Startujący w biznesie kreatywni przedsiębiorcy do rozwoju innowacyjnej działalności potrzebują kapitału i wsparcia inwestorów. Szansą na znalezienie odpowiednich partnerów jest Wolves Summit,  międzynarodowa konferencja  dla startupów, inwestorów, korporacji oraz przedsiębiorców i ekspertów z całego świata. W  siódmej edycji dwudniowej konferencji, która rozpoczyna się 10 kwietnia w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie udział zapowiedziało 3500 uczestników. 

 Konferencję poprzedzi w poniedziałek,  9 kwietnia największe międzynarodowe wydarzenie networkingowe w Europie Środkowo-Wschodniej poświęcone tematyce Hardware & R&D.  Ze wszystkich zgłoszonych aplikacji organizatorzy wybrali 150 projektów Hardware & R&D, które zostaną przedstawione korporacjom i inwestorom jeszcze przed oficjalnym otwarciem konferencji, aby ułatwić młodym firmom networking i kontakt z inwestorami.

Po raz pierwszy na Wolves Summit w szerszym zakresie poruszana będzie tematyka kosmiczna. Dwa panele poświęcone zagadnieniom komercjalizacji badań i eksploracji kosmosu oraz wykorzystania technologii kosmicznych do zastosowań cywilnych poprowadzi prof. Jerzy Achimowicz, ekspert w dziedzinie komputerowego wspomagania badań mózgu, prezes fundacji medycznej Living Brain Foundation. – Polska dysponuje wieloma niezwykle interesującymi technologiami kosmicznymi, z których nie potrafimy zrobić pożytku w kraju, podkreśla profesor Achimowicz. – Sektor kosmiczny jest całkowicie rozproszony. Zamiast projektować i produkować zintegrowane systemy kosmiczne, dotyczące np. małych satelitów i ich wynoszenia na niskie orbity okołoziemskie LEO (Low Earth Orbit) sprzedajemy poszczególne komponenty takich systemów, za nieporównywalnie mniejsze pieniądze. Gospodarka ponosi straty, zamiast się rozwijać.

W praktyce oznacza to, tak naprawdę, rozdawanie  naszych polskich  technologii koncernom zagranicznym oraz drenaż wysoko wykwalifikowanej kadry naukowo-technicznej. Marnujemy niebywały potencjał polskich uczonych i przedsiębiorców. Nie można dłużej tego tolerować i dlatego zainicjowałem te dwa panele na międzynarodowej konferencji Wolves Summit 9 i 10 kwietnia, aby pokazać polskie dokonania i technologie w tej dziedzinie, dodaje Jerzy Achimowicz.

Przykładem jednej z najbardziej cenionych w świecie, jest technologia fotonowych detektorów poczerwieni, produkowanych przez firmę VIGO System S.A, które są wykorzystywane w technice wojskowej, kolejnictwie, energetyce, a także w medycynie do wykrywania na wczesnym etapie markerów chorób nowotworowych. Polska spółka jest dostawcą  podzespołów dla amerykańskiej agencji kosmicznej NASA. Produkowane przez tę firmę detektory  poczerwieni pracują na pokładzie łazika Curiosity eksplorującego powierzchnię Marsa.

– Przykładów międzynarodowej współpracy polskich naukowców i przedsiębiorców z największymi agencjami kosmicznymi na świecie jest dużo więcej, ale te działania mają charakter indywidualny, a nie systemowy. – kontynuuje  profesor. –  Niezwykle cenione są dokonania uczonych z  Centrum Badań Kosmicznych PAN,  firmy Creotech, Wojskowego Instytutu Medycyny Lotniczej czy Instytutu Lotnictwa, gdzie wyprodukowano znakomite silniki rakietowe jako bustery, czyli pierwsze stopnie startowe do wynoszenia rakiet w przestrzeń kosmiczną. Niedawno prof. Piotr Wolański, wybitny specjalista w dziedzinie badań nad silnikami rakietowymi z Politechniki Warszawskiej, związany obecnie z Instytutem Lotnictwa, podczas wizyty studyjnej w Chinach mianowany został przez prezydenta Xi Jinping na eksperta do spraw techniki rakietowej  w Państwie Środka. Nasi naukowcy są doceniani na świecie, ale z ich dorobku naukowego nie korzysta się w kraju. To wielki błąd, bo sektor kosmiczny jest niebywale dochodowy pod warunkiem jego integracji.

