Rząd nie chce ujawnić projektu nowelizacji ustawy refundacyjnej przed wyborami prezydenckimi. To budzi niepokój krajowych producentów leków. Jeśli znajdą się tam – jak sugerują media – zapisy preferujące azjatyckich wytwórców leków, Polacy mogą stracić dostęp do leków, a przemysłowi farmaceutycznemu w Polsce grozi zapaść. Firmy farmaceutyczne przeniosą się do innych krajów UE, co pozbawi zatrudnienia kilkadziesiąt tysięcy osób. Krajowi wytwórcy stracą też udział we własnym rynku farmaceutycznym, który jest jednym z największych w Europie. Dlatego apelujemy do Prezydenta RP i Parlamentarzystów, aby w ustawie o Funduszu Medycznym wprowadzić zapisy gwarantujące Polakom bezpieczeństwo lekowe.
Miesiąc
temu, 26 maja br., minister zdrowia Łukasz Szumowski zapowiedział, że za 30 dni
przedstawi założenia mechanizmu, który będzie wspierał rozwój produkcji leków w
Polsce, tzw. RTR. Niestety, zapisów RTR
nie ma, za to wiceminister zdrowia Maciej Miłkowski
18 czerwca br. poinformował, że projekt
nowelizacji ustawy refundacyjnej nie zostanie ujawniony przed wyborami. Z
doniesień medialnych wynika, że ma się tam znaleźć zapis, który będzie zmuszał
krajowych producentów do dostosowania cen swoich leków do cen produktów
azjatyckich. Jeśli tego nie zrobią, leki
zostaną usunięte z listy refundacyjnej. W praktyce oznacza to, że
azjatycki wytwórca może zaproponować bardzo niską cenę leku, który dostarczy na
rynek w niewielkiej ilości pokrywającej zaledwie 15 proc. rynku. Do ceny tej
mają referować wszyscy inni wytwórcy. Jeśli nie będą w stanie produkować tak
tanio, wypadną z refundacji. W efekcie azjatycki producent stanie się
monopolistą, który w przyszłości zacznie dyktować warunki. Uzależni to
całkowicie Polskę od dostaw zagranicznych leków.
– Nie wyciągnęliśmy żadnych wniosków z pandemii. Kiedy fabryki w Chinach i Indiach miały przerwy w produkcji spowodowane lockdownem, tamtejsze kraje zakazały eksportu leków, aby zaspokoić rynek wewnętrzny. Reszta świata wpadała w panikę i nawet w UE na pewien czas zamknięto granicę dla transportu leków. Były przypadki, że nasze firmy nie mogły przywieźć do Polski zakupionych wcześniej w Azji substancji do produkcji leków, bo te utknęły w porcie przeładunkowym w Niemczech. Krajowi producenci wykorzystywali więc wszystkie swoje zapasy, aby nie zaprzestać produkcji leków. A ponieważ zapotrzebowanie na początku pandemii było większe, pracowaliśmy na trzy zmiany siedem dni w tygodniu – przypomina Krzysztof Kopeć, prezes PZPPF.
Tymczasem
mimo oficjalnych zapowiedzi rządu o zwiększeniu produkcji leków w Polsce
i zaangażowaniu naszego kraju w prace nad strategią farmaceutyczną UE mającą
przywrócić przemysł farmaceutyczny do Europy, powstaje projekt nowelizacji
ustawy, który stoi w kontrze do tych deklaracji. – Jeśli to prawda, że MZ
zamierza zrównać ceny leków z poziomem oferowanym przez azjatyckich wytwórców,
możemy zapomnieć o produkcji leków w naszym kraju, bo stanie się ona
nierentowna. W tym czasie inne kraje UE wspomagające rodzimy przemysł zbudują
swoją suwerenność lekową, a my uzależnimy Polskę od dostaw z Azji – ostrzega K.
Kopeć.
Dlatego Krajowi Producenci Leków apelują do prezydenta RP oraz parlamentarzystów, aby do projektu ustawy o Funduszu Medycznym, który wpłynął 23 czerwca br. do laski marszałkowskiej wprowadzić zapisy o RTR, który zagwarantuje bezpieczeństwo zdrowotne Polakom przez zwiększenie produkcji leków w Polsce.
Zagwarantowanie bezpieczeństwa lekowego jest jednym ze strategicznych zadań państwa.
– Po wybuchu pandemii większość krajów, w tym Polska, zadbała o zatrzymanie produkowanych na ich terytorium leków na własny rynek, pozwalała na eksport tylko w przypadku zaspokojenia potrzeb swoich obywateli. Czy naprawdę chcemy, aby pacjenci skutecznie leczący się od lat stracili możliwość kontynuacji terapii? – pyta K. Kopeć.
Komunikat KPL