Brytyjski Uniwersytet otworzył swój kampus we Wrocławiu. Rozmowa profesorem Johnem Dishmanem, prorektorem Uniwersytetu Coventry we Wrocławiu i prezesem zarządu Coventry University Group
Magdalena Gawlik dziennikarka portalu “Liderzy innowacyjności”: Jeden z najlepszych i najszybciej rozwijających się brytyjskich uniwersytetów otworzył swój kampus w Polsce. Dlaczego Uniwersytet Coventry wybrał właśnie Wrocław na siedzibę swojego oddziału w Polsce?
Professor John Dishman: Jak powiedziałem wcześniej, Uniwersytet Coventry widzi siebie i swoją przyszłość jako uniwersytet globalny. Co oznacza pojęcie uniwersytetu globalnego? Oznacza to z pewnością posiadanie miejsc, w których kształcimy, pracujemy, prowadzimy badania lub podejmujemy innowacyjne działania biznesowe w ujęciu globalnym. Potrzebujemy więc globalnego zasięgu.
Skutecznie tworzymy także grupę globalną, do której z założenia wchodzi grupa uniwersytetów, gdzie będziemy pracować w ramach jednej organizacji, w oparciu o jedną strategię rozwoju na lata. Edukacja transnarodowa uległa pewnej ewolucji. Zaczęły powstawać zagraniczne wydziały zamiejscowe, które realizowały nasz program nauczania. Rozpoczął się czas Brexitu, rok 2016, wtedy potrzebowaliśmy tego najbardziej. Rozpoczęliśmy rozwój tego, co nazywamy hubami. Mamy huby w Brukseli i Singapurze, więc można powiedzieć, że mamy przyczółki w odległych miejscach na świecie. Potem zaczęliśmy się zastanawiać: „Cóż, prawdopodobnie oprócz naszych istniejących kampusów będziemy potrzebować dodatkowego centrum edukacyjnego na terenie Unii Europejskiej,
Wiedzieliśmy, że Wielka Brytania będzie zmuszona opuścić UE, a wpływ tej decyzji na brytyjskie uniwersytety będzie naprawdę dramatyczny. Brexit był bardzo zły dla brytyjskich uniwersytetów, stąd świadomość, że w końcu zacznie wywierać negatywny wpływ na europejskich studentów. Doszliśmy do wniosku, że byłoby lepiej dla nas, gdybyśmy udostępnili uniwersytet europejskim studentom. Większość naszych studentów z Unii Europejskiej pochodziła z Europy Środkowo-Wschodniej, duża liczba z Polski. To oni byli najbardziej popularni, więc stwierdziliśmy, że jest to najlepsze miejsce, żeby tam pójść. Zastanawialiśmy się także nad Krajami Bałtyckimi, ale czuliśmy, że Polska jest dla nas lepsza. Nie ulega wątpliwości, że liczył się też poziom edukacji w szkołach średnich. Nie bez znaczenia jest również fakt, że język angielski jest uniwersalny. Angielskiego uczy się tu, jak sądzę, od 2003 roku i jest to część całego programu szkolnego, więc połączenie tych rzeczy wzbudziło duże zainteresowanie tym, co robiliśmy.
Kiedy zaczęliśmy rozglądać się po różnych miastach, by zdecydować, dokąd powinniśmy się udać. Przyjechaliśmy do Warszawy. Okazało się, że rynek był tam zatłoczony. Udaliśmy się więc do Krakowa, Poznania, Gdańska i zaobserwowaliśmy to samo. W końcu pojechaliśmy do Wrocławia i zostaliśmy przywitani przez prezydenta miasta z otwartymi ramionami, a jego uzasadnienie naszej obecności było bardzo mocne. Mieli biuro doświadczone w pozyskiwaniu inwestorów zagranicznych. Byliśmy naprawdę zaskoczeni różnorodnością różnych firm, które są tam szalenie otwarte na współpracę. Jest tam dużo firm technologicznych, wspaniała lekka produkcja. Samo miasto posiada komunikację, którą zapewniają firmy Intel i Ryanair.
Rada Miejska stwierdziła, że praca pozyskiwania inwestorów zagranicznych dla Wrocławia została wykonana bardzo efektywnie ale brakuje siły roboczej. „Wykonaliśmy naprawdę świetną robotę, sprowadziliśmy inwestycje zagraniczne, to naprawdę działa, ale nie mamy siły roboczej, nie mamy absolwentów ”. Z kolei firmy „przekonaliśmy się, że Wrocław jest doskonałym miejscem do inwestowania, ale potrzebujemy ludzi”. Wspólnym mianownikiem potrzeb byli dobrze wyszkoleni pracownicy, którzy kończą studia z odpowiednimi kwalifikacjami i są od razu gotowi do podjęcia pracy. Myślę, że jest to element, który stanowi jedną z różnic pomiędzy polską twardą edukacją, a brytyjską polityką. System brytyjski w dużej mierze opiera się na praktycznym kształceniu absolwentów, którzy faktycznie od razu podejmują pracę.
