Reklama

Rusza pierwszy w Polsce kierunek studiów podyplomowych dotyczący przygotowania i eksploatacji schronów

W Polsce pojawia się coraz więcej inicjatyw, które mają na celu rozbudowę sieci profesjonalnych, w pełni wyposażonych schronów i ukryć. Angażują się w to m.in. samorządy, które przygotowują swoje pakiety działań i inwestycji. Toczą się również prace nad ustawami, które mają uporządkować definicje i wytyczne dotyczące budowli takich obiektów, wymogów technicznych czy finansowania. W związku z rosnącym zainteresowaniem tematem Wojskowa Akademia Techniczna uruchamia od października pierwszy w Polsce kierunek studiów dotyczący miejsc ukrycia i schronów.

Z danych Państwowej Straży Pożarnej wynika, że w Polsce w schronach może się ukryć ponad 300 tys. osób (w ok. 2 tys. obiektów), miejsc ukrycia jest blisko 9 tys. dla ponad 1,1 mln osób, wytypowano również 224 tys. miejsc doraźnego schronienia. Zgodnie z definicją Szefa Obrony Cywilnej Kraju schron to budowla o obudowie konstrukcyjnie zamkniętej, hermetycznej, zapewniającej ochronę osób, urządzeń, zapasów materiałowych lub innych dóbr materialnych przed założonymi czynnikami rażenia oddziałującymi ze wszystkich stron. Ukrycie jest niehermetyczne i wyposażone w najprostsze instalacje. Miejsca doraźnego schronienia to budowle bez szczególnych wymagań odpornościowych i eksploatacyjnych, zabezpieczające przed niektórymi środkami rażenia oraz skutkami ekstremalnych zjawisk pogodowych i tych w Polsce jest najwięcej.

– Na etapie projektowania schronu należy określić, przed jakimi czynnikami taki obiekt ma chronić osoby, przedmioty czy urządzenia. W naszym laboratorium fortyfikacyjnym istnieje filtrowentylacja, możliwość awaryjnego zasilania czy zasymulowania ataku z zewnątrz. Można się więc nauczyć, jak funkcjonować w wypadku zagrożenia z zewnątrz. Dodatkowo będzie możliwość poznania poszczególnych elementów funkcjonalnych, elementów wejścia do schronu, elementów technicznych, takich jak filtrowentylatorownia, czy pomieszczenie z agregatem prądotwórczym – mówi agencji Newseria Biznes ppłk dr inż. Bartłomiej Pieńko z Wydziału Inżynierii Lądowej i Geodezji Wojskowej Akademii Technicznej.

Zgodnie z wytycznymi wydanymi przez Szefa Obrony Cywilnej w 2018 roku planowanie zbiorowej ochrony ludności powinno zapewnić miejsca w budowlach ochronnych oraz ukryciach do doraźnego przygotowania dla co najmniej 25 proc. ogółu ludności zameldowanej na obszarze administracyjnym danego miasta. W skontrolowanych przez NIK samorządach zadbało o to zaledwie 31 proc. wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. Raport NIK wskazał, że brakuje podstawowych przepisów wskazujących odpowiedzialnych za zarządzanie budowlami ochronnymi, określających ich niezbędne wyposażenie oraz wymogi techniczne, jakie muszą spełniać, czy nawet definiujących, czym jest schron.

To się jednak stopniowo zmienia. MSWiA przygotowało projekt ustawy o ochronie ludności i obronie cywilnej. 8 sierpnia br. Stały Komitet Rady Ministrów przyjął i skierował go do dalszych prac rządowych. Ważną i oczekiwaną społecznie częścią regulacji jest kwestia obiektów zbiorowej ochrony, którymi są budowle ochronne – schrony, ukrycia oraz miejsca doraźnego schronienia. Projekt ustawy tworzy system ewidencji, utrzymywania i budowania schronów i ukryć doraźnych na potrzeby ludności, zapewniając istotne wsparcie finansowe realizacji tych przedsięwzięć.

Realne zagrożenie

– Schrony powinny powstawać tam, gdzie istnieje realne zagrożenie skutkami potencjalnych ataków, również katastrof przemysłowych, wypadków przemysłowych, żeby można było zarówno ludność, jak i osoby pracujące w takich miejscach chronić przed ewentualnymi skutkami takich zdarzeń. Schrony powinny być budowane zgodnie z przyjętym systemem budowania, opartym na przepisach prawa w Polsce – wyjaśnia ppłk dr inż. Bartłomiej Pieńko.

Jak wyjaśniono w ocenie skutków regulacji, organy ochrony ludności na obszarze swojej właściwości miejscowej planują niezbędną liczbę i pojemność obiektów zbiorowej ochrony, uwzględniając w szczególności liczbę ludności przebywającą na danym obszarze oraz przewidywane rodzaje zagrożeń. Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej będzie prowadził Centralną Ewidencję Obiektów Zbiorowej Ochrony, w której znajdą się dane o istniejących schronach i ukryciach, planowanych miejscach organizacji ukryć doraźnych, obiektach potencjalnie przydatnych do przystosowania na ukrycia doraźne oraz obiektach osłonowych, a także podział na obiekty publiczne i niepubliczne. Przepisy zakładają też, że organy ochrony ludności będą mogły przekazywać właścicielom lub zarządcom budowli środki finansowe m.in. na budowę budowli ochronnych, dostosowanie obiektów do wymogów budowli ochronnej lub do spełniania wymagań technicznych czy na przygotowanie takich obiektów do użycia.

Projekt małej ustawy schronowej

Z kolei Lewica zaproponowała swój projekt przepisów, tzw. małą ustawę schronową, która zakłada m.in. ułatwienia dla osób chcących wybudować przydomowy schron lub ukrycie. Budowle ochronne do 35 mkw. powierzchni użytkowej można byłoby budować w trybie „na zgłoszenie”. Utrudnione za to ma być likwidowanie już istniejących schronów i ukryć.

Inicjatywy w tym zakresie podejmują także samorządy. W marcu br. stolica ogłosiła program „Warszawa chroni”, zawierający pakiet działań i inwestycji w ochronę ludności cywilnej w sytuacjach kryzysowych i adaptacji miasta do zagrożeń. Wśród nich jest organizacja miejsc schronienia, zabezpieczenie dostępów do wody czy też edukacja mieszkańców w zakresie bezpieczeństwa. W planach jest również wytypowanie i dostosowanie obiektów, które w czasie zagrożenia będą na przykład zastępczymi miejscami szpitalnymi. Z przeprowadzonej w 2022 roku inwentaryzacji wynika, że stolica dysponuje co najmniej 7 mln mkw. powierzchni, która może służyć jako miejsca ukrycia dla ludności.

Schrony są potrzebne

W związku z rosnącym zainteresowaniem tematem budowli ochronnych WAT uruchamia od października pierwsze w Polsce studia podyplomowe związane z przygotowaniem i eksploatacją schronów i ukryć dla ludności.

– Studia są przeznaczone dla osób, które zajmują się przygotowaniem, projektowaniem, utrzymaniem bądź planowaniem tego typu obiektów w systemie ochrony ludności w Polsce – mówi przedstawiciel Wojskowej Akademii Technicznej.

