Minie wiele miesięcy nim będziemy mogli oficjalnie ogłosić nasze zwycięstwo nad pandemią. Niemniej jednak świat wraca na właściwe tory. Restauracje działają już od kilku miesięcy, ośrodki kultury prowadzą normalnie zajęcia na salach, a do szkół wrócili uczniowie. Gdzie jednak w tym całym amoku zdarzeń znajdują się studenci?
Postanowiłem przygotować arkusz z pytaniami dla swoich rówieśników w celu sprawdzenia ich nastawienia w związku ze zbliżającym się rozpoczęciem nowego roku akademickiego. Pierwszym i fundamentalnym pytaniem było sprawdzenie w jakim systemie będzie odbywała się nauka na ich uczelniach. Okazuje się, że blisko 60 proc. ankietowanych odpowiedziało, że zajęcia w tym roku będą przeprowadzane w formie hybrydowej. Niektóre uczelnie ogłosiły, że zajęcia w grupach powyżej 50 osób będą odbywały się zdalnie, jednak już spotkania poniżej 50 osób będą możliwe do odbycia w budynkach uczelnianych. Wśród jednak odpowiedzi znalazły się także informacje, że nie wszystkie uczelnie decydują się na hybrydową formę prowadzenia zajęć, część placówek będzie przeprowadzała zajęcia tylko na uczelni, a jeszcze inne tylko za pomocą środków do nauki zdalnej.
Następne pytanie dotyczyło chęci powrotu studentów na uczelnie. Odpowiedzi nie powinny nas wcale dziwić, bowiem jak się okazuje koło 80 proc. ankietowanych odpowiedziało, że nie jest chętna by powrócić do nauki stacjonarnej. Trzeba przyznać, że pandemia pozwoliła studentom trochę zwolnić. Część z moich rówieśników rozpoczęła pełnoetatową pracę. W niektórych narodziły się nowe czasochłonne pasje oraz zajęcia, które automatycznie zepchnęły kwestie nauki na drugi plan. Wygodna stała się forma włączenia wykładu na telefonie w trakcie jazdy autobusem czy tramwajem. Ja niestety nie mam, aż tak podzielnej uwagi, dlatego pozostaje mi jedynie zazdrościć osobom, które mogą sobie pozwolić na wykonywanie kilku rzeczy naraz, jednocześnie przy tym słuchając wykładu.
Skoro jednak jest postanowione, że w większości przypadków wracamy na uczelnie, czy w formie hybrydowej czy tylko stacjonarnej, musiałem znaleźć odpowiedzi na pytanie; jakie są oczekiwania studentów względem zbliżającego się roku. Tutaj pozwoliłem ankietowanym na wpisanie swoich własnych przemyśleń. Najczęściej poruszaną kwestią była chęć spotkań ze znajomi na uczelni. Niektórzy jednak swoją przygodę ze studiami od samego początku rozpoczęli w formie zdalnej, stąd też pojawiła się odpowiedź sugerująca chęć poznania w końcu na żywo osób z uczelni. Ciężko mi sobie wyobrazić jak zaskakujące będzie spotkanie grupy studentów znających się rok jedynie przez kamerki i inicjały pokazujące się na Teamsie. Studenci domagają się także większej ilości zajęć laboratoryjnych oraz praktycznych. Przez ostatnie 3 semestry nie mogli sobie pozwolić na praktyczne przekładanie zdobytej w trakcie wykładów teorii. Znalazła się nawet odpowiedź, że sprawdzanie wiedzy z zajęć będzie co prawda trudniejsze, niemniej jednak bardziej motywujące. Studenci nie będą mogli się dłużej ukrywać za bezpiecznymi ekranami swoich komputerów, będą zmuszeni faktycznie przygotować się z zapowiedzianego materiału, a co za tym idzie zostaną bardziej zmotywowani do nauki.
Większość ankietowanych (80 proc.) odpowiedziało, że nie boi się powrotu pandemii, ponieważ cytując jedną z zapisanych odpowiedzi: „Nic to nie zmieni.” Ciężko się z tym nie zgodzić. Zagrożenie IV falą pandemii wisi nad nami jak gilotyna nad ofiarą i nawet na chwile nie daje nam o sobie zapomnieć. Studenci nastawiają się, że w trakcie nauki będą musieli ponownie wrócić do domów w celach bezpiecznego kontynuowania zdobywania wiedzy. To bardzo smutne, że wystarczyło raptem półtora roku, żebyśmy wszyscy odzwyczaili się od uczestniczenia w zajęciach stacjonarnie, a część z nas nawet nie miała okazji, żeby w ogóle tego doświadczyć.
Ciężko z tych wszystkich odpowiedzi wysnuć jeden konkretny wniosek. Ta część studentów, która nie chce wrócić na uczelnie najprościej w świecie boi się spotkania na żywo z rówieśnikami lub wykładowcami, albo po prostu przyzwyczaiła się do wygodnego zdobywania wiedzy w łóżku przed ekranem swojego komputera. Z drugiej jednak strony wszyscy ci, którzy chcą wrócić do nauki stacjonarnej mają świadomość stałego zagrożenia wynikającego z trwającej dalej pandemii, przez co nie będą mogli poczuć w stu procentach swobody między ścianami uczelnianych aul czy laboratoriów. Sprawdzanie temperatury, maseczki, nachalne odkażanie rąk oraz stanowisk pracy to tylko część elementów przypominających nam, że dalej nie żyjemy w takiej normalności jaką pamiętamy. Musimy jednak utrzymywać pozytywne nastawienie. Ja osobiście, nie mogę się doczekać powrotu na uczelnie, nawet jeżeli miałoby to potrwać raptem kilka tygodni. Wizja powracającej, chociaż namiastki normalności napawa mnie optymizmem i chyba tego nam potrzeba w najbliższych miesiącach.
Autor: Mateusz Zalewski