Szef kancelarii premiera, pełnomocnik ds. szczepień Michał Dworczyk oraz minister zdrowia Adam Niedzielski odpowiadali przez prawie 6 godzin na długą listę pytań, zadawanych przez posłów podczas dzisiejszego posiedzenia komisji zdrowia. Posłowie interesowali się systemem organizacji szczepień przeciwko COVID-19, szczegółowym harmonogramem, realizacją Narodowego Programu Szczepień, przestrzeganiem zasad bezpieczeństwa, odpowiednim przygotowaniem punktów medycznych do ich obsługi oraz możliwością rozszerzenia listy osób objętych szczepieniami w pierwszej grupie.
Minister Dworczyk zapewnił, że Narodowy Program Szczepień jest priorytetem dla rządu, ale posłowie opozycji pytali dlaczego jest tak niedopracowany i budzi tyle kontrowersji. – To dopiero początki – odpowiadał szef kancelarii premiera i obiecywał, że po świąteczno-noworocznym rozruchu wejdziemy we właściwą fazę. Na razie liczba zaszczepionych pierwszą dawką przeciwko koronawirusowi przekroczyła 114 ty, ale do końca marca ma wynieść prawie 3 mln. Ten plan może wywrócić jedynie trzecia fala, ostrzegał minister zdrowia, ale to nie jest jedyna przeszkoda.
Tam gdzie rząd mówił o rozpędzającej się maszynie opozycja wskazywała przykłady niedopracowanego systemie. Wydaje się, że jesteśmy jednak w lesie, jeśli chodzi o ten system podkreślali posłowie.
W Sejmie przedstawiciele rządu musieli odpierać zarzuty. Ja mam wrażenie, że śnieg zaskoczył drogowców komentowała Katarzyna Lubnauer. – Rządzący odpowiadali, że wręcz przeciwnie, w porównaniu z innymi państwami Unii Europejskiej nie wypadamy źle. A będzie jak przekonywali tylko lepiej. Te szczepienia, które rozpoczęły się od 27 grudnia siłą rzeczy nie były reprezentatywne dla funkcjonowania całego systemu, bo cały czas mamy jeszcze okres noworoczny. To oznacza chociażby urlopy w szpitalach.
Pierwsze miarodajne podsumowania rząd przewiduje pod koniec przyszłego tygodnia, bo wtedy nie będzie już żadnego święta, przekonywał Michał Dworczyk, deklarując, że pojawiające się błędy i problemy, których trudno się ustrzec w tak szeroki działaniach, zostaną skorygować
Opozycja niedopracowany program szczepień i brak odpowiedniej logistyki krytykuje, ale rząd tę krytykę odpiera i zapewnia, że szczepionek wystarczy dla wszystkich. Dostarczane są dopiero od tygodnia. Najpierw 300 tys. sztuk, a od wczoraj kolejne 350 tys. Z każdej dostawy połowa szczepionek jest magazynowana jako gwarancja drugiej dawki dla osób zaszczepionych pierwszą dawką.
Nie wszystko zależy od rządu – przekonywał pełnomocnik ds. szczepień. W całej sprawie trzeba rozróżnić dwie kwestie, Rząd wziął na siebie organizację szczepień, ale nie ma wpływu na wielkość i częstotliwość dostaw samych szczepionek. System, który stworzyliśmy pozwala na to, żeby wykonywać ok. 4 mln szczepień miesięcznie, natomiast żeby to było możliwe, muszą być spełnione dwa warunki, tłumaczył. – Pierwszy to dostępność szczepionek, a drugi to to, czy ludzie będą chcieli się szczepić.
W UE dostępna jest tylko szczepionka Pfizera, ale to się wkrótce zmieni. – Proszę się spodziewać w tym tygodniu rekomendacji dotyczącej drugiego produktu leczniczego, szczepionki Moderny – wskazywał dr Grzegorz Cessak z Europejskiej Agencji Leków. – Po dokonaniu pełnej oceny potwierdzającej bezpieczeństwo i skuteczność szczepionki będzie dopuszczona do obrotu.
W czasie posiedzenia komisji zdrowia padła tez deklaracja, że polski rząd działa w sprawie zakupu dodatkowych szczepionek poza unijna pulą, bezpośrednio od producentów. „Też trzeba się liczyć z różnego rodzaju zastrzeżeniami dotyczącymi solidarności europejskiej, informował minister Dworczyk. – Konkretnie możemy teraz prognozować tylko to, co otrzymamy w tym kwartale, ponieważ tylko te dostawy są pewne. Dane, które posiadamy obecnie od producentów wskazują, że będziemy mogli zaszczepić około 2,9 mln obywateli do końca marca.