Zajęcia prowadzone będą przez ekspertów Polskiej Szkoły Fortyfikacji. Program studiów umożliwia zapoznanie się z praktycznymi i teoretycznymi aspektami funkcjonowania obiektów ochronnych wykorzystywanych na szczeblu administracji państwowej, samorządowej oraz prywatnej. W zakres tematyczny wchodzą takie zagadnienia jak: podstawy prawne funkcjonowania obiektów ochronnych, rozwiązania funkcjonalne i przestrzenne schronów i ukryć, wzmacnianie konstrukcji budowlanych, bezpieczeństwo i ochrona ppoż. w budynkach ochronnych, ale też współczesne zagrożenia i środki rażenia, ewakuacja w ochronie ludności czy ochrona ludności i ratownictwo.

Zagadnienia organizacyjno-prawne, projektowe oraz eksploatacyjne z zakresu budownictwa fortyfikacyjnego będą omawiane na podstawie innowacyjnej bazy dydaktycznej Wydziału Inżynierii Lądowej i Geodezji. W jej skład wchodzi laboratorium fortyfikacyjne stanowiące w pełni wyposażony schron.

– Będzie można się zapoznać z możliwościami funkcjonowania obsługi schronu w wypadku, kiedy na zewnątrz istnieje zagrożenie związane z atakiem z zewnątrz czy katastrofą przemysłową – podkreśla ppłk dr inż. Bartłomiej Pieńko. – Zastosowaliśmy tu innowacyjne rozwiązanie wejścia do schronu, ponieważ oprócz wejścia czystego posiadamy tzw. węzeł zabiegów sanitarnych, w którym można zasymulować wejście ze środowiska brudnego, z pełnym odkażeniem i wejściem do schronu.

Newseria.pl

Nowy przewodniczący Rady ds. innowacji w szkolnictwie wyższym

Prof. Michał Wieczorowski z Politechniki Poznańskiej jest nowym przewodniczącym Rady do spraw innowacji w szkolnictwie wyższym i nauce. To organ doradczy ministra nauki. Rada została powołana w połowie maja.

Na jej czele stanął wówczas prof. Grzegorz Królczyk, prorektor ds. nauki i rozwoju Politechniki Opolskiej. W połowie sierpnia złożył jednak rezygnację w odpowiedzi na publikacje medialne dotyczące jego działalności naukowej. W jego miejsce minister powołał prof. Jerzego Małachowskiego, dyrektora Narodowego Centrum Badań i Rozwoju. Z kolei nowym przewodniczącym Rady został prof. Michał Wieczorowski z Politechniki Poznańskiej, w minionej kadencji prorektor tej uczelni do spraw rozwoju i współpracy z gospodarką. Jest związany z Instytutem Technologii Mechanicznej na Wydziale Inżynierii Mechanicznej PP. Specjalizuje się w metrologii technicznej, jego zainteresowania naukowe obejmują także współrzędnościową technikę pomiarową, topografię powierzchni i tomografię komputerową.

Główne zadania postawione przed Radą to: identyfikacja i analiza problemów w zakresie polityki innowacyjności w obszarze szkolnictwa wyższego i nauki; przegląd i analiza rozwiązań organizacyjno-prawnych w zakresie innowacji w obszarze szkolnictwa wyższego i nauki; opracowywanie założeń o charakterze systemowym w zakresie polityki innowacyjności i proponowanie podstawowych kierunków działań dotyczących rozwoju innowacji w obszarze szkolnictwa wyższego i nauki, a także konsultowanie tych działań z podmiotami zewnętrznymi.

Skład Rady tworzą ponadto:

prof. Andrzej Bąk (Uniwersytet Ekonomiczny we Wrocławiu), dr hab. inż. Grzegorz Borowik (Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa – Państwowy Instytut Badawczy), prof. Grzegorz Budzik (Politechnika Rzeszowska im. Ignacego Łukasiewicza), Jakub Jasiczak (Porozumienie Spółek Celowych), prof. Andrzej Kucharski (Politechnika Wrocławska), dr Andrzej Kurkiewicz (Uniwersytet Jagielloński), dr hab. Anna Moniuszko-Malinowska (Uniwersytet Medyczny w Białymstoku), Wiesław Skwarko (Sieć Badawcza Łukasiewicz), prof. Robert Smoleński (Uniwersytet Zielonogórski), prof. Agnieszka Sobczak-Kupiec (Politechnika Krakowska im. Tadeusza Kościuszki), prof. Wioletta Żukiewicz-Sobczak (Uniwersytet Przyrodniczy w Lublinie).

Forum Akademickie

Zastosowanie mikrofal w diagnostyce

Zastosowanie technologii radiowej w diagnostyce medycznej wymaga spełnienia wielu wymagań technologicznych oraz przestrzegania norm bezpieczeństwa, ustalanych przez instytucje publiczne i komitety naukowe.  W szczególności dotyczy to innowacyjnych urządzeń o przeznaczeniu klinicznym, gdzie technologia zostaje użyta w inny sposób niż dotychczas. Firmy z branży MedTech przywiązują do tego ogromną wagę. Dostosowują się do zaleceń międzynarodowych i krajowych, aby wykluczyć jakiekolwiek zagrożenie dla ludzkiego zdrowia.

Technologia mikrofalowa i radiowa to dwie różne kategorie w obrębie szerszej dziedziny technologii fal elektromagnetycznych. Różnią się od siebie przede wszystkim częstotliwością fal oraz zakresem ich wykorzystywania i zastosowania. Mikrofale mają częstotliwość od 300 MHz do 300 GHz, co odpowiada długości fal od 1 mm do 1 metra.

Fale radiowe obejmują szerszy zakres częstotliwości, od 3 kHz do 300 GHz. Zwykle odnosi się to jednak do niższych częstotliwości w tym zakresie, czyli od 3 kHz do 300 MHz, co odpowiada długości fal od 1 metra do 100 km.  Mogą przemieszczać się na długie dystanse i łatwo przenikają przez atmosferę, co sprawia, że są idealne do transmisji na dalekie odległości. Mają zastosowanie w  radiofonii, tradycyjnych systemach telewizji naziemnej i komunikacji bezprzewodowej, takich jak CB radio, radiotelefony, a także w systemach nawigacyjnych i wojskowych. Fale radiowe są również mniej podatne na tłumienie przez przeszkody niż mikrofale.

Wykorzystanie technologii mikrofalowych

Technologie mikrofalowe mają szerokie zastosowanie i odgrywają kluczową rolę w różnych dziedzinach, zarówno w naszym codziennym życiu, jak i w specjalistycznych gałęziach przemysłu i nauki. Używane są powszechnie w  telekomunikacji, w systemach łączności satelitarnej, radarowej oraz w sieciach bezprzewodowych (Wi-Fi). W medycynie wykorzystywane są w technologiach obrazowania, takich jak rezonans magnetyczny (MRI) oraz w terapiach ablacyjnych. Mikrofale są stosowane także w kuchenkach mikrofalowych do podgrzewania jedzenia, w technologii suszenia, a także w różnych procesach przemysłowych.

Obie technologie zarówno mikrofalowa jak i radiowa odgrywają kluczową rolę w nowoczesnej komunikacji i technologii, ale są stosowane w różnych kontekstach ze względu na ich unikatowe właściwości.

