Nieodpowiedzialna decyzja może wyrządzić nieodwracalne szkody

1446

Rolnicy przygotowują się intensywnie do sezonu, aby zebrać jak najwięcej plonów. Niestety, niektórzy nadal kontynuują niechlubną praktykę wypalania traw, bo uważają, że jest to sposób na użyźnianie gleby i niszczenie chwastów. Jest to przestępstwo zagrożone surową karą, bardzo groźne dla środowiska naturalnego, bo niszczy bezpowrotnie cenne gatunki fauny i flory. W okresach suszy może spowodować gigantyczne straty. Ponad 5300 ha spalonego Biebrzańskiego Parku Narodowego nie da się już “odnowić”. Nie wiadomo, czy unikatowy ekosystem  kiedykolwiek się odbuduje. Przyczyną pożaru było wypalanie traw.

Susza, czyli po prostu długi okres bez deszczu, może spowodować nie tylko wielkie straty dla sektora rolniczego, podwyższenie cen produktów żywnościowych, ale także przyczynić się do samozapłonów lasów bądź upraw. W 2019 roku susza była bardzo dotkliwa. Wielu hydrologów twierdzi, że również ten rok będzie ubogi w opady.  Zdarzają się przypadki, gdzie przez jedną ludzką decyzję, może dojść do poważnych tragedii. Wypalanie traw w Polsce jest nadal spotykane, chociaż jest nielegalne. Reguluje to ustawa z dnia 16 kwietnia 2004 r. o ochronie przyrody. Za niestosowanie się do niej grozi kara aresztu lub grzywny. Jednak wielu rolników czuje się bezkarnie i mimo wszystko podejmuje decyzję o “użyźnianiu gleby” w ten sposób. Czy musiało dojść do obecnej katastrofy? Co zrobić, aby rolnicy się opamiętali?

Biebrzański Park Narodowy, największy w Polsce, chroni zbiorowiska wodne, bagienne, torfowe i szuwary. Szata roślinna jest w nim bardzo bogata i cechuje się wysokim stopniem naturalności. Fauna obecnego terenu obfituje w patki bagienne takie jak: batalion, wodniczka, kszyk, żuraw, rybitwa, puchacz, orlik krzykliwy oraz sowa błotna. Tam też dom ma wiele łosi.

Ciężki do opanowania pożar właśnie na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego wybuchł 19 kwietnia. Ogień zagrażał nawet pobliskiej wsi Wólka Piaseczna.  Udało się go opanować 25 kwietnia. Obecnie nie widać już źródeł ognia, jednak dogaszanie dymiących się terenów może jeszcze trochę potrwać. Komenda Główna Państwowej Straży Pożarnej poinformowała również, że przyczyną pożaru było nielegalne wypalanie traw. Susza dodatkowo przyczyniła się do niekontrolowanego rozprzestrzenienia ognia. Spłonęło ponad 5,3 tys. hektarów chronionego obszaru. Zniszczonej flory i fauny nie jesteśmy w stanie szybko odbudować. Przyroda musi zregenerować się sama. Może to potrwać wiele lat.

Warto wspomnieć, że tydzień temu w Nowinach wybuchł trujący dla okolicznych mieszkańców pożar składowiska odpadów niebezpiecznych. Dym mógł być szkodliwy dla ludzi i zwierząt. Zagrożony był też zakład produkujący płyty warstwowe. Według Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej przyczyną pierwszego wezwania była płonąca trawy. W wyniku nieodpowiedzialności ludzi zapaliło się również składowisko. Dym było widać z odległości nawet 30 km. A skutki dla okolicznej przyrody będą dramatyczne. Spalone chemikalia mogą zagrażać okolicznej florze i faunie.

Niech te tragedie będą dla wielu osób przestrogą i nauczką, że jedna nieodpowiedzialna decyzja może wyrządzić nieodwracalne szkody dla całej społeczności.

 Autorka: Justyna Rutkowska, studentka dziennikarstwa na UKSW

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać komentarz!
Please enter your name here