Po trzech tygodniach od pojawienia się pierwszych śniętych ryb w Odrze nadal nie znamy przyczyny katastrofy ekologicznej. Z powodu nieudolności krajowego systemu monitoringu i ostrzegania oraz chaotycznych informacji podawanych przez stronę rządową, wciąż nie wiadomo, co zabiło życie w rzece. Pojawiają się kolejne hipotezy co do przyczyn, które mogły wywołać tę tragedię. Jedną z nich są toksyczne algi, egzystujące w słonej wodzie.
– Wydaje się, że najbliżsi prawdy są Niemcy, którzy prowadząc intensywne badania próbek wody pobieranej z Odry, wskazują na bardzo inwazyjny glon, który żyje w Morzu Bałtyckim. Są to tzw. złote algi, które występują tylko w słonych wodach i są bardzo toksyczne dla organizmów wodnych w rzekach. Czekamy jeszcze na niemieckie badania genetyczne, żeby to potwierdzić ze stuprocentową pewnością. Jeśli to zostanie potwierdzone, to one mogą być przyczyna masowej śmierci ryb i małży w Odrze – tłumaczyła dr Alicja Pawelec specjalistka ds. ochrony wód WWF Polska w porannym programie TVN.
Na bardzo wysokie zasolenie Odry wskazują również wyniki badań udostępnionych przez Główną Inspekcję Ochrony Środowiska. Gdybyśmy mieli rzekę w dobrym stanie ekologicznym, to woda nie miałaby tak skrajnego zasolenia i ten glon by w tej rzece nie występował. I tu pojawiają się hipotezy, skąd wzięło tak ogromne zasolenie Odry. Jedna z nich wskazuje, że przyczyną mogą być zrzuty słonych wód pokopalnianych do rzeki.
Od wybuchu wojny w Ukrainie, mamy kryzys energetyczny, o którym w Polsce mówi się od marca. Być może kopalnie dostały rozkaz zwiększenia wydobycia węgla, a to się wiąże z podwyższonym zrzutem słonych wód pokopalnianych do odbiorników. Większe wydobycie, zwiększa też zrzuty.- Dziwnym zbiegiem okoliczności, pierwsze sygnały o śniętych rybach w Kanale Gliwickim pojawiły się właśnie w marcu. Kolejne pod koniec lipca. Zastanawiające jest również to, że w tym czasie nagle podniósł się znacznie poziom Odry mimo, że nie było wtedy silnych opadów. Jeśli opróżniony został jakiś zbiornik, w których gromadzono pokopalnianą wodę, doskonałe siedlisko dla toksycznych alg, to zanieczyszczenia mogły trafić do rzeki – zauważa dr Alicja Pawelec.
Na razie to są tylko hipotezy, ale z pewnością zostaną zbadane przez zespoły parlamentarne, które 17 sierpnia rozpoczęły kontrole w instytucjach odpowiedzialnych za zarządzanie i monitoring stanu czystości polskich rzek. Sprawa jest pilna, bo wśród wyników z 15 i 16 sierpnia udostępnionych przez GIOŚ, pojawiają się bardzo wysokie stężenia soli, chlorków i sodu. To są badania próbek pobranych w okolicach Kanału Gliwickiego sprzed zaledwie dwóch dni, co może wskazywać, że znów jakieś toksyny płyną Odrą. (JC)