150 kandydatów i kandydatek zostało zgłoszonych do Nagrody Naukowego Centrum Nauki 2024. Nazwiska laureatów zostaną ogłoszone podczas uroczystości 9 października w Muzeum Sztuki i Techniki Japońskiej Manggha w Krakowie.
Nagroda NCN to prestiżowe wyróżnienie dla badaczek i badaczy młodszego pokolenia pracujących w polskich ośrodkach naukowych. Przyznawana jest od 2013 roku, w trzech grupach dyscyplin – naukach humanistycznych, społecznych i o sztuce, naukach o życiu oraz ścisłych i technicznych. Otrzymało ją dotąd 33 naukowczyń i naukowców.
Kandydatki i kandydaci do nagrody muszą mieć znaczące osiągnięcia naukowe, udokumentowane publikacjami afiliowanymi w polskiej instytucji naukowej. W tym roku wpłynęły 183 wnioski. W naukach humanistycznych, społecznych i o sztuce rywalizuje 51 kandydatek i kandydatów, w naukach ścisłych i technicznych – 57, a w naukach o życiu 42.
Od tego roku Nagroda NCN przyznana będzie na podstawie nowego regulaminu. Największa modyfikacja dotyczy kryterium wieku potencjalnych laureatów. Do tej pory liczył się wiek metrykalny (do 40. roku życia), od tej edycji obowiązuje wiek akademicki – do 12 lat od roku uzyskania stopnia doktora. Wymagany okres będzie można wydłużyć o przerwy w karierze naukowej poświęcone na opiekę nad dziećmi i ich wychowanie lub spowodowane chorobą kandydatki lub kandydata.
Decyzje o wyborze laureatek i laureatów nagrody podejmie kapituła złożona z członków Rady i dyrektora NCN. Wybierać będzie wśród kandydatur zgłoszonych przez dotychczasowych laureatów wyróżnienia, polskich członków zespołów ekspertów oceniających wnioski w konkursach OPUS, SONATA, SONATA BIS i MAESTRO, kierowników projektów badawczych finansowanych w konkursach MAESTRO i SONATA BIS, a także byłych członków Rady NCN.
DAO Biznesu działa na zasadach decentralizacji, wykorzystując technologię blockchain do demokratycznego podejmowania decyzji i transparentnego zarządzania. DAO wspiera również rozwój przez współpracę z samorządami lokalnymi, dostęp do nowoczesnych narzędzi oraz cyfrową integrację przedsiębiorców.
Jeśli szukasz możliwości, by realnie wpływać na przyszłość lokalnej przedsiębiorczości i gospodarki, dołączenie do DAO Biznesu może być świetnym wyborem. Organizacja poszukuje lokalnych działaczy i organizatorów, którzy chcą wspierać rozwój społeczności oraz kształtować zmiany w swoim regionie ze szczególnym ukłonem w stronę kobiet, które chcą rozwijać swoje inicjatywy. W DAO każdy głos ma znaczenie – niezależnie od wielkości Twojej działalności, możesz przyczynić się do budowy lepszych warunków dla przedsiębiorczości w Polsce.
Przygotowujemy dla Was projekt pozyskania środków na własną restaurację zatrudniającą osoby z niepełnosprawnościami. Obserwujcie newsletter. Poznaj też kolejną audycję DAO i sposoby pozyskiwania środków przez Partnerskie Kluby Biznesu pozyskują środki i nawiąż współpracę.
Partnerskie Kluby Biznesu (PKB) to inicjatywa prowadzona przez Radosława Rogiewicza, której celem jest wspieranie zarówno klubów sportowych, jak i małych oraz dużych przedsiębiorstw poprzez budowanie sieci kontaktów biznesowych. Powstała jako odpowiedź na trudności w pozyskiwaniu sponsorów dla klubów sportowych, a obecnie działa w wielu miastach Polski oraz za granicą, łącząc firmy z różnych branż. PKB nawiązało współpracę z DAO biznesu by razem się rozwijać, dziękujemy Radosławowi Rogiewiczowi za przystąpienie do społecznej inicjatywy.
Początki PKB – Budowanie relacji zamiast proszenia o wsparcie
Pomysł na PKB czyli Partnerskie Kluby Biznesu narodził się, gdy Rogiewicz, jako prezes klubu sportowego, miał problemy z pozyskiwaniem sponsorów. Przedsiębiorcy byli sceptyczni co do wsparcia sportu, nie widząc w tym bezpośrednich korzyści dla swoich firm. Dopiero połączenie rodziców, którzy byli przedsiębiorcami, i umożliwienie im współpracy biznesowej, zaczęło przynosić wymierne efekty.
Dynamiczny rozwój – Korzyści dla wszystkich
Obecnie PKB działa w 30 miastach w Polsce, a także współpracuje z klubami sportowymi i firmami z 26 krajów. To oznacza, że przedsiębiorcy uczestniczący w tych spotkaniach mają możliwość nawiązywania międzynarodowych kontaktów, co znacząco poszerza zasięg ich działalności.
PKB to nie tylko platforma dla dużych firm. Małe przedsiębiorstwa również znajdują tu swoje miejsce, a często takie spotkania ratują mniejsze biznesy przed zamknięciem. Rogiewicz podkreśla, że każdy, niezależnie od wielkości firmy, ma szansę na sukces poprzez uczestnictwo w PKB.
Zakład Galanterii Skórzanej Stefania to jeden z największych polskich producentów portfeli skórzanych oraz pozostałej galanterii wytwarzanej z naturalnej skóry. Na rynku działa nieprzerwanie od 1992 roku i nieustannie powiększa swoją ofertę. Spod igieł fachowców wychodzą wysokojakościowe produkty zarówno dla znanych polskich marek, jak i zagranicznych firm. Duża część produkcji wysyłana jest na eksport do wielu krajów.
W ramach cyklu 10 PYTAŃ DO .. Zbigniew Grzeszczuk rozmawia ze Stanisławą Talbierz, właścicielką firmy Stefania
Od kiedy trwa pani przygoda ze skórą?
Swoje doświadczenie zawodowe zdobywałam w dużej fabryce wyrobów galanteryjnych, mieszczącej się w Kaliszu. Tutaj pracowałam jako technolog produkcji, a później jako kierownik produkcji. Następnie założyłam własną firmę zostając producentem galanterii skórzanej.
