Od 160 tys. zł w Zabrodziu do blisko 20 mld zł w Warszawie – tyle wynosi wartość projektów unijnych realizowanych w gminach od początku obecnej perspektywy finansowej – podał Główny Urząd Statystyczny. Łączna wartości projektów unijnych realizowanych w gminach od początku obecnej perspektywy finansowej z polityki spójności w połowie ub.r. wyniosła niemal 407,5 mld zł. Projekty realizowano we wszystkich 2477 gminach w Polsce.
Dane GUS dotyczą wszystkich projektów realizowanych na terenie danej gminy czy miasta; nie należy ich utożsamiać wyłącznie z projektami realizowanymi przez samorząd. Podane liczby odnoszą się do podpisanych umów o dofinansowanie projektów unijnych i uwzględniają koszty niekwalifikowalne.
Chodzi o fundusze ze środków UE na lata 2014-2020, dostępne w ramach krajowych programów operacyjnych, takich jak Infrastruktura i Środowisko, a także programów regionalnych, po które mogą sięgać beneficjenci na obszarze danego województwa. Natomiast w zestawieniu nie wzięto pod uwagę Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich (PROW) i PO RYBY.
W największych miastach fundusze unijne stymulują inwestycje liczone w miliardach złotych. Na czele zestawienia uplasowała się Warszawa, w której łączna wartość projektów unijnych z perspektywy 2014-2020 realizowanych przez wszystkich beneficjentów, wyniosła 19,8 mld zł. Kolejne miejsca zajęły: Kraków (8,3 mld zł), Łódź (8 mld zł) oraz Wrocław (6,3 mld zł). Z obecnej perspektywy unijnej w dużym stopniu skorzystały też: Poznań (5,5 mld zł), Lublin (4,8 mld zł) i Gdańsk (4,6 mld zł). Pierwszą dziesiątkę zamykają: Toruń, Gdynia i Rzeszów (po 3,2 mld zł). W sumie w 29 miastach i gminach kwota realizowanych umów przekroczyła miliard złotych. Na końcu zestawienia GUS znalazły się trzy gminy wiejskie. Chodzi o Zabrodzie w woj. mazowieckim (163 tys. zł) oraz dwie gminy w woj. łódzkim: Ostrówek (250 tys. zł) oraz Kobiele Wielkie (335 tys. zł).
W obecnej perspektywie finansowej (2014-2020) Polska zainwestuje w ramach środków z polityki spójności 82,5 mld euro. Jest to najwięcej spośród państw członkowskich UE. Z przedstawionej przez Komisję Europejską propozycji dotyczącej przyszłego budżetu unijnego wynika, że w przyszłej perspektywie Polska miałaby otrzymać 23 proc. środków mniej niż obecnie. Cięciom w polityce spójności na poziomie UE sprzeciwiają się państwa skupione w inicjatywie przyjaciół polityki spójności, Parlament Europejski oraz Europejski Komitet Regionów, który jest unijnym ciałem doradczym.
Odnosząc się do danych GUS, minister Funduszy i Polityki Regionalnej Małgorzata Jarosińska-Jedynak zauważyła, że od momentu akcesji do UE w Polsce zrealizowano ponad 250 tys. inwestycji, do których UE dołożyła ponad 620 mld zł. „Nie dziwi więc, że już nie ma w Polsce gminy, na terenie której nie byłoby inwestycji realizowanej ze wsparciem funduszy europejskich ” – zaznaczyła.
Mimo że do rozpoczęcia kolejnej perspektywy unijnej pozostało 10 miesięcy, wciąż nie zapadły ostateczne uzgodnienia w zakresie rozporządzeń dotyczących zasad przyznawania przyszłego wsparcia. Nie ma też ostatecznych rozstrzygnięciach finansowych. „Negocjacje trwają, a z punktu widzenia prowadzonej, nie tylko w Polsce, polityki rozwojowej, zwłaszcza procesów inwestycyjnych, dobrze byłoby, żeby zakończyły się jak najprędzej” – podkreśliła szefowa resortu funduszy.
Dodała, że ministerstwo już teraz, we współpracy z innymi resortami i samorządami województw, przygotowuje zręby przyszłych programów. „Jak tylko budżet UE zostanie przyjęty, to – mówiąc w największym skrócie – wystarczy tylko wpisać kwoty i będziemy mogli uruchomić kolejną pulę funduszy dla Polski” – podkreśliła.
Szefowie państw i rządów UE będą dyskutować o kolejnym budżecie UE podczas specjalnego szczytu, który odbędzie się 20 lutego, nadal nie zdołali bowiem uzgodnić wspólnego stanowiska w tej sprawie. portalsamorzadowy.pl