Jeśli spojrzeć na sposób, w jaki oceniane są uniwersytety. Kiedy brytyjski rząd sprawdza, jak dobrze radzą sobie uniwersytety, jednym z aspektów jest zadowolenie studentów. Sprawdza się także to, ilu studentów w ciągu 18 miesięcy od zakończenia studiów znalazło pracę na poziomie magisterskim. To praca, w której zarabia się ponad 27 000 funtów rocznie.
Wyniki te są następnie publikowane i studenci mogą je zobaczyć. Wtedy łatwiej mogą wybrać studia na uniwersytecie, które umożliwią im później znalezienie dobrze płatnej pracy. Należy jednak pamiętać, że polskie uczelnie nie są klasyfikowane pod względem doświadczenia studenta, ani pod względem szans na zatrudnienie. Zamiast tego są oceniane na podstawie oceny swoich badań. Widzimy więc, że istnieje duża różnica pomiędzy podejściem instytucji edukacyjnych do samego procesu edukacji i jego efektów, co ma oczywiście swoje konsekwencje. W Wielkiej Brytanii dużo większy nacisk kładziemy na to, żeby wyszkolić kogoś gotowego do pracy od razu po ukończeniu studiów. Tym naprawdę jest zainteresowany biznes.
Powiedziałeś; czy możesz zdobyć małą pracę dla absolwentów, ponieważ bez tego nie będziemy się rozwijać i teraz zainwestowaliśmy w przyszłe zobowiązania. Dlatego też mamy bardzo dobre relacje z miastem, lokalnymi przedsiębiorstwami i oczywiście także społecznością edukacyjną, z którą współpracujemy.
Magdalena Gawlik: przygotowałam pytanie dotyczące różnic w podejściu do edukacji pomiędzy instytucjami brytyjskimi i polskimi, ale odpowiedział już pan na to pytanie. Przechodzę więc do kolejnego pytania. Jaka liczba studentów może teraz uczyć się na Uniwersytecie we Wrocławiu?
Professor John Dishman: We have capacity for 750 full-time students. It is relatively small, we did it on purpose so that the building we chose to rent could grow as we grew. We opened the campus in September 2020 which was in the middle of a pandemic and our recruitment was quite small, quite modest and I really felt sorry for those students who had to do most of their study at home. Fortunately, that’s in the past, and now we’re developing without obstacles. We have got about 200 students currently and we have more students studying part-time with our online MBA program, which was so there was a current capacity of 750 but the opportunity to grow.
Jesteśmy w stanie przyjąć 750 studentów studiów stacjonarnych. Jest stosunkowo niewielki, zrobiliśmy to celowo, aby budynek, który wybraliśmy do wynajęcia, mógł się rozwijać wraz z nami. Kampus otworzyliśmy we wrześniu 2020 roku, kiedy panował pandemia, a nasza rekrutacja była dość mała, dość skromna i naprawdę było mi szkoda tych studentów, którzy większość nauki musieli odbywać w domu. Na szczęście to już przeszłość i teraz rozwijamy się bez przeszkód. Obecnie mamy około 200 studentów i mamy więcej studentów studiujących w niepełnym wymiarze godzin w ramach naszego internetowego programu MBA, więc obecnie liczba miejsc wynosi 750, ale istnieje możliwość rozwoju.
Magdalena Gawlik: A co ze studiami doktoranckimi. Czy będzie możliwe uzyskanie tytułu doktora na waszym Uniwersytecie we Wrocławiu?
Można oczywiście kontynuować studia doktoranckie, ale nie w pełnym wymiarze godzin. Nadzór merytoryczny będzie prawdopodobnie prowadzony z Wielkiej Brytanii. Uzyskanie pełnych możliwości badawczych, a co za tym idzie możliwości uzyskania stopni naukowych, nastąpi z czasem. Myślę, że promotorami prac doktorskich będą naukowcy z Coventry (Wielka Brytania), ale prawdopodobnie także osoby z innych części świata, więc miejsce rozprawy doktorskiej nie będzie aż tak istotne. Należy pamiętać, że proces zdobywania stopnia doktora prawie w całości opiera się na badaniach i wiąże się z pewnym poziomem czesnego. Obecnie na naszym wydziale dwie lub trzy osoby robią doktoraty, ale opiekę nad nimi sprawują naukowcy z Wielkiej Brytanii.