Od jakiego produktu pani firma zaczynała?
Firma zaczynała działalność od szycia teczek męskich. Na początek pracy wybraliśmy sobie trudne zadanie. Szycie teczek wymaga specyficznych technik szycia, które są potrzebne do wykonania tego zadania. Potrzebne są umiejętności w krojeniu materiałów, szyciu krawędzi, mocowaniu zamków błyskawicznych, wykańczaniu krawędzi. Na bazie zdobytego doświadczenia w następnym kroku zaczęliśmy szyć torebki damskie. W latach 90. w Polsce brakowało ciekawych wzorów toreb dla kobiet. Po analizie potrzeb ówczesnych klientek zaprojektowaliśmy własne wzory. Wzbudziły one ogromne zainteresowanie. Sprzedaliśmy bardzo duże ilości torebek damskich zarówno w Polsce, jak i zagranicą.
Gdzie i jak państwo znajdują klientów na swoje produkty?
Przez ponad 30 lat działalności zdobyliśmy już rzeszę zadowolonych klientów, z którymi stale współpracujemy. Odnośnie nowych klientów to pozyskujemy ich na kilka sposobów, np. przez stronę internetową, media społecznościowe, udział w Targach. Najwięcej jednak nowych klientów trafia do nas tzw. drogą pantoflową, w formie poleceń od zadowolonych klientów.
Jak duży jest dzisiaj asortyment firmy i jaki produkt jest wiodący?
Asortyment firmy jest bardzo duży. W ofercie posiadamy: torby o różnych kształtach i w różnym stylu, teczki, plecaki, portfele od klasycznych i eleganckich po bardziej nowoczesne i awangardowe, paski do spodni, akcesoria dla firm: biwuary, okładki, kalendarze, mniejsze dodatki, takie jak: etui na karty, breloki. Realizujemy także projekty na indywidualne życzenie klienta dodając do nich odpowiednie wzory i grawery.
Skąd w pani firmie linia” Giovani”?
„Giovani” to słowo pochodzące z języka włoskiego, które w tłumaczeniu na język polski oznacza „młodzieńczość”. Giovani to linia produktów stworzona dla młodych ludzi, która odpowiada ich potrzebom i preferencjom. Są to produkty kolorowe, modne i przystępne cenowo. W ostatnim czasie z myślą o młodych, aktywnych kobietach stworzyliśmy małą torebkę, która pełni także funkcję portfela. Posiada regulowany i odpinany pasek, dzięki czemu można ją nosić na ramieniu, przez ramię lub w ręku. Występuje w kilku wariantach kolorystycznych. Ma mały rozmiar, więc jest idealna podczas wyjścia na miasto czy na imprezę. Została stworzona przez młodych ludzi. Te projekty są innowacyjne, cechujące się kreatywnością, podkreślającą markę Giovani.
Co przeszkadza polskim przedsiębiorcom w prowadzeniu biznesu w naszym kraju?
Przeszkadzają niepewności polityczne i gospodarcze, gdyż wpływają na stabilność i przewidywalność rynku, co przekłada się na prowadzenie biznesu. Jednak jesteśmy bardzo ambitni i wytrwali w dążeniu do celu. Staramy się przystosowywać do zmieniającej się sytuacji rynkowej. Zdobyliśmy zaufanie klientów, a to jest najistotniejszy czynnik, który wpływa na stabilną sytuację naszej firmy.
Pani wyroby są najwyższej, jakości co potwierdzają liczne nagrody. Jak radzicie sobie na innych rynkach?
Szyjemy produkty zarówno dla znanych polskich marek, jak i dla zagranicznych firm. Duża część produkcji wysyłana jest na eksport do takich krajów, jak: Niemcy, Czechy, Węgry, Ukraina, Rumunia, Anglia. Sprzedaż galanterii skórzanej na rynki zagraniczne wymaga starannego planowania i przygotowania. Kluczowym elementem sprzedaży galanterii skórzanej za granicą jest zapewnienie jakości produktu. Należy stosować odpowiednie materiały i technologie produkcji oraz dbać o jakość wykonania produktów.
Czy korzystają państwo z pomocy agend rządowych, powołanych w tym celu, w zdobywaniu klientów poza granicami Polski?
Nie, nie korzystamy, ale jesteśmy otwarci na taką współpracę. Posiadamy nowoczesną technologię, która sprosta największym wymaganiom ilościowym i jakościowym.
Czy jest moda na wyroby skórzane?
W zależności od mody i trendów, popularność poszczególnych produktów skórzanych może się zmieniać, ale ogólnie można powiedzieć, że wyroby skórzane cieszą się wciąż dużą popularnością. Produkty ze skóry są ponadczasowe i doceniane przez miłośników elegancji i stylu. Są cenione za swoją jakość, trwałość oraz estetykę. Cechy te są szczególnie ważne dla produktów galanteryjnych, takich jak portfele, torby, ponieważ podlegają one dużej eksploatacji. Skóra jest materiałem wytrzymałym i elastycznym, który zapewnia wysoki poziom wygody, a użytkowanie jej jest zawsze przyjemnym doświadczeniem. Jesteśmy od zawsze wierni klasyce i elegancji, ale oczywiście chcemy mieć produkty “na czasie”. Dlatego śledzimy trendy modowe i nowe kolekcje dostosowujemy także do obecnego stylu. Wprowadzamy co rusz nowe wzory i kolory. Natomiast wybór pomiędzy skórą naturalną, a ekologiczną zależy od preferencji i wymagań osoby, która dokonuje wyboru. Zarówno skóra naturalna, jak i skóra ekologiczna mają swoje wady i zalety.
O czym marzy dziś właścicielka firmy „Stefania”?
Moje marzenia zapewne są podobne do marzeń każdego innego właściciela firmy. Chciałabym, aby firma Stefania miała cały czas stabilną i trwałą pozycję na rynku. Wytrwale pracujemy pragnąc się rozwijać. Wprowadzamy nowe produkty, zdobywamy nowych klientów i nowe rynki. Naszym celem jest, aby firma była rozpoznawalna, a klienci zadowoleni z zakupionych od nas produktów.
Z właścicielką firmy Stefania rozmawiał Zbigniew Grzeszczuk
Zakończyła się 5. edycja PAIH Forum Biznesu. W ciągu dwóch dni tegorocznej edycji przedsiębiorcy zdążyli odbyć setki spotkań oraz wziąć udział w dziesiątkach paneli i warsztatów, a eksperci PAIH wraz z partnerami odpowiedzieć na tysiące pytań. Łącznie na wydarzenie zarejestrowało się blisko 5000 osób.