Bezpieczeństwo dla ludzi

Fale emitowane przez te systemy i urządzenia są bezpieczne dla ludzi. Jeśli nadajniki i urządzenia są stosowane zgodnie z obowiązującymi normami i regulacjami  fale emitowane przez te systemy nie stanowią żadnego zagrożenia i są bezpieczne dla ludzi. Technologie radiowe, takie jak Wi-Fi, Bluetooth, telefony komórkowe, telewizja i radio, wykorzystujące fale radiowe, są formą promieniowania niejonizującego. Takie promieniowanie nie ma wystarczającej energii, aby uszkadzać komórki lub DNA, w przeciwieństwie do promieniowania jonizującego, takiego jak rentgenowskie, które jest znacznie bardziej niebezpieczne.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oraz inne międzynarodowe i krajowe organizacje ustalają limity ekspozycji na fale radiowe, aby zapewnić, że korzystanie z tych technologii nie stanowi zagrożenia dla zdrowia. Te limity są bardzo restrykcyjne i zostały opracowane w oparciu o szeroko zakrojone badania naukowe, które na przestrzeni lat, nie wykazały jednoznacznych dowodów na to, że technologie radiowe, są szkodliwe dla zdrowia. Niektóre badania sugerują możliwe drobne efekty biologiczne, jak np. podniesienie temperatury ciała w wyniku długotrwałej ekspozycji na wysokie poziomy promieniowania. To może być odczuwalne jeśli np. telefon komórkowy trzyma się blisko ucha przez dłuższy czas.

Środki ostrożności

Przy używaniu zestawów głośnomówiących lub słuchawek podczas rozmów telefonicznych powinno się  stosować proste środki ostrożności. Jeśli telefony komórkowe nie są używane najlepiej przechowywać je z dala od ciała. Zalecane jest także ograniczenie korzystania z urządzeń bezprzewodowych zwłaszcza przez dzieci. Wokół technologii radiowych  i mikrofalowych istnieje sporo mitów i obaw, wynikających z błędnych interpretacji  niektórych badań lub przekazywania niepełnych informacji. Warto polegać na sprawdzonych źródłach naukowych i oficjalnych zaleceniach.

Kuchenki mikrofalowej nie należy kojarzyć z zagrożeniami

Kuchenki mikrofalowe używane są od wielu dekad do podgrzewania posiłków. Pojawiło się w tym czasie  szereg niesprawdzonych hipotez dotyczących wpływu promieniowania mikrofalowego na rozwój komórek nowotworowych. Wynikają stąd obawy, że są zagrażaniem dla zdrowia. Jeśli korzysta się z mikrofal zgodnie z zaleceniami i przestrzega obowiązujących norm, nie stanowią żadnego zagrożenia dla zdrowia.

Nie mają zdolności do uszkodzenia komórek ani nośnika informacji genetycznej DNA. Obawy o ich szkodliwości są bezzasadne, ale ugruntowały się w społeczeństwie i trudno teraz zmienić te przekonania.

W kuchence mikrofalowej ogrzewanie następuje na skutek oddziaływania mikrofal, które pobudzają do drgań cząsteczki wody znajdujące się w podgrzewanym produkcie. Energia pobudzonych cząsteczek wody jest następnie przekazywana dalszym cząsteczkom, dzięki czemu wzrasta temperatura całego obiektu. Aby doszło do pobudzenia cząsteczek wody, częstotliwość mikrofal musi być odpowiednio dobrana – najczęściej stosuje się wartość 2,45 GHz. Poza odpowiednio dobraną częstotliwością fala elektromagnetyczna musi mieć również odpowiednio wysoką moc, aby po wniknięciu do substancji mogła skutecznie doprowadzić do jej podgrzania.

W stacjach bazowych telefonii komórkowej nie jest wykorzystywana częstotliwość 2,45 GHz, należąca do pasma 2,4–2,4835 GHz, przeznaczonego do celów przemysłowych, naukowych i medycznych. Urządzeniami pracującymi w tym paśmie częstotliwości są np. urządzenia z interfejsem WiFi czy Bluetooth, jednak moc ich nadajników jest mikroskopijnie mała w porównaniu z mocą kuchenki mikrofalowej. Spekulacje w mediach społecznościowych o szkodliwym wpływie mikrofal to efekt zaszłości i pokutujących stereotypów.

Pole elektromagnetyczne jest wszędzie

Badania prowadzone przez ośrodki naukowe wśród różnych grup respondentów potwierdzają, że ludzie mają pewne obawy przy używaniu urządzeń, które emitują pole elektromagnetyczne.  Ten niepokój społeczny jest całkowicie bezzasadny. Pole elektromagnetyczne emitowane jest przez wszystko co człowieka otacza od drzewa do urządzeń. Pola elektromagnetyczne z różnych zakresów częstotliwości są od wielu lat stosowane także do celów terapeutycznych i diagnostycznych. Metody te są całkowicie bezpieczne dla pacjenta, czego najlepszym przykładem jest tomografia rezonansu magnetycznego. Ciągle testowane są i wprowadzane do praktyki klinicznej nowe metody diagnostyki i terapii oparte na zastosowaniu pola elektromagnetycznego.

Wyniki badań naukowych

Badania naukowe prowadzone przez różne ośrodki w kraju i na świecie koncentrują się głównie na ocenie odziaływania fal radiowych na zdrowie ludzi. W 2011 roku Międzynarodowa Agencja Badań nad Rakiem (IARC), będąca częścią Światowej Organizacji Zdrowia, sklasyfikowała pola elektromagnetyczne o częstotliwości radiowej i nie znalazła bezpośredniego związku między ich ekspozycją a rakiem. Wbrew zwolennikom teorii spiskowych, którzy twierdzą, że wyniki badań są ukrywane, raport IARC był od początku publicznie dostępny.

W ciągu kilkunastu lat od jego opublikowania nastąpił burzliwy rozwój sieci komórkowych na całym świecie, dlatego badania dotyczące wpływu fal radiowych są systematycznie prowadzone, a ich wyniki podawane do publicznej wiadomości w syntetycznej, przystępnej i zrozumiałej formie.

Wytyczne dotyczące ochrony ludzi narażonych na działanie pola elektromagnetycznego o częstotliwości radiowej w zakresie od 100 kHz do 300 GHz opublikowała w marcu 2020 r. Międzynarodowa Komisja Ochrony przed Promieniowaniem Niejonizującym (ICNIRP, ang. International Commission on Non-Ionizing Radiation Protection).  Jest to organizacja skupiająca niezależnych naukowców, zajmująca się badaniem możliwych skutków dla zdrowia człowieka wywołanych przez ekspozycję na promieniowanie niejonizujące. ICNIRP m.in. wydaje zalecenia określające  poziomy natężeń pola elektromagnetycznego, które zapewniają bezpieczne korzystanie z technologii opartych o zastosowanie PEM.

Polska również stosuje się to tych wytycznych oraz zaleceń Komisji Europejskiej w tym zakresie, gwarantujących bezpieczeństwo i ochronę ludzkiego zdrowia przed działaniem pola elektromagnetycznego o częstotliwości radiowej.

W zakrojonych na szeroką skalę badaniach epidemiologicznych nie udowodniono nigdy zależności między ryzykiem zachorowania na nowotwory na skutek zwiększonej ekspozycji na promieniowanie elektromagnetyczne. Nie stwierdziło tego WHO, ani amerykańska Agencja Żywności i Leków FDA. Nie ma żadnego dowodu na to, że promieniowanie, które dociera do nas ze słupów, ze stacji nadawczych lub promieniowanie, które wysyła nasz telefon do stacji nadawczej, może szkodzić zdrowiu i wywoływać chorobę nowotworową. Warto posłuchać co mówią eksperci, zamiast siać defetyzm w mediach społecznościowych nie poparty żadnymi analizami ani dowodami.  

