Nie wszystkie zaburzenia rytmu serca są groźne i wymagają leczenia, ale niektóre rodzaje arytmii grożą kalectwem bądź śmiercią. Co gorsza z punktu widzenia pacjenta ich odróżnienie jest praktycznie niemożliweArytmie serca, takie jak migotanie przedsionków, są trudne do wykrycia, bo czasami zanikają i nie ma jak ich zarejestrować. Może to zmienić sztuczna inteligencja. Nowe oprogramowanie na podstawie zapisu elektrycznej pracy serca jest w stanie wykryć subtelne zmiany świadczące o arytmii, która zaniknęła. Metoda opracowana przez specjalistów umożliwi wczesne wykrywanie migotania przedsionków, aby wcześniej rozpocząć leczenie zmniejszające ryzyko udaru mózgu.
„Lancet” informuje, że nowy program komputerowy (opracowany przez specjalistów z Mayo Clinic) wykrywa nawet te arytmie, które ustąpiły, ale w każdej chwili mogą znowu się pojawić. Takich zaburzeń nie potrafi zdiagnozować EKG ani tzw. holter, aparat monitorujący pracę serca przez dobę, tydzień lub nawet kilka miesięcy.
Niektóre arytmie serca występują jedynie przez pewien czas. Tak jest z migotaniem przedsionków, jednym z najgroźniejszych zaburzeń elektrycznej pracy mięśnia sercowego. Początkowo występuje ono tylko chwilowo i zanika samoistnie. Jest jednak niebezpieczne – może doprowadzić do powstaniu w sercu skrzepliny i udaru mózgu.
Dr Paul Friedman z Mayo Clinic twierdzi, że nowe oprogramowanie na podstawie zapisu elektrycznej pracy serca jest w stanie wykryć subtelne zmiany świadczące o arytmii, która zaniknęła. Jego zdaniem taka metoda umożliwi wczesne wykrywanie migotania przedsionków, by wcześniej rozpocząć leczenie i zastosowanie leków zmniejszających ryzyko udaru mózgu.
Oprogramowanie przetestowano na przykładzie zapisów EKG 181 tys. pacjentów, których badano w latach 1993-2017 i nic nie wykryto. Dopiero sztuczna inteligencja wskazała, że już wtedy u 83 proc. z nich występowała ukryta arytmia.
Zdaniem dr Friedmana próby te pokazały, jak duży jest potencjał nowej metody. „To tak, jakby patrząc na ocean można było powiedzieć, że wczoraj była tu duża fala” – wyjaśnia. Przyznaje jednak, że konieczne są dalsze badania, by potwierdzić skuteczność tej techniki diagnostycznej. (PAP)
Autor: Zbigniew Wojtasiński