Wśród tematów tegorocznej edycji królowały nowoczesne technologie i najbardziej perspektywiczne rynki dla polskich przedsiębiorców. Zgromadzeni na PGE Narodowym eksporterzy i reprezentanci otoczenia biznesu rozmawiali m.in. o potencjale Azji, Afryki i Bliskiego Wschodu oraz o szansach związanych z nadchodzącym Expo 2025 Osaka, Kansai. Dużo czasu poświęcono także tematowi odbudowy Ukrainy.
– Podczas tegorocznej edycji PAIH Forum Biznesu przedstawiciele sektora MŚP mogli otrzymać potężną dawkę wiedzy i nawiązać liczne nowe kontakty biznesowe. Dla przedsiębiorców zorganizowaliśmy ponad 30 paneli dyskusyjnych oraz konsultacje z przeszło setką ekspertów Agencji i partnerów wydarzenia. Głęboko wierzę, że te wszystkie rozmowy zarówno panelowe, jak i stolikowe oraz kuluarowe, które odbyły się podczas Forum znacząco wzmocnią polski eksport – podkreślał Andrzej Dycha, prezes zarządu Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.
Jak co roku przedsiębiorcy najchętniej korzystali z konsultacji z ekspertami z Zagranicznych Biur Handlowych Agencji. Największym, i niesłabnącym nawet na moment zainteresowaniem, cieszyło się stanowisko oddziału PAIH w Niemczech.
Wiele osób przyciągnęło też biuro Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Licznych zainteresowanych zgromadziły również pozostałe standy zarówno innych ekspertów Agencji, jak i partnerów Forum. Panelem z największą liczbą zarejestrowanych uczestników było natomiast ABC Eksportu.
Podczas gali zwieńczającej pierwszy dzień Forum wręczono również nagrody dla prężnie działających polskich firm. Najlepsi z najlepszych otrzymali tytuł Lidera Eksportu PAIH. Poprzez to wyróżnienie Agencja chciała podkreślić fakt, jak dużo dla rozwoju Polski robią przedsiębiorcy decydujący się na internacjonalizację działalności.
PAIH Forum Biznesu 2024 zostało objęte Patronatem Honorowym Ministra Rozwoju i Technologii. Partnerami wydarzenia byli: Bank Gospodarstwa Krajowego, Polska Strefa Inwestycji, Kamiennogórska SSE Małej Przedsiębiorczości, Invest Park Wałbrzyska SSE, Krakowski Park Technologiczny, Legnicka SSE, Pomorska SSE, „Starachowice” SSE, Warmińsko-Mazurska SSE, Łódzka SSE, Słupska SSE zarządzana przez PARR, Kostrzyńsko-Słubicka SSE, Suwalska SSE S.A. i Katowicka SSE. Patronami medialnymi TVP, Dziennik Gazeta Prawna, Polskie Radio RDC, PAP, Biznes Info i Goniec.
Największa biznesowa konferencja klimatyczna w tej części Europy, z udziałem przedstawicieli agend ONZ i Unii Europejskiej, ambasadorów, polityków, a także aktywistów oraz przedstawicieli świata biznesu, nauki i kultury – zakończyła się 3 października w Katowicach. Działania na rzecz powstrzymania zmiany klimatu muszą być skuteczniejsze i wymagają przyspieszenia. Wiele zależy tu od zaangażowania firm energetycznych i przemysłowych. I od polityków, którzy muszą stworzyć nowe warunki, by transformacja była rzeczywistą szansą rozwojową. Finansowanie zielonych inwestycji jest dostępne i będzie jeszcze większe dzięki unijnemu wsparciu. To główne wnioski płynące z dwudniowych obrad.
2 i 3 października br., w Międzynarodowym Centrum Kongresowym w Katowicach, ponad 1400 uczestników pracowało nad rekomendacjami na Szczyt Klimatyczny w Azerbejdżanie (COP29), które zostaną zebrane w postaci Białej Księgi. Uczestnicy wzięli udział w blisko 30 panelach dyskusyjnych poświęconych najważniejszym tematom klimatycznym, m.in. transformacji energetycznej, zrównoważonemu biznesowi, zielonemu finansowaniu, gospodarce o obiegu zamkniętym, dekarbonizacji, bioróżnorodności, zielonym miastom oraz edukacji klimatycznej.
Sesję inaugurującą PRECOP poprzedziły wystąpienia między innymi oenzetowskich urzędników i dyplomatów. Wyłonił się z nich obraz tego, co może być w listopadzie treścią globalnego szczytu klimatycznego w Azerbejdżanie. Podczas inauguracji głos zabrali goście specjalni: Nargiz Gurbanova, ambasador Republiki Azerbejdżanu w Rzeczypospolitej Polskiej, Simon Porter, Director a.i. Multi-country office Ukraine UNOPS, Sanda Ojiambo, zastępczyni Sekretarza Generalnego ONZ, dyrektor wykonawcza UN Global Compact, Niclas Svenningsen, Manager Global Climate Action.
Nargiz Gurbanova, Ambasador Republiki Azerbejdżanu w Rzeczypospolitej Polskiej, w trakcie swojego wystąpienia zapowiadającego COP29 w Baku wielokrotnie potwierdzała gotowość do ograniczania emisji, ale także zobowiązanie do współpracy oraz – jako warunek – transparentność działań.
– Wiemy, że gramy o stawkę globalną – zaznaczyła ambasador. – W trakcie szczytu w Baku będziemy też rozmawiać o funduszach klimatycznych. To oszczędne, bo wyrażone w języku dyplomacji, ale ważne sygnały – szczególnie w kontekście głębokiego uzależnienia kraju-gospodarza tegorocznego COP od wydobycia i eksportu węglowodorów – dodała.
Nie zabrakło głosu aktywistów. – Jesteśmy tu po to, by mądrze i rzetelnie przygotować się do COP – mówił Kamil Wyszkowski, dyrektor wykonawczy UN Global Compact Network Poland. Witając uczestników podkreślił rolę obecności przedstawicieli organizacji proklimatycznych. – Jest z nami młodzież, aktywiści. Tu mają możliwość wejścia na scenę, wygłoszenia swoich stanowisk i uczestnictwa w wielu sesjach. To zdrowa normalność, chciałbym, by stała się standardem – zaznaczył Wyszkowski.