Jolanta Czudak

Prosimy o głos na projekt „Ekologiczny Senior” eondlaklimatu.pl 

Kompleksowy projekt edukacyjny  „Ekologiczny Senior – Działania na Rzecz Klimatu”  jest wspólną inicjatywą redakcji ARJOL-MEDIA i Magdaleny Gawlik reprezentującej Art For Planet. Bierzemy udział w konkursie ogłoszonym przez Fundację E.ON w ramach programu grantowego „E.ON łączy energię dla klimatu”. Będziemy bardzo wdzięczni za oddanie głosu na nasz projekt na stronie internetowej eondlaklimatu.pl 

Czasu jest coraz mniej, bo głosowanie potrwa do 12 września. Trzeba kliknąć https://eon.pl/eon-dla-klimatu/glosowanie na projekt Ekologiczny Senior. Zgodnie z zasadami każda osoba może oddać tylko jeden głos, podając przy tym swój adres mailowy. Głos będzie ważny dopiero wtedy, gdy zostanie potwierdzony. Aby to zrobić, należy kliknąć w link, który zostanie wysłany na podany przez głosującego adres mailowy. Link jest aktywny przez 24 godziny od momentu oddania głosu na dany projekt.

Projekt jest niezmierne ważny starszego pokolenia. 27% osób w Warszawie to seniorzy. Włączenie ich w działania na rzecz klimatu jest konieczne. Planujemy szkolenia dla liderów senioralnych w tematach naszych codziennych wyborów tj.: oszczędzania energii w domu przez poprawne użycie urządzeń elektrycznych i tzw. „złodziei energii”. Będą się też uczyć, jak unikać niebezpieczeństw zdrowotnych w czasie ekstremalnych zjawisk pogodowych. Następnie ci liderzy przeszkolą Kluby Seniora (80), co przyczyni się do zwiększenia wiedzy ekologicznej wśród tej grupy społecznej.

Jolanta Czudak-Tomaka

Granty ERC także dla Polaków pracujących w zagranicznych ośrodkach

W ramach przyznanych 5 września grantów European Research Council polscy naukowcy będą prowadzić swoje badania nie tylko w krajowych jednostkach. Po prestiżowe ERC Starting Grants sięgnęli także Polacy pracujący w Niemczech, Szwecji, Finlandii, Francji, Hiszpanii, Holandii i Wielkiej Brytanii. Rada ds. Badań Naukowych (European Research Council) ogłosiła wyniki konkursu dla naukowców od 2 do 7 lat po doktoracie.

W gronie 494 zdobywców ERC Starting Grants są dwaj badacze pracujący w Polsce: dr Piotr Alexandrowicz (Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu) i dr Łukasz Bola (Instytut Psychologii PAN). Ale oprócz nich na liście laureatów znalazło się także ośmioro polskich naukowców prowadzących badania w zagranicznych ośrodkach: w Niemczech, Finlandii, Holandii, Hiszpanii, Francji, Wielkiej Brytanii i Szwecji. Tym samym sumaryczny wynik Polaków w ERC StG jest dwukrotnie lepszy od ubiegłorocznego (2 granty w kraju + 3 za granicą), ale już gorszy od tego sprzed dwóch (6+7) i trzech lat (11+6).

Po grant z zagraniczną afiliacją sięgnęła dr hab. inż. Małgorzata Włodarczyk-Biegun, zatrudniona jako adiunkt na Uniwersytecie w Groningen (Holandia). Projekt będzie realizowany w konsorcjum z Politechniką Śląską w Gliwicach (w ramach Multi-beneficiary grant) – laureatka jest profesorem tej uczelni. Jej badania koncentrują się na wykorzystaniu technik 3D (bio)drukowania do generowania złożonych, hierarchicznych rusztowań z materiałów polimerowych, przeznaczonych do zaawansowanej regeneracji tkanek. Interesuje się także projektowaniem i opracowywaniem nowych biotuszy na bazie polimerów o regulowanych właściwościach, które pozwalają na indukowanie specyficznych odpowiedzi komórkowych i tworzenie systemów o właściwościach bioinstruktywnych (sterowanie odpowiedzią komórkową). W ramach grantu JAM2PRINT zajmie się opracowaniem nowoczesnych biotuszy, czyli drukowalnych materiałów zawierających żywe komórki.

Materiały te, zbudowane z mikrożeli, będą posiadały dynamiczne właściwości, zmieniające się „na życzenie” podczas procesu drukowania. Dzięki temu możliwe będzie osiągnięcie wysokiej kontroli drukowania oraz, w konsekwencji, tworzenie złożonych, hierarchicznych struktur (tzw. skafoldów do hodowli komórkowej) o precyzyjnie regulowanych parametrach (np, mikrostruktura, skład chemiczny itd.) . Skafoldy te będą wiernie odzwierciedlać środowisko komórek rakowych, co pozwoli na stworzenie bardziej realistycznych modeli raka piersi. W dalszej perspektywie projekt otworzy nowe możliwości w badaniach nad nowotworami oraz w terapii raka – mówi nam badaczka, która w 2019 roku otrzymała grant NAWA Polskie Powroty umożliwiający jej założenie własnej grupy badawczej w Polsce – na Politechnice Śląskiej w Gliwicach, gdzie w ub.r. uzyskała habilitację.

Wcześniej ukończyła studia z psychologii na Uniwersytecie Jagiellońskim i inżynierii biomedycznej na Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, zaś stopień doktora uzyskała na Uniwersytecie w Wageningen (Holandia), pracując nad rekombinowanymi białkami do zastosowań biomedycznych (regeneracja kości). W latach 2016–2020 przebywała na postdoku w INM-Leibniz Institute for New Materials w Niemczech, gdzie podjęła się zorganizowania od podstaw i nadzorowania Laboratorium Biodruku. W 2017 roku otrzymała nagrodę UNESCO-L’Oréal dla Kobiet w Nauce, a w 2022 – Nagrodę Naukową Polityki w kategorii nauk ścisłych. Obecnie prowadzi młody zespół badawczy, działający częściowo w Holandii, a częściowo w Polsce, i realizujący międzynarodowe projekty naukowe, m.in. OPUS LAP.

Kolejną laureatką jest dr Katarzyna M. Grochowska z Center for Molecular Neurobiology Hamburg, będącego częścią Szpitala Uniwersyteckiego Hamburg-Eppendorf. Ukończyła Międzywydziałowe Studium Biotechnologii w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. Po doktoracie w Leibniz Institute for Neurobiology w Magdeburgu przeniosła się do Hamburga. To właśnie tam będzie realizować grant LEXSYN, w którym zbada neuronalny mechanizm powiązany z dwoma funkcjami snu – konsolidacją pamięci i oczyszczaniem mózgu z toksyn.

