Pakiet onkologiczny nie poprawił kompleksowości i jakości świadczeń medycznych

872

Ponad połowa nowoczesnych leków onkologicznych zarejestrowanych w Europie w ciągu ostatnich kilkunastu lat jest niedostępna dla polskich pacjentów. Spośród 19 rodzajów raka, które są najczęstszą przyczyną zgonów, tylko w przypadku jednego nowotworu leczenie pacjentów prowadzone jest z użyciem nowoczesnych technologii i metod terapeutycznych.

Nowotwory złośliwe stanowią jedną z najczęstszych przyczyn zgonów w Polsce, a przeżywalność pacjentów onkologicznych jest uzależniona przede wszystkim od wczesnego ich wykrycia i to w możliwie jak najwcześniejszym jego stadium. To z kolei w dużym stopniu zależy od dostępu do świadczeń.

Najnowszy raport Najwyższej Izby Kontroli obnażający słabości polskiego systemu ochrony zdrowia pokazuje,  że wprowadzenie pakietu onkologicznego nie doprowadziło do istotnej poprawy kompleksowości i jakości udzielanych świadczeń. Jedynie  ok. 2 proc. podmiotów realizujących pakiet onkologiczny w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej (AOS) zapewniło jednoczesny dostęp w ramach własnej działalności  do badań laboratoryjnych, tomografii komputerowej, rezonansu magnetycznego oraz badań endoskopowych. W leczeniu szpitalnym takich podmiotów było 27,5 proc.

Ponad połowa świadczeniodawców, którzy podpisali umowy na realizację świadczeń w ramach pakietu onkologicznego nie posiada zakładu patomorfologii.  W ocenie Polskiego Towarzystwa Onkologicznego śródoperacyjne badanie patomorfologiczne w przypadku  rozpoznania niektórych schorzeń jest niezbędnym  warunkiem właściwego przeprowadzenia zabiegu chirurgicznego, jak np. w raku trzustki, mięsakach, raku przełyku, czy żołądka.

NIK ustaliła, że dostęp do świadczeń udzielanych w ramach pakietu onkologicznego był ograniczony i terytorialnie zróżnicowany. Spośród ponad 1900 świadczeniodawców którzy podpisali w I kwartale 2015 r umowy o udzielenie świadczeń w ramach pakietu onkologicznego w ambulatoryjnej opiece specjalistycznej, jedynie 300 z nich faktycznie udzielało świadczeń w ramach pakietu (ok. 16 proc.) Podobna sytuacja miała miejsce wśród świadczeniodawców w leczeniu szpitalnym. Odsetek kart DiLO wystawianych przez lekarzy POZ był zróżnicowany w poszczególnych województwach i świadczy o niepodejmowaniu skutecznych działań mających na celu zapobieganie lub wczesne wyrywanie zmian nowotworowych. Lekarze POZ nie wykazują się należytą czujnością onkologiczną.

We współczesnej medycynie, w której postęp dokonuje się z miesiąca na miesiąc, a nawet  z dnia na dzień, nie można pomijać tak ważnego aspektu jakim jest dostęp do nowoczesnych terapii onkologicznych oraz dobra jakość świadczonych usług medycznych. To jest podstawa całego systemu opieki zdrowotnej w Polsce. Ogromne środki inwestowane są w techniki diagnostyczne, terapię molekularną, kosztowne leki, z których powinni korzystać pacjenci.

Decyzje o wpisaniu określonej procedury medycznej i zastosowaniu nowej technologii podejmuje każdorazowo minister zdrowia, po zasięgnięciu opinii Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Ta z kolei wydając opinie bada m.in. efekty terapii oraz jej koszty. Jak ustalił NIK, okres pomiędzy wydaniem rekomendacji Prezesa AOTMiT dla ocenianego leku, a jego pojawieniem się na liście refundacyjnej  wynosił  w 2016 roku średnio 362 dni. Ten czas dla leków onkologicznych był dłuższy jeszcze o 100 dni.  Ta sytuacja nie zmieniła się do tej pory.

Ograniczeniem we wprowadzaniu nowoczesnych terapii jest limit kosztów, zgodnie z którym refundacją nie są objęte leki, jeśli koszt terapii związany z uzyskaniem jednostkowego efektu zdrowotnego przekracza trzykrotność PKB przypadającego na mieszkańca. Pieniądze zaoszczędzone na refundacji leków w związku z zastosowaniem instrumentów dzielenia ryzyka nie są włączane do budżetu przeznaczonego na cele refundacyjne, lecz na inne świadczenia finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Tym samym, nie zwiększa to dostępności środków na zakup nowoczesnych terapii.

(JC)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać komentarz!
Please enter your name here