Panel otwierający o przywództwie na rzecz klimatu z udziałem Borysa Budki, posła do Parlamentu Europejskiego, Marzeny Czarneckiej, minister przemysłu, Marcina Korolca, prezesa Fundacji Promocji Pojazdów Elektrycznych, Grzegorza Lota, prezesa zarządu TAURON Polska Energiaoraz Tomasza Zadrogi, Chief Investment Officer Respect Energy, przyniósł wskazanie kierunku i czynników wspierających transformację podkreślając jednocześnie konieczność przyspieszenia działań.
– Z działaniami na rzecz powstrzymywania zmiany klimatu musimy pamiętać o konkurencyjności europejskiej gospodarki – podkreślił Borys Budka. – Realizując ambitne cele Zielonego Ładu, musimy pamiętać, że gospodarki państw członkowskich muszą zapewnić finansowanie realizacji tych celów. Pojawiają się głosy o konieczności rewizji niektórych ustaleń Zielonego Ładu, ale nie podważają one istoty tej strategii – mówił.
– Polskiemu przemysłowi nie grozi katastrofa wywołana dekarbonizacją. Dekarbonizacja to nie zagrożenie, lecz szansa na wykorzystanie renty zacofania – przekonywała Marzena Czarnecka. – Polskie firmy mogą korzystać z tego, co wypracowali inni. Nie musimy wdrażać niczego od zera i za to płacić. Polski biznes jest w tej wygodnej pozycji, że może czerpać z tego zysk. Polski rząd w 100 procentach wspiera transformację; widać to na każdym kroku – dodała.
– W Polsce mamy energii pod dostatkiem, ale jest najdroższa w Europie, bo transformujemy się zbyt wolno – ocenił Tomasz Zadroga, wiceprezes Respect Energy. – Nie wynika to z tego, że naszym zasobem jest węgiel czy trochę gazu, lecz z niechęci do szybkiej zmiany. O transformacji mówimy od 15 lat. Wtedy energia z węgla była dobra, bo tania, dziś tania jest tylko energia odnawialna. Każdy inny jej rodzaj jest droższy lub o wiele droższy – powiedział. Zadroga wyliczył też czynniki przyspieszenia polskiej transformacji: właściwe regulacje, wsparcie wszystkich wytwórców czy oddanie inicjatywy prywatnym przedsiębiorcom.
Kluczową rolę odegrają regulacje
Podczas konferencji PRECOP przedstawiono raport „Miasta w dobie zmiany klimatu”, w którym ORLEN zaproponował wsparcie dla polskich miast w procesie transformacji energetycznej. Dyrektor biura zrównoważonego rozwoju i transformacji energetycznej ORLEN, Stanisław Barański, podkreślił, że kluczową rolę w tych działaniach odgrywają regulacje prawne oraz współpraca między samorządami a biznesem. ORLEN oferuje polskim miastom konkretne rozwiązania, jak np. stacje wodorowe, które już funkcjonują w Poznaniu, wspierając rozwój zeroemisyjnego transportu publicznego.
Jak wynika z dyskusji podczas debaty pt. „Zarządzanie łańcuchami dostaw” rola zarządzania łańcuchem dostaw stale się zwiększa. Redukcja śladu węglowego i realizacja celów ESG pomagają budować większą odporność firm. Przedsiębiorstwa stoją przed wyraźnymi wyzwaniami, a transport jest kluczowy zarówno dla dostaw do fabryk, jak i do sklepów oraz klientów.
Kryzys klimatyczny wymusi zmiany
„Stoimy na krytycznych rozdrożach, kryzys klimatyczny wymusi zmiany” – to konkluzja płynąca z wypowiedzi Ally Metelitsy z Biura Dyrekcji Współpracy Technicznej i Zrównoważonego Rozwoju Przemysłowego Organizacji Narodów Zjednoczonych ds. Rozwoju Przemysłowego (UNIDO). Dowody na to widać gołym okiem: Europę nawiedziła we wrześniu ogromna powódź, a w Republice Południowej Afryki spadł śnieg. Reakcją na to muszą być zmiany w modelu systemu gospodarczego. Kapitalizm, jako dominujący system „bogatej Północy” (w opozycji do „biednego globalnego Południa”) przestał być wystarczającą odpowiedzią na problemy i wyzwania otaczającej nas rzeczywistości. – Model, który niektórym dał prosperity, jakiej świat nie widział, poszerza nierówność i degradację środowiska – powiedziała Metelitsa.
Goszczący na panelu “Energetyka odnawialna” Miłosz Motyka, podsekretarz stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska wskazał co jest tak naprawdę katalizatorem odnawialnych źródeł energii: – Dobrze, że wybrzmiewa to tutaj w Katowicach. Rynek, prosta ekonomia, to się opłaca. Gdy rozmawiamy o energetyce odnawialnej, jest ona stawiana jako opór konwencjonalnych źródeł albo mówimy, że my chcemy celowo wyprzeć węgiel. Nie. Po prostu to się opłaca. Epoka kamienia łupanego nie skończyła się dlatego, że zabrakło kamienia – zaznaczył wiceminister Motyka.
Konferencje klimatyczne w stolicy Śląska
– Niespełna 6 lat minęło odkąd Katowice były gospodarzem Światowego Szczytu Klimatycznego ONZ – COP24. Delegacje z całego świata negocjowały właśnie tu, w Międzynarodowym Centrum Kongresowym. Pomysł kontynuacji rozpisanej na wiele głosów i tematów rozmowy o zmianie klimatu w formie cyklicznej konferencji PRECOP okazał się trafiony. Katowice stały się już stałym miejscem niełatwej, ale otwartej i niezbędnej debaty o klimatycznych wyzwaniach – mówi Wojciech Kuśpik, prezes Grupy PTWP. – W tym roku w debatach i dyskusjach mocno wybrzmiała potrzeba przyspieszenia działań na rzecz walki ze zmianami klimatu. Przedstawiciele biznesu apelowali o szybkie i pewne regulacje. Tylko w stabilnym otoczeniu legislacyjnym możliwe są inwestycje i długofalowe planowanie – dodał.