Magdalena Gawlik: Jakie kierunki studiów zostaną otwarte w najbliższym czasie?
Staramy się dostosować ofertę studiów do potrzeb rynku pracy. Kiedy przyjechaliśmy do Wrocławia, w ciągu około 18 miesięcy rozmawialiśmy z około 45 różnymi firmami. Zapytaliśmy o oczekiwania pracodawców wobec absolwentów uczelni wyższych. Padały różne odpowiedzi, na podstawie których zdecydowaliśmy się na uruchomienie pięciu kierunków studiów: trzech z zakresu zarządzania, w tym zarządzania w lotnictwie i przemyśle lotniczym oraz dwóch z zakresu IT. W kolejnym roku działalności uruchomiliśmy studia MBA, a więc znowu inny rodzaj działalności, a następnie skupiliśmy się na dywersyfikacji kierunków studiów w oparciu o potrzeby powstających branż biomedycznych, które już istnieją w Polsce. Firmy z tej branży wykazały duże zainteresowanie absolwentami studiów licencjackich na tym kierunku. Postawiliśmy na dużą liczbę godzin praktyki w laboratorium, aby absolwenci mogli płynnie przejść do pracy w firmach i pracować efektywnie niemal od pierwszego dnia. Współpracowaliśmy także z BNY Mellon, Credit Suisse i wieloma firmami księgowymi, dlatego w naszej ofercie edukacyjnej znajduje się dyplom z finansów. Wprowadziliśmy także dziedzinę poświęconą tworzeniu gier komputerowych, która wygenerowała już duży przemysł. W tym roku rozpoczęliśmy rozmowy z Parkiem Technologicznym na temat wynajmu pomieszczeń i sprzętu, więc na razie nie musimy budować własnego. Docelowo stworzymy własne zaplecze technologiczne i laboratoryjne, ale na razie musimy się znacznie lepiej wypromować.
Myślę, że jest jeszcze jedna interesująca rzecz. Jest to coraz większe zainteresowanie absolwentów polskich studiów licencjackich (ukończonych w języku polskim) studiami podyplomowymi – niekoniecznie magisterskimi czy doktoranckimi, ale podyplomowymi prowadzonymi w języku angielskim. Powszechnie wiadomo, że jest to obecnie wspólny język wszystkich firm i uznawany za ważną kompetencję zawodową. Doskonała znajomość języka angielskiego buduje pewność siebie i znacząco podnosi kwalifikacje. Dużą popularnością cieszą się programy o charakterze biznesowym oraz prawo międzynarodowe oparte na języku angielskim, co daje absolwentom możliwość poszukiwania pracy za granicą. Wcześniej w rozmowie wspomniałeś, że w Coventry w Wielkiej Brytanii mamy ponad 300 kierunków studiów. Dlaczego więc nie przenieść ich tutaj? Ale nie o to nam chodzi. Chcemy tworzyć kierunki studiów istotne dla danego społeczeństwa i gospodarki, tak aby dostarczać na rynek absolwentów gotowych do pracy. Chcemy w ten sposób zapewnić dobrobyt zarówno naszym absolwentom, jak i firmom, które będą ich zatrudniać. Niektóre uczelnie prywatne są zainteresowane jedynie wieloma wysokimi opłatami, a nie studentami. Mamy inne podejście. Chcemy zaciągnąć długoterminowe zobowiązania na rzecz społeczności Wrocławia, a docelowo całej Polski. Tak działa Coventry. Nie jesteśmy tu dla „pieniędzy i ucieczki”.
Chcemy kształcić specjalistów, którzy będą odgrywać ważną rolę w gospodarkach krajów Unii Europejskiej. Producenci samochodów elektrycznych z Niemiec (a współpracujemy z Jaguarem i Land Roverem) już zwracają się do nas z zapotrzebowaniem na wielu inżynierów potrafiących budować samochody elektryczne, bo tego właśnie potrzebuje teraz cały świat. Przychodzą więc na naszą uczelnię we Wrocławiu i dostają odpowiedź: „Wróć za pięć lat”, ale potrzebują kadr już teraz. Z tego powodu pracujemy nad programami edukacyjnymi i dokształcającymi dla inżynierów. Pracujemy nad systemem edukacji uwzględniającym pracę w konkretnej firmie. Nie ma powodu ograniczać się horyzontami czasowymi. Wystarczy zastosować nasze programy szkoleniowe z Wielkiej Brytanii, gdzie prowadzimy badania nad pojazdami elektrycznymi, hybrydowymi i ogniwami wodorowymi, dzięki czemu mamy wiedzę i możemy ją tutaj zastosować.
Magdalena Gawlik: Panie profesorze bardzo dziękuję za rozmowę