Jak wiadomo, białka są głównym budulcem synaps i odgrywają kluczową rolę w aktywności komórek nerwowych. Brak równowagi w stężeniu białek może prowadzić do ich precypitacji i w konsekwencji upośledzenia funkcji neuronów, procesów  charakterystycznych dla chorób neurodegeneracyjnych związanych z wiekiem, np. choroby Alzheimera i innych form demencji. Za pomocą zaawansowanych technik mikroskopii fluorescencyjnej chcę sprawdzić, czy podczas snu aktywuje się niedawno odkryty neuronalny mechanizm kontrolujący stężenie białek i jednocześnie regulujący połączenia między neuronami – opisuje swój projekt.

Z kolei dr Kamil Mamak, filozof i prawnik, jest zatrudniony jako postdoc w grupie badawczej RADAR: Robophilosophy, AI Etics and Datafication na Uniwersytecie Helsińskim. Pracuje również jako asystent w Katedrze Prawa Karnego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jest członkiem zarządu Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego. Jego zainteresowania naukowe skupiają się na styku trzech obszarów – prawa karnego, filozofii techniki oraz nowych technologii. Otrzymał grant przeprowadzenie badań nad filozoficznymi, etycznymi i prawymi aspektami związanymi z AI i robotami. Projekt ROBOCRIM tworzy filozoficzne podstawy prawa karnego, które uwzględnia roboty i tym samym przygotowuje grunt pod współpracę człowieka z nimi. Badacz spróbuje odpowiedzieć na pytanie, czym są roboty z punktu widzenia prawa karnego; przedstawić i bronić fenomenologicznego ujęcia prawa karnego; oraz opracować modele instytucji prawa karnego dla robotów.

Po sąsiedzku, bo pracując w Szwecji, ERC Starting Grant zdobyła dr Julia Wiktor. Ukończyła studia na kierunku fizyka stosowana na Politechnice Gdańskiej, a także z inżynierii materiałowej w Instytucie Technologicznym w Grenoble we Francji. Stopień doktora uzyskała na Uniwersytecie Aix-Marseille we Francji, gdzie prowadziła badania nad modelowaniem materiałów jądrowych w CEA Cadarache. W latach 2015–2018 realizowała badania podoktorskie na EPFL w Szwajcarii, skupiając się na materiałach wykorzystywanych w ogniwach słonecznych. Od 2019 roku jest zatrudniona na Uniwersytecie Technicznym Chalmersa. W projekcie POLARISE skupi się na wykorzystywaniu zjawiska lokalizacji elektronowej w materiałach o zastosowaniach między innymi w ogniwach słonecznych lub diodach LED.

Wśród laureatów jest także dr Ewa Batyra, obecnie na stypendium MSCA w Centre d’Estudis Demogràfics w Barcelonie. Pracuje także w Max Planck Institute for Demographic Research w Rostocku. Skończyła licencjat w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie, a studia i doktorat – w London School of Economics and Political Science. Jej badania obejmują obszary demografii, socjologii, polityki społecznej, rozwoju międzynarodowego i zdrowia. Wykorzystuje różne metody ilościowe do badania kwestii związanych z płodnością i zmianami w rodzinie, zdrowiem kobiet i dzieci oraz wpływem polityki społecznej na te zagadnienia. W projekcie DIVREP przyjrzy się rozbieżnym wzorcom zachowań reprodukcyjnych w wybranych krajach.

Ponadto granty Starting zdobyli: dr Małgorzata Chmiel z Observatoire de la Côte d’Azur w Nicei (UNREST: UNveiling dynamics of Rapid Erosion through advanced Seismic Techniques), dr Konrad A. Antczak z Universitat Pompeu Fabra w Barcelonie (IslandLives: Alternative Modernities and Everyday Life in the Preemancipation Southern Caribbean [1634–1863]) i dr Antoni Wrobel z Uniwersytetu w Oxfordzie (GLYCvsPROT: How viruses switch between glycan and protein receptors and what it means for past and future pandemics).

W sumie na 494 zwycięskie projekty Europejska Rada ds. Badań Naukowych przeznaczyła prawie 780 mln euro.

Forum Akademickie

Polska armata jest pogromcą dronów

Polacy opracowali prawdziwego pogromcę dronów. Jest precyzyjny, szybkostrzelny i trudno go namierzyć, bo tak szybko zmienia położenie. Nowa machina wojenna, autorstwa polskich naukowców już wzbudza wielkie zainteresowanie przyszłych klientów, ale wojskowi mają pewne uwagi. – Ważna jest nie sama armata, ale to, jaką amunicja będzie strzelała – mówi generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych.

Trwające w Kielcach międzynarodowe targi wojskowe stały się okazją do pokazania kolejnej wojskowej perełki, jaką opracowała jedna z polskich firm zbrojeniowych. Tym razem nie jest to dron, mogący sięgnąć samej Moskwy, ale niszczyciel wrogich dronów i to ponoć diabelnie skuteczny.

Wojna na Ukrainie pokazała, że bez dronów niemal nic już się nie dzieje, a te bezzałogowe statki powietrzne wykorzystywane są zarówno do zwiadu, jak i ataków na wrogie pozycje. I jak widać każdej nocy po efektach rosyjskich ataków na ukraińskie miasta, zestrzelenie takiej fali dronów nie jest łatwym zadaniem, a właśnie z tym problemem postanowiła zmierzyć się polska firma PIT-RADWAR.

Mając w swej ofercie doskonałą i szybkostrzelną armatę AM-35 kal. 35 mm, która dotychczas stosowana była głównie jako okrętowe wyposażenie, postanowili popracować nad tym, by mogła się ona przydać również wojskom lądowym. Od planów przeszli do czynów i zamontowali ją na Jelczu z napędem 6×6, dodali całe morze elektroniki i w ten sposób powstała samobieżna armata SA-35 kal. 35 mm. Jak chwali się producent, sprzęt ten cechuje duża siła ognia oraz wysoka precyzja, a wszystko dzięki zintegrowaniu z optoelektronicznym systemem śledzenia celów, z radarem TUGA oraz sensorami optoelektronicznymi. Ma też system, który utrudnia wykrycie wyrzutni przez wrogie siły.

„System Pasywnej Lokacji Lokacji (SPL) jest innowacyjnym w skali światowej systemem obserwacji przestrzeni powietrznej. Zapewnia ciągłą obserwację przestrzeni z lokalizacją i śledzeniem obiektów powietrznych, jednocześnie nie emitując żadnych sygnałów, przez co jest niewykrywalny dla wrogich systemów ESM” – twierdzi firma PIT-RADWAR.

Ta specjalnie przeznaczona do zwalczania wrogich dronów armata dysponuje możliwością strzelania jednocześnie dwoma rodzajami amunicji, co może okazać się szczególnie przydatne, gdy przyjdzie walczyć z celami lądowymi, do czego polski wynalazek również jest przystosowany. A właśnie to, jakiej amunicji będzie ona używać, jest w ocenie generała Skrzypczaka najważniejsze i może zaważyć na sukcesie zastosowania jej na polu walki.

– Warunek jest jeden, że ta armata będzie strzelała amunicją programowalną, bo w przeciwnym wypadku całe zamieszanie będzie nic niewarte. To jest taka amunicja, która się fragmentuje już blisko celu. Jest po prostu zaprogramowana na to, że spotka się z celem na przykład na wysokości 2 kilometrów i wtedy, gdy dolatuje na tę odległość, rozrywa się w powietrzu i z jednego pocisku robi się cała chmura, a jego fragmenty niszczą tego drona – wyjaśnia generał.

