Podawanie szczepionek przeciwko COVID-19 jest bezpieczne u osób z chorobami współistniejącymi, o ile nie mają oni istotnych przeciwskazań do szczepienia – twierdzi dr n. med. Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19. Pod pewnymi warunkami szczepienie to może być stosowane również u pacjentów onkologicznych, wymagających specjalistycznego leczenia.
Specjalista mówił o tym podczas konferencji online zorganizowanej przez Fundację im. Macieja Hilgiera. Podkreślił, że badania kliniczne wykazały podobne profile bezpieczeństwa i skuteczności szczepień przeciwko COVID-19 u osób z niektórymi chorobami współistniejącymi, w tym takimi, które narażają na większe ryzyko ciężkiego przebiegu tej choroby.
Dr Paweł Grzesiowski podkreśla, że szczepienia pacjentów onkologicznych muszą być konsultowane z onkologami. Chorzy poddawani chemioterapii lub radioterapii wymagają oceny gotowości do szczepienia pod kątem mielosupresji (pomniejszenia liczby komórek szpiku kostnego). Chodzi o to, że chorzy z silną immunosupresją (osłabioną odpornością) mogą w ogóle nie odpowiedzieć na szczepienie albo będzie ono zbyt słabe. Zapewnia natomiast, że nie będą oni zagrożeni działaniami niepożądanymi, gdyż stosowane obecnie szczepionki przeciwko COVID-19 nie zawierają jakichkolwiek żywych składników.
„Nawet w przypadku szczepionki AstryZeneki zawierającej adenowirusa, patogen ten nie ma zdolności rozmnażania się i rozprzestrzeniania. (…) Ten wirus nie posiada aparatu genetycznego, nie jest zatem zdolny do namnażania się. Tego preparatu nie można zatem traktować jako szczepionki żywej, bo nie zawiera żadnych żywych składników” – wyjaśnia ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19.
Tłumaczy on, że ogólne zalecenia mówią o tym, żeby w trakcie chemioterapii systemowej szczepić między trzecim a siódmym dniem, jednak pod warunkiem wykluczenia mielosupresji. U pacjentów z neutropenią, czyli obniżonym poziomem granulocytów obojętnochłonnych (neutrofilów), którzy są w immunosupresji, powinno się odczekać ze szczepieniem do czasu, aż odbuduje się podstawowy poziom białych krwinek (komórek odpornościowych).
Takich przeciwskazań nie ma w przypadku leczenia celowanego, hormonalnego czy immunoterapii, gdyż jest ono mniej obciążające dla organizmu chorego. W ten sposób leczeni pacjenci mogą być szczepieni bezpośrednio po zakończeniu terapii, o ile nie wystąpią istotne działania niepożądane. „Jeśli pacjenci są dopiero przygotowywani do chemioterapii, dobrze jest dwa, trzy tygodnie wcześniej zakończyć cykl szczepień. Również pacjenci, którzy zakończyli leczenie systemowe, powinni odczekać ze szczepieniem cztery tygodnie po zakończonej terapii, aby się ono nie nakładało na immunosupresję. W razie innych zabiegów można szczepić zaraz po ich zakończeniu” – uważa dr Paweł Grzesiowski.
Dodaje, że u pacjentów leczonych glikokortykoidami lub lekami biologicznymi, lepiej jest szczepić w fazie remisji, w czasie otrzymywania dawek podtrzymujących. Zaznacza też, że nie ma przeciwskazań do szczepienia osób z chorobami autoimmunologicznymi lub zapalnymi chorobami przewlekłymi. Wobec tej grupy stosuje się ogólne zasady dotyczące szczepień, czyli wymagana jest ocena stanu zdrowia pacjenta.
„Szczepionki są bezpieczne dla osób przyjmujących leki immunosupresyjne, jednak immunosupresja może zablokować odpowiedź poszczepienną. W takiej sytuacji szczepienie warto odroczyć. W przypadku pacjentów onkologicznych i z chorobami współistniejącymi, takimi jak cukrzyca i nadciśnienie, nie trzeba modyfikować dawek leków, a tym bardziej ich odstawiać” – uważa specjalista.
Ogólne przeciwskazania do szczepień to anafilaksja po pierwszej dawce szczepionki, a także ciężka immunosupresja i aktywna infekcja. Inne przeciwwskazania to tzw. zespół kruchości, czyli zespół wielochorobowości często występujący u pacjentów w podeszłym wieku lub w zaawansowanej fazie choroby terminalnej.
Dr Grzesiowski ostrzega, że u tych osób może dojść rozchwiania kruchej równowagi w stanie ich zdrowia na skutek zwykłych działań niepożądanych szczepienia, np. gorączki, a nawet do zawału serca lub zatoru i śmierci. „Nie mówię, żeby nie szczepić tych pacjentów, ale żeby przesunąć podanie preparatu lub poinformować o zagrożeniu i monitorować stan zdrowia” – zaznacza.
W razie zaostrzenia choroby przewlekłej i w okresie pooperacyjnym obowiązują względne przeciwskazania, zwykle wymaga się jedynie przesunięcia podania szczepionki. „Nie ma natomiast przeciwskazań w przypadku skazy krwotocznej. Osoba przyjmująca leki przeciwzakrzepowe w dawkach profilaktycznych może być szczepiona, nie trzeba nic redukować. Natomiast nie wykonuje się szczepień w razie aktywnej choroby zakrzepowo-zatorowej” – stwierdza dr Paweł Grzesiowski.
Specjalista odniósł się także do szczepień przeciwko COVID-19 kobiet w ciąży. Powiedział, że szczepienie kobiet w ciąży i karmiących matek nie jest przeciwwskazane, chociaż obecnie niewiele jest danych na temat bezpieczeństwa tych szczepionek, w tym szczepionek mRNA u kobiet w ciąży. W tym zakresie prowadzone są obecnie badania kliniczne, których wyniki będą znane za kilka miesięcy. (PAP)
Autor: Zbigniew Wojtasiński