Obecny wzrost jest najwyższy od października 2012 roku. W pierwszym kwartale inflacja może wzrosnąć wyraźnie powyżej 4 proc., zwiększając oczekiwania na podwyżki stóp ze strony Rady Polityki Pieniężnej – skomentował dr Marcin Czaplicki, ekonomista z PKO BP. Główny Urząd Statystyczny w szacunku flash podał 7 stycznia, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w grudniu 2019 r. wzrosły o 3,4 proc. w ujęciu rocznym, a w porównaniu z poprzednim miesiącem wzrosły o 0,8 proc.
W ocenie Czaplickiego wzrost inflacji CPI w grudniu do 3,4 proc. to osiągnięcie najwyższego poziomu od października 2012 r. „Ceny żywności ponownie rosły powyżej wzorca sezonowego, a ich roczna dynamika przyspieszyła do 7 proc. rok do roku, głównie za sprawą cen mięsa, przede wszystkim wieprzowiny, a także owoców, warzyw oraz cukru” – ocenił ekonomista. Analityk stwierdził, że wysoka dynamika cen żywności może się utrzymywać w kolejnych miesiącach.
„Dużym czynnikiem niepewności są ceny drobiu. Wykrycie ptasiej grypy w krótkim okresie może skutkować nadpodażą drobiu i jaj na rynku, w związku z wstrzymaniem eksportu poza UE – ocenił Czaplicki.
Dodał, że jeśli epidemia miałaby się rozprzestrzeniać, wzrost podaży z tytułu malejącego eksportu może nie wystarczyć, aby skompensować jej spadek z uwagi na utylizację drobiu, a to może się w średnim okresie przełożyć na znaczący wzrost jego cen.
Ekonomista ocenił, że w większym stopniu niż ceny żywności na wzrost inflacji wpłynęły ceny paliw, których miesięczny wzrost o 2,1 proc. połączył się z niską bazą statystyczną. Dodał, że rozwój konfliktu w Zatoce Perskiej i potencjalny wzrost cen ropy stanowi istotny proinflacyjny czynnik ryzyka na początku roku.
„Według naszego wstępnego szacunku inflacja bazowa po wyłączeniu cen żywności i energii wystrzeliła do 3,2 proc. rok do roku, co jest najwyższym poziomem od kwietnia 2002 r. i to ona była główną przyczyną dzisiejszej niespodzianki” – stwierdził Czaplicki. Ocenił, że za wzrostem inflacji stać mogły czynniki regulacyjne, jak wzrost cen śmieci, a także podwyżki opłat za telewizję (VoD).
„Nie wykluczamy, że ponownie uwidoczniły się również efekty rosnących płac i ich przełożenia na ceny usług. W pierwszym półroczu inflacja bazowa może przejściowo powędrować powyżej poziomu 4 proc., nawet już w styczniu, a jej przyspieszenie będzie szczególnie widoczne w pierwszym kwartale: podwyżki akcyzy, opłat za śmieci, wyższe limity emisyjne CO2 dla samochodów, wzrost płacy minimalnej” – prognozował ekonomista.
Analityk oszacował, że w rezultacie inflacja w pierwszym kwartale może powędrować wyraźnie powyżej 4 proc., zwiększając oczekiwania na podwyżki stóp ze strony RPP. „Ta będzie jednak naszym zdaniem wciąż opowiadać się za stabilizacją stóp, obawiając się o wpływ podwyżek na spowalniającą gospodarkę” – ocenił Czaplicki. Ekonomista dodał jednak, że dyskusja nad obniżkami stóp powinna wygasnąć. „Inflacja przekraczająca 3 proc. w całym roku – od kwietnia inflacja powinna już wyhamowywać – oznacza, że wrócimy do niej najwcześniej w 2021 r.” – stwierdził. (PAP)