Reklama

„Globalna Inicjatywa na rzecz Zarządzania Sztuczną Inteligencją”

Ambasador ChRL w Polsce J.E. Pan Sun Linjiang

Sztuczna inteligencja (SI), jako strategiczna technologia prowadząca do nowej rewolucji naukowo-technicznej i transformacji przemysłowej, jest nowym obszarem rozwoju ludzkości. Chociaż technologia ta przyniosła ogromne korzyści dla rozwoju społeczno-gospodarczego ludzkości, stwarza również wiele realnych zagrożeń i wyzwań, które wymagają wspólnej reakcji społeczności międzynarodowej.

Jako odpowiedzialne, duże państwo rozwijające się, Chiny zawsze przywiązywały dużą wagę do rozwoju sztucznej inteligencji i wykorzystując swą wiedzę aktywnie działały na rzecz poprawy globalnego zarządzania sztuczną inteligencją. Przewodniczący Xi Jinping w swoim przemówieniu programowym 18 października 2023 r. podczas ceremonii otwarcia III Forum Pasa i Szlaku ogłosił wysunięcie przez Chiny „Globalnej Inicjatywy na rzecz Zarządzania Sztuczną Inteligencją”. Inicjatywa ta koncentruje się na trzech aspektach: rozwoju, bezpieczeństwie i zarządzaniu sztuczną inteligencją.

  1. Aby rozwój SI był oparty na zasadach, inteligencja musi być wykorzystana w dobrym celu

Jako główna siła napędowa nowej rewolucji technologicznej sztuczna inteligencja głęboko zmienia świat. W jakim kierunku powinien zmierzać rozwój sztucznej inteligencji? Obecnie wiele krajów zwiększa swoje inwestycje w sztuczną inteligencję oraz intensyfikuje jej zastosowanie, co z jednej strony przyczynia się do szybkiego rozwoju tej technologii, lecz z drugiej powoduje wiele konfliktów regulacyjnych, zagrożeń społecznych i wyzwań etycznych. Jeśli ta „nowa siła” nie będzie skutecznie kierowana i zarządzana w skali globalnej, może rozwijać się w niekontrolowany sposób i może być niewłaściwie wykorzystywana, stając się siłą, która hamuje postęp cywilizacji, a nawet zagraża przyszłemu przetrwaniu i rozwojowi ludzkości.

Chiny przestrzegają zasady „stawiania człowieka na pierwszym miejscu i wykorzystywania inteligencji w dobrym celu”, aby prowadzić sztuczną inteligencję w kierunku sprzyjającym postępowi ludzkiej cywilizacji. Poza tym Chiny: 1) aktywnie działają na rzecz wykorzystania sztucznej inteligencji dla wspierania zrównoważonego rozwoju i sprostania globalnym wyzwaniom, takim jak zmiany klimatu i ochrona różnorodności biologicznej; 2) sprzeciwiają się wykorzystywaniu przewagi technologicznej w zakresie sztucznej inteligencji do manipulowania opinią publiczną, rozpowszechniania fałszywych informacji, ingerowania w sprawy wewnętrzne, system społeczny i porządek społeczny innych krajów oraz do zagrażania suwerenności tych krajów; 3) opowiadają się za tym, aby rozwój sztucznej inteligencji był zgodny z obowiązującym prawem międzynarodowym i był zgodny ze wspólnymi wartościami całej ludzkości, takimi jak pokój, rozwój, sprawiedliwość, uczciwość, demokracja i wolność; 4) opowiadają się za tym, aby świat wspólnie działał na rzecz rozwoju sztucznej inteligencji i dzielił się zdobytą wiedzą na jej temat, a także przeciwstawiał się wytyczaniu ideologicznych linii lub tworzeniu zamkniętych grup w celu utrudniania rozwoju sztucznej inteligencji w innych krajach. Sztuczna inteligencja powinna stać się potężnym kołem napędowym postępu cywilizacji ludzkiej, a jedynie rozwój dla dobra jest właściwą drogą.

  • Aby zapewnić standardy bezpieczeństwa, zagrożenia muszą być kontrolowane

Szybki rozwój sztucznej inteligencji sprawił, że kraje na całym świecie zaczęły głęboko zastanawiać się nad zagrożeniami związanymi z tą technologią. Co należy zrobić, by sztuczna inteligencja była bezpieczna i możliwa do kontrolowania? Chiny stale podnoszą standardy w zakresie sztucznej inteligencji i poszukują równowagi pomiędzy nadzorem technicznym a innowacyjnym rozwojem. Od ogłoszenia „Planu Rozwoju Sztucznej Inteligencji Nowej Generacji” w 2017 r., aż do ogłoszenia „Środków administracyjnych dla Generatywnych Usług Sztucznej Inteligencji” i „Białej Księgi w sprawie Standaryzacji Bezpieczeństwa Sztucznej Inteligencji” w 2023 r., Chiny cały czas kładły nacisk na utrzymanie technologicznych trendów rozwojowych, poszukiwały skutecznych sposobów zapobiegania i kontroli zagrożeń oraz ciągle wzmacniały standardy gwarantujące bezpieczny rozwój sztucznej inteligencji.

Po wielu latach praktyki i badań, Chiny opowiadają się za tym, aby społeczność międzynarodowa wzmocniła działania na rzecz budowy standardów bezpieczeństwa sztucznej inteligencji oraz ustanowiła system testowania i oceny poziomów ryzyka tej technologii, aby móc stale poprawiać bezpieczeństwo, niezawodność, możliwości kontroli i równość w wykorzystaniu technologii sztucznej inteligencji. Poza tym Chiny popierają utworzenie globalnych ram i standardów zarządzania sztuczną inteligencją w drodze szerokiego konsensusu przy pełnym poszanowaniu polityk i praktyk różnych krajów. Mogą one wskazywać nie tylko kierunek rozwoju bezpieczeństwa sztucznej inteligencji w Chinach, ale także zapewnić podstawę ideową dla zapobiegania i kontroli globalnych zagrożeń związanych ze sztuczną inteligencją.

  • Aby zapewnić gwarancję dla zarządzania SI, współpraca musi stać na pierwszym miejscu

Wraz z nadejściem ery inteligentnych technologii, zmiany w międzynarodowym modelu pracy przyspieszają, dlatego należy pilnie rozwiązać problemy luk technologicznych i rozwojowych. Jakiego rodzaju sztucznej inteligencji potrzebuje świat? Chiny opowiadają się za zapewnieniem gwarancji dla globalnego zarządzania sztuczną inteligencją. Proponujemy dyskusję w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych na temat ustanowienia międzynarodowego organu zarządzającego sztuczną inteligencją, wzmocnienia międzynarodowej współpracy i pomocy dla krajów rozwijających się, zniwelowania przepaści w zakresie inteligentnych technologii i ich zarządzania oraz zapewnienia równych praw, równych szans oraz równych zasad rozwoju i zarządzania sztuczną inteligencją we wszystkich krajach.

Chiny aktywnie uczestniczą w międzynarodowej współpracy dotyczącej sztucznej inteligencji, demonstrując zaangażowaną i odpowiedzialną postawę dużego kraju. W 2019 r. formalnie utworzono chińsko-polskie Laboratorium Sztucznej Inteligencji, ustanawiając obustronnie korzystną współpracę w dziedzinie sztucznej inteligencji, jak również otwierając nowe pole dwustronnej współpracy naukowej i technologicznej między Chinami a Polską. Kilka dni temu Chiny wysłały swoich przedstawicieli na Globalny Szczyt Bezpieczeństwa Sztucznej Inteligencji w Wielkiej Brytanii, gdzie na otwierającym spotkaniu plenarnym przedstawili oni chińskie propozycje dotyczące globalnego zarządzania sztuczną inteligencją i zaangażowali się w aktywną wymianę poglądów z zainteresowanymi krajami.

Chiny uważają, że w kontekście wielu wyzwań dla globalnego pokoju i rozwoju, wszystkie kraje powinny stać na straży wspólnej, kompleksowej, zrównoważonej i opartej na współpracy koncepcji bezpieczeństwa, a także powinny poprzez dialog i współpracę budować wspólny konsensus, jak również budować otwarty, sprawiedliwy i skuteczny mechanizm zarządzania, aby wspólnie promować zdrowy, uporządkowany i bezpieczny rozwój globalnej sztucznej inteligencji.