Organizatorami PRECOP są United Nations Global Compact Network Poland – polskie biuro największej na świecie inicjatywy ONZ ds. współpracy z biznesem wspierającym zrównoważony rozwój oraz Grupa PTWP, organizator Europejskiego Kongresu Gospodarczego oraz konferencji i wydarzeń specjalnych. Współgospodarzami wydarzenia zostali Miasto Katowice i województwo śląskie.
Choroby nowotworowe to jedno z największych wyzwań współczesnej medycyny, dlatego prowadzenie badań klinicznych w tym obszarze jest ważne. W Polsce istotną rolę w finansowaniu niekomercyjnych badań klinicznych pełni Agencja Badań Medycznych, która wspiera innowacyjne projekty, takie jak badanie AVO-CLL. Naukowcy z Specjalistycznego Szpitala im. dra A. Sokołowskiego w Wałbrzychu poszukują nowych, skuteczniejszych metod leczenia przewlekłej białaczki limfocytowej, dając pacjentom nadzieję na mniej obciążające i bardziej efektywne terapie.
Nadzieja dla pacjentów z białaczką limfocytową
Badanie AVO-CLL to randomizowane, wieloośrodkowe badanie fazy 3, którego celem jest porównanie dwóch schematów leczenia przewlekłej białaczki limfocytowej. Skupia się ono na porównaniu standardowej terapii obinutuzumabem w połączeniu z wenetoklaksem (Ven-Obi) z nową terapią, w której zastosowano nowy inhibitor kinazy Brutona – akalabrutynib w połączeniu z tym samym przeciwciałem monoklonalnym.
Przewlekła białaczka limfocytowa jest chorobą, dla której leczenie na przestrzeni lat uległo znaczącej zmianie. Jeszcze niedawno chemioterapia była podstawą leczenia tej choroby, jednak teraz lekarze częściej wybierają terapie ukierunkowane molekularnie, które są bardziej skuteczne i mniej obciążające dla pacjentów. W badaniu AVO-CLL celem jest ustalenie, czy nowa terapia z akalabrutynibem ograniczona w czasie może być równie skuteczna, ale obarczona mniejszym ryzykiem poważnych działań niepożądanych w porównaniu do dotychczasowego schematu Ven-Obi.
Jak tłumaczy prof. Aleksandra Butrym, główny badacz: „Zastosowanie immunoterapii przeciwciałami monoklonalnymi anty-CD20 w połączeniu z inhibitorem kinazy Brutona jako terapii ograniczonej w czasie może przynieść pacjentom korzyści w postaci skuteczniejszego leczenia przy jednocześnie mniejszej toksyczności”. Obecnie do badania włączono już 7 pacjentów, a rekrutacja trwa.
Badania kliniczne w onkologii
W ostatnich latach nastąpił przełom w leczeniu wielu nowotworów dzięki wprowadzeniu nowoczesnych terapii celowanych, które działają na konkretne mechanizmy molekularne odpowiedzialne za rozwój choroby. Immunoterapia, terapie genowe oraz leki ukierunkowane molekularnie nie tylko poprawiły wyniki leczenia, ale także zmniejszyły toksyczność terapii, co poprawiło jakość życia pacjentów.
W przypadku białaczki limfocytowej, przejście od tradycyjnych terapii do nowoczesnych schematów leczenia, jak w badaniu AVO-CLL, pokazuje, jak bardzo medycyna onkologiczna się zmienia. Nowe badania pozwalają lepiej zrozumieć, które kombinacje leków działają najlepiej, jakie działania niepożądane można zminimalizować oraz jak długo pacjenci powinni być leczeni, aby uzyskać optymalne wyniki.
Co ważne, pacjenci biorący udział w badaniach klinicznych często mają szansę na dostęp do najnowszych, jeszcze powszechnie niedostępnych terapii, które mogą znacznie poprawić ich stan zdrowia. W badaniu AVO-CLL pacjenci otrzymują roczną, dwulekową terapię, po której poddani są dalszej obserwacji, co pozwala na monitorowanie długoterminowych efektów leczenia.
W ramach cyklu „10 PYTAŃ DO..” Zbigniew Grzeszczuk rozmawia z Aleksandrą Świdzińską, absolwentką Warszawskiego Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina na Wydziale Instrumentalnym oraz Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. M. Wańkowicza w Warszawie. Artystka jest śpiewającą altowiolistką w kwartecie smyczkowym – kabarecie żeńskim „Kwartet Obsession”.
Pani Aleksandro, która z tych ról zawodowych jest Pani najbliższa – śpiewająca altowiolistka, wokalistka jazzowa, konferansjer, czy artystka kabaretowa i operetkowa.
Kocham śpiewać i kocham występować. Mam czasami wrażenie, że nie przeszkadza mi, jaka to dokładnie forma. Ważne, żeby otworzył się portal. Czas się rozciąga, materia zmienia. Jestem jakby po drugiej stronie nas.
Jest też rola Mamy i to z dużej litery, bo w międzyczasie została Pani mamą dwóch pociech.
Tak…to jest dopiero portal do najszczęśliwszej rzeczywistości na świecie. Jestem mamą z przytupem, bo między dziewczynkami jest półtora roku różnicy. Przeżywam to macierzyństwo ze zdwojoną radością, bo moje życie prywatne meandrowało. Zaczynałam się już godzić z myślą, że moim jedynym dzieckiem będą moje piosenki. Na szczęście życie zaskakuje i to jest dla mnie największa i najfajniejsza rola w życiu.
Jakie plany na najbliższą przyszłość?
Jestem w trakcie robienia dyplomu na wydziale Jazzu w Policealnym Studium Jazzu im H. Majewskiego w Warszawie. Jestem też w trakcie nagrywania mojego debiutanckiego albumu z autorskimi utworami. Planuję zamknąć te dwa zadania wczesną jesienią i ruszyć w trasę z moją muzyką…i dziećmi oczywiście.
Muzyka od zawsze Pani towarzyszy, jakie były początki?
Kompletnie przewidywalne. Chodziłam do warszawskiej ogólnokształcącej muzycznej podstawówki, gimnazjum i liceum, potem bez najmniejszego jęknięcia poszłam na Akademię Muzyczną, która dziś jest Uniwersytetem Muzycznym w Warszawie. Moi rodzice są muzykami i ja szczerze mówiąc do późnych lat licealnych myślałam, że każdy przyzwoity człowiek był kiedyś w szkole muzycznej, albo ma, chociaż muzyka w rodzinie. Muzyka klasycznego oczywiście.