Problemy z rozproszeniem sektora kosmicznego w Polsce, zaczęły się od stworzenia Międzyresortowego Zespołu ds. Badań Kosmicznych, co wynikało z braku środków na wnoszenie składki członkowskiej do ESA, czyli Europejskiej Agencji Kosmicznej. Technologie kosmiczne mają podwójne zastosowanie, zarówno cywilne jak i wojskowe. Odgrywają zasadniczą rolę w sprawach zapewnienia bezpieczeństwa państwa.  Koordynacja programów kosmicznych powinna należeć do Ministerstwa Obrony Narodowej i posiadać ustalone źródło finansowania.  Amerykańska Agencja Kosmiczna NASA jest praktycznie finansowana głównie przez Departament Obrony USA. Znaczącą rolę  w tych działaniach powinno też odgrywać Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii.

– Jednak to MON, jako główny odbiorca technologii kosmicznych i główny płatnik powinien koordynować podział środków budżetowych, uważa prof. Achimowicz . – Zadziwia też stosunkowo niewielki udział Polski w projektach finansowanych przez NASA. Powinniśmy rozwijać bilateralną współpracę naukowo-techniczną z USA, aby być atrakcyjnym partnerem dla ESA.

W Polce brakuje jednolitej strategii i programu dotyczącego integracji działań wszystkich ośrodków zajmujących się technologiami kosmicznymi. Moglibyśmy się stać w Europie liderem w tej branży, gdyby rząd wspierał finansowo ten sektor. Potrzebne jest natychmiast ok. 400 – 500 mln zł.  W ocenie prof. Achimowicza, nowy prezes Polskiej Agencji Kosmicznej, dr Grzegorz Brona  jest bardzo kompetentną osobą do  kierowania tą agencja, jednak niewiele zdziała bez pieniędzy.

Mamy w Polsce wybitnych specjalistów, którzy zajmują się technikami rakietowymi i silnikowymi z umiejętnością budowy satelitów, robotów, oprogramowania i sztucznej inteligencji. Stworzenie spójnego systemu tych wszystkich działań  i komercjalizacja usług w sektorze kosmicznym z wykorzystaniem ogromnego potencjału również w dziedzinie bioinżynierii medycznej i kosmicznej, zapewniłoby Polsce wysoką pozycję na europejskim rynku sektora kosmicznego. Dyskusje panelowe na Wolves Summit mogą nie tylko zainspirować do konkretnych działań, ale pomóc w  wypracowaniu najlepszych propozycji w tym zakresie. Będziemy informować o wnioskach i propozycjach wypracowanych w czasie tych dyskusji.

Redakcja Liderów Innowacyjności jest partnerem medialnym Wolves Summit

Jolanta Czudak

Nowoczesne technologie zrewolucjonizowały rynek usług finansowych w Polsce. Umożliwiły dokonywanie szybkich płatności online i zakupów w Internecie, powstawanie internetowych kantorów oraz tworzenie zupełnie nowego systemu kryptowalut. Wykorzystywanie nowoczesnych rozwiązań technologicznych przez klientów rynku finansowego skutkuje dynamicznym rozwojem sektora FinTech, Zachodzi pytanie, czy można zatem wyobrazić sobie, że wkrótce banki stracą rację bytu?

Zdaniem przedstawicieli branży współczesny klient FinTechu to nie tylko statystyczny przedstawiciel pokolenia Millenialsów, nie wyobrażający sobie życia bez smartfonu. W znacznej większości nie są to ludzie bardzo młodzi, a osoby w wieku ok. 35 lat, które osiągnęły pewien poziom sprawności w obsłudze produktów finansowych poprzez Internet, kierujące obecnie swą uwagę w stronę rozwiązań dostępnych z urządzeń moblilnych. Tym, co determinuje ich poszukiwania usług finansowych poza sektorem bankowym, jest przede wszystkim wygoda. Potwierdzają to przedstawiciele instytucji pożyczkowych, takich jak Wonga, Euroloan, czy iwoca.

