Odkrycie naukowców z Uniwersytetu w Edynburgu w Szkocji jest bardzo niepokojące dla ludzkości. Pod lodami Antarktydy są setki nowych wulkanów. Ich erupcja mogłaby roztopić grube pokrywy lodowe i spowodować globalny potop. To nie są dobre wieści dla mieszkańców naszej planety.
To, co zbadali uczeni może stanowić poważne zagrożenie dla świata. Około 98 proc. Antarktydy to polarna czapa lodowa o średniej grubości 1,9 km. Badacze sprawdzili, co znajduje się pod warstwą lodu. Za pomocą obrazów satelitarnych, lotniczych i lidarowych (w uproszczeniu to metoda wykorzystująca laser do modelowania obrazu ziemi). Okazuje się, że Antarktyda skrywa setki wulkanów. Odkryto 91 nowych.
Antarktyda pełna wulkanów
Wulkany zlokalizowane są w zachodniej części kontynentu. Jak wskazują eksperci, znajdują się pod Lodowcem Szelfowym Rossa. Jest to najprawdopodobniej miejsce, w którym znajduje się największe skupisko wulkanów na Ziemi.
Skupisko wulkanów zagrożeniem dla ludzkości. Przykładem może być przebudzenie się „podmorskiego wulkanu w Cieśninie Bransfield, czyli wąskim przesmyku między Szetlandami Południowymi a północno-zachodnim cyplem Antarktydy” – pisze „Twoja Pogoda”. Z tego powodu w maju, Antarktyda zadrżała aż 85 tys. razy.
Setki innych wulkanów Antarktydy może zrobić to samo. Istnieje również mnóstwo tych, o których nic nie wiadomo. Ich erupcja groziłaby globalnym potopem. Wszystko przez podgrzewanie wody przez gorącą magmę i roztapianie pokrywy lodowej. Obecnie dzieje się to pod lodowcem Thwaites, określanym jako najniebezpieczniejszy na świecie. Zaczyna się bowiem rozpadać.
Temperatura wody rośnie
U jego podstawy woda morska jest o 2 stopnie cieplejsza od tej zwykle notowanej w tej części Antarktydy – podaje serwis. Naukowcy ostrzegają, że całkowite roztopienie lodowca, a także erupcje wulkanów mogą grozić globalnym potopem. Wpłynie to na podniesienie poziomu wód, a w efekcie zalaniem wielu obszarów, również w Europie.
www.o2.pl