Prąd jest coraz droższy i będzie nadal drożał w ciągu najbliższych pięciu lat. To budzi uzasadniony niepokój Polaków. 82 proc. ankietowanych obawia się wzrostu cen za energię, a 86 proc uważa, że są zbyt wysokie. Tak wynika z badania przeprowadzonego przez SW Reserach na zlecenie Europejskiego Instytutu Miedzi. Prognozy rynkowe wskazują, że do 2035 r. średni koszt MWh wyniesie ponad 404 zł, co oznacza wzrost o przeszło 77 proc. w stosunku do ceny z 2015 r. (228 zł/MWh).
W ocenie Europejskiego Instytutu Miedzi, aby uniknąć dalszego wzrostu cen energii i groźby blackoutu potrzebne są inwestycje rzędu 11 mld euro. Dyrektor zarządzający, European Copper Institute, Bernard Respaut będzie uczestnikiem konferencji EEC Green, która odbędzie się w dniach 4-5 grudnia w Katowicach. |
Przeszło trzy czwarte Polaków (77 proc) przyczyn wzrostu cen energii upatruje w przestarzałym systemie energetycznym. To przekonanie też potwierdzają twarde dane. Aż 70 proc. mocy wytwórczych w naszym kraju pochodzi z bloków starszych, niż 30 lat, a prawie jedna czwarta z ponad 40-letnich. W większości są one niskoefektywne i nie spełniają unijnych norm emisji.
Z jednej strony naraża to polską gospodarkę na wymierne straty finansowe – z wyliczeń Biura Bezpieczeństwa Narodowego, z powodu złego stanu linii energetycznych, niskiej gęstości sieci oraz nieefektywnych rozwiązań technologicznych, co roku odnotowujemy ponad 7 proc. strat przesyłowych, o wartości 2 mld zł. Z drugiej zaś – za sprawą coraz bardziej ambitnej europejskiej polityki klimatycznej – powoduje jeszcze szybszy wzrost kosztów.
W czerwcu cel UE na 2030 r. dotyczący udziału energii ze źródeł odnawialnych (OZE) w miksie energetycznym został zwiększony do 32 proc. przy jednoczesnym wymogu ograniczenia zużycia energii o blisko jedną trzecią. Równocześnie rosną koszty zakupu przez Polskę uprawnień do emisji CO2. W listopadzie ceny osiągnęły poziom ok. 20 euro za tonę, co oznacza wzrost o blisko 200 proc. w ciągu ostatniego roku.
Kolejnym powodem do niepokoju jest dla Polaków groźba wystąpienia tak zwanego „blackoutu”, czyli przerw w dostawie prądu na skutek np. przeciążenia sieci, nagłych zjawisk atmosferycznych lub awarii technicznej. Taką możliwość dopuszcza blisko dwie trzecie Polaków (62,1 proc.).
Zdaniem analityków Europejskiego Instytut Miedzie obawy te też nie są bezpodstawne. Nasza gospodarka jest o 13 proc. bardziej energochłonna niż w przypadku unijnej średniej. Jeżeli obecna sytuacja się utrzyma, do 2035 r. w krajowym systemie energetycznym może zabraknąć nawet 13 GW mocy.
W ocenie analityków EIM rozwiązaniem tych problemów są inwestycje w efektywne, nowoczesne źródła energii. Takie rozwiązania cieszą się również coraz większym poparciem Polaków. Wśród technologii energetycznych, które powinny być rozwijane w naszym kraju, najczęściej wskazywane są: energetyka słoneczna (66,8 proc odpowiedzi), energetyka wiatrowa, w tym morska offshore (51,5 proc.), elektromobilność (35,6 proc.), energetyka geotermalna (32,6 proc.) oraz energetyka atomowa (25,9 proc.).
– W obliczu wyzwań narastających przed polską energetyką, przyspieszona transformacja systemu jest jedynym rozwiązaniem. Niezbędne wydatki na inwestycje w nowoczesne technologie wytwarzania energii mogą sięgnąć ponad 11 mld euro. To sporo kwota. Jeżeli jednak nie podejmiemy szybko odpowiednich działań, cena za zaniechanie może być znacznie większa – podsumowuje Michał Ramczykowski, prezes Europejskiego Instytutu Miedzi.
Źródło wnp.pl