Nigdy nie można oceniać ludzi przez swój pryzmat

3272

Każdy jest inny i ma swoją historię. Bożena Wydrowska jest artystką wizualną, choreografką i tancerką, prekursorką kultury ballroom w Polsce, członkinią międzynarodowej organizacji Royal House of Milan z Nowego Yorku i organizatorką cyklu balów Bal u Bożeny. Jest jedną z pierwszych osób, która stworzyła scenę ballroomową w Polsce oraz zaczęła uczyć tańca Voguing, który obecnie jest bardzo popularny dzięki serialowi Pose. W trakcie rozmowy nie mogliśmy uniknąć tematu dyskryminacji rasowej, który jest teraz bardzo aktualnym na świecie.

D.V.: Wiem, że oprócz studiowania na ASP w Warszawie zajmujesz się wieloma rzeczami związanymi ze sztuką i jesteś aktywna społecznie. Na co poświęcasz najwięcej czasu i sił, oprócz studiów?

B.W.: Moja działalność społeczna objawia się tworzeniem kultury ballroom. Od 2016 działam tu w Warszawie. Dzięki dużemu kapitałowi społecznemu mam możliwość organizowania międzynarodowych balów i warsztatów tanecznych. Chcę stworzyć bezpieczną przestrzeń swobodnej ekspresji dla osób queerowych oraz heteronormatywnych, opartą na wzajemnym wsparciu i poszanowaniu drugiej osoby. Bale, które organizuję nazywają się Bal u Bożeny.

D.V.: Czym jest ten ballroom oraz Voguing z perspektywy historycznej?

B.W.: Ballroom to kultura, a Voguing to forma taneczna, która powstała w tej kulturze. Ballroom został zapoczątkowany we wczesnych latach 70 XX wieku w Nowym Jorku przez czarnoskóre i latynoskie osoby LGBT+.  Ballroom miał formę konkursów piękności, gdzie wybierano najpiękniejszą Drag Queen. Było to miejsce swobodnej ekspresji, wolne od uprzedzeń rasowych, etnicznych czy kulturowych. Każdy, kto brał udział w balu, mógł stać się kimś kim nie mógłby być w „prawdziwym życiu”. Nie zapominajmy, że były to czasy ogromnej segregacji rasowej oraz polityki działającej na niekorzyść ludzi koloru. Na przestrzeni lat, kategorie zmieniły swoją formę, powstało bardzo dużo nowych, związanych ze światem mody. Pod koniec lat 70 rozwinął się Voguing, czyli taniec będący połączeniem różnych form tanecznych i póz wykonywanych przez supermodelki promowane w magazynach i na pokazach mody. W Ballroomie istnieją też formy grup społecznych takich jak „House”. Są to rodziny, które pierwotnie były substytutem biologicznej rodziny. Nie zapominajmy, że w tamtych czasach homoseksualizm był powszechnie nieuznawany i piętnowany. Osoby queerowe były nieakceptowane nie tylko przez społeczeństwo, ale też często przez własne rodziny. House był więc miejscem gdzie mogli poczuć się bezpiecznie.

D.V.: Dlaczego lubisz tę kulturę i jak ona zmieniła Ciebie, Twoje życie?

B.W.: Dla mnie ta kultura była czymś egzotycznym, po raz pierwszy zetknęłam się z nią w wieku 17-18 lat. Mimo, że posiada mroczną i pełną bólu historię – jest piękna sama w sobie, jest swego rodzaju fenomenem społecznym. Dzięki niej mogę się nieustannie stawać i dawać upust swojej ekspresji artystycznej. Wpłynęła też na moją samoocenę i przestrzeganie świata.

D.V.: Czy w Polsce osoby z tego kręgu kultury też walczą o pewne idee, tak jak było i jest to w Stanach?

B.W.: Na to pytanie mogę odpowiedzieć tylko  w swoim imieniu. Moim celem jest stworzenie bezpiecznej przestrzeni artystycznej ekspresji. Chcę walczyć z polaryzacją społeczną i nietolerancją. Zależy mi na budowaniu relacji pomiędzy ludźmi z różnych grup społecznych i krzewieniu w nich większych pokładów empatii.

D.V.: Temat rasizmu jest teraz bardzo aktualny na świecie. Czy Polska jest jego częścią?

B.W.: Rasizm istnieje wszędzie, w każdej społeczności. W Polsce nie widać tego na co dzień, bo nie jesteśmy tak zróżnicowani etnicznie. Ja osobiście będąc białą osobą pochodzenia w pełni polskiego – nie doświadczyłam tego, ale słysząc relacje swoich znajomych, którzy mają inne pochodzenie etniczne wiem, że rasizm jest jak najbardziej obecny.

D.V.: Jak myślisz, skąd się bierze ta nienawiść względem „innego”?

B.W.: Nienawiść bierze się ze strachu, ludzie muszą się kategoryzować, należeć do pewnej grupy, żeby poczuć się pewniej. Nieodpowiednia edukacja oraz media, też odgrywają dużą rolę w tworzeniu podziałów społecznych. Łatwiej manipulować osobami, które się boją.

D.V.: Wciąż, dla niektórych osób ludzie jednej rasy są gorsi niż innej. Jak można z tym walczyć?

B.W.: Wszystko wyrasta ze środowiska, z którego pochodzimy. Akceptacji trzeba uczyć od najmłodszych lat. Bycie tolerancyjnym nie wystarcza. Pojęcie rasizmu jest wynikiem kolonizacji i podbijania nowych terytoriów przez białych osadników uważających siebie za lepszych. Moim zdaniem trzeba zmienić postrzeganie historii, nie możemy jej oceniać tylko przez pryzmat kultury zachodniej. Nie uważam, że kultura zachodnia jest lepsza od innej. Ważne, aby każdy miał  „otwartą głowę”, starał się zrozumieć innych i budować w sobie pokłady empatii wobec drugiego człowieka.

Z Bożną Wydrowską rozmawiał Danylo Vitkovskyi, student dziennikarstwa na UKSW

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać komentarz!
Please enter your name here