Twórca rynku przedmiotów reklamowych w Polsce zadebiutował w 1983 r. Przez 20 lat był współwłaścicielem jednej z największych agencji reklamowej w Polsce” Hossa- Plex”, która w 1997 roku zajmowała pierwsze miejsce pod względem obrotów. To było 20 milionów złotych. Zbigniew Grzeszczuk oprócz sukcesów biznesowych założył Polską Izbę Reklamy, jest także współzałożycielem Polskiej Izby Artykułów Promocyjnych i aktywnym członkiem jej zarządu. Wprowadzał na polski rynek miedzynarodowy koncert MidOceanBrands Polska i działał we władzach polskiej spółki. Był osobowością roku branży reklamowej 2005.
1. Czym obecnie zajmuje się Zbigniew Grzeszczuk?
Obecnie jestem radcą Krajowej Izby Gospodarczej wybranym na kolejną kadencję i udziałowcem firmy promującej Polskę ”ALLPROPOLSKA”. Przyświeca mi motto, które brzmi „Jeżeli nie wierzysz w to, co robisz, to z braku tej wiary należy zrobić papier toaletowy i spuścić wodę.
2. Od czego Państwo zaczynali?
Zaczynaliśmy w 1983 roku od przetwórstwa tworzyw sztucznych tak dziś nielubianego plastiku. Produkowaliśmy na początku zabawkę dla dzieci, która okazała się kompletną klapą, ponieważ wszyscy dookoła produkowali taką samą. O tym dowiedzieliśmy się już post factum. Nie było wtedy Internetu nie mówiąc o telefonach nawet stacjonarnych, które posiadali tylko wybrańcy.
3. I co dalej, bo zaczęło się minorowo?
Później było zdecydowanie lepiej zaczęliśmy produkować upominki dla firm zaczynając od pudełka na burko wypełnionego karteczkami papieru z miejscami na długopisy i flamastry [flamastry już były] nie było tworzywa sztucznego i papieru. Polak potrafi i w tych czasach dawaliśmy radę. Efektem tej zaradności była produkcja 8 różnych upominków, które dostarczaliśmy do firm z nadrukiem. Pośrednikami było przedsiębiorstwo państwowe AGPOL i spółdzielnia rzemieślnicza, której byliśmy członkiem. Inaczej nie moglibyśmy sprzedawać do instytucji- takie to były czasy.
4, I przyszedł kapitalizm?
Nawet wtargnął. Mieliśmy już kontakty na tak zwanym Zachodzie. Eksportowaliśmy nasze produkty do bratnich krajów „demokratycznych”, ale także do RFN skąd przywoziliśmy produkty, które poszerzały naszą ofertę. Po 15 latach pracy, zostaliśmy liderem rynku z bardzo poważnym obrotem. Peleton ruszył, a my w żółtej koszulce lidera, której wszyscy usiłowali nas pozbawić.Tak dojechaliśmy do roku 2003 z dobrze osadzoną marką „HOSSA-PLEX” i poważnym udziale w rynku. Zauważyła to również konkurencja na Zachodzie i złożyła nam propozycję współpracy, którą przyjęliśmy. Od tego momentu byliśmy w zarządzie jednej a największych firm dostarczających upominki na świecie [pierwsza 5]
5, Jaki jest największy sukces biznesowy i pana prywatny i czy są to sukcesy tożsame?
Biznes to jak zakładanie rodziny. Najpierw jest mały a potem się rozrasta, jeżeli się o niego dba i ma pomysły. Dzisiaj to żona, dwóch dorosłych synów, synowe i 4 wnucząt I TO JEST NAJWIĘKSZY SUKCES, nie mierzalny czy tożsamy? W jakimś sensie bez rodziny nie byłoby sukcesu biznesowego. Wspólnie działamy, wspieramy się i znajdujemy jeszcze czas na rozrywkę i czytanie książek.
6. A ostatnio przeczytana książka to?
„ Dziennik 1954” Leopolda Tyrmanda. To co opisał autor ma wciąż wartość nieprzemijającą. Jego dzieło jest równie barwne, jak legenda jego twórcy. Humor przeplata się z nutą goryczy i melancholijnej tęsknoty za normalnością, której nam teraz bardzo potrzeba.
7. Co z promocją Polski i projektem ALLPROPOLSKA
Projekt Allpropolska to przemślana koncepcja promocji Polski poprzez ruchome punkty sprzedaży, gabloty, standy wypełnione przedmiotami promującym nasz kraj, produkowanymi przez polskich przedsiębiorców. Projekt dotyczy nie tylko turystki przejazdowej i lokalnej, ale także diaspory polskiej. Projekt jest zapięty koncepcyjnie, wizerunkowo, graficznie i przedmiotowo. Do tego dochodzi wpisujący się w promocję Polski pomysł produkcji alkoholu pod własnym brandem.
8.Co jest potrzebne, aby projekt wprowadzić w życie?
Banał, pieniądze. W „core bizness” projekt jest liczony na 40 milionów obrotów rocznie.
9.Co poza pracą dla firmy sprawia panu największą przyjemność?
Jest wiele takich rzeczy, m.in. picie wina, kreowanie, pisanie wierszy, dobra książka, tak po prostu życie.
10.Czy są jakieś marzenia, których jeszcze nie udało się spełnić?
Jest całe mnóstwo, żeby wokół było normalnie, wszyscy byli zdrowi, parę podróży, wydanie kolejnego tomiku wierszy, zrealizowanie projektów i jeszcze wiele, wiele innych rzeczy. Mam nadzieję, że energii na to wszystko mi nie zabraknie.
Redakcja „Biznes i Ekologia„
PS. Na koniec wiersz autorstwa Zbigniewa Grzeszczuka, obrazujący biznesową codzienność bez zmian od dekady pt. Schody.
Schody
Założyć dzisiaj firmę – pstryczek
parę okienek bez potyczek
potem zaś biznesmenie młody
rozpoczną się prawdziwe schody.
Zdobędziesz NIP-y i REGON-y
ZUS-owi złożysz trzy pokłony
i konto w banku ci założą
tutaj cię mają i zaorzą.
Pierwsza kontrola będzie z ZUS-u
następna przez pomyłkę z KRUS-u
w łapę dać trzeba BHP
jeśli się firmę dobrą chce.
Kominiarz sprawdzi wentylację
adwokat praw interpretację
wpadnie inspektor prawa pracy
no nie tak dużo – my rodacy.
Skarbowy poukłada PIT-y
i z VAT-em czy jesteś obyty
potem kontrakty, biznes, kasa,
auta, kobiety pierwsza klasa.
I jak ci już wszyściutko gra
rano cię budzi CBA.
26.01.2010