Szpitale publiczne i kliniczne toną w długach. Tak źle w polskiej służbie zdrowia jeszcze nigdy nie było. Ministerstwo Zdrowia nie udziela informacji o wysokości zadłużeń. Wiadomo jedynie, że na koniec 2018 r. publiczne lecznice były zadłużone na rekordową sumę prawie 14 mld złotych. Poważnym problemem jest także niedobór kadry medycznej. W 70 proc. szpitali brakuje lekarzy i pielęgniarek. Deklaracje rządzących o poprawie tej dramatycznej sytuacji w krótkim czasie są niewiarygodne. Społeczeństwo oczekuje prawdziwej diagnozy i recepty na rozwiązaniu tego dramatu.
– Od 30 lat zarządzam ochroną zdrowia, ale muszę przyznać, że tak źle jak do tej pory w polskiej służbie zdrowia jeszcze nie było, wyznaje dr Dorota Gałczyńska-Zych dyrektor Szpitala Bielańskiego w Warszawie w rozmowie z „Newsweekiem”. – Polski szpital nie jest przyjaznym miejscem pracy i lekarze, pomimo niezłych zarobków będą od nas uciekać. Z dnia na dzień w placówkach pojawia się coraz więcej pacjentów, a coraz mniej specjalistów. W efekcie pracują oni ponad siły, są zmęczeni i sfrustrowani. Poza tym lekarze są przeciążeni biurokracją. Rozwiązaniem miało być wprowadzenie nowego zawodu – asystenta medycznego, który miałby przejąć od lekarza część obowiązków administracyjnych, t.j. prowadzenie dokumentacji medycznej czy terminarza wizyt. Jednak do tej pory nie doczekaliśmy się takiego wsparcia. Do tego ciągle zmieniające się prawo, to niemal kilkadziesiąt zmian w ciągu roku, które musimy przyswoić. W takim systemie pracować się nie da – przyznaje Gałczyńska-Zych. I dodaje: – Do tej pory nie zrobiliśmy nic żeby nasi lekarze przestali wyjeżdżać.
Podobna sytuacja jest w większości szpitali. Z danych na rok 2018 wynika, że w Polsce zawód wykonuje niespełna 135 tys. lekarzy i 36 tys. lekarzy dentystów. Na 1000 Polaków nie ma w kraju nawet trzech lekarzy. Dane te plasują Polskę w ogonie Unii Europejskiej. Z raportu „Health at a Glance 2018”, przygotowanego przez OECD i Komisję Europejską, wynika, ze w Polsce brakuje ok. 30 tys. medyków, a tych, którzy mają w planie wyjazd z kraju, można liczyć w setkach.
To są powody, dla których coraz więcej placówek zawiesza funkcjonowanie oddziałów szpitalnych, bo nie ma medyków. Dyrektorzy przyznają zgodnie, sytuacja jest dramatyczna. Problemy kadrowe są wszędzie i mają niespotykaną dotychczas skalę.
(JC)