Sejm uchwalił w nocy z czwartku na piątek 22 lutego ustawę o Sieci Badawczej Łukasiewicz. Ustawa zakłada połączenie w sieć kilkudziesięciu instytutów badawczych, która ma stanowić zaplecze naukowe do realizacji strategicznych programów rządowych. Poselska ustawa w większości zapisów jest bardzo podobna do przygotowanego przez resort nauki projektu o Sieci Badawczej Łukasiewicz, przyjętego przez rząd w 2017 i wycofanego z Sejmu w grudniu 2018 r.
Ustawa przewiduje, że do sieci włączonych zostanie 38 instytutów badawczych, z czego większość podlega Ministerstwu Przedsiębiorczości i Technologii. W ramach sieci działać ma również wrocławska spółka PORT – Polski Ośrodek Rozwoju Technologii, który z dniem wejścia ustawy w życie ma stać się instytutem sieci.
Głównym celem tego projektu jest doprowadzenie do wzrostu poziomu prowadzonych badań, a tym samym ułatwienie współpracy nauki z przemysłem, jak również sprofilowanie działalności instytutów na badania stosowane i wdrożenia, co ma stanowić impuls dla rozwoju gospodarczego.
Ustawę przyjęto z blisko 30 poprawkami. Większość przyjętych przez PIS poprawek miała charakter doprecyzowujący lub związany z wprowadzeniem w okresie przejściowym odpowiednich przepisów dla instytutów badawczych, które mają wejść w skład Sieci. Jedna z poprawek dotyczy obniżenia przewidywanej maksymalnej wysokości nagrody rocznej m.in. dla prezesów i dyrektorów do maksymalnie czterokrotności ich przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w roku poprzedzającym rok przyznania nagrody. Według wcześniejszego zapisu nie miała przekraczać dwunastokrotności.
Odrzucono wszystkie poprawki opozycji – PO-KO, Kukiz’15 i Teraz! Wśród nich znalazła się poprawka dotycząca zmiany składu rady Centrum Łukasiewicz. Zdaniem posła Włodzimierza Nykiela (PO-KO) powinni się tam znaleźć przedstawiciele środowiska naukowego, podczas gdy – jak ocenił – w myśl zaproponowanych zapisów „dominuje czynnik urzędniczy”. „To jest sieć badawcza” – argumentował w czasie prac komisji. Według ustawy w skład tej rady wchodzą osoby wskazane przez ministrów właściwych do spraw energii, gospodarki, informatyzacji i szkolnictwa wyższego.
Komisje nie przychyliły się także do poprawek posłów PO-KO, w myśl których prezesa Centrum Łukasiewicz wybierany byłby w drodze konkursu oraz by prezes posiadał co najmniej stopień naukowy doktora habilitowanego. W myśl projektu ustawy prezes jest powoływany przez ministra nauki i szkolnictwa i posiadać musi co najmniej stopień naukowy doktora.
W ustawie Sieci Badawczej Łukasiewicz zapisano, że jej celem i jest prowadzenie badań aplikacyjnych i prac rozwojowych ważnych dla państwa. „Sieć zapewni bardziej efektywną współpracę instytutów badawczych, które wejdą w jej skład, m. in. dzięki ujednoliceniu mechanizmów zarządzania finansami, zasobami ludzkimi, nieruchomościami oraz prawami własności intelektualnej, a także umożliwi efektywny nadzór nad działalnością zintegrowanych w niej instytutów” – czytamy w uzasadnieniu projektu. Sieć ma stanowić „pomost” między nauką a gospodarką.
Obecnie w Polsce funkcjonuje 111 instytutów badawczych, m.in. Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej – PIB, Instytutu Matki i Dziecka, Naukowa i Akademicka Sieć Komputerowa (NASK), Państwowy Instytut Geologiczny – PIB, nadzorowanych przez kilkunastu ministrów (np. obrony, zdrowia, rozwoju). Instytuty prowadzą prace badawcze w niemal wszystkich obszarach nauki. Każdy z nich posiada własną osobowość prawną.(PAP)
autor: Szymon Zdziebłowski