Po kilku dekadach Polska ma wrócić do budowy wielkoskalowych magazynów energii, którymi w praktyce są elektrownie szczytowo-pompowe. Będzie to jednak duże wyzwanie organizacyjne i finansowe, dlatego do przedstawianych obecnie harmonogramów inwestycji należy podchodzić z umiarkowanym optymizmem.
Jak nie jesienna Dunkelflaute, czyli bezwietrzna i pochmurna pogoda, do tego połączoną z awaryjnymi i remontowymi postojami wielu bloków energetycznych, to z drugiej strony bardzo słoneczna, wietrzna i ciepła aura wtedy, gdy zużycie energii należy do najniższych w roku, czyli w święta Bożego Narodzenia, Sylwestra i Nowy Rok.
To przykłady trudnych dla Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE) sytuacji, z którymi mieliśmy do czynienia w ostatnich miesiącach. W tym pierwszym przypadku Polskie Sieci Elektroenergetyczne po raz pierwszy w historii musiały ogłosić okres zagrożenia na rynku mocy. Natomiast w drugim konieczne było wydanie przez PSE polecenia ograniczenia produkcji farmom wiatrowym – w noc sylwestrową dotyczyło to ok. 3 GW mocy wiatrowych.
Takie działanie jest konieczne wtedy, gdy z nadmiarem energii nie ma co zrobić. Procedury przewidują przed tym krokiem jeszcze polecenie ograniczenia generacji w elektrowniach systemowych, pompowanie wody w elektrowniach szczytowo-pompowych (ESP), zmniejszenie produkcji energii w elektrociepłowniach i jednostkach przemysłowych, a także eksport awaryjny do sąsiednich krajów – jeśli mogą one przyjąć nadwyżkę mocy.
Ograniczenie produkcji w Sylwestra i Nowy Rok przekroczyło 24 GWh, za co operator musiał wytwórcom zapłacić 10 mln zł, czyli tyle, ile dostaliby za normalną sprzedaż tej energii. Moc energetyki wiatrowej w Polsce sięga już 9 GW, więc takie sytuacje będą się zdarzać coraz częściej.
Co zrobić z tym prądem?
W idealnym świecie byłoby tak, że odbiorcy energii podążają za generacją – zwłaszcza, gdy pojawiają się duże nadwyżki, co powinno automatycznie przekładać się na niskie ceny. Jak na razie trudno jednak oczekiwać u odbiorców takiej elastyczności, gdy nie ma odpowiednich mechanizmów, które by do tego zachęcały.
Póki co PSE próbują więc miękkiej perswazji, publikując z jednodniowym wyprzedzeniem przewidywane godziny szczytu zapotrzebowania, w których można wykazać się obywatelską postawą i wspomóc bilansowanie systemu poprzez wstrzymanie się z włączaniem pralki, przykręcenie elektrycznego ogrzewania czy wyłączenie zbędnego oświetlenia. Wkrótce odbiorcy energii będą mogli też ściągnąć aplikację na telefon z tymi informacjami. Tomasz Elżbieciak, Bartłomiej Derski
Co pozostaje w tej sytuacji? Czy jest szczytowo-pompowe rozwiązanie tego problemu? Czy Państwo powinno pomóc? O tym dalszej części tego artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl Link; https://wysokienapiecie.pl/82421-pge-tauron-i-orlen-zbuduja-elektrownie-szczytowo-pompowe/#dalej