Moda jako maska. Budowanie tożsamości w teatrze życia codziennego

907

Amerykański socjolog Ervin Goffman uznał, że człowiek jest aktorem na deskach własnego teatru. Trudno się z nim nie zgodzić. Każdy z nas wychodząc ze swojej bezpiecznej przestrzeni, nakłada na siebie maskę przebierając odpowiednią rolę i stając się aktorem w teatrze życia codziennego. Czy wspomnianą maską może być ubiór, za pomocą którego każdego dnia dostajemy szansę wyrażenia swojej tożsamości i zaprezentowania wybranej roli przed resztą widzów?

Goffman nie jest jedyną osobą, która zastosowała wspomnianą teatralną metaforę. Już William Shakespeare mawiał, że świat jest teatrem, a aktorami są ludzie. Symbol przybierania przez społeczeństwo masek analizował również jeden z wybitnych polskich pisarzy XX wieku – Witold Gombrowicz. Powszechny dostęp do mody sprawił, że ludzie w dowolnym momencie mogą odgrywać konkretną rolę. Celów przybierania masek jest mnóstwo, jedni chcą dzięki temu dopasować się do panujących norm i zasad, inni chcą uzyskać aprobatę społeczną, jeszcze inni chcą wyrazić siebie, ale są też tacy, którzy po prostu chcą uzyskać pewne korzyści. Jedną z masek jest ubiór, który pozwala przekazać nasze myśli, odczucia, cechy bez użycia jakichkolwiek słów. Moda to ponadto odzwierciedlenie naszych potrzeb, pragnień, stosunku do świata i ludzi. Na początku ubrania pełniły tylko dwie funkcje. Miały dawać ciepło i zakrywać nagie ciało. Współcześnie tych funkcji jest znacznie więcej, a wartą podkreślenia jest możliwość wyrażenia za pośrednictwem ubioru własnej tożsamości.

Strój jest sygnałem

Ulice są dziś pełne podobnie wyglądających ludzi, dlatego bardziej niż kiedykolwiek pragniemy się wyróżnić i zwrócić na siebie uwagę. Nie wspominając o równoległej przestrzeni online, w której, wyjątkowość przestaje istnieć, a na jej miejsce przenika jednakowość. Nie powinno się oceniać książki po okładce, jednak nie można zaprzeczyć, że wszyscy niezależnie od wieku przypisujemy osobom o określonym wyglądzie konkretne cechy charakteru.

Strojem dajemy wyraźny sygnał, szczególnie przy pierwszym spotkaniu, jakie wartości są nam bliskie i czy przywiązujemy uwagę do tego, jak się nosimy. Oczywiście, możemy funkcjonować jako modowi ignoranci i nie przywiązywać uwagi do tego, co na siebie zakładamy. Musimy mieć jednak świadomość tego, że bez wątpienia będziemy obiektem ocen innych osób. Wielokrotnie na ulicy wzrok zatrzymujemy na jednostkach, które w jakimś stopniu zwrócą na siebie naszą uwagę. Czasami wystarczy jeden element stylizacji, aby zostać zapamiętanym na długo.

Moda daje możliwość podkreślenia swojej indywidualności i jest sztandarowym sposobem wyrażenia swojej tożsamości. Osobowość najłatwiej zamanifestować za pomocą unikalnego stylu. Ubiór daje również możliwość odczytania naszej samooceny. Tego czy traktujemy go jako maskę, pod którą kryją się kompleksy i niskie poczucie własnej wartości. Każda jednostka jest inna. Każda jednostka ma odmienną osobowość, styl życia, zainteresowania i potrzeby. Odzwierciedleniem tego co kryje się w środku, jest to co widoczne: sposób ubierania się, upięcie włosów, makijaż, dobór akcesoriów, postawa ciała czy nawet gestykulacja. Skupmy się jednak na ubiorze, który jest jednym z podstawowych narzędzi budowania własnego wizerunku.

Strój odzwierciedleniem osobowości

Moda ma dla społeczeństwa ogromne znaczenie i jest odbierana różnokierunkowo. Dla jednego to tylko modne rzeczy, jakie może kupić w sklepach, dla innego ślepe podążanie za trendami, a dla kogoś sposób na życie. Za sprawą presji mediów oraz globalizacji, każdy z nas ulega wpływom mody. Ważnym jest, aby potrafić zachować balans i zdrową relację między tym co wewnątrz, a tym co na zewnątrz nas.

Goniąc za trendem bardzo łatwo jest przekroczyć granicę i zatracić własne ja. Dzieje się tak, kiedy cechy dopasowujemy do ubioru, zamiast kolejne części garderoby podporządkować do cech naszego charakteru. Strój powinien być odzwierciedleniem nas samych. Sposób ubierania jest związany z indywidualnym, przystosowanym do potrzeb określonej osoby, sposobem wyrażania siebie.