Sztuczna inteligencja to zagadnienie, które wpływa na losy całej ludzkości i dotyczy wszystkich krajów na świecie. W obliczu oczekiwań społeczności międzynarodowej, Chiny w odpowiedzialny sposób, w oparciu o praktykę i doświadczenie, przedstawiły światu chińską propozycję globalnego zarządzania sztuczną inteligencją. Jesteśmy gotowi współpracować ze społecznością międzynarodową w celu promowania globalnego zarządzania sztuczną inteligencją w sposób skoordynowany, zgodnie z koncepcją szerokich konsultacji dla wspólnego wzrostu i wzajemnych korzyści, tak aby sztuczna inteligencja mogła lepiej wspierać rozwój świata i wszystkich krajów oraz lepiej promować budowę wspólnoty ludzkiego losu.

Artykuł Ambasadora ChRL w Polsce J.E. Pan Sun Linjiang

Przyszłość polskiego sektora elektroniki to elektromobilność i półprzewodniki

Według rynkowych analiz polski sektor elektroniczny rośnie w tempie 4 proc. rocznie, czemu sprzyja dynamiczna transformacja cyfrowa wielu gałęzi przemysłu czy korzystne zmiany legislacyjne. Obszarami szczególnie perspektywicznymi dla dalszych wzrostów branży elektronicznej w Polsce jest elektromobilność oraz produkcja półprzewodników.

Zgodnie z raportem Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu wartość polskiego eksportu sektora elektronicznego wzrosła z 431,69 mln dolarów w 2012 roku do 510,90 mln dolarów w 2022 roku. W tej branży zatrudnionych jest około 63 700 osób, w tym ponad 3 460 producentów. Dostęp do dobrze wykształconych pracowników to jeden z najważniejszych atutów Polski, a młodzi ludzie chętnie rozpoczynają studia na kierunkach związanych z elektroniką. Świadczą o tym dane, mówiące że w roku akademickim 2022/23 na co najmniej 27 kierunkach na uczelniach w całej Polsce studiowało ponad 6900 studentów.

Rosnący potencjał elektroniki w Polsce

Polska Agencja Inwestycji i Handlu wskazuje na duży potencjał krajowego sektora elektroniki, a według prognoz dynamika jego rozwoju wynosi 4 proc. r/r . Branża elektroniczna w Polsce wspierana jest przez m.in. rosnący dostęp do internetu i transformację cyfrową, korzystne zmiany legislacyjne czy programy wspierające wydatki na IT. Nie bez znaczenia jest także wzrost sektora BPO (Business Process Outsourcing).

Z każdym rokiem polski przemysł elektroniczny zyskuje coraz większe znaczenie na arenie międzynarodowej. Obejmuje on wszystkich dostawców EMS ( ang. Electronic Manufacturing Services – produkcja kontraktowa elektroniki), producentów PCB ( ang. Printed Circuit Board – płytki obwodu drukowanego), firmy high-tech, dystrybutorów komponentów oraz producentów i dystrybutorów sprzętu.

Ponadto Polska jest największym w Europie i drugim co do wielkości na świecie  dostawcą litowo-jonowych akumulatorów samochodowych i ich komponentów. W 2022 roku akumulatory litowo-jonowe stanowiły ponad 2,4 proc. całego polskiego eksportu, natomiast wartość tego sektora zaliczyła 38-krotny wzrost od 2017 roku i wynosi obecnie 38 mld złotych.

W dobie transformacji cyfrowej szeroko rozumiana elektronika stała się nieodłącznym elementem codziennego życia – zarówno w sektorze B2B jak i B2C. Branża elektroniczna na bieżąco odpowiada na zmiany w podejściu konsumentów oraz nowe wyzwania i dzięki temu możemy zaobserwować jej szybki rozwój, który ma szansę przynieść korzyści nam wszystkim —komentuje Daniel Myrtenblad, Expo Manager i organizator targów branży elektronicznej Evertiq Expo Warszawa 2023.

Najważniejsze trendy w sektorze elektroniki

Wśród trendów, które zdominowały dyskusje na temat rozwoju elektroniki w Polsce, zdecydowanie wyróżnia się elektromobilność. Zwłaszcza, że wobec regulacji unijnych, przyszłość samochodów spalinowych na europejskim rynku jest przesądzona. Według raportu „Napędzamy polską przyszłość” polska gospodarka w wyniku elektryfikacji transportu kołowego wzrośnie o 0,3% w 2030 roku i o 1,1% w 2050 roku. Rozwój elektromobilności oznacza prawdziwą rewolucję dla wielu obszarów polskiego przemysłu. W naszym kraju już teraz ulokowana jest produkcja 30% wszystkich powstających w Europie baterii do pojazdów[7]. Według ekspertów elektryfikacja transportu kołowego będzie miała pozytywny wpływ nie tylko na całą branżę automotive, ale także na polski sektor energetyczny czy obszar ochrony środowiska. Według rynkowych szacunków do roku 2050, zarówno emisje pyłów PM103 jak i NOx4, związane z używaniem samochodów osobowych, spadną o około 90%. Elektromobilność będzie również miała pozytywny wpływ na redukcję emisji dwutlenku węgla. Obecnie, jedną z największych barier dla rozwoju tego obszaru w Polsce jest słaby rozwój infrastruktury ogólnodostępnych stacji ładowania oraz wysokie ceny aut napędzanych elektrycznie. Patrząc jednak na dynamiczny wzrost liczby innowacyjnych firm rozwijających produkcję w sektorze elektromobilności, potencjał dla rozwoju tego obszaru dostrzega coraz więcej podmiotów polskiej gospodarki.

Mówiąc o trendach w polskim sektorze elektroniki, nie sposób nie wspomnieć także o przemyśle półprzewodników. Dzięki nowym regulacjom, takim jak European Chips Act, który zakłada przeznaczenie 43 miliardów euro na wsparcie produkcji chipów w Europie, Polska ma szansę dołączyć do krajów przodujących w wysokich technologiach i wziąć udział w europejskim wyścigu o zwiększenie suwerenności technologicznej na tle Stanów Zjednoczonych czy Azji. Wielu ekspertów wskazuje, że Polska jest atrakcyjnym i ogromnym rynkiem do zagospodarowania, jeśli chodzi o produkcję półprzewodników. A co więcej, że jest gotowa na tak zaawansowane technologicznie fabryki, czego potwierdzeniem jest chociażby zapowiadana fabryka półprzewodników Intela, która ma powstać pod Wrocławiem.

— Podczas gdy Unia Europejska wyrusza w podróż mającą na celu odbudowę swojego przemysłu półprzewodników, Polska ma siłę, aby odcisnąć swoje piętno w branży. Dzięki bogatemu wachlarzowi talentów i ambicji kraj ten ma ogromną szansę stać się kamieniem węgielnym tego odrodzenia, wzmacniając pozycję nie tylko samej Polski, ale także fundamentów technologicznej przyszłości Europy — komentuje Daniel Myrtenblad, Expo Manager i organizator targów branży elektronicznej Evertiq Expo Warszawa 2023.

ELA zna przyczynę

W ostatnich latach zmniejsza się liczba osób podejmujących studia II stopnia. Wzbudza to niepokoje w szkołach wyższych, które obawiają się o spadek atrakcyjności studiów magisterskich w porównaniu do innych opcji, w tym podjęcia pracy zawodowej. W związku z nasilonym zainteresowaniem uczelni problematyką przejścia między studiami pierwszego i drugiego stopnia, eksperci z Ośrodka Przetwarzania Informacji (OPI) wzbogacili Ogólnopolski system monitorowania Ekonomicznych Losów Absolwentów szkół wyższych (ELA) o nowe dane. Potwierdzają one, że za mniejsze zainteresowanie studiami magisterskimi odpowiadają przede wszystkim zmiany demograficzne, a nie gorsza oferta edukacyjna uczelni i zmiana wzorców zachowań absolwentów studiów licencjackich.

