Strony zgodziły się na tzw. Pakiet Katowicki, który jest mapą drogową realizacji Porozumienia Paryskiego z 2015 roku. Został przyjęty przez wszystkie państwa ONZ. Trudne negocjacje przedstawicieli 190 krajów trwały wiele godzin. Przyjęcie dokumentu końcowego ogłoszono tuż po północy, w niedzielę 16 grudnia. – Osiągnęliśmy historyczny sukces i mam nadzieję, że Katowice staną się ważnym miejscem w globalnej polityce klimatycznej, tak jak wcześniej Kioto i Paryż – powiedział na zakończenie szczytu prezydent COP24 Michał Kurtyka.
Dyskusje i negocjacje były bardzo skomplikowane, zwłaszcza w ostatnich godzinach szczytu. – Musieliśmy rozwiązywać pojawiające się problemy, także na poziomie politycznym, ze wsparciem wielu ministrów z całego świata – tłumaczył Michał Kurtyka. – Wiele kwestii wymagało od nas bardzo uważnego projektowania i postępowania w działaniach. Generalne zasady, ustalone przez przywódców w 2015 r. należało przełożyć na praktyczne reguły w Katowicach. Dla każdej ze stron było ważne, aby osiągnąć dobry balans między różnymi kwestiami, w tym finansami, a przejrzystością, między łagodzeniem, a dostosowaniem do oczekiwań.
Porozumienie Paryskie z 2015 r., było pierwszą globalną umową klimatyczną, która zobligowała wszystkich do działań na rzecz klimatu. Państwa zobowiązały się wówczas, że podejmą działania na rzecz zatrzymania globalnego ocieplenia na poziomie dwóch stopni Celsjusza – a w razie możliwości 1,5 stopnia Celsjusza – powyżej średniej temperatur sprzed rewolucji przemysłowej.
Porozumienie nie mówi o redukcji emisji CO2 jako jedynym sposobie przeciwdziałania zmianom klimatu. Wskazuje również na pochłanianie dwutlenku węgla przez żywe zasoby przyrodnicze, np. lasy.
Ostatnia sesja szczytu nie mogła rozpocząć się przez parę godzin z powodu sprzeciwu Brazylii i Turcji, która zażądała usunięcia jej z grupy państw rozwiniętych i dołączenia do państw rozwijających się w celu łatwiejszego dostępu do pomocy finansowej. Identyczne żądania Turcja wysunęła tuż przed formalnym rozpoczęciem COP24, ale strony zgodziły się, że ta sprawa będzie przedmiotem konsultacji w trakcie konferencji. To samo żądanie ze strony Turcji opóźniło też zakończenie szczytu COP21 w Paryżu przed trzema laty.
Z kolei Brazylia, domagała się korzystniejszych dla siebie rozwiązań w międzynarodowym mechanizmie rynkowym handlu emisjami gazów cieplarnianych po 2020 r.
Mechanizm ten przewiduje artykuł 6. Porozumienia Paryskiego. Z najnowszej, dostępnej wersji projektu dokumentu końcowego usunięto cały rozdział poświęcony artykułowi 6., zaznaczając, że strony nie doszły w tej sprawie do konsensusu i rozwiązanie tej kwestii będzie poszukiwane w przyszłości.
W szczycie klimatycznym uczestniczyło ok. 20 tysięcy osób ze 190 krajów, w tym politycy, reprezentanci organizacji pozarządowych oraz środowisk naukowych i sfery biznesu. Szczyt rozpoczął się 2 grudnia i miał zakończyć się wczoraj.
Greenpeace nie podziela poglądu, że szczyt klimatyczny był sukcesem dla Polski. Zdaniem przedstawicieli tej organizacji „polscy politycy, jako gospodarze szczytu, nie zostaną zapamiętani za wizję, ani za silne przywództwo, lecz co najwyżej za serię wpadek”. – Negocjacje klimatyczne posunęły się przez te dwa tygodnie w Katowicach do przodu, ale był to ruch ociężały, mało ambitny i na dodatek opóźniany przez polityków takich państw jak Polska. Trudno zrozumieć, jak można pozostać tak głuchym zarówno na głos nauki, jak i społeczeństwa – skomentował przebieg konferencji Bohdan Pękacki, dyrektor Greenpeace Polska.