Dziś ubrania pełnią również funkcję społeczną. Poprzez strój uwydatniamy naszą przynależność do określonej grupy społecznej czy subkultury. Wyobrażając sobie dziewczynę w różowych tiulach, bardzo szybko dopasowujemy ją do grupy baletowej. Inną – ubraną w skórzaną kurtkę, masywne glany, będziemy utożsamiać z kulturą punkową. Elementy ubioru są nośnikiem informacji o danej osobie w zakresie: wykonywanego zawodu, statusu społecznego, miejsca pochodzenia i zamieszkania, wyczucia estetycznego, zainteresowań i wielu różnych aspektów osobowości. Osoby pracujące na wysokich stanowiskach chcąc ukazać rangę wykonywanej profesji, najczęściej zakładają eleganckie ubrania. Przypomnijcie sobie postać Tully Hart, dziennikarki z serialu „Firefly Lane”, która w każdym z odcinków, ma na sobie elegancki, reprezentatywny kostium.

Współcześnie moda biznesowa ulega transformacjom

Elegancja, która była nam znana dotychczas ewaluowała i sprawnie dostosowała się do zachodzących w społeczeństwie zmian. Szpilki z powodzeniem zostają zastąpione przez białe sneakersy, a niewygodna koszula przez dobrej jakości biały t-shirt. Dopasowane żakiety natomiast ustąpiły miejsca marynarkom oversize. Najczęściej takie modyfikacje są widoczne wśród młodego pokolenia pracowników, bowiem to im zdecydowanie bardziej zależy na akcentowaniu swojego stylu poprzez ubiór.

Młodzi również odłożyli do lamusa hasła w stylu „Chcesz być piękny – musisz cierpieć”. Weszła era wygody, luźne kroje, szerokie spodnie, oversize bluzy i t-shirty oraz sportowe buty. Dla starszych pokoleń moda ma być przede wszystkim praktyczna, zgodna z panującymi zasadami i zaakcentowana adekwatnie do sytuacji.

Współcześnie panuje większa swoboda obyczajowa niż dawniej, dzięki czemu mamy nieskończenie wiele możliwości wyrażania swojej tożsamości za pomocą tego, co mamy na sobie. Nie powinno się ograniczać tylko do utartych norm, ale warto dać sobie przyzwolenie na odrobinę zabawy, ekstrawagancji. Codzienna stylizacja wcale nie musi być banalna, wystarczy charakterystyczny dodatek w postaci różowego kapelusza czy kolorowej chusty, a dzięki temu przyciągniemy spojrzenia przechodniów i na pewno zostaniemy zapamiętani.

Nasz wygląd ma silny związek z samopoczuciem, można śmiało stwierdzić, że podobając się sobie jesteśmy szczęśliwsi, a nasza pewność siebie wzrasta. Wygląd zewnętrzny jest ważnym elementem komunikacji niewerbalnej i ma duży wpływ na to, jak jesteśmy postrzegani przez otoczenie. Poprzez ubiór, świadomie lub też nie, dajemy odbiorcom komunikat tego, czy bliższa jest nam postawa konformizmu czy nonkonformizmu. Jak to rozumieć? Należysz do grupy ubraniowych konformistów, jeśli podążasz za trendami, dopasowujesz się stylem do konkretnej grupy społecznej, a to co na siebie wkładasz ma dla ciebie duże znaczenie. Jeśli jednak styl jest jedynie odbiciem twojego wewnętrznego „ja”, twoich potrzeb i nie próbujesz nim dostosować się do otoczenia – w tym przypadku należysz do grona modowych nonkonformistów.

Metafora maski

Głośno wykrzykiwane w XXI wieku hasło „tożsamość” przez wielu jest jedynie powtarzanym sloganem, a niewielu wie co ona tak właściwie oznacza. Pojęcie tożsamości występuje w psychologii od czasów pojawienia się teorii Erika Eriksona. Ten amerykański psychoanalityk ujął tożsamość w kontekście dwóch najważniejszych dla człowieka relacji: stosunku do siebie samego i stosunku do innych ludzi.

Tę problematykę analizował również wspomniany wcześniej Goffman. Wracając do przedstawionej przez niego metafory maski, wyróżnia się dwa typy ludzi. Jedni nakładając na siebie ubiór, utożsamiają się z nim, mając poczucie, że odgrywają rolę zgodną ze swoim wnętrzem. Inni natomiast zachowują dystans i nakładając kolejne warstwy ubrań wchodzą w wymaganą rolę, która wielokrotnie jest całkowicie oddalona od ich wewnętrznego „ja”.

