Miały być na ludzką miarę – zatopione w zieleni, przyjazne mieszkańcom i samowystarczalne. Dziś kojarzą się z luksusem, choć powstały jako odpowiedź na potrzeby coraz liczniej przybywających do miast robotników. Każde z miast ogrodów, bo to o nich mowa, miało zapewniać ludziom nie tylko odpowiednie warunki mieszkaniowe, ale również łatwy dostęp do usług, także edukacyjnych, zdrowotnych, kultury i rozrywki, jak też integrować lokalną społeczność. Brzmi znajomo? Idea takich miast ogrodów, która powstała przeszło sto lat temu, mocno wybrzmiewa we współczesnej koncepcji miast piętnastominutowych oraz idei zrównoważonego rozwoju.
Urbanistyczna utopia
Twórcą koncepcji miasta ogrodu był Anglik, Ebenezer Howard. Nie był ani architektem, ani ogrodnikiem. Był urzędnikiem w parlamencie. Swoją koncepcję nowoczesnego miasta, zachęcającą do prozdrowotnego, a tym samym do aktywnego stylu życia, mającego na celu dobrą kondycję psychiczną i fizyczną, przedstawił w 1902 roku.
Howard zaproponował konkretne rozwiązania uwzględniające system organizacji i finansowanie. Niewielkie, trzydziestotysięczne miasta miałyby powstawać na gruntach samorządów w odległości około 20 km od metropolii. Byłyby podłączone do miejskiej infrastruktury, dobrze skomunikowane z centrum i strefami przemysłowymi, a położenie na uboczu zapewniałoby mieszkańcom bliskość natury, ciszę i spokój. Zabudowa rozwijałaby się według ustalonego odgórnie planu, narzucającego powstawanie obiektów użyteczności publicznej: szkół, centrów społeczno-kulturalnych, sklepów, ośrodków zdrowia.
Układ miasta opierałby się na planie koła, z promieniście rozchodzącymi się od środka ulicami. W centrum znalazłby się ogród-park z terenami rekreacyjnymi, a także ratusz, teatr, muzeum, biblioteka, szpital. Byłoby też tam miejsce na przeszklony pasaż handlowy z małymi sklepami, pełniący dodatkowo funkcję ogrodu zimowego. Następny pierścień stanowiłaby zabudowa jednorodzinna – domy z ogrodami na działkach o powierzchni 240 m kw., lokowane frontem do alei lub drogi czy bulwaru. Zewnętrzny pierścień pełniłby z kolei funkcję przemysłową – tu znalazłyby się fabryki, zakłady, warsztaty. Miasto oplatałyby tory kolejowe. Rolnicze otoczenie – tereny przeznaczone na produkcję rolną, sadowniczą i ogrodniczą – izolowałoby miasto od sąsiednich terenów, a jednocześnie zaspokajałoby potrzeby mieszkańców i zapewniało im samowystarczalność gospodarczą. Howard od razu zastrzegł, że to model idealny i powinno się do jego realizacji podchodzić elastycznie, dostosowując konkretne założenia do specyfiki terenu i warunków ekonomiczno-społecznych.
W życiorysie Howarda warto podkreślić wątek polski. Przyjaźnił się z lekarzem Władysławem Dobrzyńskim, niestrudzonym propagatorem idei miast ogrodów w Polsce. Był zapalonym propagatorem języka esperanto, w 1912 roku odwiedził Kraków z okazji zjazdu esperantystów. Gościł też wtedy na wystawie „Architektura i wnętrza w otoczeniu ogrodowym” zorganizowanej przez krakowskich architektów. Była ona poświęcona zagospodarowaniu nowo przyłączonych dzielnic, sam Howard uznał je za wzorcowe, a Kraków – ze względu na rozległe wtedy tereny zielone – skomplementował jako „miasto ogród z naturalnego rozwoju”.
Nowoczesne miasta idealne
W 1904 rozpoczęła się budowa miasta nowego typu, Letchworth Garden City pod Londynem. To przykład miasta ogrodu najbliższy idei Howarda. W 1909 roku powstaje pierwsze miasto ogród w Niemczech: oddalone o 6,5 km od Drezna Hellerau, potem osiedle Ratshof w Królewcu i Falkenberg pod Berlinem (wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO). W 1920 roku zaczęły powstawać miasta ogrody wokół Paryża: de Stains, Drancy, Gennervillers, Suresnes, l’Aqueduc a Arcueil, Lilas. Z lat 20. XX wieku pochodzi też Garbatella, dzielnica ogród w Rzymie. W 1929 roku założono Radburn w stanie New Jersey, najstarsze miasto ogród w USA.
Polskie miasta ogrody
Zaczęły powstawać już na początku XX wieku, ale ich charakter odbiegał od koncepcji Howarda. Brytyjskie miasta ogrody były przeznaczone dla robotników, na ziemiach polskich w zielonych enklawach zamieszkali głównie zamożni przedstawiciele wolnych zawodów i klasy ziemiańskiej, bogaci uciekinierzy z miast oraz inteligencja pracująca. Bardzo często zabudowa tych miast była utrzymana w stylu uzdrowiskowo-letniskowym. Na miano prawdziwego robotniczego miasta ogrodu zasługuje Giszowiec, dziś jedna z dzielnic Katowic, a w 1907 roku osiedle zaprojektowane z myślą o robotnikach zakładów należących do koncernu Gische na terenie zaboru pruskiego.
Po odzyskaniu niepodległości, w okresie międzywojennym powstają masowo zielone miasta: Kamienna Góra, będąca dziś luksusową dzielnicą Gdyni, Tuszyn-Las, Łagiewniki i Sokolniki-Las w okolicach Łodzi, Mościce – po wojnie włączone do Tarnowa, Dziesiąta – dziś dzielnica Lublina. Największe skupisko miast ogrodów występuje w aglomeracji warszawskiej, wszystkie one początkami sięgają lat 20. lub 30. zeszłego wieku. Najbardziej znane to: Podkowa Leśna, Milanówek, Brwinów, Konstancin-Jeziorna, Komorów, Śródborów, Józefów, Ząbki. W Warszawie również wiele dzielnic zostało zaplanowanych jako miasta ogrody – np. Sadyba, Stare Włochy, Żoliborz Oficerski, Młociny.
Zgodnie z ideą Howarda (choć w duchu socrealistycznym) wybudowano po drugiej wojnie światowej Nową Hutę. Zaprojektowana jako osobne miasto, od 1951 roku stała się dzielnicą mieszkalną Krakowa. Najważniejszym elementem urbanistycznym Nowej Huty jest Plac Centralny, na którym opiera się układ ulic, budynków i terenów zielonych. Najstarsza część dzielnicy, zwana Starą Nową Hutą, została wpisana do rejestru zabytków Krakowa.
Opr. MWT
Więcej w lipcowej AURZE