Co czeka rynek nieruchomości w 2020 roku? Przed jakimi wyzwaniami stanie branża? Czy rynek mieszkaniowy utrzyma się na podobnym poziomie? Zdaniem Nikodema Iskry z firmy Murapol, patrząc na prognozy makroekonomiczne w nadchodzącym roku możemy spodziewać się utrzymania dobrej koniunktury na rynku mieszkań.
– Informacje płynące z NBP nie wskazują na to, by stopy procentowe miały zostać podniesione. Makrootoczenie będzie zatem sprzyjało dalszej stabilizacji rynku mieszkaniowego. Co prawda w ostatnich kwartałach mieliśmy do czynienia z intensywnymi wzrostami kosztów robocizny, materiałów budowlanych oraz gruntów inwestycyjnych, co zdeterminowało podwyżki cen mieszkań, jednak nie wpłynęło to znacząco na ograniczenie popytu, zarówno inwestycyjnego, jak i konsumpcyjnego – mówi Nikodem Iskra.
Z kolei Artur Pietraszewski, dyrektor sprzedaży i marketingu w Polnord zaznacza, że podsumowanie roku 2019 roku wskazuje na przejście rynku z fazy dynamicznego rozwoju, do fazy lekkiego wyhamowania podaży. Jak mówi, jest to naturalny element cyklu koniunkturalnego, wspierany dodatkowo ograniczeniami w podaży gruntów, rosnącymi kosztami pracy czy brakiem istotnych zmian w procedurach administracyjnych, pozwalających na realizację nowych inwestycji. W jego opinii nie widać jednak istotnych zmian po stronie popytowej.
– Zakupy nowych mieszkań wciąż są postrzegane jako korzystna forma inwestowania pieniędzy, szansa na poprawę dotychczasowej sytuacji lokalowej a coraz częściej jako sposób zabezpieczenia dzisiejszych 35-50 latków na jesień życia. Realny wzrost dochodów przekłada się na większą akceptację rosnących cen a relatywnie tani kredyt hipoteczny sprzyja decyzjom inwestycyjnym. Zakładam, że 2020 rok nie będzie istotnie różny, a możliwy silny impuls inflacyjny będący pochodną socjalnych transferów do gospodarki i postępująca fiskalizacja sprzyjać będą ucieczce od oszczędności w kierunku trwałych i płynnych aktywów. Zakup mieszkań, także w mniejszych ośrodkach miejskich lub wokół aglomeracji staje się bowiem alternatywą dla innych form działalności biznesowej o wiele mniej ryzykowną z perspektywy drobnych przedsiębiorców – mówi Artur Pietraszewski.
Także Zbigniew Juroszek, prezes Atal mówi, że brak przesłanek, aby na rynku miała nadejść recesja. W jego opinii, bardziej prawdopodobne jest łagodne przejście do fazy równowagi i stabilizacji rynkowej, przy utrzymaniu wysokiego popytu na nieruchomości.
– Czynnikami niezmiennie stymulującymi wzrost zainteresowania ofertą deweloperów są niskie stopy procentowe oraz poprawiająca się sytuacja materialna Polaków, a także perspektywa pozytywnej sytuacji na rynku pracy. Niska rentowność lokat i niepewność co do innych form inwestowania zachęcają Polaków do lokowania kapitału na rynku mieszkaniowym, co dodatkowo wspiera popyt. Nie dostrzegamy przesłanek, które mogłyby zwiastować tendencje spadkowe w cenach mieszkań. Z drugiej strony nie ma także powodów, dla których ceny miałyby dynamicznie wzrastać. Jeśli otoczenie rynkowe się nie zmieni, należy spodziewać się raczej stabilizacji, z utrzymaniem lekkiego trendu wzrostowego – mówi Zbigniew Juroszek.
Więcej na housemarket.pl