Nowe funkcje ELA dostępne są dla wszystkich na stronie ela.nauka.gov.pl od 16 listopada 2023 roku.

Adresatami wiosenno-letnich odsłon ogólnopolskiego systemu  monitorowania Ekonomicznych Losów Absolwentów szkół wyższych (ELA) są przede wszystkim kandydaci na studia oraz studenci, którzy dzięki wynikom ELA mogą bardziej świadomie kształtować swoje decyzje edukacyjne. Natomiast jesienne odsłony ELA zainteresują przede wszystkim władze uczelni, które mogą wykorzystać otrzymane wyniki w swojej działalności zarządczej.  

– Stale rozwijamy system ELA i wprowadzamy nowe funkcje. Jest on jednym z flagowych narzędzi IT opracowanych przez ekspertów OPI. W jesiennej edycji ELA poszerzyliśmy zakres analiz o wskaźniki charakteryzujące procesy przejścia między studiami pierwszego i drugiego stopnia. Dane te są szczególnie pomocne dla władz polskich uczelni, które mogą wykorzystać otrzymane wyniki w swojej działalności zarządczej. Nowy moduł będzie w przyszłości rozwijany, by ułatwić uczelniom diagnozę tego zjawiska i dostosowanie swoich strategii do zachodzących zmian – mówi dr inż. Jarosław Protasiewicz, dyrektor Ośrodka Przetwarzania Informacji.

Prawie 30 tysięcy studentów mniej

Dane dostępne w systemie ELA pokazują, że od kilku lat spada liczba osób, które rozpoczynają studia II stopnia. W 2021 r. osób tych było niemal o 30 tysięcy mniej niż w 2015 r. Jest to duży problem dla władz uczelni, które borykają się z utratą studentów.

Analizując dane z systemu ELA widzimy, że odsetek osób kontynuujących studia II stopnia w porównaniu do liczby absolwentów jest stabilny w czasie. Łącznie około 70% absolwentów studiów I stopnia kontynuuje naukę na studiach II stopnia. Oznacza to, że obserwowany spadek liczby kandydatów wynika z przyczyn demograficznych, a nie ze zmiany wzorców zachowań absolwentów – mówi dr hab. Mikołaj Jasiński, ekspert Ośrodka Przetwarzania Informacji.

Z danych ELA wynika także, iż studia II stopnia podejmowane są najczęściej od razu po uzyskaniu dyplomu licencjata. Prawie dwóch na trzech absolwentów podejmuje studia II stopnia bez przerwy w edukacji. W kolejnych latach po dyplomie udział absolwentów studiów licencjackich podejmujących studia II stopnia jest bardzo niewielki i maleje z każdym rokiem upływającym od otrzymania dyplomu. Mniej niż jeden procent absolwentów decyduje się na podjęcie studiów II stopnia pięć lat po dyplomie. Jest to zjawisko niezmienne w czasie – występujące na podobnym poziomie dla wszystkich obserwowanych w ELA roczników absolwentów studiów I stopnia.

Kto najchętniej kontynuuje naukę po studiach licencjackich?

O ile ogółem procent absolwentów studiów pierwszego stopnia kontynuujących naukę się nie zmienia, to w poszczególnych dziedzinach kształcenia obserwujemy różnice.

Zwracają uwagę dwa zjawiska. Po pierwsze, absolwenci studiów pierwszego stopnia w dziedzinie nauk ścisłych i przyrodniczych są najbardziej skłonni podejmować studia drugiego stopnia. Jednakże skłonność ta maleje w przypadku kolejnych roczników absolwentów – mówi dr Marek Bożykowski, ekspert Ośrodka Przetwarzania Informacji.Po drugie, w 2016 roku absolwenci studiów pierwszego stopnia w dziedzinie nauk medycznych i nauk o zdrowiu odnotowali skokowy wzrost zainteresowania studiami drugiego stopnia. Dzięki systemowi ELA można sprawdzić, że za ten wzrost odpowiedzialne były decyzje osób, które ukończyły pielęgniarstwo oraz położnictwo na poziomie licencjackim – dodaje ekspert OPI.

Aby lepiej zrozumieć uwarunkowania decyzji pielęgniarek i położnych warto zauważyć, że właśnie przed 2016 rokiem zarobki absolwentów i absolwentek studiów pielęgniarskich i położniczych pierwszego stopnia były podobne do zarobków uzyskiwanych po studiach drugiego stopnia. Od 2016 roku zróżnicowanie ich zarobków w zależności od stopnia ukończonych studiów wyraźnie wzrosło. Zbiega się to w czasie z pojawieniem się nowych regulacji, które nadają absolwentom studiów drugiego stopnia kierunków pielęgniarstwo i położnictwo m.in. uprawnienia do samodzielnego wystawiania recept.

Siła przyciągania uczelni

Eksperci OPI postanowili również zweryfikować, czy absolwenci kontynuują naukę na tych samych uczelniach, na których uzyskali dyplom studiów pierwszego stopnia. Aby to sprawdzić, w ramach systemu ELA ocenili, jaki procent osób podejmujących studia drugiego stopnia kształci się na tej samej uczelni, na której ukończyły studia pierwszego stopnia. Jest to miara siły przyciągania przez uczelnie własnych absolwentów z licencjatem na studia drugiego stopnia.

W pierwszym roku po dyplomie ponad trzy czwarte osób z licencjatem, które podejmują jakiekolwiek studia drugiego stopnia, wybiera studia na swojej macierzystej uczelni. W kolejnych latach po dyplomie ten wskaźnik maleje – siła przyciągania uczelni słabnie, co pozostaje zgodne z intuicjąmówi dr hab. Agnieszka Chłoń-Domińczak, prof. SGH, ekspertka Ośrodka Przetwarzania Informacji. – Siła przyciągania własnych absolwentów studiów pierwszego stopnia jest zróżnicowana w przypadku poszczególnych dziedzin kształcenia. Swoją macierzystą uczelnię jako miejsce dalszych studiów najrzadziej wybierają absolwenci studiów pierwszego stopnia z dziedziny nauk medycznych i nauk o zdrowiu (68%). Stanowi to niewątpliwe wyzwanie dla uczelni prowadzących takie kierunki. Natomiast w dziedzinach nauk rolniczych, inżynieryjno-technicznych oraz nauk ścisłych i przyrodniczych ponad 80% absolwentów kontynuujących kształcenie wybrało uczelnie macierzyste – podsumowuje ekspertka OPI.

Dane zgromadzone w systemie ELA pokazują, że zjawisko to jest znacznie zróżnicowane między uczelniami. Warto więc, aby szkoły wyższe sprawdzały zarówno poziom siły przyciągania własnych absolwentów w kolejnych latach po dyplomie, jak i dynamikę zmiany tego poziomu.

Sławomir Rybka

Polska ma już ponad 9 GW magazynów energii

Magazyny energii

Na razie na papierze, ale od wiosny plany związane wielkoskalowymi magazynami energii rosną w tempie ponad 1 GW miesięcznie. Kto się kryje za tymi inwestycjami? Kto ma szanse rzeczywiście je zrealizować? W pierwszej kwestii już coś wiemy, a druga częściowo rozstrzygnie się już w grudniu.

Magazyny energii mogą być tegoroczną gwiazdą rynku mocy. Po wiosennym wysypie projektów na prowadzonej przez PSE liście instalacji planowanych do przyłączenia do sieci przesyłowej. Wówczas, według stanu na koniec czerwca, znajdowało się na niej 27 magazynów o łącznej mocy prawie 3,9 GW.

Osiągnięcie takiego wyniku zajęło ponad 3,5 roku, gdyż pierwsze obiekty wpisano na listę w listopadzie 2019 r.

Po kilku miesiącach te dane są już mocno nieaktualne, bo według najnowszego wykazu – na koniec października – było na nim już 59 inwestycji o łącznej mocy wynoszącej nieco ponad 9 GW. Oznacza to, że wystarczyły zaledwie cztery miesiące, aby z nawiązką przebić wynik, na którego osiągnięcie wcześniej były potrzebne blisko cztery lata.

