Na platformie międzynarodowej Netflix ukazał się na początku maja film „Becoming. Moja historia”. Jest to dokument o Michelle Obamie, 44. pierwszej damie Stanów Zjednoczonych. Promując w trasie po całym kraju swoją książkę o takim samym tytule, Michelle Obama opowiada o swoim życiu, nadziejach ale także o przeciwnościach losu, z którymi musiała się mierzyć niejednokrotnie. Bycie żoną pierwszego czarnoskórego prezydenta nie było proste.
Podczas tourne odwiedziła 34 miasta. W wynajmowanych halach, wszystkie miejsca były wypełnione przez osoby podziwiające Michelle. Na każdym spotkaniu rozmowę z Obamą przeprowadzała inna osoba, nie zawsze byli to dziennikarze. Pierwsza dama chciała odbywać konwersacje z osobami, które nie boją się trudnych tematów. Sama podczas rozmów była bardzo otwarta i jak to ma w zwyczaju, co chwilę. rozśmieszała widownię. Robiła to naturalnie, w jej zachowaniu nigdy nie było czuć fałszu czy wyreżyserowania. To właśnie dlatego, mimo, iż kadencja jej męża jako prezydenta się skończyła, ona nadal jest kochana na całym świecie za swoje podejście do życia.
W wielu odwiedzonych miastach zorganizowane zostały także spotkania z mniejszymi grupami ludzi. Była to głównie młodzież, gdyż Michelle sama będąc czarnoskórą nastolatką, wychowaną w South Side, Chicago, wiele razy spotykała się z przykrościami na tle rasistowskim. Wysłuchiwała opowieści, dodawała otuchy zgromadzonym. Sama nie ukrywała swoich doświadczeń. Dzieliła się na przykład momentami z czasów studiów na uniwersytecie Princeton, kiedy to była jedną z kilku osób czarnoskórych i spotykała się z odrzuceniem. Rasizm w Stanach Zjednoczonych, ale też na całym świecie jest bardzo ważnym problemem, z którym Michelle Obama walczy i chce wspierać osoby pochodzenia afroamerykańskiego. Kiedy jej mąż został prezydentem Stanów Zjednoczonych, mówiono, iż świat przechodzi do epoki porasistowskiej, jednak nie do końca tak to wyglądało. Wiele było sytuacji, kiedy rodzina Obamów była pod odstrzałami, jak wtedy kiedy 7 kul z broni policjanta trafiło w Biały Dom. Michelle wiele nauczyła się z takich sytuacji, jednak jak sama wspomina w tamtych chwilach czuła strach.
Podczas filmu możemy poznać także rodzinę Michelle Obamy oraz jej grupę najbliższych pracowników, którzy generalnie są jej przyjaciółmi od wielu lat. Jej mama, Marian Shields Robinson czy brat Craig Robinson od zawsze są dla niej wsparciem. Był nim też jej ojciec, Fraser C. Robinson III, który zmarł w 1991 roku. Jej córki Natasha i Malia od małego były uczone samodzielności oraz odpowiedzialności, więc teraz kiedy są już w wieku nastoletnim rozwijają swoje pasje i wiedzę. Wiele też możemy dowiedzieć się z filmu na temat jej relacji i początkach związku z Barackiem. Jest to para, która wiele razem przeszła i dzięki temu są w jeszcze silniejszym związku, niż kilka lat temu.
Michelle Obama na przestrzeni lat i doświadczenia nauczyła się, iż bycie sobą jest najważniejsze. W początkach kandydatury, jak później kadencji jej męża jako prezydenta, jej słowa były przekręcane w mediach i była uważana delikatnie ujmując za osobę niegodną zaufania. Dzięki wsparciu rodziny, jak i samozaparciu potrafiła wyjść z tego silniejsza. Myślę, że niesamowite jest to, iż dzięki niej wiele osób pochodzenia afroamerykańskiego, ale także osoby na całym świecie czują się pewne siebie i nie boją się mówić tego co czują i kim się czują. Mieszkając w Białym Domu sprawiła, że całe społeczeństwo Stanów Zjednoczonych czuło jakby to był także ich dom, w którym są mile widziani. W realiach dzisiejszej polityki i patrząc na obecne rządy jest to rzadkość i niesamowita cecha, którą podziwiam. Pokazała, że mimo bycia Pierwszą Damą jest także człowiekiem, z którym można szczerze porozmawiać i nie czuć się ocenianym, ani gorszym. Podczas podpisywania książek, sam ten moment nie wyglądał jak zazwyczaj. Z każdym zamieniła choć kilka zdań, patrząc im w oczy, a nie rozglądając się na boki. Poruszając tematy rasizmu oraz przywołując konkretne nazwiska, osób które z tego powodu zostały zabite, pokazuje swoją niezwykle wielką odwagę. Sama przyznaje, że będąc Pierwszą Damą nie zawsze mogła mówić to co chciała, ze względu na to, iż nie wypadało poruszać niektórych tematów publicznie. Każde słowo było uważnie słuchane i mogło być odebrane nie zawsze w sposób w jaki pożądano. Teraz kiedy wydała swoją książkę na temat swojej historii i powróciła do normalnego życia nie boi się wypowiadać na tematy, które mogą nie być „wygodne” dla wszystkich.
Takie osoby jak 44. Pierwsza Dama są potrzebne światu, chociażby po to, aby dodać otuchy ludziom, czy po prostu być. Jest autorytetem dla wielu młodych i starszych osób. Od wielu lat jej przemówień słuchają miliony obywateli. Czują się silniejsi, bardziej wartościowi i nie boją się wypowiadać i pokazać swojego zdania światu, który potrzebuje takich przewodników jak Michelle Obama.
Autorka: Gabriela Adamkiewicz, studentka dziennikarstwa na UKSW