Dzięki zamontowaniu armaty na mobilnej platformie Jelcza, jest to broń mogąca wyjątkowo szybko zmienić pozycję, a do jej obsługi potrzeba jedynie dwóch żołnierzy. Resztę załatwiają komputery i elektronika.

Żródło: forsal.pl

Hałas jest dźwiękiem niepożądanym

Wszechobecny w życiu każdego z nas hałas wpływa negatywnie na ludzkie zdrowie. Głośne dźwięki są niebezpieczne nie tylko dla narządu słuchu, ale też dla innych układów. Negatywne skutki hałasu odczuwa jeden na pięciu mieszkańców Europy. Jest jednym z największych zagrożeń środowiskowych, zaraz po zanieczyszczeniu powietrza.

Uciążliwy hałas to nie tylko dźwięki, ale również wibracje i drgania mechaniczne, które nie są słyszalne (infradźwięki o niskiej częstotliwości i ultradźwięki o wysokiej częstotliwości). Chociaż ich nie słyszymy, nie pozostają bez wpływu na organizm. Nie można ich całkowicie wyeliminować, ale można się przed nimi skutecznie chronić.

Hałas wpływa niekorzystnie przede wszystkim na narząd słuchu, ponieważ ma on bezpośredni kontakt z falami akustycznymi, które docierają do niego ze środowiska. Zmiany, które powoduje, mogą być trwałe lub przejściowe. Ponadto ubytki słuchu mogą się pogłębiać z czasem, ponieważ głośne dźwięki prowadzą do uszkodzenia komórek ucha wewnętrznego i zaburzają ich funkcjonowanie. Jest to częsty problem w niektórych grupach zawodowych, narażonych na duże natężenie dźwięków – np. pracowników niektórych fabryk czy nauczycieli.

Uszkodzenie słuchu następuje już przy hałasie o natężeniu około 90 decybeli. Na skutek działania głośnych dźwięków może rozwinąć się krótkotrwałe lub długotrwałe upośledzenie słyszenia. Jest to zmęczenie słuchowe, które ustępuje po pewnym czasie (np. kilkunastu godzinach) od zakończenia ekspozycji na hałas. Szczególnie niebezpieczne są trwałe uszkodzenia słuchu, ponieważ są one nieodwracalne.

Regularny wpływ hałasu na zdrowie człowieka prowadzi do pogorszenia się ogólnego stanu zdrowia. Zbyt niskie lub wysokie dźwięki oddziałują negatywnie na psychikę – nawet gdy nie są zbyt głośne. Pojawiają się: rozdrażnienie, zdenerwowanie, agresja, a nawet zaburzenia psychiczne. Ponadto występują problemy z koncentracją, pogorszenie pamięci, upośledzenie funkcji poznawczych, niemożność skupienia uwagi oraz zaburzenia snu. Dzieje się tak, ponieważ pod wpływem hałasu układ nerwowy jest zbyt obciążony.

W środowiskach miejskich hałas może mieć jeszcze większy wpływ, z powodu intensywnego ruchu ulicznego, przelatujących samolotów, czy też hałasu generowanego przez przemysł i budownictwo. Im gęściej usytuowane są obiekty budowlane oraz infrastruktura, tym trudniej jest znaleźć rozwiązanie problemów z hałasem. Dzieci, ludzie starsi oraz osoby pracujące w hałaśliwych środowiskach są szczególnie narażone na negatywne skutki hałasu, ponieważ ich organizmy są bardziej podatne na stres.

Oprócz bezpośrednich skutków zdrowotnych, hałas może również wpływać na samopoczucie i jakość życia. Ludzie mogą doświadczać irytacji, zmniejszenia koncentracji i trudności w komunikacji z innymi w hałaśliwym otoczeniu. Jest to szczególnie istotne w miejscu pracy, czy edukacji, gdzie potrzebujemy ciszy i jak najmniej czynników rozpraszających uwagę. Problemy z akustyką w takich miejscach mogą prowadzić do obniżenia wydajności w pracy, problemów w relacjach międzyludzkich, a nawet pogorszenia ogólnego zadowolenia z życia. (inf)

Centra danych odpowiadają za 2 proc. globalnego zużycia energii

Sztuczna inteligencja czy uczenie maszynowe zużywają ogromne ilości energii. Wdrażanie ich w firmach na coraz większą skalę powoduje dynamiczny wzrost zapotrzebowania na usługi centrów danych, a co za tym idzie – również na ilość energii, jakiej potrzebują one do obsługi klientów. Tym bardziej że centra danych także wykorzystują te innowacyjne technologie do usprawnienia funkcjonowania.

Duży wzrost zużycia energii powoduje, że centra danych szukają sposobów na jego optymalizację, co ma się przyczynić do zmniejszenia śladu węglowego. Jednym ze sposobów jest wykorzystywanie ciepła wytwarzanego pracą serwerów do celów grzewczych.

– Zużycie energii elektrycznej przez centra danych może być bardzo zróżnicowane. Małe centra zużywają mniej energii, a duże potrzebują większych ilości energii. Są takie, które zużywają od 500 kW do wielu megawatów na godzinę, ale i takie osiągające wartości dwu- czy nawet trzycyfrowe w megawatach. Nowe technologie, takie jak powszechnie znana sztuczna inteligencja, dodatkowo przyczyniają się do większego zużycia energii – mówi w wywiadzie dla agencji Newseria Innowacje Igor Grdic, country manager w regionie Europy Środkowo-Wschodniej w Vertiv.

Z danych przytaczanych przez Vertiv wynika, że największe centra danych zużywają tyle energii, co 80 tys. gospodarstw domowych. – Dane z Międzynarodowej Agencji Energii wskazują, że w roku 2022 centra danych odpowiadały za 2 proc. całości energii zużywanej na świecie. Warto wspomnieć, że wśród tych centrów danych uwzględniono te służące do wydobywania kryptowalut. Obecnie zużycie wynosi około 480 TWh, a według prognoz w roku 2026 przekroczy ono 800 TWh, co oznacza podwojenie globalnego zużycia energii elektrycznej do 4 proc. – przewiduje Igor Grdic.

Głównymi czynnikami napędzającymi zużycie energii w centrach danych są rozwój sztucznej inteligencji i uczenie maszynowe. Algorytmy SI potrzebują ogromnej mocy obliczeniowej, co przekłada się również na większy popyt na energię. Eksperci McKinseya prognozują, że do 2030 roku obciążenie energetyczne związane z użyciem SI w centrach danych wzrośnie dwukrotnie. To z kolei oznacza coraz większy ślad węglowy takich placówek.

– Cyfryzacja jest nieunikniona, a jej szczególnie dynamiczny rozwój mogliśmy obserwować podczas pandemii COVID-19. To przyczynia się do generowania większej ilości danych, które trzeba przetwarzać i przechowywać, co zwiększa zapotrzebowanie na centra danych, które zużywają dużo energii. Odpowiedzią na to są zdecydowanie odnawialne źródła energii, które są w stanie wesprzeć krajowe sieci energetyczne. Wiadomo również, że elektrownie jądrowe mogą pomóc spełnić to zapotrzebowanie, choć nie w takiej skali jak kiedyś, gdy działały duże elektrownie jądrowe – wymienia ekspert Vertiv.