Magazyny lubią ciszę

PSE wykaz planowanych magazynów, systemów dystrybucyjnych i instalacji odbiorczych zaczęły publikować w czerwcu. Operator zapowiadał, że będzie go aktualizował co najmniej raz na kwartał, ale w praktyce robi to co miesiąc. Zatem jeśli dotychczasowe tempo przyrostu projektów zostanie utrzymane, to pewnie w grudniu pułap 10 GW zostanie przebity.

Patrząc na to wzmożenie na myśl mogą przychodzić skojarzenia z małymi reaktorami jądrowymi (SMR), których chęć budowy co rusz w ostatnich kwartałach ogłaszały kolejne podmioty – aż potencjalnych bloków uzbierała się grubo ponad setka.

Oczywiście w dużej mierze chodzi o różnego rodzaju listy intencyjne i porozumienia o współpracy, z których zazwyczaj nic konkretnego nie wynika poza uzyskaniem – dzięki medialnej uwadze – darmowego ekwiwalentu reklamowego dla spółek i ich zarządów. SMR-y wciąż z wielu powodów – technologicznych, finansowych i administracyjnych – pozostają więc odległą przyszłością, do której doczeka zapewne niewielka część dzisiejszych zapowiedzi.

O ile jednak o SMR-ach spółki informują chętnie i obficie, nawet jak nie ma za wiele konkretów, o tyle magazyny lubią ciszę.  Tomasz Elżbieciak

Dlaczego lista jest tajna? Czy są jakieś wyjątki? Czy magazyny zaskoczą planistów niczym fotowoltaika? Jak będą wyglądały aukcje mocy w najbliższej przyszłości? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl  LINK: https://wysokienapiecie.pl/94051-polska-ma-juz-ponad-9-gw-magazynow-energii-na-razie-na-papierze/#dalej

Ciepło z wnętrza Ziemi

Artur Michalski

Wnętrze Ziemi jest gorące w zasadzie wszędzie, niemniej w gorącą wodę zasobna jest niemal połowa obszaru Polski. Obejmuje m.in. Podhale i  szeroki pas ciągnący się od Szczecina po Góry Świętokrzyskie, a także Karpaty i Sudety. Te geotermalne złoża stanowią bogate źródło czystej, odnawialnej energii, niezależnej od czynników zewnętrznych, np. pogody czy pór roku. Zanim jednak ciepło z tych złóż zostanie wykorzystane do ogrzewania pomieszczeń,  trzeba je dokładnie zlokalizować i określić ich parametry. Realizację takich przedsięwzięć finansuje Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Jak skorzystać z tych środków wyjaśnia Artur Michalski, wiceprezes NFOŚiGW.

Na odwierty geotermalne z zamiarem budowy ciepłowni decyduje się coraz więcej samorządów i miejskich przedsiębiorstw. Jakie warunki muszą spełnić, żeby sięgać skutecznie po te środki?

Zacznę od tego, że geotermia to niewątpliwie najlepsze odnawialne źródło energii. Jednak przy podejmowaniu decyzji o inwestowaniu w geotermię trzeba brać pod uwagę dwie istotne kwestie ekonomiczne. Jedną z nich są nakłady inwestycyjne, które w przypadku geotermii mogą być wyższe w porównaniu do innych technologii z sektora OZE. To może budzić obawy i zniechęcać inwestorów. Ważnym czynnikiem, przesądzającym jednak o atrakcyjności geotermii w zestawieniu z innymi odnawialnymi źródłami energii, są jedne z najniższych kosztów eksploatacji. Ten argument ma dla samorządów duże znaczenie. Decyzja o przystąpieniu do takiej inwestycji musi być poprzedzona badaniami i ekspertyzami geologicznymi. Wykonanie głębokich odwiertów jest kosztowne i wynosi co najmniej kilkanaście a niekiedy nawet kilkadziesiąt milionów złotych. Gmin nie stać na takie wydatki i dlatego w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej od 2020 roku prowadzimy program priorytetowy pod nazwą „Udostępnianie wód termalnych w Polsce”, który jest przeznaczony na finansowe wspieranie prac koncepcyjnych i robót geologicznych w zakresie poszukiwania i rozpoznawania złóż termalnych. Jest to kontynuacja poprzednich programów finansowania geotermii, funkcjonujących już od lat dziewięćdziesiątych.

Kto ponosi ryzyko finansowe związane z poszukiwaniem i rozpoznawaniem takich złóż?

Ryzyko geologiczne w przedsięwzięciach geotermalnych występuje na etapie rozpoznania możliwości wykorzystania zasobów geotermalnych. Odwierty pozwalają na określenie parametrów hydrogeologicznych, temperatury wody, jej składu chemicznego i prognozowanej wydajności. Wykonywane są, żeby sprawdzić głębokość zalegania warstwy wodonośnej, możliwości eksploatacyjne takiego złoża, ale przede wszystkim żeby ocenić zasoby wód termalnych, które mają być wykorzystywane do produkcji energii cieplnej, a nawet docelowo elektrycznej. W przypadku samorządów koszty przedsięwzięć badawczych, czyli wykonania otworów geotermalnych oraz opracowania dokumentacji hydrogeologicznych pokrywa NFOŚiGW. Dokonuje tego w formie dotacji udzielanej beneficjentom. Bywa, że wiercenia nie przynoszą oczekiwanych efektów, dlatego, ryzyko niepowodzenia takiego przedsięwzięcia przejmuje na siebie NFOŚiGW, co ma kluczowe znaczenie dla gmin w podejmowaniu decyzji o inwestycjach geotermalnych. Wychodząc jednak naprzeciw obecnej sytuacji rynkowej, dokonaliśmy pewnej zmiany w programie priorytetowym „Udostępnianie wód termalnych w Polsce”. Na pokrycie kosztów przekraczających nakłady jednostkowe określone dla dotacji, wprowadzone zostało finansowanie pożyczkowe. Jest to tylko uzupełnienie wsparcia dotacyjnego. Pożyczka preferencyjna ze stałym oprocentowaniem (2 proc. w skali roku), aby nie stanowiło to dużego obciążenia dla budżetu samorządów.

Ilu beneficjentów skorzystało z finansowego wsparcia przystępując do realizacji takich przedsięwzięć?   

Po uruchomieniu w 2020 r. programu „Udostępnianie wód termalnych w Polsce”, ogłoszony został pierwszy, konkursowy nabór wniosków. Z możliwości dofinansowania robót geologicznych i wykonywania otworów geotermalnych skorzystało wówczas 15 miejscowości na terenie całego kraju. W województwach: mazowieckim były to: Otwock, Żyrardów, Wołomin i Piastów, w wielkopolskim: Gniezno i gmina Wągrowiec, w kujawsko-pomorskim: Inowrocław i Gąsawa, łódzkim Łowicz, śląskim Jasienica, świętokrzyskim Smyków, zachodniopomorskim Dębno oraz w dolnośląskim: Oława, Trzebnica i Głuszyca. NFOŚiGW zawarł 15 umów z beneficjentami na kwotę prawie 230 mln zł na wykonanie odwiertów. Dla przykładu, głębokość projektowanych wierceń sięga od 1130 m w  Oławie do 3600 m w  Gąsawie. Kwoty dotacji na te badania są pokaźne – od 9,5 mln zł na projekt w Smykowie aż do 27 mln zł na przedsięwzięcie zaplanowane w Gąsawie. Wypłaty dla beneficjentów, miast i gmin z całego kraju, zostały rozłożone na trzy lata. Na II nabór wniosków o dofinansowanie takich przedsięwzięć w ramach programu priorytetowego „Udostępnianie wód termalnych w Polsce” zwiększyliśmy dofinansowanie w formie dotacji z 70 mln do 250 mln zł. Ten konkurs nie został jeszcze rozstrzygnięty, ale nastąpi to już wkrótce. Przeznaczenie w obu naborach łącznie 480 mln zł na badania lokalnych zasobów wód termalnych, to duże wsparcie dla samorządów. Bez wątpienia to się przyczyni do znacznego wzrostu wykorzystania zeroemisyjnego, niezależnego od zewnętrznych uwarunkowań, rodzimego źródła ciepła, jakim jest geotermia. W przygotowaniu mamy jeszcze program dla ekologicznego ciepłownictwa z budżetem około 2 mld zł, z czego znaczna część przypadnie również na geotermię. Wcześniej też realizowaliśmy w NFOŚiGW programy o podobnym charakterze i zbliżonych założeniach.

