Przy informatyzacji i cyfryzacji opieki zdrowotnej z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, nie można zapominać o dobrej relacji między lekarzem i pacjentem. Wzajemne zaufanie decyduje o znaczenie lepszych efektach leczenia przy opiece wspomaganej cyfrowo i zdalnie prowadzonych badaniach. Zrównoważone podejście ma działanie terapeutyczne. Jest wiele dowodów naukowych, które to potwierdzają. Posiada je również Medicover Polska, zapewnia w rozmowie z Redakcją Liderów Innowacyjności, dr n. med. Piotr Soszyński, dyrektor ds. Systemów Medycznych.
– Cyfryzacja ochrony zdrowia to złożony i długi proces?
Medicover Polska przystąpił do informatyzacji i cyfryzacji swoich placówek praktycznie od początku działalności ponad 20 lat temu. Rozpoczęliśmy te działania od informatyzacji części administracyjnej, a w 2007 roku podjęta została decyzja o uruchomieniu elektronicznej historii choroby naszych pacjentów. Od 12 lat prowadzimy dokumentację medyczną w wersji elektronicznej. Zintegrowany system dostępu do wyników badań, w tym laboratoryjnych i obrazowych, pozwala nam stosunkowo łatwo łączyć też nowe pomysły, ze świadczeniem usług medycznych na odległość. Telemedycyna jest wygodna, ponieważ pacjent korzysta z opieki zdrowotnej, bez konieczności przychodzenia do naszej placówki, ale zawsze i tam ma kontakt z lekarzem.
– Medicover korzystał z oprogramowania dostępnego na rynku czy opracował własne rozwiązania?
– My mamy nasze własne rozwiązanie informatyczne, stworzone przez Medicover, choć w pewnych sytuacjach wykorzystujemy rozwiązania zewnętrzne, ale zawsze zintegrowane z oprogramowaniem Medicover. Dostosowaliśmy system do naszych potrzeb i stale go rozwijamy. Od momentu uruchomienia Platformy Telemedycznej udzielamy coraz więcej zdalnych porad. Wśród 500 tys. naszych pacjentów z porad telemedycznych korzysta ponad sto tysięcy i ten licznik stale rośnie. Natomiast praktycznie wszyscy korzystają z takich usług jak przedłużenie recepty, wystawienie skierowania, czy omówienie wyników badań, które sprawnie funkcjonują w naszym wewnętrznym systemie. Coraz większego znaczenia nabiorą też rozwiązania telemonitoringu, np. po wdrożeniu holtera EKG do zdalnego rejestrowania pracy serca, czy monitorowanie wyników u pacjentów z cukrzycą.
– Portal Medicover on-line pomaga w procesie leczenia?
– Z portalu Medicover on-line w bezpieczny sposób można się dowiedzieć wielu rzeczy. Zamówić lek przy leczeniu przewlekłym, obejrzeć swoje wyniki badań, nawiązać kontakt ze specjalistą, zamówić lub odbyć e- wizytę, dopytać się o wiele szczegółów. Nasz portal poza tym, że daje dostęp do informacji medycznej i zgromadzonych danych w naszym systemie, to pozwala także na interaktywny kontakt pomiędzy pacjentem, a naszymi lekarzami lub innymi pracownikami. Tego nie będzie w internetowym koncie pacjenta (IKP) wprowadzanym obecnie przez Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia (CSIOZ). To konto ma być docelowo zapełnione różnymi informacjami, łącznie z wymianą dokumentacji medycznej w wersji elektronicznej pomiędzy różnymi podmiotami. Moim zdaniem te wizje Ministerstwa Zdrowia są zbyt optymistyczne i tak szybko to nie nastąpi. Porównuję to z naszymi doświadczeniami, gdzie skala oddziaływania jest zupełnie inna. Niewątpliwie jednak, jest to rzeczywiście dobry kierunek, żeby w IKP był dostęp do dokumentów, przynajmniej tych obowiązkowych, a potem kompleksowych dokumentacji pacjenta i to spływających z różnych miejsc. Dla nas to też jest ważne z uwagi na ciągłość opieki medycznej, bo przecież my kierujemy naszych pacjentów na leczenie również w publicznej służbie zdrowia, w szpitalach i specjalistycznych przychodniach. Obawiam się jednak, że na ten elektroniczny przepływ dokumentacji medycznej poczekamy jeszcze parę lat.
– Aplikacja mobilna jest uzupełnieniem tych działań?
