Końca trwającej od miesięcy, pandemii COVID-19 nie widać. Odnotowano już ponad milion zakażonych, a liczba ofiar epidemii przekroczyła sto tysięcy. Wirus dotarł niemal do każdego miejsca na ziemi. Część „uwięzionych” w domach Polaków traci już nadzieje na lepsze jutro. Brak możliwości obcowania ze znajomymi czy rodziną, zwykłego wyjścia na spacer oraz pojawiające się problemy finansowe pogłębiają poczucie smutku i przygnębienia.
Popołudniowy, spokojny spacer, w towarzystwie śpiewu ptaków i promieni wiosennego słońca- zjawisko tak banalne, a jednak na chwile obecną niedostępne. Porównać to można do widoku leżącego na stole ulubionego cukierka, będąc na diecie.
Przechadzka ulicami miasta- czynność trywialna, lecz większość Polaków docenia ją dopiero teraz, gdy stała się, w skrajnych przypadkach, śmiertelnym niebezpieczeństwem. Rodzinny obiad czy impreza ze znajomymi- dla niektórych są wręcz marzeniem.
Brak dostępu do tak pospolitych aktywności może nieść za sobą nie lada konsekwencje. Lęk, nerwica czy depresja- takie mogą być skutki masowej izolacji. Choroby te nie są, tak jak w przypadku koronawirusa, najbardziej niebezpieczne dla osób starszych czy cierpiących na dodatkowe schorzenia. Według nich, wszyscy jesteśmy równi.
Dodatkowym bodźcem do rozwinięcia się depresji może być nieunormowana sytuacja finansowa dużej części Polaków. Funkcjonowanie lokalnych przedsiębiorstw czy zakładów fryzjerskich i kosmetycznych pogarsza się z dnia na dzień. Spowodowane jest to szybkim spadkiem przychodów, lub całkowitym ich brakiem. Dużą część właścicieli owych biznesów nie stać na kontynuowanie działalności, co związane jest z podjęciem decyzji o jej zawieszeniu lub całkowitym zamknięciu. Według Agencji Informacyjnej Polskiej Press, w marcu wpłynęło ponad 58 tysięcy wniosków o zlikwidowanie lub zawieszenie działalności gospodarczej. Osoby do tej pory w nich zatrudnione zostają pozbawione stałego źródła dochodu. W takiej sytuacji regularna płatność rachunków czy czynszu staje się nie lada wyzwaniem. Obawa o to, co nadejdzie jutro i bezsilność wobec problemu w dużej mierze przyczyniają się do pogłębienia wewnętrznego smutku i lęku.
„To jest tykająca bomba. Stan napięcia w społeczeństwie jest ogromny”- dla stacji TVN24, nastroje wśród Polaków podsumował Włodzimierz Wolski. Zjawisko nieprzewidywalnej pandemii koronawirusa jest ciężkie do opanowania. Dodatkowo może nieść za sobą konsekwencje w postaci zmian w psychice ludzkiej. Atak epidemii depresji jest dla całego świata dużym zagrożeniem. Czy ludzkość poradziłaby sobie z kolejnym tak dużym wyzwaniem? Wszystkim nam potrzebny jest spokój i wewnętrzna siła.
Autorka: Aleksandra Szymczak, studentka dziennikarstwa na UKSW