Jakie efekty przyniosły te inwestycje?

Według mnie efekty są widoczne, ponieważ w latach 1995-2022 na prace badawcze i rozpoznawcze w geotermii ze środków własnych NFOŚiGW udzielono wsparcia dla 46 projektów na łączną kwotę dotacji 583,5 mln zł. Przykładowo, w ramach programu pod nazwą „Energetyczne wykorzystanie zasobów geotermalnych” z pieniędzy NFOŚiGW zostało sfinansowanych 9 badawczych otworów geotermalnych. Pozytywnie zaopiniowano wykonanie 11 otworów geotermalnych z programów – „Geologia i górnictwo, część 1 – Poznanie budowy geologicznej kraju oraz gospodarka zasobami złóż kopalin i wód podziemnych” oraz „Poznanie budowy geologicznej na rzecz kraju”. Z tej grupy 5 projektów zostało już zakończonych i sporządzono dokumentację hydrogeologiczną, która określiła zasoby eksploatacyjne ujęć gorącej wody spod ziemi. Za przykład może posłużyć budowa w Sieradzu ciepłowni geotermalno-biomasowej wraz z otworem zatłaczającym Sieradz GT-2. Kolejny to sfinansowanie w Szaflarach na Podhalu wykonania otworu do rekordowej głębokości ponad 7 kilometrów. Prace mają potrwać do połowy 2024 roku. Na dnie odwiertu spodziewane jest źródło geotermalne o temperaturze nawet powyżej 150 st. C. Woda we wnętrzu Ziemi o wysokiej temperaturze i ciśnieniu, może być wykorzystywana do napędu turbin, generujących elektryczność. Niższe temperatury wód termalnych mają zastosowanie do celów grzewczych i chłodniczych w budynkach oraz w rolnictwie, co przyczynia się do zmniejszenia zapotrzebowania na konwencjonalne źródła energii.

Wykorzystanie energii cieplnej z podziemnych złóż geotermalnych rośnie z każdym rokiem wśród polskich samorządów. Czy to przekłada się także na rozwój społeczno-gospodarczy poszczególnych gmin?

Przekłada się to na wiele korzyści, nie tylko w wymiarze lokalnym, ale także krajowym. Ciepło i energia elektryczna pozyskiwane z wnętrza Ziemi ma zastosowanie w wielu różnych obszarach. Służy ciepłowniom i elektrociepłowniom do ogrzewania budynków publicznych i prywatnych, ale także w ogrodnictwie, np. w szklarniach, w turystyce i rekreacji, a nawet w lecznictwie i rehabilitacji. Wokół geotermalnych ujęć powstają parki wodne i hotele, co pozwala na rozkwit lokalnego biznesu. Gminy pobierają podatki od instalacji i sieci, zwiększając wpływy do budżetu. Jest wiele zalet środowiskowych. Dzięki czystej energii jest czystsze powietrze, mniej odpadów i mniej szkód w środowisku. Ciepłownia geotermalna w porównaniu do węglowej pozwala na wyeliminowanie ze źródła ciepła emisji benzo(a)pirenu, sadzy oraz dwutlenku siarki, szkodliwego dla błony śluzowej nosa i gardła. Wpływa na ograniczenie emisji pyłów, CO, węglowodorów aromatycznych oraz węglowodorów alifatycznych o prawie sto procent. Ogranicza emisję dwutlenku węgla i tlenków azotu o ponad 90 proc. Mieszkańcy takich gmin mają nie tylko czyste powietrze, ale także energię po stabilnej cenie. Geotermia w odróżnieniu od innych odnawialnych źródeł energii, pracuje 24 godziny na dobę przez 7 dni w tygodniu bez względu na to czy wieje wiatr i świeci słońce. Polska posiada ogromny potencjał w postaci wód termalnych, które mogą odegrać kluczową rolę w przyszłości energetycznej kraju.

Inwestycje w infrastrukturę geotermalną wymagają jednak znacznych nakładów finansowych, zarówno na etapie poszukiwań złóż wód termalnych, jak i przy budowie instalacji. Na jakie wsparcie z NFOŚiGW mogą liczyć inwestorzy, którzy zamierzają realizować takie przedsięwzięcia?

Zbadanie złóż termalnych jest pierwszym krokiem w rozwoju geotermii. Potem trzeba stworzyć instalacje do czerpania ciepła z wnętrza Ziemi. Wspieramy samorządy nie tylko w wykonaniu pierwszego otworu badawczego, ale także w realizacji ciepłowni geotermalnych i dystrybucji ciepła. Brak sieci ciepłowniczych i wysokie koszty jej budowy stanowią istotną barierę w rozwoju geotermii. Z myślą o kolejnym etapie inwestycyjnym prowadzimy w NFOŚiGW program priorytetowy „Polska Geotermia Plus” i wspieramy takie przedsięwzięcia. W celu zwiększenia dostępności i wykorzystania ciepła geotermalnego NFOŚiGW jest większościowym udziałowcem specjalnej spółki Geotermia Polska, która we współpracy z samorządami i innymi podmiotami ma realizować i pomagać w powstawaniu kolejnych przedsięwzięć geotermalnych, wraz z zapewnieniem źródeł finansowania. Wszystko po to, aby uczynić z geotermii istotny element transformacji polskiego ciepłownictwa i energetyki. Geotermia Polska realizuje projekt edukacyjny pn. „Ciepłownia przyszłości – odkryj geotermię”, gdzie promowane jest najlepsze odnawialne źródło energii. Zachęcam do odwiedzenia strony internetowej: www.odkryjgeotermie.pl

Lepsze wykorzystanie potencjału geotermalnego w Polsce będzie miało wpływ na ograniczenie intensywności stosowania paliw kopalnych oraz uzależnienia państwa od importu gazu?

Geotermalne ciepłownictwo sieciowe jest rozwiązaniem perspektywicznym, które relatywnie szybko można zastosować dla złagodzenia zależności Polski od importu paliw, zwłaszcza gazu z kierunków obarczonych ryzykiem politycznym i ekonomicznym. Szukamy rozwiązań w energetyce, które temu służą. Polityka energetyczna Polski zakłada, że energia geotermalna jest jednym z istotnych odnawialnych źródeł energii, które wpłynie na obniżenie emisyjności całego sektora energetycznego i dywersyfikacji struktury wytwarzania energii. W obecnej sytuacji globalnej jeszcze wyraźniej widać, że źródła odnawialne, zwłaszcza te najbardziej stabilne, pomagają ograniczyć intensywność wykorzystania paliw kopalnych i zarazem zmniejszać uzależnienie państwa od importu paliw. Mimo, iż nadal wykorzystujemy stosunkowo niewiele bezemisyjnego i stabilnego źródła energii, jakim jest geotermia, to trzeba postawić na wykorzystanie w jak największym stopniu ciepła pochodzącego z wnętrza Ziemi. Będzie to miało kluczowe znaczenie, dla ograniczenia emisji gazów cieplarnianych oraz szkodliwych substancji i pyłów do atmosfery. Wpłynie na poprawę jakości życia obywateli i co niezwykle ważne w dzisiejszych, trudnych czasach, pogłębiającego się na świecie kryzysu politycznego i ekonomicznego, zapewni Polsce bezpieczeństwo energetyczne. Rozwój geotermii przyniesie nam wszystkim wiele korzyści.

Rozmawiała Jolanta Czudak

Jaki jest Volkswagen ID.5

Sprawdziliśmy dla was kolejny po VW ID.4 model elektrycznego Volkswagena, tym razem jest to ID.5. Ten model Volkswagena mógłby być odpowiednikiem Passata jest naprawdę duży i przestronny i oczywiście wygodny. Niestety jest elektrykiem a więc ma ograniczony zasięg i trzeba planować dłuższą podróż żeby ładować po drodze samochód. A tak naprawdę co ile kilometrów dowiecie się czytając poniższy artykuł.

