Martwa Odra i państwo z papieru

688

Pierwsze sygnały o masowym śnięciu ryb w Odrze nasi niemieccy sąsiedzi otrzymali 8 sierpnia od wędkarzy i rybaków. Nie dostali żadnej oficjalnej informacji o skażeniu rzeki od polskich służb, które są do tego powołane.  – Nie zadziałały ani krajowe, ani międzynarodowe procedury skrytykowała bezczynność rządu – Steffi Lemke, minister środowiska Niemiec, podczas konferencji prasowej w Szczecinie z udziałem Anny Moskwy, szefowej resortu klimatu i środowiska.

Szybkie przekazywanie informacji i komunikatów ostrzegających społeczeństwo przed niebezpieczeństwem jest kluczowe w sytuacjach zagrożeń, przyznała Steffi Lemke. – Tu mamy do czynienia z niesamowitą katastrofą w przyrodzie, która wywołała śniecie ryb na masową skalę. Nie wiem jak długo i w jakim stopniu ta katastrofa będzie miała wpływ na ekosystem. Może to trwać latami. Teraz musimy się  skoncentrować na tym, aby zminimalizować szkody, które zostały już wyrządzone w środowisku i zapobiec kolejnym oraz jak najszybciej ustalić sprawców tego dramatu.

Pobieranie do badania próbek wody przez krajowe służby państwowe trzy tygodnie po  wykryciu przez wędkarzy i rybaków, pierwszych martwych ryb z Odrze to dowód totalnej niekompetencji urzędników państwowych. Nic dziwnego, że po tak długim czasie nie wykryto w nich  toksycznych substancji.

Szefowa resortu klimatu i środowiska  Anna Moskwa wydawała się mówić o tym z ulgą na konferencji prasowej, ale jej wyjaśnienia spotkały się z ogromną falą krytyki gości specjalnego wydania w TVN „Rozmów o końcu świata”.

Oto jeden z tych komentarzy:

Prof. SGGW Zbigniew Karaczun, ekspert Koalicji Klimatycznej – Jestem zażenowany tym, co powiedziała minister Anna Moskwa i Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury, bo z ich wypowiedzi wynika, że polski rząd działa fantastycznie. Są zachwyceni, że do badania pobrano 150 próbek i nic  w nich nie wykryto. Takich próbek powinno być tysiące, łącznie z badaniem osadów dennych, a nie tylko wody i martwych ryb, lecz także innej fauny i flory Odry, żeby sprawdzić jaki jest ich stan. A oni są zadowoleni,  bo po 3 tygodniach od ujawnienia tragedii, postawili 5 zapór, szóstą budują na Odrze w województwie zachodniopomorskim i to ich zdaniem, rozwiązuje cały problem.

Gdzie jest jakiś komitet naukowy, który by się tym zajął profesjonalnie. Czy rząd polski zwrócił się do jakichś naukowców w tej sprawie? Mamy fantastycznych ichtiologów, ekspertów od ochrony środowiska, którzy powiedzieliby co należy robić.  Nie tylko zakładać te zapory, bo one jedynie wyłapią martwe ryby, ale nie rozwiążą problemu.

Pani minister nie przeszło przez gardło, żeby podziękować samorządom, setkom wolontariuszy, aktywistów i wędkarzy, którzy poświęcali własny czas i ryzykowali zdrowiem, żeby usuwać z rzeki tony martwych ryb, aby nie doszło do jeszcze większej katastrofy.  Były tylko pochwały, że polski rząd podjął działania. W moim przekonaniu, to co się stało, to jest niewyobrażalna kompromitacja służb pani minister Moskwy i ministra Adamczyka, a także wojewodów.

Kilka lat temu rozwiązano regionalne zarządy gospodarki wodnej RZGW i powołano Wody Polskie, żeby na stanowiskach zatrudnić swoich prezesów i dyrektorów. To samo zrobiono z wojewódzkimi inspektorami ochrony środowiska i dzisiaj się okazuje, jak to wszystko działa. Mamy martwą Odrę  i państwo  z papieru.  (JC)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać komentarz!
Please enter your name here