ML SYSTEM SA to jeden z krajowych liderów branży fotowoltaicznej. Ta wysoce wyspecjalizowana spółka technologiczna oferuje m.in. innowacyjne rozwiązania fotowoltaiczne zintegrowane z budownictwem (BIPV), będące alternatywą dla tradycyjnych materiałów budowalnych stosowanych m.in. na elewacjach czy zadaszeniach. Moduły te nie tylko pozwalają na produkcję energii, ale równocześnie podnoszą estetykę i atrakcyjność wizualną obiektu. Stosowana przez ML SYSTEM SA technologia szkło-szkło, czyli połączenie dwóch tafli szkła za pomocą specjalnej folii ochronnej, pozwala w istotnym stopniu podnieść bezpieczeństwo stosowanych rozwiązań, w związku z czym moduły mogą być wykorzystane zarówno na etapie projektów architektonicznych, jak i bezpośrednio w budownictwie przy tworzeniu przegród, świetlików, balustrad i zadaszeń.
– Szyby z powłoką z kropek kwantowych – ten temat jest dziś niemal najczęściej poruszany w kontekście ML System. To dla Was przełomowy produkt? Na to pytanie odpowiada Dawid Cycoń, prezes zarządu ML System:
– Na Quantum Glass z pewnością opiera się nasza strategia rozwoju. W kwietniu 2020 r. uzyskaliśmy pozwolenie na użytkowanie fabryki Quantum Glass. Linia wytwórcza, jedyna tego typu na świecie, została już zakontraktowana. Hala jest wyposażana w infrastrukturę przyłączeniową, urządzenia będą stopniowo uruchamiane. Przed rozpoczęciem produkcji wykonaliśmy kilka instalacji pilotażowych w kraju i za granicą. Gotowość wykorzystania produktów na bazie Quantum Glass, przy jednoczesnym użyciu ich kanałów dystrybucji, potwierdzili renomowani producenci stolarki otworowej, jak również koncerny szklarskie o globalnym zasięgu.
– To jednak tylko „wycinek” Waszego portfolio produktowego. Jesteście również producentem klasycznych modułów fotowoltaicznych…
– Produkujemy m.in. monokrystaliczne moduły wykonane z ogniw połówkowych, o mocy sięgającej 400 Wp. Jesteśmy jednak w stanie wyprodukować moduły o mocy do 500 Wp. Jako nieliczni wśród graczy europejskich mamy sprzęt pozwalający łączyć ogniwa bezkontaktowo, a jednocześnie konsekwentnie pracujemy nad poprawą osiągów naszych modułów. Moduły dwustronne produkujemy od wielu lat, głównie na potrzeby fotowoltaicznych zadaszeń, tzw. carportów i balustrad. Jeśli dwustronne ogniwa zastosujemy np. na żaluzjach przed przeszkloną fasadą budynku, do tego charakteryzującą się odpowiednią refleksyjnością, wówczas możemy uzyskać nawet 30 proc. więcej energii.
– Od 1 stycznia br. obowiązują zaostrzone kryteria dotyczące warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Czy jesteście do tych obostrzeń odpowiednio przygotowani?
– Mieliśmy tego pełną świadomość już wiele miesięcy temu. Nowe przepisy obligują m.in. architektów i deweloperów do uwzględniania komponentów aktywnych w nowo powstających inwestycjach, zarówno tych obejmujących budynki indywidualne, jak i wielorodzinne, komercyjne oraz publiczne. Mamy podstawy sądzić, że będziemy beneficjentem tej zaostrzonej legislacji – i na to liczymy.
– Zapewne zgodzi się pan ze mną, że choć o fotowoltaice mówi się w Polsce od kilku lat, to dopiero ubiegły rok można uznać za prawdziwą eksplozję zainteresowania zastosowaniem rozwiązań fotowoltaicznych w praktyce. Niewątpliwie miało to związek z wyraźnym uaktywnieniem się organów państwowych i przeznaczeniem dużych środków pomocowych na zastosowanie rozwiązań fotowoltaicznych. To spowodowało także gwałtowny rozwój i wzrost podaży produktów oraz usług w tym zakresie. Wy chyba też na tym skorzystaliście ?
– Ja bym naszego rozwoju nie wiązał bezpośrednio z rozwojem fotowoltaiki w Polsce. Nasz biznes rósł niezależnie od koniunktury w kraju. Oczywiście koniunktura pomaga, ale nie można jej przeceniać. My zawsze mieliśmy swoją ścieżkę i swój pomysł. Rok po roku firma się rozwija, generuje zyski. Jak to bywa, koniunktura raz jest lepsza, a raz gorsza. Naszą przewagą jest know-how, które rozwijamy we własnym laboratorium i które umiemy przeskalować w rzeczywiste produkty oraz rynek zbytu. Szczerze mówiąc, ten rynek trochę sami kreujemy, bo współpracujemy z architektami i im podpowiadamy niektóre rozwiązania w projektach. Kiedyś robiliśmy to tylko w Polsce, a dziś także czynimy to na rynku europejskim i światowym. Jak widać, patrzymy też na koniunkturę na rynku globalnym.
– Jednak przyzna pan, że na naszym rynku podmioty zajmujące się fotowoltaiką ostatnio powstawały jak przysłowiowe grzyby po deszczu….
– W klasycznej fotowoltaice owszem – mamy w kraju już chyba około 10000 firm z tego obszaru. Natomiast w wyrafinowanej BIPV całymi latami buduje się umiejętności współpracy z inżynierami, konstruktorami, automatykami, informatykami. Tu da się oczywiście ściągnąć w miarę szybko ludzi, ale kompetencje buduje się latami. Takiej grupy, jak nasza nie da się zbudować w trzy lata i tu osiągnęliśmy przewagę, nawet w stosunku do naszej zachodnie konkurencji. Rynek prostych instalacji jest dziś bogaty w konkurencję, ale rynek skomplikowanych instalacji związanych z budynkami nie jest taki duży, patrząc w kontekście Europy, a nawet świata.
– Jak widzi pan przyszłość fotowoltaiki w naszym kraju?
– Jestem przekonany, że rynek fotowoltaiki w Polsce będzie rósł, ale już nie w takim tempie jak w latach 2019-2020. Myślę, że te wzrosty będą kilkudziesięcioprocentowe. Ten rynek się jeszcze nie nasycił, ale sądzę, że nie będzie już systemów wsparcia na taką skalę jak ‘Mój Prąd’. Te projekty będą pewnie bardziej rozproszone i obejmą różne branże.
– Dziękuję panu za rozmowę i życzę spełnienia wszystkich zamierzeń
Z Dawidem Cyconiem rozmawiał Jan Grzybowski