Polska Izba Hotelarzy popiera akcję „otwieraMY się”. – Uważamy, że to jedyna droga do tego, by zmusić rząd do uwolnienia turystyki i hotelarstwa – tłumaczy prezes Marek Łuczyński. Jednocześnie trwa zbiórka pozwów przeciwko Skarbowi Państwa. – Ponad 30 podmiotów już się zdecydowało. Kolejnych 30 analizujemy. Pierwsze pozwy złożymy w przyszłym tygodniu. Do końca lutego będzie ich ponad 100 – zapowiada mecenas Anna Çoban z kancelarii Anna Coban Legal.
Zainicjowania przez Polską Izbę Hotelarzy akcja przeciwko Skarbowi Państwa ma mieć charakter masowy, choć dotyczy pozwów indywidualnych. – Zależy nam, aby w jak najkrótszym czasie złożonych zostało jak najwięcej pozwów. W tym momencie jest to jedyny instrument prawny, który pozostał przedsiębiorcom. Większość z nich nie zakwalifikowało się ani do pomocy w ramach tarczy 6.0, ani PFR 2.0. – tłumaczy Anna Çoban. Z kolei ci zakwalifikowani do rządowego wsparcia i tak sobie nie poradzą przy ogromie kosztów stałych, które muszą ponosić na co dzień.
Szklarska Poręba miastem duchów
– Ludzie są zdesperowani, boją się, że nie przetrwają. Należy zwrócić uwagę na ogromne skutki społeczne takiej sytuacji. Z Warszawy ich nie widać, ale wystarczy pojechać do Szklarskiej Poręby – to jest miasto duchów. Zamknięcie hotelu nie jest tragedią tylko hotelarza i jego rodziny, ale setek powiązanych z nim firm, w tym mniejszych handlarzy, takich jak choćby gaździnka sprzedająca oscypki czy wełniane skarpety na ulicy. Widmo masowych bankructw ma swoją siłę, stąd tak duża desperacja przedsiębiorców w dochodzeniu swoich praw – opisuje mecenas Anna Çoban.
Podkreśla, że Polska Izba Hotelarzy zdecydowała się na pozwy indywidualne, ponieważ przedsiębiorca może walczyć o odszkodowanie w wysokości odpowiadającej faktycznej stracie. Natomiast w pozwie zbiorowym szkoda ma wymiar grupowy, więc zadośćuczynienie prawdopodobnie nie pokryje rzeczywistych zaległości. – Poza tym dane pokazują, że jedynie 38 proc. pozwów zbiorowych jest rozpatrywanych merytorycznie – tłumaczy mecenas Çoban.
Polska Izba Hotelarzy już 31 grudnia złożyła w Ministerstwie Sprawiedliwości wniosek o zwolnienie z opłat sądowych przedsiębiorców branż najbardziej dotkniętych skutkami pandemii. Jednocześnie Anna Çoban uspokaja przedsiębiorców i apeluje, by nie wpadali w panikę na wieść o tym, że sprawy o odszkodowania za lockdown trafią do legislacyjnej zamrażarki. Według nieoficjalnych informacji rząd chciałby, aby przy okazji ustalania odpowiedzialności odszkodowawczej państwa, sądy za każdym razem o konstytucyjność pytały Trybunał Konstytucyjny. – Na razie to są tylko doniesienia medialne, które należy traktować jako bezpodstawne sianie paniki. Nie można się takim manipulacjom poddawać – radzi Anna Çoban.
Co z nieposłusznymi biznesami?
Z końcem ferii zimowych w całej Polsce rusza akcja nieposłuszeństwa obywatelskiego. Są to m.in. „#otwieraMY się” i „Góralskie Veto”. Mają podstawę prawną: Wojewódzki Sąd Administracyjny w Opolu uchylił karę nałożoną na przedsiębiorcę za złamanie rządowego zakazu funkcjonowania salonów fryzjerskich. Zauważył przy tym, że rozporządzenie było sprzeczne z aktami wyższej rangi.
– Dlatego właściciele hoteli zdecydowali się otworzyć obiekty wiedząc, że mogą dostać mandat. Są jednak świadomi, że wręczenie go nie ma podstaw prawnych. Po konsultacjach z prawnikami zdecydowali się zaryzykować, bo jeszcze wierzą w niezależne sądy, które – gdy dojdzie do rozprawy – uchylą mandat – tłumaczy Anna Çoban.
Właściciele otwieranych obiektów zostali pouczeni, by nie przyjmować mandatów. Mecenas krytykuje jednocześnie zaproponowany przez PiS projekt ustawy o odmowie przyjęcia mandatu. – Niestety rząd, zamiast skupić się na wyjściu z kryzysu, zajmuje się gnębieniem przedsiębiorców, szczególnie tych w gminach, które żyją wyłącznie turystyki – wyjaśnia Anna Çoban.
Hotelarze popierają veto
W poniedziałek, 18 stycznia, otworzy się ok. 100 hoteli w Karpaczu spośród 600 działających w mieście. Otworzą się także obiekty m.in. w Szklarskiej Porębie, Świeradowie-Zdroju czy w Zakopanem. Polska Izba Hotelarzy popiera wszystkie inicjatywy związane z otwarciem lokali i obiektów.
– Uważamy, że to jedyna droga do tego, by zmusić rząd do otwarcia turystyki i hotelarstwa. Decydujące będą najbliższe dwa, trzy tygodnie. W tym okresie okaże się, czy nasz nacisk będzie na tyle mocny, by rząd poszedł na kompromis i poluzował restrykcje – przyznaje Marek Łuczyński, prezes Polskiej Izby Hotelarzy. Podkreśla, że izba chce otwarcia hoteli w sposób odpowiedzialny, z zachowaniem protokołów sanitarnych.
W przyszłym tygodniu przedstawiciele izby odwiedzać będą miejscowości w Karkonoszach. W piątek 22 stycznia zaplanowana jest konferencja prasowa z burmistrzem Świeradowa Zdroju, hotelarzami, przedstawicielami lokalnej organizacji turystycznej ze Szklarskiej Poręby oraz wirusologami. Na początku lutego – spotkanie w Krynicy Zdrój.
– Będziemy m.in. promować akcję zbierania pozwów. Chcemy też radzić restauratorom i hotelarzom, jak reagować na kontrole policji i sanepidu. Planujemy nawiązać współpracę z regionalnymi kancelariami prawnymi. Myślimy także o stworzeniu ogólnopolskiej infolinii dla przedsiębiorców, którzy wezmą udział w tym „zbiorowym nieposłuszeństwie obywatelskim” – zapowiada prezes zarządu Polskiej Izby Hotelarzy Marek Łuczyński. (propertynews.pl)