Fabryka Izery nie powstanie może lepiej kupić VW ID.5

Zastanawiam się czy elektryczny Volkswagen ID.5 W Polsce będzie tak popularny jak spalinowy VW Passat. W związku z tym że dowiedzieliśmy się iż kontynuatorzy władzy po wyborach planują zlikwidować projekt samochodu elektrycznego Izera. Doszły nas słuchy że fabryka Izery nie powstanie w związku z planowaną likwidacją spółki Elektromobility Poland. Co nowa władza to nowa koncepcja a co ze zwykłymi kierowcami którzy chcą po prostu jeździć tanimi samochodami, nieważne czy będą elektryczne czy będą spalinowe.

Jedno jest pewne, Izera miała być tanim samochodem przystępnym cenowo dla Kowalskiego. ID.5 jest dużym autem i sprawia wrażenie bardzo ekskluzywnego. Zresztą przyjrzyjcie się, na zdjęciach widać że nawet lakier którym auto jest pomalowane jest naprawdę bardzo wysokiej jakości. To samo tyczy się wnętrza samochodu które jest wykonane z bardzo wysokiej jakości materiałów. Myślę że jest lepiej wykończony jak wcześniej przytoczony jego poprzednik spalinowy czyli Volkswagen passat.

czy wrażenia z jazdy ID.5 zachęcają do kupna?

Ten model Volkswagena jest naprawdę dużym, przestronnym samochodem i idealnie nadaje się do dalekich wypraw. Komfort jaki zapewnia nie tylko kierowcy ale i pasażerom jest naprawdę bardzo wysoki a wyciszenie praktycznie kompletnie izoluje nas od hałasu z zewnątrz. Oczywiście samochód jest dopracowany aerodynamicznie więc również nie generuje żadnych gwizdów i szumu powietrza wokół karoserii, nawet przy dużych prędkościach. Natomiast jazda do 120 km/h praktycznie nie generuje żadnych szumów. Czy dlatego ID.5 jest drogi?

Musimy sobie jednak zdawać sprawę z tego że w baterii mamy zgromadzone 77 kwh energii elektrycznej którą możemy użyć. Natomiast musimy pamiętać jadąc gdzieś dalej o 2 rzeczach. Nie możemy wyczerpać akumulatora do zera bo może się okazać że będziemy mieli problem z dotarciem do punktu ładowania. Z doświadczenia naszego wynika że czasem punkty ładowania(czasem darmowe) albo jest kolejka albo są nieczynne i wtedy do następnego mamy kilka a może nawet kilkanaście kilometrów. Więc bezpiecznie jest zostawić sobie między 5 a 10% energii do ponownego ładowania. Ten model VW jest dostępny w atrakcyjnym finansowaniu, jest coraz częściej wybierany jako auto firmowe. Czy warto kupić ID.5 jako auto flotowe?

efektywna użyteczna pojemność baterii to 70%? bezpieczne ładowanie baterii

Z jednej strony lepiej żebyśmy zostawili 10% energii w baterii bo możemy naprawdę pchać w samochód. Z drugiej strony jeżeli jedziemy gdzieś dalej to musimy pamiętać że o ile szybkie ładowarki które są dostępne na stacjach w Polsce mają już powyżej 100 kW mocy. A są oczywiście mocniejsze ładowarki zapewniające szybkie ładowanie które mają i po 150 kilowatów mocy więc szybko można baterię uzupełnić. Ale musimy sobie zdawać sprawę że każdy producent samochodu zabezpiecza baterię przed przegrzaniem czyli uszkodzeniem bądź szybszą utratą pojemności w pewien sposób. Jaki jest to sposób?

Ładując baterie powyżej 80 procent pojemności prąd ładowania zaczyna się drastycznie zmniejszać by uniknąć przegrzania systemu. To czasem powoduje że ostatnie 20% na bardzo szybkiej ładowarce może zabrać nam tyle czasu co poprzednie 70. Pocieszające jest to że w chwili pisania tego tekstu na niektórych stacjach ładowania greenway ceny nawet na szybkiej ładowarce były poniżej 2 zł za kilowatogodzinę. Natomiast ceny w elocity na trochę wolniejszych ładowarkach momentami w niektórych punktach były niższe jak złoty 20 za kilowaty godziny co naprawdę powoduje że eksploatacja takiego samochodu nawet w trasie zaczyna robić się ekonomiczna. Czekamy aż na rynku pojawią się opinie o ID.5 Ciekawostką jest to że opony na tym aucie mają 21 cali średnicy i szerokość 255mm jak w supersportowym aucie. Właśnie to powoduje że droga hamowania VW ID.5 jest krótka w porównaniu do innych elektryków. To znaczący atut bezpieczeństwa.

Bezpieczny zakup auta VW ID.5 czyli motomagazyn RBP

zobacz także nową Dacię Duster

BONUSY I PROMOCJE NA ZAKŁADY BUKMACHERSKIE ONLINE – CZY MOŻLIWA JEST GRA CAŁKOWICIE ZA DARMO?

            Internetowe serwisy hazardowe stosują różne strategie marketingowe w celu pozyskania nowych klientów i utrzymania istniejących. Jedną z najskuteczniejszych są akcje promocyjne i bonusy powitalne. Branża nieustannie kwitnie, a konkurencja na rynku stale rośnie, korzystnie wpływając na różnorodność dostępnych usług oraz atrakcyjność bonusów powitalnych dla nowych graczy, regularnych akcji promocyjnych dla aktywnych użytkowników i programów lojalnościowych dla stałych klientów. Zarówno w zakładach bukmacherskich, jak i w kasynach online oraz kasynach na żywo. Jakie są najczęściej spotykane promocje i bonusy na zakłady bukmacherskie i czy można grać zupełnie za darmo?   

Promocje i bonusy na zakłady bukmacherskie

            Najpopularniejsze promocje i bonusy na zakłady bukmacherskie, zarówno te sportowe, e-sportowe, wirtualne i inne, możemy podzielić na trzy podstawowe kategorie – bonusy powitalne na start dla nowych graczy za rejestrację konta mające na celu ich przyciągnięcie, regularne akcje promocyjne dla istniejących użytkowników zwiększające ich aktywność oraz programy lojalnościowe VIP dla stałych klientów budujące ich lojalność i zaufanie do marki. Natomiast jeśli chodzi o główne rodzaje akcji promocyjnych, są to:

  • Bonus od depozytu – dodatkowe środki od wpłaty
  • Bonus bez depozytu – darmowe środki na grę
  • Cashback – zwrot części lub całości stawki
  • Cashout – wcześniejsze zamknięcie zakładu
  • Zakład bez ryzyka – stawka wraca przy porażce
  • Freebet – darmowy zakład na określoną kwotę
  • Boostery kursów – zwiększające wartość kursów
  • Bonus urodzinowy – z okazji urodzin gracza

Z kolei programy lojalnościowe VIP zwykle polegają na zbieraniu punktów za aktywność i zdobywaniu dzięki nim kolejnych poziomów, do których przypisane są konkretne nagrody.

Darmowe bonusy na zakłady bukmacherskie

            Z wymienionych powyżej promocji nie wszystkie to darmowe bonusy na zakłady bukmacherskie. Tak naprawdę w pełni darmowe są tylko te, niewymagające wpłaty od gracza, czyli bonus bez depozytu i freebet bez depozytu. Można powiedzieć, że bonusy wykluczające ryzyko potencjalnej utraty pieniędzy gracza w przypadku ewentualnej przegranej także są po części darmowe, jak w przypadku darmowego zakładu czy zakładu bez ryzyka. Jak to działa w praktyce sprawdzamy na przykładzie oferty internetowego serwisu hazardowego  Wazamba, który ma całkiem bogatą ofertę akcji promocyjnych.

Bonusy i promocje w ofercie serwisu Wazamba

            Profesjonalna platforma hazardowa online Wazamba, posiadająca w swojej ofercie zarówno zakłady bukmacherskie, jak i kasyno online z automatami do gier, grami stołowymi, karcianymi, losowymi i natychmiastowymi oraz kasyno live, udostępnia dla swoich graczy szeroki wachlarz akcji promocyjnych i bonusów. Zaczynając od atrakcyjnego pakietu powitalnego na start dla nowych graczy za rejestrację konta, przez regularne akcje promocyjne utrzymujące aktywność użytkowników, aż po program lojalnościowy nagradzający najbardziej wiernych stałych klientów. 