Jednym ze sposobów zmniejszenia śladu węglowego produkowanego przez centra danych jest wdrożenie systemów zasilania hybrydowego. Wykorzystują one różne źródła energii, zarówno odnawialne, jak i nieodnawialne, a za ich pomocą placówki te mogą zaspokoić swoje zapotrzebowanie energetyczne przy równoczesnym zmniejszeniu emisji szkodliwych substancji do atmosfery.

Operatorzy centrów danych sami także wykorzystują algorytmy SI do usprawnienia funkcjonowania. To z kolei przekłada się na większe zużycie energii, a za tym idzie wzrost ciepła w tych obiektach. Aby możliwe było poprawne funkcjonowanie serwerów, konieczne jest zapewnienie odpowiedniej temperatury. Do tego ponownie stosowana jest więc energia, ale operatorzy szukają także innych możliwości chłodzenia.

Czytaj więcej na Newseria Innowacje

Dr. Jorge Corona nagrodzony przez polskich i ukraińskich okulistów i za heroizm i wybitne  osiągnięcia

dr Jorge Corona

Praktykujący w Dallas dr Jorge Corona, wybitny specjalista w dziedzinie chirurgii  plastycznej i okuloplastyki został nominowany przez zarząd Stowarzyszenie Chirurgów Okulistów Polskich (SCOP) do nagrody specjalnej „Patenty Liderów Innowacyjności”. – Prestiżowe wyróżnienie dr Corona  otrzyma  podczas Konferencji  „Nowości w okulistyce – edukacja i praktyka”, która odbędzie się w Lublinie 14 – 15  lutego 2025 roku, informuje prof. Robert Rejdak prezes SCOP.

– W każdej z dotychczasowych edycji  wręczaliśmy  Nagrodę Specjalną „Patenty Liderów Innowacyjności” za przełomowe innowacyjne rozwiązania diagnostyczne i terapeutyczne – mówi prof. Robert Rejdak, prezes Stowarzyszenie Chirurgów Okulistów Polskich i przewodniczący Kapituły. – W 2025 roku dr Jorge Corona nagrodzony zostanie nie tylko za wybitne osiągnięcia w okulistyce, szczególnie w obszarze okuloplastyki, ale także za niezwykłą ofiarność i heroizm w leczniczej działalności charytatywnej. Jego dokonania w chirurgii plastycznej i okuloplastyce są od dawna  doceniane w Stanach Zjednoczonych i w Ameryce Południowej. Jednak, to co go  szczególnie wyróżnia w środowiska okulistów i pacjentów, to udział w wielu misjach humanitarnych. Wykonuje pracę pełną poświęcenia i oddania drugiemu człowiekowi.  Charytatywnie leczy i operuje pacjentów w Gwatemali i Ameryce Południowej. Dokonuje tego nierzadko w okolicznościach ekstremalnych z narażeniem własnego życia.

Na szczególne  uznanie okulistów polskich zasługuje fakt, że dr Jorge Corona przyjeżdża również na Ukrainę, a najczęściej do Kijowa, gdzie w warunkach wojennych, prowadzi bardzo skomplikowane zabiegi. Operuje najcięższe przypadki chorych, którzy zostali ciężko zranieni  i okaleczeni w wyniku działań wojennych. Praca w ekstremalnych warunkach, gdzie brakuje sprzętu medycznego, leków, czystej wody i energii elektrycznej wymaga nie tylko wyjątkowych umiejętności, ale także  ogromnego poświęcenia i odporności, ponieważ ryzykuje utratą zdrowia i życia. Działalność dr Jorge Corona zasługuje na najwyższe uznanie i szacunek środowiska okulistycznego. Decyzja Kapituły o przyznaniu Nagrody Specjalnej „Patenty Liderów innowacyjności” była jednogłośna.

Zarząd Stowarzyszenia Chirurgów Okulistów Polskich podjął decyzję na podstawie obszernych informacji z różnych źródeł. Kierował się również opiniami kolegów z Ukrainy, reprezentującymi Ukraińskie Stowarzyszenie Specjalistów Okuloplastyki i Protezowania Narządu Wzroku (ASOEP), którzy bezpośrednio współpracują z dr Jorge Coroną. Uzyskano obszerne informacje i opisy, a także opinie wielu okulistów, w tym prof. Oksany Petrenko i dr Olgi Denysiuk:

„Decyzja dr Jorge Corony o podróży do Kijowa i zaoferowaniu swojej wiedzy jako chirurga okuloplastyka w czasie wojny jest świadectwem jego odwagi, poświęcenia i ducha humanitaryzmu. W środku konfliktu, który spowodował powszechne zniszczenia i cierpienie, działania dr Corony wyróżniają się jako światło nadziei i współczucia.

Dr Corona, wybitny chirurg okuloplastyczny, jest znany ze swoich umiejętności i doświadczenia w leczeniu złożonych urazów oczu. Jego przybycie do Kijowa było jednym z pierwszych przypadków wyspecjalizowanego chirurga okuloplastyka oferującego pomoc w regionie, dając potężny przykład innym specjalistom medycznym na całym świecie. Decyzja o opuszczeniu bezpiecznego i wygodnego domu, aby operować w strefie działań wojennych, podkreśla jego zaangażowanie w pomoc potrzebującym, niezależnie od osobistego ryzyka.

Wyzwania, przed którymi stanął, były ogromne. Operowanie żołnierzy i cywilów, którzy odnieśli poważne obrażenia oczu w wyniku trwającego konfliktu, wymagało nie tylko chirurgicznej precyzji, ale także głębokiej empatii i odporności. Praca dr Corony nie tylko przywróciła wzrok i funkcje jego pacjentom, ale także dała im nowe poczucie nadziei w czasach ciemności.

Jego odwaga wykracza poza salę operacyjną. Decydując się na pracę w Kijowie, dr Corona skonfrontował się z trudnymi realiami wojny, będąc naocznym świadkiem wpływu przemocy na niewinne życie. Pomimo tych wyzwań, pozostał skupiony na swojej misji, wykorzystując swoje umiejętności do ratowania i poprawy życia osób dotkniętych konfliktem.

Działania dr Jorge Corony w Kijowie stanowią inspirację dla wszystkich, ilustrując głęboką różnicę, jaką jedna osoba może zrobić w życiu innych. Jego odwaga, doświadczenie i niezachwiane oddanie pacjentom są doskonałym przykładem siły humanitaryzmu w obliczu przeciwności losu”.

W misjach humanitarnych na Ukrainę wybitnemu specjaliście towarzyszą również inni amerykańscy okuliści. Dr Corona prowadzi także szkolenia w Stanach Zjednoczonych dla ukraińskich lekarzy. W lutym 2025 r. będzie gościem specjalnym Konferencji „Nowości w okulistyce – edukacja i praktyka” w Lublinie. Poprowadzi sesję naukową na temat okuloplastyki, w której udział wezmą  eksperci z Polski, Ukrainy i Szwajcarii. Dr Jorge Corona  zostanie uhonorowany podczas tej dwudniowej konferencji  specjalnym wyróżnieniem Stowarzyszenia Chirurgów Okulistów Polskich za swój  niezwykły heroizm i wybitne  osiągnięcia w dziedzinie okulistyki. 

