Pandemia COVID-19 jest wyzwaniem dla administracji publicznej oraz biznesu w wielu krajach. Jednak bezpośredni ciężar walki z wirusem spoczywa na lekarzach, farmaceutach i całym szeroko pojętym sektorze medycznym. Tym bardziej, że przyjęta zdalna forma wykonywania zawodu lekarza wiąże się z licznymi wyzwaniami pozamedycznymi, w tym zagrożeniami cyfrowymi.
Rosnące wskaźniki zachorowań skutkują – tam, gdzie to możliwe – coraz częstszą decyzją o pracy lub nauce z domu. Swoje usługi do sieci przenosi świat kultury, nauki, biznesu oraz media. Z powodu wyzwań związanych z pandemią, także służba zdrowia część świadczeń realizuje przy pomocy takich rozwiązań.
Galopująca cyfryzacja służby zdrowia
Pierwsza fala COVID-19 wymogła na systemie opieki zdrowotnej szybką adaptację do nowej rzeczywistości. Zachęcane m.in. przez Rzecznika Praw Pacjenta Bartłomieja Chmielowca placówki starały się zwiększyć zasoby w zakresie infrastruktury informatycznej i umożliwiać pacjentom zdalny kontakt, zarówno ze względu bezpieczeństwa, jak i konieczności zapewnienia ciągłości ochrony zdrowia w kraju.
W obliczu pandemii docenione zostały zalety telemedycyny – przede wszystkim bezpieczeństwo, ale też szybkość wykonywania procedur i dostępność specjalistów. Ważne jest także przełamywanie barier geograficznych i tym samym możliwość zapewnienia opieki pacjentom bez względu na miejsce ich zamieszkania czy czasowego przebywania.
– Widzimy zatem ogromną zmianę w nastawieniu do telemedycyny. Z przeprowadzonego przez firmę doradczą Upper Finance, w okresie od czerwca do sierpnia 2020 roku, badania ankietowego wynika, że aż 87 procent respondentów pozytywnie oceniło szanse, jakie oferuje telemedycyna. Rozwiązania telemedyczne obejmują nie tylko diagnostykę, monitoring stanu zdrowia pacjentów, konsultacje czy rehabilitację, ale także nowoczesną chirurgię opartą o telemanipulatory, czyli systemy robotyczne, pozwalające na przeprowadzanie działań na odległość – uważa Joanna Szyman prezes zarządu NEO Hospital
Druga strona medalu
Wraz z gwałtownym przyspieszeniem procesu cyfryzacji – licznymi teleporadami, e-receptami i e-skierowaniami – na większe ryzyko narażone zostały dane pacjentów. Oprócz tych podstawowych, dotyczących adresu zamieszkania czy numeru pesel, także te najbardziej wrażliwe i podlegające ścisłej tajemnicy lekarskiej – na temat stanu zdrowia.
– Możliwości technologiczne to jedno, ale należy pamiętać przede wszystkim, że dane pacjenta powinny być dobrze chronione. Z całą pewnością jest to bardzo duże wyzwanie, z którym w przyszłości musimy sobie poradzić. W NFZ trwają prace nad regulacjami prawnymi i technicznymi, które pozwoliłyby zabezpieczyć dane medyczne przekazywane przez różne systemy informatyczne. Dzisiaj jeszcze nie możemy mówić o ich pełnym bezpieczeństwie – wskazywał Dariusz Dziełak, dyrektor Departamentu Analiz i Innowacji NFZ, w marcu br., podczas pierwszej fali pandemii.
Bezpieczeństwo przede wszystkim
Przykładem takich przepisów w szeroko pojętym sektorze medycznym są tzw. Zasady Dobrej Praktyki Klinicznej wymieniane też w Ustawie o Prawie Farmaceutycznym, określające konieczność zabezpieczenia ciągłości działania systemów informatycznych, na których przetwarzane są dane kliniczne oraz odpowiednie procedury zarządzania ryzykiem, których muszą przestrzegać firmy farmaceutyczne.
– Z punktu widzenia farmacji, wymiana informacji jest szczególnie istotna, ponieważ dzielenie się wiedzą ma kluczowe znaczenie dla bezpieczeństwa, jak również zgodności z przepisami. Łańcuchy farmaceutyczne, sieci szpitali, organy regulacyjne i inne kluczowe podmioty potrzebują natychmiastowego dostępu do tych danych. Dzięki chmurze specjaliści z branży farmaceutycznej mogą współpracować ze sobą na poziomie różnych działów i mieć dostęp do informacji, których potrzebują do wprowadzania innowacji. Dlatego też widzimy coraz większe zainteresowanie firm farmaceutycznych rozwiązaniami chmurowymi – dodaje Ernest Jarecki, regionalny dyrektor sprzedaży Polcom.
Z tarczą z kryzysu
Warto podkreślić, że telemedycyna jest jedną z niewielu branży, która w kryzysie odnotowuje dwucyfrowe wzrosty. Jak wynika z danych udostępnionych przez szwedzką firmę Kry, zainteresowanie takimi usługami do czerwca br. wzrosło o 115 proc. Natomiast amerykańska firma badawcza Global Headquarters Global Market Insights przewiduje, że do 2026 roku globalny rynek telemedycyny będzie rosnąć o ok. 20 proc. rok do roku. Deloitte przewiduje za to, że przynajmniej jedna czwarta usług zdrowotnych na świecie do 2040 roku świadczona będzie na odległość.
Nie ulega więc wątpliwości, że telemedycyna zostanie z nami dłużej, niż tylko na czas pandemii. Wygoda, dostępność i prostota tego rozwiązania przeważają ewentualne niedogodności. Oczywiście nadal niektóre z usług wymagać będą wizyty i bezpośredniego badania, ale całą resztę załatwić będzie można na odległość. Dużym wyzwaniem dla świata medycznego będzie zapewnienie bezpieczeństwa danych na rosnącym rynku.
– COVID-19 to wielkie wyzwanie, ale także szansa na rozwój rynku medycznego w Polsce i na świecie. Ważne, by rozwój ten był równie dynamiczny, co zrównoważony i uwzględniał kwestie bezpieczeństwa danych, których liczba rośnie w lawinowym tempie. Firmy medyczne, przychodnie, lekarze nie posiadający odpowiedniego zaplecza technicznego oraz poziomu wiedzy, już teraz powinni poszukać odpowiednich partnerów, którzy tę transformację cyfrową pomogą im przejść. Dobrze dobrany partner zapewnić może pełne bezpieczeństwo danych, zdejmując ten ciężar z barków właścicieli przychodni, administratorów danych i lekarzy. Dzięki temu pacjenci zyskają pełną gwarancję bezpieczeństwa swoich danych, a medycy będą – bez niepotrzebnego stresu – mogli zająć się kwestiami ochrony zdrowia i życia pacjentów – wskazuje Ernest Jarecki.