Pierwsza grupa reprezentuje postawę szczerą, charakteryzującą się pełną identyfikacją z odgrywaną rolą, a kolejne elementy garderoby odpowiadają przekonaniom i cechom jednostki do takiego stopnia, że tworzą jedność i są odbiciem rzeczywistości. Kontrast do szczerej postawy tworzy postawa cyniczna, w której osoba nie wierzy w maskę, którą na siebie nakłada. Cynik stojąc rano przed szafą pełną ubrań, decyduje się na te, które przyniosą mu wyraźne profity. Ubierając maskę niezgodną z własnymi pragnieniami i cechami, chowa się pod nią próbując zmanipulować otoczenie.

Cynik popadając w ten marazm wielokrotnie nie zauważa, że unieszczęśliwia samego siebie, nakładając maskę i udając kogoś, kim tak naprawdę nie jest. Niezależnie od tego, z którą grupą się utożsamiasz, każdemu z jej członków przyświeca potrzeba zyskania akceptacji społeczeństwa oraz chęć bycia odbieranym jako szczera osoba.

Nieuniknionym jest, że każda jednostka funkcjonująca w grupie, świadomie lub też nie, przybiera pewną kreację zależną od sytuacji i przestrzeni, w której się znajduje. Oczywistym jest, że na rozmowę o pracę obowiązuje inny dress code, niż na wyjście ze znajomymi do baru. W społeczeństwie panują ramy, które określają co w danej sytuacji wypada, a co będzie nieodpowiednie. Ludzie tak dużo czasu poświęcają na swój codzienny wygląd, bo podążają za aprobatą, chcą wpasować się do grupy, chcą być doceniani, ale też podziwiani. Żyjąc w społeczeństwie przywiązujemy ogromną wagę do autoprezentacji, czyli do tego w jaki sposób ukazujemy swoją tożsamość odbiorcom.

Nic nie zastąpi naturalności

Za pomoc mody sprawnie potrafimy uwydatnić swoje atuty i analogicznie ukryć swoje wady i słabości. Ubrania w wielu przypadkach mogą służyć jako sposób zatajenia tego o czym nie chcemy mówić. Zaniżona samoocena i brak pewności siebie, wielokrotnie są przykryte warstwą ciężkiej skórzanej kurtki i parą masywnych glanów na stopach. Liczne kompleksy kryją się za zbyt dużą bluzą i szerokimi dresami. Podważanie swojej kobiecości, kryje się za idealnym makijażem, wysokimi szpilkami i modną sukienką. Trudne przeżycia i autodestrukcyjne myśli nie pozwalają zaprezentować się bez starannie dobranej metaforycznej maski.

Wysoka samoocena i pewność siebie, które są stabilne i niezależne od zdania innych, pozwalają na nieszablonowe stylizacje. Takie jednostki odważnie wyrażają siebie poprzez strój i nie boją się tego robić. Warto w tym miejscu postawić zasadne pytanie: Dlaczego czyjaś opinia ma wpływać na to, co na siebie zakładam i na sposób w jaki wyrażam siebie? Jest to w pewien sposób egzamin z tolerancji.

Nie każda osoba musi nam się podobać, nie każda stylizacja będzie odpowiadała naszemu poczuciu estetyki. Jednak jakie mamy prawo, aby oceniać i krytykować innych za ich wygląd? Żadnego. Nauczmy się tolerancji i akceptacji. Jeśli jednostka, chce w dany sposób wyrażać swoją tożsamość, to podziwiajmy, że ma do tego odwagę. Jeśli nasza znajoma chce założyć na siebie koszulę w palmy i kapelusz w kwiaty, to uznajmy, że jest to jej wybór, a ubranie tego sprawia, że czuje się sobą i najzwyczajniej daje jej radość.

Bez znaczenia jest, że wszystkie koleżanki z otoczenia kochają szpilki. Jeśli ja nie czuję się w nich komfortowo, to mam prawo nosić sneakersy, bez obawy przed byciem zlinczowaną. Zauważmy, że niekonwencjonalne stylizacje rodzą kontrowersje. Jednak, gdy to samo zestawienie modowe ubierze na siebie celebryta lub wyprodukuje znana marka, to wszyscy je podziwiają i pragną wyglądać identycznie.

Każdy z nas ma prawo wyrażać siebie i być sobą. Każdy z nas ma też prawo wyznaczać trendy. Każdy z nas ma prawo wyglądać inaczej niż reszta. Moda to ogromna siła i moc, ale tylko od nas zależy w jaki sposób ją wykorzystam. Tylko my mamy wpływ na to, czy stanie się dla nas szansą czy przekleństwem. Tylko my możemy zdecydować, czy ubiór będzie naszymi skrzydłami czy jednak klatką. Tylko od nas zależy, czy maska, którą wkładamy będzie przedłużeniem naszego wewnętrznego „ja” czy elementem niepasującym do reszty.

Autorka: Julia Szaniawska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać komentarz!
Please enter your name here