Opozycja pytała m.in. dlaczego nie stworzono grup rezerwowych, które umożliwiłyby zaszczepienie innych osób w sytuacji, jeśli ktoś uprawniony zrezygnuje z jej przyjęcia. Chodzi o dawki, których nie mogą np. wykorzystać szpitale. Przedstawiciele rządu zapewniali, że nie ma żadnego problemu z tym, żeby w takiej sytuacji szczepić z listy rezerwowej dodatkowych pracowników medycznych, jeśli ktoś się nie zjawi na szczepienie w wyznaczonym terminie. Dotychczas na ponad 100 tys. wykorzystanych dawek, zmarnowały się tylko 52 na skutek mechanicznego uszkodzenia.
Na posiedzenie sejmowej komisji zdrowia pojawiła się też sprawa ewentualnego wydłużenia okresu pomiędzy pierwszą, a druga dawką szczepionki. To zmniejszy odporność zaszczepionych, ale więcej osób zostałoby ochronionych przez COVID-em. Polska mogłaby wziąć przykład z Wielkiej Brytanii i odłożyć podanie drugiej dawki szczepionki o 12 tygodni po to, żeby zamiast 3 mln obywateli zaszczepić 6 mln. W tej sprawie muszą wypowiedzieć się medycy, uważa minister zdrowia Adam Niedzielski – „Takie pytanie zostało przekazane do Rady Medycznej przy premierze i będziemy o tym dyskutowali.
W czasie dyskusji poruszana była też kwestia promocji szczepień, żeby każdy wiedział, kiedy może się zaszczepić, w jakiej kolejności. Taka informacja powinna być powszechnie dostępna. – Tak będzie, tylko nie wszystko na raz, mówił Michał Dworczyk – . Do końca roku Polska ma dostać szczepionki dla wszystkich pełnoletnich osób. Teraz trwają szczepienia grupy zero, czyli pracowników służby zdrowia. 25 stycznia ruszają szczepienia grupy pierwszej, seniorów 70+. To jest grupa nieco ponad 4 mln osób, i spośród tej grupy będziemy mieli szczepionki dla ok, 50 proc, czyli dla ponad 2 mln osób. Razem z seniorami szczepione będą osoby z DPS i zakładów opiekuńczo leczniczych. Na razie rząd nie planuje rozszerzenia tej grupy, bo w kolejce po seniorach są jeszcze nauczyciele i służby mundurowe. Równocześnie będziemy szczepić osoby z grupy zero jak i z grupy pierwszej po to, żeby jak najszybciej dystrybuować szczepienia.
Liczy się czas, bo każda chwili może zbliżyć się nas do trzecia fala zachorowań. – Trzecia fala będzie wykolejała proces szczepień, bo nie będziemy mieli luksusu wykonywania ich w atmosferze normalnego funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej. Dlatego tak ważne są teraz kolejne etapy szczepień, ale przede wszystkim przestrzeganie koronawirusowych ograniczeń. Nowa, zmutowana wersja koronawirusa rozprzestrzenia się szybko i jest bardzo groźna. W Wielkiej Brytanii zakażonych przybywa w rekordowym tempie. W szpitalach jest więcej pacjentów, niż w szczycie pierwszej fali zachorowań. Najgorsze może jeszcze być przed nami.
Ministerstwo Zdrowia udostępniło już mapę punktów, gdzie wykonywane będą szczepienia na koronawirusa. Każda osoba z danej grupy otrzyma zaproszenie, w formie e-skierowania, które będzie dostępne przez 60 dni. Na tej podstawie pacjent, który chce zaszczepić się na COVID-19, musi zapisać się na kolejny etap, który obejmuje kwalifikację do szczepienia i samo szczepienie. Rejestracja odbywać się będzie przez specjalną infolinię, Internetowe Konto Pacjenta czy przez placówkę POZ. Po udanej rejestracji pacjent otrzyma SMS-a z wiadomością, gdzie i kiedy ma stawić się na szczepienie. Nikt nie powinien z nich rezygnować dla własnego dobra oraz ochrony zdrowia bliskich osób. (JC)