Lex Szarlatan – cios w wolność, zdrowie i zdrowy rozsądek? Naturopaci mówią: NIE!

1190

Środowisko medycyny naturalnej bije na alarm. Projekt ustawy o zmianie ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta (UD207), potocznie nazwany „lex szarlatan”, zdaniem Polskiej Izby Gospodarczej Naturopatów (PIGN) to regulacja oparta na uprzedzeniach i jednostronnej narracji, która zagraża nie tylko tysiącom specjalistów, ale i milionom pacjentów szukających alternatyw dla konwencjonalnego leczenia.

PIGN stanowczo sprzeciwia się kierunkowi proponowanych zmian, wskazując na naruszenia konstytucji, ryzyko cenzury, eliminację całych zawodów oraz marginalizację metod terapeutycznych, które są realnym wsparciem dla pacjentów. Choć deklarowanym celem projektu jest ochrona pacjentów, jego skutki mogą być zgoła odwrotne.

Ustawa została zainspirowana pojedynczymi, incydentalnymi przypadkami nagłośnionymi medialnie, które nie dotyczyły działalności naturopatów jako środowiska. Zdaniem Izby – uogólnienie tych przypadków na cały sektor to nadużycie i krzywdzący stereotyp.

Karanie bez dowodu winy? Niezgodne z konstytucją

Najbardziej kontrowersyjne zapisy projektu ustawy zakładają możliwość nakładania wysokich kar pieniężnych (nawet do 20-krotności przeciętnego wynagrodzenia) na praktyków medycyny naturalnej za działania uznane arbitralnie za „naruszające zbiorowe prawa pacjentów”.

Co więcej, nie ma jednoznacznej definicji „pseudomedycyny”, a decyzje mają być podejmowane według nieprecyzyjnego kryterium „aktualnej wiedzy medycznej”. Środowisko naturopatów stanowczo sprzeciwia się temu zapisowi, wskazując na niebezpieczne otwarcie drzwi dla cenzury i nadużyć.

– To zaproszenie do samowoli urzędniczej. Można zniszczyć komuś życie zawodowe jednym podpisem, bez konieczności udowodnienia realnej szkody – podkreśla Eugeniusz Winiecki, prezes Polskiej Izby Gospodarczej Naturopatów.

„Dezinformacja medyczna” – nowy knebel na wolność słowa?

Projekt zawiera również zapis umożliwiający karanie za „dezinformację medyczną”, co środowiska medycyny naturalnej odbierają jako zagrożenie dla konstytucyjnej wolności wypowiedzi (art. 54 Konstytucji RP).
– Jeśli ktoś, bazując na doświadczeniu i publikacjach naukowych, dzieli się wiedzą na temat np. fitoterapii, a jego opinia nie pokrywa się z linią Ministerstwa Zdrowia, może zostać ukarany. To niebezpieczny precedens i forma cenzury prewencyjnej – ostrzegają naturopaci.

Eliminacja zawodów? „Próba likwidacji nas ustawą”

Środowisko oburza również próba usunięcia z rynku zawodów takich jak naturopata, dietetyk, terapeuta naturalny, czy zielarz. Proponowane przepisy mogą skutkować masową likwidacją działalności gospodarczych, co przełoży się nie tylko na wzrost bezrobocia, ale także realne straty budżetowe – szacowane przez izbę na nawet 500 milionów złotych rocznie.
– Traktuje się nas jak zagrożenie, a nie partnerów w dbaniu o zdrowie społeczeństwa. To ustawowe wykluczenie tysięcy legalnie działających specjalistów – mówią zgodnie przedstawiciele branży.

Zignorowane zalecenia WHO i zobowiązania międzynarodowe

Projekt pomija całkowicie rekomendacje Światowej Organizacji Zdrowia (WHO), która od lat apeluje o integrację medycyny konwencjonalnej z tradycyjną i komplementarną. Polska ma też międzynarodowe zobowiązania – m.in. umowę z Indiami z 2009 r., w której zobowiązała się do wspierania i rozwijania współpracy w zakresie medycyny naturalnej, zwłaszcza ajurwedy i jogi.
– Jak można jedną ręką podpisywać umowy międzynarodowe, a drugą próbować likwidować to, co się w nich promuje? To działanie wbrew logice i interesowi publicznemu – zauważa Izba.

Równość wobec prawa? Tylko na papierze

Kolejny punkt sprzeciwu to dyskryminacja medycyny naturalnej wobec konwencjonalnej. Pomimo że każda forma terapii – także farmakologiczna – niesie ryzyko skutków ubocznych, to tylko praktyki naturalne mają być prewencyjnie penalizowane.
– Nie można karać za brak zgodności z wiedzą, która sama w sobie bywa niepełna i zmienna. Nauka się rozwija, a wiele tzw. niekonwencjonalnych metod ma coraz więcej dowodów naukowych na skuteczność – argumentują naturopaci.

Pacjenci jako ofiary systemu

Środowisko ostrzega, że ofiarami zmian będą przede wszystkim pacjenci, którzy stracą możliwość wyboru sposobu leczenia i dostęp do profilaktyki naturalnej. W dłuższej perspektywie może to doprowadzić do zwiększenia kosztów leczenia w publicznej służbie zdrowia i pogłębienia jej przeciążenia.
– Chcemy wspierać zdrowie, a nie je niszczyć. Projekt ustawy tworzy fałszywe podziały zamiast budować mosty między różnymi podejściami terapeutycznymi – apeluje Izba.

Apel o dialog, nie represję

Polska Izba Gospodarcza Naturopatów podkreśla wolę współpracy i dialogu, ale stanowczo sprzeciwia się zapisom, które łamią konstytucję, ograniczają wolności obywatelskie i eliminują legalne zawody bez podstaw merytorycznych. Projekt ustawy może zniszczyć medycynę naturalną w Polsce.
– To nie ustawa ochronna, to narzędzie represji. Nie chcemy chaosu – chcemy współtworzyć standardy oparte na wiedzy, szacunku i wolności wyboru pacjenta, podsumowują członkowie PIGN .
Jolanta Czudak

1 KOMENTARZ

  1. Zgodnie z ustawą o rzemiośle Naturopaci nie mogą leczyć- opis standardu zawodu jednoznacznie umieszcza polską naturopatię w gronie zawodów prewencyjnych, których zadaniem jest popularyzowanie wiedzy o zagrożeniach dla zdrowia.
    Coraz częściej Naturopaci- tak jak PIGN- domagają się prawa do leczenia nie mając ku temu ani wiedzy, ani tym bardziej uprawnień.
    W dobie brania się za leczenie przez internetowych teoretyków i głoszenia niebezpieczmych poglądów jak robi to Eugeniusz Winiecki, należy uczulić jak najbardziej i zwracać uwagę na to, że leczyć powinni tylko ci, którzy mają ukończone stosowne szkoły.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać komentarz!
Please enter your name here