Powikłania zakrzepowe są realnym zagrożeniem. Rocznie w Polsce z ich powodu umiera około 30 tysięcy ludzi – ostrzega prof. Zbigniew Krasiński, prezes Polskiego Towarzystwa Flebologicznego z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Wbrew pozorom nie tylko tych w starszym wieku. Pacjenci nieleczeni umierają prawie ze stuprocentową pewnością – podkreślił. Znane są przypadki młodych ludzi, którzy zmarli nagle doznawszy zatoru płucnego. Tak przykładowo, Polska straciła znakomitą sportsmenkę Kamilę Skolimowską. Kulomiotka miała niespełna 27 lat. Nie wiedziała, że choruje na zakrzepicę.
Zakrzepicę można skutecznie leczyć. Trzeba tylko wiedzieć, że ma się ten problem, a nie jest to takie proste, bo nawet połowa osób, które mają zakrzepicę, nie doświadcza żadnych istotnych dolegliwości, a jej pierwszym objawem jest zator płucny – sytuacja, która jest bezpośrednim zagrożeniem życia. „Są pacjenci, którzy leczenie zakrzepicy muszą przyjmować przez całe życie, a są i tacy, którzy będą je stosować tylko przez jakiś czas” – zaznaczył prof. Krasiński.
Eksperci nie mają wątpliwości, że ponurą statystykę można zmienić, jeśli świadomość czynników ryzyka zakrzepicy, jej objawów i sposobów leczenia, będzie w społeczeństwie powszechna. Niestety, wciąż nam do tego daleko.
Objawy zakrzepicy
Ostrzegawczym objawem zakrzepicy żył głębokich jest opuchlizna jednej kończyny, najczęściej dolnej, lub/i ból w łydce. Te z pozoru niegroźne objawy to sygnał, że trzeba jak najszybciej udać się do lekarza lub nawet do szpitalnego oddziału ratunkowego. Warto wiedzieć, że miejsce wystąpienia bólu czy obrzęku nie jest tożsame z miejscem, w którym znajduje się skrzeplina. „Możemy mieć zakrzepicę żyły udowej, a puchnie nam łydka” – zaznaczył prof. Krasiński.
Objawy zatorowości płucnej
Objawami zatorowości płucnej są przede wszystkim duszność i ból w klatce piersiowej, ale może być też tak, że pojawi się niespodziewana zadyszka przy wykonywaniu takich czynności, które wcześniej nie sprawiały nam żadnych trudności. W wypadku wystąpienia powyższych objawów, należy – jak podkreśla prof. Krasiński – jak najszybciej udać się do lekarza.
Czynniki ryzyka zakrzepicy
Czynniki ryzyka zakrzepicy są wielorakie i często nie kojarzą się bezpośrednio z tym zagrożeniem dla zdrowia i życia. Jednak podejmując próbę systematyzacji, należy zwrócić uwagę, że najistotniejszymi czynnikami ryzyka są m.in: · choroby nowotworowe, otyłość, COVID-19, wiek (im człowiek starszy, tym ryzyko rośnie, ale na zakrzepicę mogą chorować nawet niemowlęta) oraz niewystarczająca ilość ruchu i nieprawidłowa dieta.
Zakrzepica zaczyna się od uszkodzenia ściany naczynia krwionośnego. Jeśli dojdą kolejne czynniki ryzyka, w przypadku zakrzepicy żył głębokich w pobliżu uszkodzenia zaczyna tworzyć się skrzeplina. W obrębie nóg mamy największe żyły: o średnicy kciuka i długości 20, 30, 50 cm. Taki odlew żylny, taki „wąż”, płynąc z prądem krwi, przepływa przez serce, wpływa do tętnic płucnych i je korkuje. Zatyka. To jest patofizjologia zatorowości płucnej.
Sposoby na zmniejszenie ryzyka
Niezależnie od tego, czy mamy zdiagnozowaną zakrzepicę, czy nie, warto stosować się do kilku istotnych z punktu naszego zdrowia i życia zasad. Te podstawowe, które chronią także przed innymi stanami patologicznymi, to odpowiednia dieta, aktywność fizyczna, całkowita abstynencja tytoniowa, wypijanie odpowiednio dużej ilości płynów i utrzymywanie prawidłowej masy ciała. Ale nie tylko.
„Jadąc na tę konferencję pamiętałem o tym, żeby wziąć podkolanówki uciskowe, bo wiedziałem, że dziś większość czasu będę spędzał w pozycji siedzącej, a to jest dobrze znany czynnik ryzyka zakrzepicy, nazywanej zresztą >>zakrzepicą podróżnych<<” – przyznał prof. Krasiński, który przyjechał do Warszawy z Poznania.
Problemem jest to, że w czasie długiej podróży zmuszeni jesteśmy spędzić dużo czasu w pozycji siedzącej. To zaś może doprowadzić do zastoju krwi. Żeby temu przeciwdziałać, warto założyć specjalne podkolanówki lub pończochy uciskowe, a ponadto w trakcie podróży poruszać się, nawet jeśli mogą to być jedynie ćwiczenia unoszenia stopy z pięty na palce.
Potrzebna lepsza opieka dla osób po przebyciu zatorowości płucnej
Eksperci są zgodni, że osoby, które przeszły zator płucny i zmagają się z istotnymi powikłaniami zakrzepowo-zatorowymi, powinny być objęte szczególną, systemową opieką. Zwracają uwagę, że doświadczenie zatoru płucnego jest traumą i wiąże się z dotkliwymi konsekwencjami. Tacy pacjenci często zmagają się z gorszym ogólnym stanem zdrowia oraz zaburzeniami depresyjnymi. Co siódma osoba po zatorze tętnicy płucnej nie wraca już do pracy.
Źródło informacji: Serwis Zdrowie