Jacek Kostka jeździ na zwykłych nartach zjazdowych od 7 lat, a na freestyle`owych od 17 roku życia. Trenuje ten sport już od 8 lat. Pokonywanie fal to jego żywioł i sposób na nudę. Swoja pasją dzieli się z Kateryną Kuchynską, studentką dziennikarstwa na UKSW.
Kateryna Kuchynska: Kiedy zaczęła się Twoja przygoda z nartami?
Jacek Kostka: Bardzo wcześnie, bo na zwykłych nartach zjazdowych jeżdżę od 7 lat, a na freestyle`owych od 17 roku życia – czyli 8 lat. Zrobiłem także kurs instruktora. Zwykła jazda na nartach szybko zaczęła mnie nudzić i chciałem przerzucić się na deskę snowboardową. Jednak gdy pojechałem z rodzicami na narty do Włoch zobaczyłem narty freestyle`owe. Od razu mi się spodobało i stwierdziłem, że muszę spróbować. Natychmiast wkręciłem się w ten temat a pierwsze takie narty dostałem na gwiazdkę.
K.K.: Gdzie jeździsz na nartach freestyle`owych ?
J.K.: Obecnie najlepsze miejsca gdzie można uprawiać freestyle skiing w Polsce to Białka Tatrzańska, Wierchomla i Czarny Groń. W Polsce ogólnie nie ma dużo możliwości takiej jazdy. Miejsca gdzie można pojeździć na takich nartach to snowparki, gdzie znajdują się skocznie i przeszkody. W miejscach w których jeżdżę w Polsce skocznie i przeszkody są niewielkie w porównaniu do tych w Alpach. Najczęściej jednak jeżdżę w Polsce, bo tutaj mieszkam, ale jak tylko jest okazja żeby wybrać się do Włoch czy do Francji to bardzo się cieszę. Także ostatnio często jeżdżę tam jako instruktor na dwa tygodni lub tydzień.
K.K.: Jak się nauczyłeś tego sportu?
J.K.: Głównie uczyłem się z YouTube. Z czasem namówiłem rodziców żeby kupili mi trampolinę i wtedy zacząłem intensywnie ćwiczyć. Dopiero później mogłem spróbować na śniegu. Gdy poszedłem na studia i przeprowadziłem się do Krakowa poznałem ludzi, którzy też zajmują się freestylem na nartach. Część z nich poznałem na obozie sportowym we Francji. To był moment przełomowy, ponieważ wtedy powstało większe grono znajomych o podobnych zainteresowaniach. Wtedy też uczyliśmy się nawzajem wielu nowych rzeczy i poprawiłem swoją technikę. To było skuteczniejsze od oglądania filmików szkoleniowych. Jazda z kimś jest o wiele ciekawsza, niż samemu. Żałuję że nie mogę jeździć na nartach tak często jak chce aczkolwiek i tak cieszę się że jest możliwość żeby się tym zajmować w wolnym czasie.
K.K.: Co jeszcze robisz w wolnym czasie?
J.K.: W październiku 2017 roku spędziłam 8 niesamowitych dni podróżując ze swoją ekipą po Iranie. Naszym głównym celem było zdobycie najwyższego szczytu Iranu. Demawend (5671 m). Mam plan pokonania wszystkich szczytów świata. Resztę czasu w Iranie spędziłem zwiedzając. Przejechałem 2 000 km. To było niesamowite przeżycie. Ostatnio pracowałam także na Hawajach w sklepie z deskami do surfowania. Moim głównym celem przybycia na Hawajach było nauczenie się surfowania i udało mi się. Mam nadzieję że jeszcze będę miał niejedną okazję pokonania fal i nie jedna górę do podołania. Ten świat jest niezwykle ciekawy. Mam nadzieję, że na starość będę miał co opowiadać swoim wnukom.
Rozmawiała Kateryna Kuchynska, studentka dziennikarstwa