Pakiet na start składa się z bukmacherskiego bonusu powitalnego w postaci dodatkowych 100% od pierwszego wpłaconego depozytu maksymalnie do 450 PLN oraz kasynowego zestawu powitalnego w formie bonusu 100% od pierwszej wpłaty do maksymalnej kwoty 2250 PLN plus dodatkowo 200 darmowych spinów, czyli obrotów na automaty do gier online. 

Pozostałe bonusy na zakłady bukmacherskie to cashback 10% do kwoty 2250 PLN, cotygodniowy bonus 50% od depozytu do 2250 PLN, Jackpot sportowy o łącznej puli 67 500 PLN, cashout – czyli możliwość wcześniejszego zamknięcia kuponu i wypłaty ewentualnej wygranej przy przewadze dwóch bramek oraz Combo Boost zwiększający wartość kursów nawet do 100%. Z kolei jeśli chodzi o regularne akcje promocyjne w kasynie online i kasynie na żywo, mamy tu:

  1. cotygodniowy cashback 15% do kwoty 13 500 PLN, cashback 25% w kasynie live do 900 PLN,
  2. promocję Tajemniczy Bonus z pulą 180 000 PLN, 
  3. akcję Drops & Wins Live z nagrodami o wartości 500 000 PLN, 
  4. grę Prawda czy Fałsz z 9000 PLN do wygrania, 
  5. coniedzielna pula 100 darmowych spinów do wygrania w No Spin Sundays, a także 
  6. turnieje – Mystery Box z pulą 1 250 000 PLN, ELA Games z pulą 7 500 PLN, Mega Runda z pulą 15 000 PLN, Drops and Wins z pulą 2 000 000 PLN oraz Summer Live Run z pulą 5000 PLN. 

Wszystkie wyżej wspomniane promocje dostępne są zarówno na stronie internetowej serwisu Wazamba, jak w dedykowanej i bezpiecznej aplikacji mobilnej (więcej można przeczytać w artykule https://liderzyinnowacyjnosci.com/czy-aplikacje-hazardowe-sa-bezpieczne-wspolczesne-trendy-cyberbezpieczenstwa-w-e-rozrywce/) na urządzenia z systemem Android lub iOS. 

Dokładne wygrabianie liści niszczy bioróżnorodność

Dokładne wygrabianie jesienią liści niszczy bioróżnorodność, a ogród zmienia w biologiczną pustynię – wskazuje prof. Przemysław Bąbelewski z Wydziału Przyrodniczo-Technologicznego Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu.

Prof. Bąbelewski podkreślił, że liście, które opadły z drzew, przyczyniają się do powstania próchnicy. „Gromadzi się ona w glebie i jest najcenniejszym i najbardziej naturalnym nawozem. To również środowisko życia mikroorganizmów, schronienie dla mniejszych zwierząt oraz stołówka dla zimujących u nas ptaków: kosów, gawronów czy dzięciołów” – powiedział naukowiec.

Dodał, że dokładne wygrabianie liści sprawia, że nasz ogród zamienia się w biologiczną pustynię. Radzi zatem, aby na prywatnych posesjach grabić liście – ze względów estetycznych – jedynie z reprezentacyjnych trawników. Z kolei w przypadku miejskich parków – by usuwać je tylko ze ścieżek i chodników.

„Nie mam najmniejszej wątpliwości, że dokładne wygrabianie liści niszczy bioróżnorodność i przynosi same szkody, również działkowcom i właścicielom ogórków. Opadłe jesienią liście nie przestają bowiem pełnić ważnej roli: są kluczowym elementem ściółki – czyli środowiska życia wielu organizmów glebowych, np. dżdżownic, owadów takich jak chrząszcze i larw. A to oznacza, że w efekcie przyczyniają się do powstawania grzybów i bakterii glebowych, z których powstaje próchnica – bardzo ważny składnik gleby, który jest źródłem składników pokarmowych dla roślin” – wskazał prof. Bąbelewski.

Naukowiec podkreślił, że pożywienia w ściółce szukają też ptaki, a rozkładające się liście i szczątki innych roślin chronią przed mrozem korzenie i nasiona znajdujące się w ziemi. „Zapobiegają (opadłe liście – przyp. PAP) również nadmiernemu parowaniu i przesuszeniu gleby. Podsumowując: pozostawione w ogrodzie czy na działce liście to gwarancja tego, że nasze następne warzywne lub owocowe zbiory będą obfitsze, a kwiaty i drzewa dorodniejsze” – powiedział ekspert. Warto też pamiętać, że kupki liści są schronieniem dla jeży.

Ekspert wskazuje przy tym, że wyjątkiem są liście kasztanowca białego, które należy dokładnie wygrabiać ze względu na inwazję motyla szrotówka kasztanowcowiaczka, niszczącego liście u tych drzew. Opadłe liście tych drzew należy zutylizować, na przykład zakopując je w ziemi. (PAP)

Mechanizm wytwarzania toksycznych substancji przez rośliny

Rośliny produkują substancje chemiczne, dzięki którym potrafią skutecznie bronić się przed szkodliwymi wpływami środowiska. Nie wiadomo jednak, jaki jest proces takiej produkcji. Naukowcy z Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu badają mechanizm wytwarzania toksycznych substancji przez rośliny. Wyniki mają ewentualnie posłużyć do wytworzenia leków. Projekt badawczy jest realizowany z Wolnym Uniwersytetem Berlińskim.

Co powoduje, że roślina wytwarza toksyczne białka i saponiny, od czego zależą ich proporcje i jak dokładnie działa ten podwójny zabójczy układ – to pytania, na które ma odpowiedzieć badanie trwające w Katedrze Biologii i Biotechnologii Farmaceutycznej Uniwersytetu Medycznego we Wrocławiu.

Na stronie internetowej wrocławskiej uczelni medycznej poinformowano, że realizowany jest projekt pt. „Regulacja synergistycznej toksyczności roślinnych saponin triterpenowych i białek inaktywujących rybosom”, który jest finansowany przez NCN w kwocie blisko miliona złotych.

Realizuje go zespół prof. Adama Matkowskiego, kierownika Katedry Biologii i Biotechnologii Farmaceutycznej UMW. Badanie zaplanowano na trzy lata. Jest to część międzynarodowego projektu badawczego prowadzonego wspólnie z Zakładem Biologii Farmaceutycznej Freie Universitaet Berlin kierowanym przez prof. Aleksandra Wenga. Wrocławska część ma charakter czysto eksperymentalny. Rezultaty badań naukowców z UMW posłużą ośrodkowi z Niemiec jako baza do sprawdzenia potencjalnych efektów terapeutycznych.

„Rośliny zagrożone atakiem innych organizmów nie mogą uciec ani zmienić miejsca pobytu, gdy znajdą się w niesprzyjających warunkach środowiska. Muszą więc bronić się biernie. Przeciwko roślinożercom, pasożytom czy chorobotwórczym mikroorganizmom mogą chronić się barierami fizycznymi: cierniami, zgrubiałą korą, kutykulą, żywicami itd. Jednak najinteligentniejszą bronią, rozwiniętą w ciągu tysięcy lat koewolucji, są roślinne substancje chemiczne, które czynią ciało rośliny (lub jego części) trującym, niesmacznym, niestrawnym lub odstręczającym” – powiedział cytowany na stronie internetowej prof. dr hab. Adam Matkowski.

Dodał, że rośliny lecznicze zostały wybrane przez człowieka z natury jako wykazujące silniejsze od innych działanie fizjologiczne na organizm. One właśnie często produkują wyrafinowane mieszanki substancji, działających na różnorakie mechanizmy w innych organizmach.

Naukowcy UMW tym razem przyglądają się dwóm pospolitym roślinom: Gypsophila elegans (łyszczec nadobny, gipsówka letnia – znana np. jako dodatek do bukietów) i Agrostemma githago (kąkol, niegdyś pospolity chwast, dzisiaj roślina zagrożona, ale również ozdobna). Obie należą do rodziny goździkowatych, która pod względem obrony chemicznej jest w świecie roślin wyjątkowa.