– Do naszej firmy klientów przyciąga głównie szybkość uzyskania pożyczki – stwierdził Adam Kuśnierkiewicz, country manager Mash Poland, właściciela marki Euroloan podczas II Kongresu FinTech, zorganizowanego przez Konferencję Przedsiębiorstw Finansowych.

Zdaniem Agnieszki Wachnickiej, dyrektor Wydziału Klienta Rynku Bankowo-Kapitałowego w Biurze Rzecznika Finansowego, grupa klientów, którzy nie zdają sobie sprawy, w jakiej firmie czy instytucji wnioskują o kredyt jest wciąż znacząca. Co więcej – nie mają często świadomości, czy zaciągają zobowiązanie finansowe w banku, czy w instytucji pożyczkowej. I – chociaż w badaniach deklarują oni, że bezpieczeństwo w finansach ma dla nich kluczowe znaczenie – to ostatecznym kryterium wyboru staje się dla nich i tak prostota procedur czy wyeliminowanie papierologii.

To skupienie klientów na szybkim i łatwym dostępie do usług on-line rodzi pytanie o kwestie ich świadomości na temat bezpieczeństwa zawieranych transakcji oraz udostępnianych przez klientów danych osobowych.

– Klientów przyciągają przede wszystkim ciekawe rozwiązania i ceny. Trzeba jednak pamiętać, że za niektóre usługi płacimy dziś dodatkowo danymi osobowymi i swoją prywatnością – podkreślił Łukasz Wroński, dyrektor Departamentu Ochrony Interesów Konsumentów w UOKiK.

W powszechnej świadomości FinTechy cieszą się mniejszym zaufaniem niż banki, a jednak – w opinii Mariusza Zabrockiego, dyrektora zarządzającego iwoca – zaufanie nie wynika z regulacji, tylko z siły marki. Ludzie ufają bowiem podmiotom, które widzą dziesiątki razy w telewizji czy w Internecie. Zaufanie do sektora będzie rosło wraz z jego powszechniejszą obecnością na rynku.

– Kwestia budowania marki jest istotna, ale to regulacje są podstawą działania branży – zaakcentował Adam Kuśnierkiewicz. – Jeśli jakaś firma nie będzie działać fair, klienci szybko ją zweryfikują.

Sylwia Drejer-Cichucka, dyrektor Departamentu Produktu i Rozwoju Biznesu w wonga.com w Polsce, dodała, że na bazie doświadczeń jej firmy i przeprowadzonych badań, bezpieczeństwo dla klientów oznacza prostotę produktu. Klient czuje się bezpiecznie, kiedy rozumie, jak pożyczka działa i ma pewność, że nic go nie zaskoczy podczas spłaty. Tworzone regulacje pomogą zaś sektorowi w budowaniu zaufania.

Dalszy rozwój sektora FinTech z pewnością zdynamizuje implementacja unijnej dyrektywy PSD2, a także wsparcie ze strony regulatora, czyli KNF (np. Innovation Hub).

– W kontekście innowacji zwraca uwagę wsparcie, jakiego udziela innowacyjnym podmiotom Komisja Nadzoru Finansowego, która niedawno uruchomiła program Innovation Hub, jak również powołała do życia Departament Innowacji Finansowych (FinTech). Znakomicie wpisuje się to w ogólną tendencję wspierania przez krajowe organy nadzorcze podmiotów oferujących innowacyjne rozwiązania technologiczne w dziedzinie finansów – powiedział mec. Marcin Czugan, wiceprezes Zarządu KPF.

Jednak polski sektor bankowy nie daje się wyprzedzić nowym graczom – od początku transformacji jest bardzo innowacyjny. Rozwiązania z zakresu bankowości mobilnej bądź wirtualnej portmonetki, znakomicie pokazują siłę sektora i wysoki poziom jego rozwoju. Ostatecznego wyboru dostawcy usług dokonają jednak sami klienci, określani mianem konsumentów 3.0, którzy nauczą się, co w danej sytuacji jest dla nich lepsze i wygodniejsze.

– Wygra ten, kto będzie w odpowiednim czasie i miejscu, czyli tam, gdzie klient akurat danej usługi potrzebuje – podsumował Mariusz Zabrocki.

Regina Stawnicka KPF