Aplikacja mobilna Medicover daje również duże możliwość w tym zakresie. Pozwala m.in. na sprawdzanie lokalizacji placówek, umówienie i odwołanie wizyty u wybranego lekarza i w dogodnym terminie, sprawdzenie wyników badań wraz z komentarzem lekarza, konsultacje po odbytej wizycie u lekarza, zamówienia recept na stale przyjmowane leki, podobnie jak w Medicover Online. Powstanie naszej aplikacji wiązało się z potrzebą zapewnienia możliwości korzystania z usług w sposób prosty, szybki i dogodny dla pacjentów. Większość osób i to nie tylko młodych aktywnie korzysta z Internetu i bezprzewodowych, zdalnych świadczeń medycznych. My już co najmniej jedną trzecią wszystkich kontaktów medycznych dostarczamy zdalnie naszym pacjentom.
– Elektroniczna recepta i skierowanie działają sprawnie na platformie e-zdrowie. Czy może być podobnie z elektroniczną dokumentacją medyczną?
– Te systemy są o wiele prostsze od elektronicznej dokumentacji medycznej. W naszym wewnętrznym systemie elektroniczne skierowania wystawiamy już od dawna, natomiast rozwiązaniem wprowadzonym przez CSIOZ objęte są podmioty realizujące świadczenia refinansowane przez NFZ. U nas jest ich niewiele, ale musimy się zintegrować z tym systemem, bo jest to wymagane w przypadku kilku badań diagnostycznych, np. skierowania na tomografię komputerową. Poza tym, kierujemy też naszych pacjentów do szpitali publicznych, dlatego musimy mieć system, który będzie mógł to realizować. Planujemy integrację z platformą e-zdrowie jeszcze w tym roku. Zintegrowani jesteśmy także z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych, bo przesyłamy tam elektroniczne zwolnienia. To rozwiązanie jest ułatwieniem natury formalnej, bo wszystkie dane zaciągają się z systemu. Nie absorbujemy pacjenta, ponieważ informacja przekazywana jest bezpośrednio do ZUS i zakładu pracy. Prawdziwą rewolucją było natomiast wprowadzenie elektronicznej recepty.
– Dlaczego jest to rewolucja?
– Dla lekarzy, którzy byli przyzwyczajeni do restrykcyjnego podejścia do wystawiania recept wyłącznie na określonym druku, to jest niewątpliwie nowość. Po zbadaniu pacjenta na odległość, możemy zapisać i dołożyć mu nowy lek lub przepisać inną dawkę np. przy chorobie nadciśnieniowej. Możemy to zrobić, bo stan zdrowia pacjenta jest zapisany w jego elektronicznej historii choroby. Z punktu widzenia chorego nie ma różnicy w jaki sposób ma wystawioną receptę. Jeśli nie jest zinformatyzowany to dostaje wydruk, który nie jest receptą, ale potwierdzeniem, że ta recepta została wystawiona i może ją zrealizować w identyczny sposób jak do tej pory. Pozostali pacjenci będą mogli skorzystać z elektronicznej formy. Dużo łatwiejsze jest w tym systemie zamówienie leku w chorobach przewlekłych. Pacjent nie będzie przychodził do naszej przychodni po wydruk recepty, tylko dostanie informację emailową albo SMS, a jak ma IKP, to poprzez to konto i potem w dowolnej aptece może ten lek wykupić. To jest super sprawa. Technicznie Medicover jest już przygotowany do tego, żeby wystawiać recepty w takim systemie. Od maja przechodzimy całkowicie na e-recepty. Przyszłość medycyny jest w informatyzacji i cyfryzacji usług. Wiele rozwiązań musi jeszcze potwierdzić swoją skuteczność, z punktu widzenia oceny medycznej, ale także wygodny dla pacjenta i lekarza. Korzyści będziemy mogli ocenić za jakiś czas. Nie ulega jednak wątpliwości, że już niedługo do lekarza będzie się chodziło tylko z poważniejszą sprawą. Elektroniczne usługi medyczne staną się tak powszechne jak obsługa naszych finansów w banku, do którego chodzimy już tylko od wielkiego święta.
– Wirtualne wizyty mogą zastąpić lekarza w działaniach terapeutycznych?
– To ważna uwaga, telemedycyna istotnie wspomaga jego pracę w diagnozowaniu i leczeniu. Choć maszyna nigdy nie zastąpi bezpośredniej relacji lekarza z pacjentem, nawet jeśli wizyty odbywają się on-line. My tego doświadczamy już od kilkunastu lat, stąd uważamy że przyszłość jest w zintegrowanym systemie opieki cyfrowej i stacjonarnej, z szybkim dostępem do wizyty u lekarza i badań diagnostycznych, gdy mimo porady online zajdzie taka potrzeba.
Z dr n.med. Piotrem Soszyńskim rozmawiała Jolanta Czudak