„Stwierdzono bowiem, że wytwarzane przez goździkowate zabójcze mieszanki zawierają z jednej strony drobnocząsteczkowe substancje zwane saponinami (naturalne detergenty), a z drugiej strony rzadkie i specyficzne białka toksyczne, tzw. białka inaktywujące rybosom (ang. ribosome-inactivating proteins – RIP), zdolne do zabicia komórek innych organizmów poprzez uszkodzenie maszynerii produkcji białek. W ten sposób mogą zabić każdą komórkę” – czytamy w komunikacie.

Saponiny obejmują tysiące bardzo zróżnicowanych, a jednocześnie podobnych strukturalnie substancji. Wytwarza je wiele grup roślin. W farmacji wykorzystuje się saponiny jako środki wykrztuśne oraz jako adjuwanty, np. w szczepionkach. Natomiast w tandemie z RIP odkryto je w dużych ilościach tylko w goździkowatych.

„Działając synergistycznie z RIP, saponiny tworzą tzw. dwuskładnikowy układ toksyczny (ang. toxic two-component system – TTS). Ta +współpraca+ powoduje wzmocnienie działania toksycznego RIP w stosunku do roślinożernych zwierząt oraz prawdopodobnie także mikroorganizmów. Jest to wyspecjalizowana broń defensywna roślin spokrewnionych z goździkami, która może odgrywać rolę również w ich właściwościach leczniczych – w myśl zasady, że to, co truje, może też leczyć. Jednak bardzo niewiele wiadomo o koordynacji produkcji tych dwóch składowych TTS w żywej roślinie. Nie wiemy, co powoduje, że te białka pojawiają się w roślinie w takich czy innych proporcjach. Do badań wybraliśmy dwie ciekawe rośliny: łatwą w uprawie i zawierającą duże ilości dobrze poznanych saponin i RIP gipsówkę letnią oraz mniej poznany kąkol, w którym ostatnio odkryto nowy typ białek RIP” – wyjaśnił prof. Matkowski.

Projekt pod akronimem RIP-SAPO zakłada zastosowanie metod biotechnologicznych. Badacze zajmą się dokładnym profilowaniem białek, ekspresji genów i identyfikacją tych substancji, które w największym stopniu odpowiadają za specyficzne właściwości roślin. Rośliny i ich części muszą być hodowane w laboratorium przy ścisłej kontroli warunków środowiska. To konieczne, by ograniczyć wpływ niekontrolowanych czynników, czego w naturze nie dałoby się uniknąć.

Jednocześnie hodowanym komórkom zostaną zaaplikowane różne substancje o działaniu stymulującym na komórki roślinne. Mogą to na przykład być inaktywowane fragmenty ścian komórkowych bakterii i grzybów oraz cząsteczki sygnałowe używane przez komórki roślinne do zaalarmowania organizmu o ataku patogenów (np. kwas salicylowy, tlenek azotu czy nadtlenek wodoru). A wszystko po to, żeby zweryfikować hipotezę o spodziewanym podwyższeniu lub zmianie kompozycji składowych TTS.

Naukowcy chcą przetestować wpływ tych czynników zarówno na komórki swobodnie rosnące w pożywkach, jak i na hodowane organy rośliny: korzenie i pędy. Na tej podstawie zostanie opracowany system hodowli w laboratorium, w którym będzie można ukierunkować produkcję wybranych składników pod wpływem określonych czynników.

„W ten sposób dowiemy się, jakie wpływy zewnętrzne powodują u rośliny powstawanie skomplikowanych mieszanin substancji obronnych. Będzie to ważne także dla rozwoju udoskonalonych terapii, jak również dla poprawy odporności naturalnej roślin uprawnych” – podkreślił prof. Matkowski.(PAP)

Nauka w Polsce, Roman Skiba

Boom na magazyny energii?

Adam Kędziora

Projektów w całym kraju przybywa w niesamowitym tempie. Inwestorzy w wielkoskalowe magazyny energii czekają na nowe instrumenty, które pozwolą na rozwinięcie ich usług. Rynek magazynowania energii szybko rośnie.

Popyt na magazyny energii jest większy niż kiedykolwiek. W Europie rynek ten zaczyna szybko rosnąć, podobnie jak to stało się w Stanach Zjednoczonych i Australii. W Polsce rozwój magazynów nadal jest w początkowej fazie, ale potencjał do rozwoju jest ogromny, wraz z wprowadzeniem nowych usług elastyczności, o których oraz głośniej jest także na polskim rynku.

Na liście PSE planowanych do przyłączenia magazynów energii jest już 50 pozycji, w samym wrześniu warunki przyłączenia dostały magazyny o mocy 1,9 GW. W tym roku rekordowa liczba projektów magazynowych została zgłoszona do certyfikacji w rynku mocy. Kontrakty mocowe mogą zapewnić stabilne i długotrwałe wynagrodzenie dla magazynów energii, ale inwestorzy liczą też na świadczenie innych usług.

Mamy definicję, czekamy na instrukcje

Nowela prawa energetycznego, która weszła w życie we wrześniu tego roku, wprowadziła definicję usług elastyczności, których celem jest zapewnienie bezpieczeństwa i zwiększenie efektywności rozwoju systemu dystrybucyjnego, w tym zarządzanie ograniczeniami sieciowymi. Te usługi są świadczone na rzecz OSD przez agregatora lub przez użytkowników systemu będących odbiorcami aktywnymi, wytwórcami, posiadaczami magazynów energii elektrycznej. Definicja wyłącza tu koordynowane sieci 110 kV.

Adam Kędziora z kancelarii prawnej CMS Cameron McKenna, wskazał podczas konferencji PIME Storage Energy for Industry, że kolejnym krokiem będzie zmiana rozporządzenia systemowego, co powinno nastąpić w ciągu trzech lat od wejścia w życie nowelizacji prawa energetycznego. Projekt rozporządzenia został przedstawiony na etapie prac nad nowelizacją, co pokazuje możliwe zmiany. W ramach świadczenia usług elastyczności uczestnicy systemu lub agregator dokonują zmiany typowego profilu poboru lub generacji energii, za którą to zmianę przysługuje im wynagrodzenie – czytamy w projekcie.

Nowela prawa energetycznego wskazuje też terminy dostosowania instrukcji ruchu i eksploatacji sieci. Ostatecznie to OSD określą szczegółowo w IRiES katalog potrzebnych im usług. Według projektu – OSD mają certyfikować dostawców usług elastyczności, tworzyć platformy internetowe i wybierać usługi w aukcjach.

Powstał też specjalistyczny raport „Elastyczność energetyczna w Polsce”, wskazujący na korzyści, jakie da wdrożenie usług elastyczności w Polsce. Magdalena Skłodowska

Czy to już czas na wielki start? Czy jest nam potrzebna reforma rynku mocy? Jak zarobić na magazynach? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl  LINK: https://wysokienapiecie.pl/92653-boom-na-magazyny-energii-projektow-w-calym-kraju-przybywa/#dalej

Ostatnie artykuły

ELA zna przyczynę

W ostatnich latach zmniejsza się liczba osób podejmujących studia II stopnia. Wzbudza to niepokoje w szkołach wyższych, które obawiają się o spadek...
Magazyny energii

Polska ma już ponad 9 GW magazynów energii

Na razie na papierze, ale od wiosny plany związane wielkoskalowymi magazynami energii rosną w tempie ponad 1 GW miesięcznie. Kto się kryje...
Artur Michalski

Ciepło z wnętrza Ziemi

Wnętrze Ziemi jest gorące w zasadzie wszędzie, niemniej w gorącą wodę zasobna jest niemal połowa obszaru Polski. Obejmuje m.in. Podhale i  szeroki...

Jaki jest Volkswagen ID.5

Sprawdziliśmy dla was kolejny po VW ID.4 model elektrycznego Volkswagena, tym razem jest to ID.5. Ten model Volkswagena mógłby być odpowiednikiem Passata jest naprawdę duży i...

BONUSY I PROMOCJE NA ZAKŁADY BUKMACHERSKIE ONLINE – CZY MOŻLIWA JEST...

bonusy i promocje w zakładach bukmacherskich