Od ostatniego tygodnia, nie było dnia, w którym nie myślałbym o sytuacji w Stanach Zjednoczonych, o panującym tam chaosie spowodowanym kolejnym nadużyciem prawa przez funkcjonariusza policyjnego przeciw czarnoskórej osobie. Twitter krzyczy z każdym dniem, a użytkownicy kolejnych social mediów używają posiadanych platform by wznieść w górę dłoń sprzeciwu, dłoń złożoną w pięść, która symbolizuje solidarność ze wszystkimi tymi, którzy stracili swoje życia w konflikcie na tle rasowym w Stanach Zjednoczonych.
Z dnia na dzień nie zwalczymy rasizmu, nie pokonamy fali nietolerancji. Teraz jednak pochylę się nad (jedynie) szczytem góry lodowej, który może być pierwszą symboliczną cegiełką, mogącą poprowadzić nas ku lepszej zmianie. Wszyscy zdajemy sobie sprawę o jakim słowie mówię w tytule, co konkretnie mam na myśli. Nawet mając jakiekolwiek usprawiedliwienie do użycia omawianego przeze mnie słowa, nie zrobiłbym tego. Nie czułbym się komfortowo we własnej skórze mając świadomość, że używam jednego wyrazu o tak pejoratywnym nacechowaniu.
Skąd zatem w ludziach jest potrzeba korzystania z wyrazu na “n”? Co może nam dać powiedzenie tego krótkiego słowa, które niesie na sobie lata cierpienia oraz setki ludzkich istnień zabranych przez jego rasistowskie podłoże? Absolutnie nic – to odpowiedź, która powinna się cisnąć na usta każdemu z nas, kto nie jest upoważniony do korzystania z niego. “Skoro raperzy mogą go używać, to dlaczego ja nie mogę, kiedy rapuje słowa swojego ulubionego twórcy?” Zadajmy sobie najpierw pytanie, po co miałbyś używać tego słowa? Słowo to z początku miało neutralne znaczenie, w żadnym stopniu nie było kojarzone i używane w celu poniżenia kogokolwiek. Wszystko jednak się zmieniło od połowy XX wieku, kiedy biali “panowie” używali słowa na “n” by poniżyć pracujących na ich plantacjach czarnoskórych niewolników. Dzisiejsze korzystanie z tego słowa wśród społeczeństwa czarnoskórych jest próbą odzyskania ich dawnego wyrazu, które ukradzione przez białoskórych zostało zamienione w atak na ich kulturę oraz pochodzenie. W XX wieku służyło niczym symboliczny bat, przeciwko czarnoskórym. Za pomocą tego słowa próbowano odebrać im historię oraz dumę ze swojego pochodzenia, poniżyć ich i przypomnieć gdzie było ich miejsce w hierarchii społecznej XX wieku. Nie powinieneś, a raczej nie możesz używać słowa na “n”, bo niezależnie od kontekstu będzie ono miało wydźwięk rasistowski w chwili gdy nie jesteś osobą czarnoskórą. Wstrząsającym dla mnie jest fakt, że my młodzi ludzie, jako przyszłość tego kraju, ale i świata, wciąż pozwalamy by nasz brak świadomości na temat wagi tego słowa, świadczył o naszym nieprzychylnym stosunku do osób o odmiennym kolorze skóry. Tak właśnie powstają stereotypy dotyczące Polaków.
Mówienie, że słowo to jest jedynie zbiorem liter luźno rzuconych w towarzystwie, które nic ze sobą nie niesie, świadczy tylko o arogancji białoskórej osoby używającej go. O jego braku empatii oraz wrażliwości, ale i znajomości historii słowa na “n”. Ludzie wciąż nie rozumieją, że frywolne używatnie “n-word” jest zabronione dla osób, które nie mają prawa go używać. Z językowego punktu widzenia, jest to jedynie wyraz złożony z kilku liter, jednak używanie go ma charakter symboliczny. Jak już wspomniałem wcześniej, czarnoskóra community używa tego wyrazu w swoim slangu celem odzyskania jego znaczenia i zamienienia jego pejoratywnego nacechowania w słowo mające neutralny wydźwięk. Użycie tego wyrazu przez osobę białoskórą jest równoznaczne z uznaniem używającego go za rasistę.
Jeżeli jesteś białoskórą osobą używającą tego słowa dla własnej satysfakcji, bez znajomości jego wydźwięku oraz znaczenia, zachęcam do opuszczenia mojego życia. Każdy z nas ma swoje własne sumienie i rozum, mam nadzieję że mój dzisiejszy wywód pomoże wam zrozumieć dlaczego tak usilnie walczę z osobami używającymi n-word w celach zaspokojenia osobistej satysfakcji. Nie interesuje mnie kontekst w jakim użyjesz tego wyrazu, możesz się śmiać albo płakać, jeżeli jednak nieupoważniony użyjesz przy mnie tego słowa, nie będę stał biernie przysłuchując się twojemu rasistowskiemu zachowaniu. Jest to moja prośba i przestroga, dla wszystkich tych którzy to czytają, szanujmy ludzkie życia, które zostały odebrane przez to jedno słowo.
Autor: Zalewski Mateusz, student dziennikarstwa na UKSW