Jedno dorodne drzewo produkuje setki kilogramów tlenu rocznie

701

Każde drzewo ma pozytywny wpływ na otoczenie, bez względu na to, czy jest to gatunek rodzimy czy inwazyjny. Zdolne do fitoremediacji liście zmniejszają zawartość w powietrzu trujących pyłów zawieszonych, tlenków azotu, ozonu, szkodliwych lotnych substancji organicznych i dwutlenku węgla w bezpośrednim sąsiedztwie naszych otwartych okien.

Wycinanie drzew, nawet tych uznawanych za „chwasty”, budzi wiele kontrowersji. Informacja zamieszczona na stronie haloursynow.pl o tym, że spółdzielnia mieszkaniowa „Jary” na Ursynowie w Warszawie zamierza usunąć pochylony w kierunku ścieżki rowerowej klon jesionolistny, uznawany za gatunek inwazyjny, wywołało negatywną reakcję wśród  dendrologów i miłośników przyrody.  

Redakcja zamieściła list eksperta odnoszący się do zapowiedzi wycięcia tego drzewa , który przytaczamy na naszym portalu ku przestrodze, aby takich decyzji  nie podejmować pochopnie, bo dojdzie do tego, że ogołocimy miasta z drzew.  Nikogo nie trzeba przekonywać jakie  następstwa to wywoła.   

Oto obszerne fragmenty listu mgr inż. architekta krajobrazu Ireny Gudowskiej, inspektora nadzoru zieleni oraz inspektora nadzoru przy pielęgnacji drzew.

Przez długie lata mojego zawodowego życia projektowałam, urządzałam i pielęgnowałam ursynowską zieleń, walcząc także wielokrotnie z „inwazją” młodych klonów jesionolistnych. Mam jednak nieco inne spostrzeżenia w przypadku obecnych już na starszych osiedlach okazów „dojrzałych” tych drzew. 

Kilkudziesięcioletnie klony jesionolistne stanowią pokaźną (może nawet 20 proc.) część ursynowskiej zieleni. Każde drzewo – niezależnie od gatunku – ma ogromny wpływ na jakość zamieszkania. Dzięki ich obecności oddychamy zasobnym w tlen powietrzem, ponieważ jedno dorodne drzewo potrafi wyprodukować prawie 200 kilogramów tlenu rocznie, a dzięki wyparowywaniu wody przez blaszki liściowe (nawet do 500 litrów dziennie) – w cieniu drzew powietrze jest nawilżone i wychłodzone. Zdolne do fitoremediacji liście zmniejszają także zawartość w powietrzu trujących pyłów zawieszonych, tlenków azotu, ozonu, szkodliwych lotnych substancji organicznych i dwutlenku węgla w bezpośrednim sąsiedztwie naszych otwartych okien.

Dotyczy to przecież także klonów jesionolistnych, które posiadają jeszcze wiele innych walorów: niska, rozłożysta korona z długimi kładącymi się konarami jest schronieniem dla latającej fauny (owadów i ptaków). Jest także atrakcją jako naturalny „plac zabaw” (dzieci ubóstwiają przesiadywać na niskich konarach) i ulubionym miejscem przebywania wyprowadzanych kotów.

Kilka lat temu byłam świadkiem rozpaczy dzieci po wycięciu takiego wielopniowego klonu pod moim oknem. A przecież krzywe konary można było przyciąć i solidnie podeprzeć. Wiele tu zależy od osoby odpowiedzialnej za zieleń, występującej do urzędu o pozwolenie na wycinkę, ponieważ sam fakt, że jest to gatunek inwazyjny „otwiera furtkę” urzędnikom do decyzji o wycince, którzy mogą być nieświadomi tego, ile drzewo to znaczy dla okolicznych mieszkańców. Dlatego każda tak drastyczna decyzja powinna być uzgadniana z mieszkańcami (np. ogłoszenie na klatce schodowej).

Mając tego świadomość, widzimy jak ogromną stratą jest usunięcie każdego starszego drzewa, także klonu jesionolistnego. A przecież w przypadku podejrzenia jakiegokolwiek niebezpieczeństwa – zanim się drzewo usunie – można wziąć pod uwagę podparcie krzywego konaru, podwiązanie gałęzi czy skorygowanie korony przez umiejętne przycięcie. Wystarczy skorzystać z pomocy dendrologów specjalizujących się w pielęgnacji drzew. Niech usunięcie starego drzewa będzie ostatecznością, a nie jednym sposobem na „porządkowanie” zieleni!

Nawiązując jeszcze do wypowiedzi inspektor Anny Głowackiej, ze spółdzielni „Jary” dotyczącej wszechobecnych na Ursynowie klonów jesionolistnych w kontrowersyjnej publikacji  zamieszczonej na stronie haloursynow.pl chcę dodać, że: klony niebezpiecznie pochylone nad ścieżką rowerową na osiedlu Jary są wynikiem zaniedbań projektanta lub inspektora nadzoru przy budowie ścieżki, która przebiega zbyt blisko pnia. Podczas „korytowania” gruntu pod drogę przycięto część korzeni konstrukcyjnych, przez co drzewo straciło stabilność.

Mgr inż. architekt krajobrazu Irena Gudowska, inspektor nadzoru zieleni, inspektor nadzoru przy pielęgnacji drzew.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać komentarz!
Please enter your name here