Tradycja rodzinna zobowiązuje?
Tata jest tenorem, Mama mezzosopranem. Jako śpiewacy w operze zarazili mnie umiłowaniem pewnej estetyki muzycznej, a to ukształtowało moje upodobania egzystencjalne. Jako dwójka marzycieli i pasjonatów swojego zawodu, wychowali mnie w swoistej bajce, którą staram się razem z nimi przekazywać innym organizując koncerty z muzyką operową i operetkową. Prowadzimy rodzinnie Europejską Fundację Promocji Sztuki Wokalnej.
Czy postrzeganie muzyki klasycznej w naszym kraju jest na dobrej drodze, czy jest coś w tym obszarze do zrobienia?
Gram dużo koncertów zarówno klasycznych, jak i rozrywkowych, eventowych, kabaretowych. Sytuacja jest bardzo dobra, bo jest duża potrzeba sztuki i rozrywki. Polacy kochają oglądać i słuchać. Gdy gram kabaret widzę interakcję, gdy operę czy jazz widzę emocje. Na pewno moglibyśmy zainwestować w edukację. Poprawić program nauczania muzyki w szkołach, czyli nie tylko teoria, ale i praktyka. Każdy powinien na czymś grać, a przynajmniej śpiewać. Mzyka to dodatkowa forma komunikacji. Należy też zwiększyć częstotliwość uczęszczania na koncerty. To naprawdę ważne, żeby uczyć młodzież odbierania sztuki na żywo i najlepiej bez nagłośnienia.
Ulubiony utwórór lub piosenka, którą Pani wykonuje to. ..
Mój ulubiony utwór to aria Królowej nocy z Czarodziejskiego Fletu W.A.Mozarta, ale jako wokalistka jazzowa mam pozwolenie tylko na śpiew w domu i to pod nieobecność domowników, lub w samochodzie. Lubię też pośpiewać Latino, to już mogę przed publicznością. Kocham Whitney Huston, pierwsze płyty…śpiewam najczęściej pod nosem. Kocham standardy jazzowe np. Yardbird Suite i bossa novy np. Chega de saudade.
W dzisiejszych czasach artysta musi być po trosze przedsiębiorcą czy w tej dziedzinie ma Pani jakieś doświadczenie.
W sumie spore, bo fundację prowadzimy z rodzicami 20 lat, a ja będąc nastolatką pomagałam przy organizacji wszystkiego i tak jest do dziś. Praca managera jest bardzo ciężka, bo obciąża czasowo praktycznie 24/7, ale jest też bardzo wymagająca psychicznie. Nie dziwi mnie, że w większości artyści nie zajmują się tym sami. Oczywiście zawsze trzeba mieć głowę na karku i dbać o siebie, pomimo nawet najlepszych managerów, ale organizowanie i promowanie pochłania tyle energii, że może nie starczyć już na artyzm. Jeszcze parę lat temu powiedziałabym jak typowy millenials, że artysta musi być przedsiębiorcą, bo tylko on wie, jaki produkt sprzedaje, co chce przekazać, że sam powinien prowadzić swoje socjale, być producentem. Dziś mam wrażenie, że to wszystko pędzi w odwrotnym kierunku niż cel sztuki. Sztuka ma wywoływać prawdziwe emocje, które powodują w nas długotrwałe refleksje. Kapitalizm i digitalizm XXI wieku wywołuje szybkie fałszywe emocje, które po trzech minutach zapominamy, żeby zrobić miejsce na kolejne produkty. Dlatego teraz artyści muszą nagrywać album, co rok i nadążać za trendami na socjalach, a że to jest niezgodne z ich naturą czy sztuką jest najmniej ważne. Dziś trzeba być przedsiębiorczym artystą, tylko ile w tym przedsiębiorcy zostanie artysty?
W których kreacjach czuje się Pani lepiej tych codziennych czy tych scenicznych?
Ha, ha.. podchwytliwe pytanie. Szczerze mówiąc lepiej czuję się w tych scenicznych i w ogóle na scenie. Dopiero dzieci mnie zmusiły do polubienia rzeczywistości i codzienności. Na scenie zawsze wiem, co robić. W realu wstaję rano, piję kawę i w sumie to nie wiem, jakaś jestem zagubiona. Tzn. teraz już nie, bo dziewczyny od 6.00 rano dyktują mi grafik. Jestem im wdzięczna za to. „Mamo wstań, burczy mój brzuch” i ja lecę, to moja najpiękniejsza kreacja!
O czym marzy dziś Aleksandra Świdzińska?
Marzę o tym, żeby moje córki były zdrowe i umiały poruszać się po tym dziwnym matrixie zwanym naszym światem, czerpiąc przyjemność z tej całej gry. Marzę o tym, żeby śpiewać do końca moich dni. Kocham tę formę ekspresji i marzę, żebym mogła to robić. Czasami marzę też, żeby nasz świat się opamiętał, złapał dystans i wrócił na spokojniejsze wody, ale tu chyba przemawia przez mnie wychowanie moich rodziców- niepoprawnych marzycieli…a może poprawnych?
Z Aleksandrą Świdzińską rozmawiał Zbigniew Grzeszczuk
Wicepremier Krzysztof Gawkowski zapowiedział w czwartek, że rząd chce powołać instytut badawczy, który zajmie się rozwojem sztucznej inteligencji w Polsce. Instytut miałby zacząć działalność od 1 stycznia 2025 r. Tworzeniem tej jednostki ma się zająć prof. Piotr Sankowski.
Nowa jednostka miałaby powstać we współpracy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju (NCBR), resortów: nauki, obrony i cyfryzacji oraz części polskich uczelni – wyjaśnił podczas briefingu Gawkowski, szef Ministerstwa Cyfryzacji. „Polski rząd będzie wspierał sztuczną inteligencję” – zapewnił.