Jolanta Czudak

Reformy w chińskim stylu i harmonijne współistnienie

Sun Linjiang, ambasador Chin w Polsce

Chiny kontynuują budowę potężnego narodowego planu modernizującego kraj. Będą nadal rozszerzać swoje otwarcie na świat i pogłębiać partnerską współpracę z innymi państwami w wielu dziedzinach. Polska może dużo zyskać na tej współpracy. Mamy wiele pozytywnych przykładów, które potwierdzają, że nawiązane 75 lat temu stosunki dyplomatyczne między Chinami i Polską przyniosły wymierne korzyści obu narodom.

Ambasador Chińskiej Republiki Ludowej w Polsce Sun Linjiang w rozmowie z redakcją portalu liderzyinnowacyjnosci.com przedstawił przyjętą podczas III Plenum Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin XX kadencji ,,Rezolucję w sprawie dalszego kompleksowego pogłębiania reform w celu przyspieszenia chińskiej modernizacji”.

Panie Ambasadorze, na czym polega uchwalony w połowie  lipca model modernizacji kraju w chińskim stylu?

Obecny i nadchodzący okres jest kluczowy dla kompleksowego budowania silnego państwa i odrodzenia narodu w ramach modernizacji w chińskim stylu. Chińska modernizacja jest stale rozwijana w procesie reform i otwarcia. ogólnym celem dalszego kompleksowego pogłębiania reform jest ulepszanie i rozwijanie socjalizmu o chińskiej specyfice oraz promowanie modernizacji krajowego systemu zarządzania i zdolności zarządzania. Podczas obrad III Plenum KC KPCh przedstawiono ponad 300 ważnych propozycji w tym zakresie. W obliczu złożonej sytuacji wewnętrznej i międzynarodowej, kolejnej rundy rewolucji naukowo-technologicznej i transformacji przemysłowej oraz nowych oczekiwań obywateli, konieczne jest kompleksowe pogłębianie reform.  Obejmują one poprawę systemu zarządzania makroekonomicznego, intensywny rozwój sektora usług i nowych sił wytwórczych oraz zintegrowanie gospodarki realnej i cyfrowej. Reformy będą prowadzone zgodnie z nową koncepcją zrównoważonego rozwoju i  doskonalenia systemu polegającego na tworzeniu  nowych sił wytwórczych, dostosowanych do warunków regionalnych. Przyjęta strategia zakłada zakończenie do 2035 roku modernizacji socjalistycznej gospodarki rynkowej w chińskim stylu. Stworzy to solidny fundament pod przekształcenie Chin, do połowy obecnego stulecia, w kraj przodujący cywilizacyjnie pod każdym względem. Chińska nowa runda reform i otwarcia na świat z pewnością przyniesie też nowe impulsy i możliwości dla rozwoju gospodarki światowej.

Inwestycje zagraniczne mają również wpływ na rozwój chińskiej gospodarki. Czy w nowej strategii przewiduje się rozwiązania, które mogą zachęcić inwestorów do realizacji nowych przedsięwzięć w Państwie Środka?

Planujemy systematyczne znoszenie ograniczeń i utrudnień związanych z realizacją inwestycji zagranicznych w sektorze produkcyjnym oraz rozszerzanie katalogu branż, żeby zachęcić do takich przedsięwzięć  firmy z zagranicy. Na równych zasadach będziemy wspierać rozwój przedsiębiorstw krajowych oraz finansowanych z zagranicy. Nasz rynek jest atrakcyjny zarówno dla zagranicznych inwestorów, jak również firm działających w różnych sektorach gospodarki. Zamierzamy również aktywnie uczestniczyć w reformie globalnego zarządzania gospodarczego i dzielić się rozwiązaniami z resztą świata, aby stworzyć  wszystkim lepszą przyszłość. Łączymy zintegrowane działania w coraz skuteczniejszym wprowadzaniu inicjatywy  ”Pasa i Szlaku” w celu rozszerzania współpracy z innymi krajami w obszarach takich jak infrastruktura, przemysł, handel, innowacje naukowe czy technologiczne. Kontynuując budowę potężnego narodowego planu modernizującego kraj, równocześnie realizujemy strategię, która daje obopólne korzyści wszystkim partnerom.

Modernizacja w chińskim stylu zakłada podążanie ścieżką pokojowego rozwoju i harmonijnego współistnienia. To bardzo szlachetne założenie, ale niełatwe w realizacji we współczesnym świecie. W jaki sposób można to urzeczywistnić?

W realizacji tych założeń przestrzegamy kilku podstawowych zasad.  Po pierwsze, stawiamy społeczeństwo na pierwszym miejscu, zapewniając lepsze życie obywatelom. Po drugie, zachowując pewność siebie i niezależność, wychodzimy odważnie z własnymi koncepcjami. Podążanie własną drogą rozwoju kraju w osiąganiu zamierzonych celów jest fundamentem naszych zasad. Po trzecie, wprowadzając innowacje niezmiennie trwamy przy komunistycznym przywództwie partii Chin i systemie socjalizmu z chińską specyfiką. Po czwarte, koncentrujemy się na rozwiązywaniu problemów, mając na uwadze przyszły rozwój ludzkości. Nieustannie badamy i promujemy nowe koncepcje, przemyślenia i metody, które temu służą. Po piąte, stosujemy podejście systemowe łącząc zawsze teraźniejszość i przyszłość. Myślimy perspektywicznie, planujemy całościowo i wdrażamy kompleksowo wszystkie ustalenia. Po szóste, kładziemy nacisk na myślenie o świecie, dążąc do budowy wspólnej i lepszej przyszłości dla wszystkich ludzi. Proponujemy globalną inicjatywę rozwoju i bezpieczeństwa oraz globalną inicjatywę cywilizacyjną. Staramy się zwiększać powszechność korzyści płynących z modernizacji, oferując stabilizację i wnosić chiński wkład w światowy pokój i rozwój. Czerpiemy też pewne wzorce  z doświadczeń innych krajów, które wprowadzają nowoczesną cywilizacją. Przynosi to korzyści narodowi chińskiemu, ale jednocześnie promuje współczesny rozwój świata.

Cały wywiad z Ambasadorem Sun Linjiang  ukaże się we wrześniowym numerze Przeglądu Technicznego.

Ostatnie artykuły

Zastosowanie mikrofal w diagnostyce

Zastosowanie technologii radiowej w diagnostyce medycznej wymaga spełnienia wielu wymagań technologicznych oraz przestrzegania norm bezpieczeństwa, ustalanych przez instytucje publiczne i komitety naukowe. ...

Prosimy o głos na projekt „Ekologiczny Senior” eondlaklimatu.pl 

Kompleksowy projekt edukacyjny  "Ekologiczny Senior - Działania na Rzecz Klimatu"  jest wspólną inicjatywą redakcji ARJOL-MEDIA i Magdaleny Gawlik reprezentującej Art For Planet....

Granty ERC także dla Polaków pracujących w zagranicznych ośrodkach

W ramach przyznanych 5 września grantów European Research Council polscy naukowcy będą prowadzić swoje badania nie tylko w krajowych jednostkach. Po prestiżowe...

Polska armata jest pogromcą dronów

Polacy opracowali prawdziwego pogromcę dronów. Jest precyzyjny, szybkostrzelny i trudno go namierzyć, bo tak szybko zmienia położenie. Nowa machina wojenna, autorstwa polskich...

Hałas jest dźwiękiem niepożądanym

Wszechobecny w życiu każdego z nas hałas wpływa negatywnie na ludzkie zdrowie. Głośne dźwięki są niebezpieczne nie tylko dla narządu słuchu, ale...