Minister nauki Dariusz Wieczorek poinformował, że do końca roku zobowiązał się przygotować wszystkie rozwiązania formalno-prawne, to jest kwestię udziałów, kapitału, organów spółki. „Spotkaliśmy się z rektorami uczelni i mamy już potwierdzenia od kilku uczelni w Polsce, że wyrażają chęć i deklarują wolę objęcia udziałów w spółce IDEAS” – powiedział szef MNiSW. Na pytanie PAP, które uczelnie będą współtworzyły nowy instytut, Wieczorek zasugerował, że będą to „duże uczelnie, które prowadzą działania związane ze sztuczną inteligencją, czyli Uniwersytet Warszawski, Politechnika Warszawska, AGH, Politechnika Wrocławska”. Dodał, że rektor UW prof. Alojzy Nowak od dwóch tygodni koordynuje prace nad stworzeniem konsorcjum uczelni.
„Plan jest taki, żeby w tej nowej formule spółka mogła rozpocząć działania od 1 stycznia 2025 r.” – podsumował szef resortu nauki. Liderem ośrodka miałby być b. prezes IDEAS NCBR prof. Piotr Sankowski.
„Chętnie podejmę się tego projektu tworzenia instytutu badawczego IDEAS. Cieszę się, że się spotykamy i będziemy mieli szansę kontynuować ten wyjątkowy projekt” – powiedział prof. Sankowski.
„Finansowanie instytutu będzie zapewnione dlatego, że minister nauki jasno deklaruje, że te pieniądze będą. Po drugie w projekt finasowania włączy się Ministerstwo Cyfryzacji, które mam za zadanie również opiekować się, dawać kierunek i wytyczać pewne strategie dotyczące sztucznej inteligencji. Rozpoczęliśmy rozmowy z Ministerstwem Obrony Narodowej, bo uważamy, że komponent obronny również korzysta ze sztucznej inteligencji i powinien być w tym procesie. Są wstępne deklaracje i zgody, co do tego procesu” – zapewnił szef resortu cyfryzacji, wicepremier Krzysztof Gawkowski.
Ośrodek badawczo-rozwojowy IDEAS NCBR został utworzony w 2021 r. przez Narodowe Centrum Badań i Rozwoju. Pomysłodawcą jego stworzenia był właśnie Piotr Sankowski. Misją IDEAS NCBR jest wsparcie rozwoju sztucznej inteligencji w Polsce. Sankowski obejmował stanowisko prezesa IDEAS NCBR od 2021 r. do czerwca br.
W wyniku konkursu nowym prezesem ośrodka został w końcu września Grzegorz Borowik.
Pod koniec września w mediach społecznościowych Sankowski ogłosił, że 2 października kończy pracę w IDEAS NCBR na stanowisku lidera grupy badawczej. W reakcji na te informacje z zasiadania w radzie naukowej spółki zrezygnowało sześcioro jej członków, a odejście z instytutu rozważa kilku liderów grup badawczych. O powody zmiany na stanowisku prezesa IDEAS NCBR w listach otwartych do premiera i ministra nauki pytali laureaci grantów ERC oraz naukowcy zajmujący się sztuczną inteligencją w Polsce.
Ministerstwo nauki zapewniło wówczas, że w sprawie wyboru prezesa IDEAS NCBR odbyło się „konkurencyjne i transparentne postępowanie kwalifikacyjne”. W środę rano w Radiu ZET minister Wieczorek zaznaczył, że unieważnienie konkursu na prezesa, w którym wygrał dr Grzegorz Borowik, nie wchodzi w grę.
Zapytany w czasie czwartkowej konferencji o to, czy rząd planuje reformę całego Narodowego Centrum Badań i Rozwoju – Dariusz Wieczorek odpowiedział: „Oczywiście że tak. Od 1 stycznia będzie też i nowa struktura NCBR. (…) Dzisiaj audyty, które tam zrobiliśmy, pokazują, że ta instytucja źle działała: nie ma transparentnych procedur, nie ma jasnych kryteriów, jest kwestia doboru ekspertów. Jest szereg rzeczy, które trzeba naprawić i przyznam, że jak otrzymuję raporty dotyczące poszczególnych obszarów, to jest tam rzeczywiście co robić”.
Wieczorek zapewnił też, że „nic złego nie stanie się zespołom badawczym w spółce IDEAS”. „To wszystko, co pan profesor (Piotr Sankowski – PAP) stworzył, będzie funkcjonowało dalej”. (PAP)
Zespół naukowców z Politechniki Wrocławskiej kończy pracę nad prototypem bionicznej protezy ręki dla osób po amputacji na wysokości przedramienia. Urządzenie jest sterowane przy pomocy sygnałów wysyłanych przez mięśnie na kikucie amputowanej kończyny, a do ich analizy wykorzystywana jest sztuczna inteligencja.
Bioniczną protezę skonstruował kilkoosobowy zespół pod kierownictwem dr. inż. Andrzeja Wołczowskiego z Wydziału Elektroniki, Fotoniki i Mikrosystemów, PWr. Projekt o nazwie „Zręczna, bioniczna proteza dłoni”, na który pozyskano grant z NCBR, jest realizowany w Centrum Innowacji i Biznesu Politechniki Wrocławskiej.
Zaawansowana technologicznie proteza jest przeznaczona dla osób, którym amputowano przedramię. „W takich amputacjach pozostaje zwykle część mięśni, które możemy wykorzystać bezpośrednio do sterowania protezą” – powiedział w rozmowie z PAP naukowiec.
Proteza składa się z trzech części. Najbardziej zawansowana technologicznie jest dłoń. Kolejna części to przedramię i część ramienna. „Zastosowaliśmy też napędzaną ortezę łokcia, ponieważ dźwiganie dużego ciężaru na samym kikucie ramienia jest kłopotliwe” – powiedział dr Wołczowski, który sam ma amputowaną rękę powyżej łokcia.
Proteza jest bioniczna, co oznacza, że poruszana jest impulsami pochodzącymi z mięśni kikuta amputowanej kończyny. „Sygnały z ciała człowieka są wykorzystywane do uczenia programu rozpoznającego te sygnały. Urządzenie jest w stanie nauczyć się sygnałów i przełożyć je na ruch” – wyjaśnił naukowiec.
W opuszkach palców sztucznej dłoni zainstalowano sensory, które pozwalają określić siłę nacisku i poczuć kontakt z dotykanym obiektem. „Przez to proteza dopasowuje sam chwyt w jego końcowej fazie do chwytanego obiektu. Na przykład człowiek zadaje rozkaz chwyć kulę, ale ta kula może być większa lub mniejsza i te sztuczne palce to wyczuwają” – opisał dr Wołczowski. Naukowcy chcą również zainstalować w protezie urządzenia wibracyjne, dzięki którym człowiek używający jej, będzie czuł dotykaną rzecz.
Dr inż. Paweł Trajdos z Wydziału Informatyki i Telekomunikacji, który obok dr inż. Michała Błędowskiego odpowiada za zaprojektowanie i wdrożenie modułu decyzyjnego do protezy, podkreślił, że urządzenie może uczyć się i doskonalić swoje ruchy. „Każda osoba jest inna i to dotyczy też sygnałów generowanych przez ciało. U osób z amputacją te różnice są jeszcze większe, w zależności od tego, jaki to jest stopień amputacji – i jak po niej ułożą się mięśnie na kikucie” – powiedział naukowiec.
Dr Tajdos wyjaśnił, że użytkownik protezy, poprzez sygnały wysyłane z mięśni, „daje” urządzeniu informacje o wzorcach ruchu. „To materiał treningowy dla systemu, przy czym im mamy więcej danych z sygnałów wysyłanych przez ciało, tym lepsza będzie jakość rozpoznawania ruchu. A więc użytkownik musi ćwiczyć z protezą, aby nauczyć ją pewnych ruchów” – powiedział inżynier. Dodał, że zachodzi tu też „sprzężenie zwrotne i klasyfikator umieszczony w protezie uczy użytkownika inaczej generować swoje wzorce skurczów mięśni”.
Projekt ma się zakończyć w 2025 r. W efekcie opracowane zostaną trzy spersonalizowane protezy. Naukowcy szukają osób z amputowanymi kończynami górnymi do udziału w testowaniu prototypów. Trzy wybrane osoby uzyskają protezy na własność.
W skład zespołu, którym kieruje dr inż. Andrzej Wołczowski, wchodzą: prof. dr hab. inż. Marek Kurzyński, dr inż. Michał Błędowski, dr inż. Janusz Jakubiak, dr inż. Jerzy Witkowski, dr inż. Andrzej Grobelny – badacze z Wydziału Elektroniki, Fotoniki i Mikrosystemów Fotoniki i Mikrosystemów PWr oraz dr inż. Paweł Trajdos z Wydziału Informatyki i Telekomunikacji PWr, dr inż. Marcin Pawlak z Wydziału Elektrycznego i dr inż. Mariusz Opałka z Wydziału Mechanicznego. (PAP)
Najlepsi polscy eksporterzy wyłonieni. Za nami rozdanie nagród Lidera Eksportu PAIH. Wyróżnienia w czterech kategoriach były kluczowymi punktami gali, która zakończyła pierwszy dzień trwającego PAIH Forum Biznesu.
Tytuł Lidera Eksportu przyznano w kategoriach: polska marka eksportowa, innowacyjny produkt lub usługa na rynku międzynarodowym, expo – start-up oraz nagroda indywidualna – manager eksportu wizjoner. W ostatniej kategorii nagrodę otrzymał Wojciech Jeznach, twórca startupu WindVox wykorzystującego AI do diagnozowania awarii w turbinach wiatrowych.
Za najlepszą markę eksportową został uznany bezzałogowiec FlyEye produkowany przez firmę FlyTronic, należącą do Grupy WB. W kategorii „Innowacyjny produkt lub usługa na rynku międzynarodowym” wyróżniono Saventic Health za wykorzystanie AI w diagnozowaniu chorób rzadkich na podstawie dokumentacji medycznej. Nagroda dla start-upu trafiła do StethoMe. Firma rozwija inteligentny stetoskop pozwalający na zdalne monitorowanie stanu zdrowia pacjenta i diagnozowanie schorzeń zdalnie z pomocą telemedycyny.
– Z roku na rok firmy podnoszą poprzeczkę nie tylko sobie nawzajem, ale też nam jako oceniającym. Przyznam, że wybór zaledwie kilku spośród wszystkich firm zgłoszonych do plebiscytu to nie lada wyzwanie. Widzimy dynamikę działania, innowacyjność i pomysłowość polskiego biznesu. Niestety możemy nagrodzić tylko jedną firmę w każdej kategorii – powiedział Andrzej Dycha, prezes zarządu Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.
Nagrody Lider Eksportu PAIH są przyznawane corocznie przez Agencję. Ich celem jest wyłonienie najskuteczniejszych eksporterów, osiągających ponadprzeciętne wyniki na rynkach zagranicznych i rozwijających polską gospodarkę.
***
O Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu
Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAIH) jest instytucją doradczą wchodzącą w skład Grupy Polskiego Funduszu Rozwoju (PFR). To pierwszy punkt kontaktu dla eksporterów i inwestorów. Działa zarówno w Polsce, jak i poprzez sieć biur na całym świecie. Wzmacnia rozpoznawalność polskich marek na międzynarodowych rynkach, promuje rodzime produkty i usługi oraz rozwiązania technologiczne made in Poland. Agencja pomaga przedsiębiorcom w wyborze optymalnej ścieżki ekspansji za granicą. Wspiera również napływ bezpośrednich inwestycji zagranicznych do Polski oraz realizację polskich inwestycji w kraju. PAIH współpracuje z sektorem publicznym i partnerami regionalnymi, oferując m.in.: szkolenia, audyt i promocję nieruchomości inwestycyjnych, współpracę przy organizacji misji biznesowych oraz wsparcie komunikacyjne przy realizacji wspólnych projektów.
Wojskowy Instytut Medycyny Lotniczej w Warszawie 24 października br. otwiera nowy Blok Operacyjny Kliniki Okulistycznej. Blok składać się będzie z dwóch niezależnych...
Europejska Federacja Polonijnych Stowarzyszeń Naukowo-Technicznych (EFPSNT) powstała w 2004 roku dla skonsolidowania działań organizacji inżynierskich funkcjonujących w różnych krajach. Istotną rolę w...
Southwestern Advantage, jeden z najstarszych i najbardziej prestiżowych programów work & travel na świecie, po raz kolejny otwiera swoje drzwi dla polskich...
Jedyny, polski reaktor jądrowy obchodzi jubileusz 50-lecia. Reaktor MARIA wspiera rozwój nauki, medycyny oraz przemysłu. Z okazji jubileuszu Narodowe Centrum Badań Jądrowych...
Doskonalenie procedur i procesów zarządzania to może być krok milowy przygotowujący spółki do podjęcia działań komercjalizacyjnych. W rozmowie z wiceprezesem firmy z...