Poznańscy naukowcy chcą drukować łąkotki z pobranego od pacjentów tłuszczu

1219

Biodrukarka 3D w którą wyposażone jest Wielkopolskie Centrum Zaawansowanych Technologii (WCZT) Uniwersytetu Adama Mickiewicza, na poznańskim Morasku, posłuży do wytwarzania implantów łąkotki z pobranego od pacjentów tłuszczu. Nad tym rozwiązaniem pracuje zespół naukowców, pod kierunkiem dr Jakuba Rybki, koordynatora bloków biotechnologicznych.

Leczenie urazu łąkotki polega głównie na tym, że jeśli jest zerwana, wycina się ją, co z upływem czasu powoduje zwyrodnienie stawu kolanowego. Inne metody stosowane na świecie to przeszczepy od zmarłego dawcy lub wszczepianie łąkotek z kolagenu albo poliuretanu.

Dostępność tych rozwiązań i ich koszt sprawiają, że nie są powszechne, natomiast implant, nad którym pracują naukowcy z Poznania powodowałby, że będziemy mieli do czynienia z autologicznym przeszczepem – łąkotką, która tak naprawdę jest tworem organizmu pacjenta. Koszt wytworzenia takiej łąkotki byłby również niższy od dotychczasowych rozwiązań.

Tłuszcz wykorzystywany do badań przez poznańskich uczonych pobierany jest od pacjentów w klinikach chirurgii plastycznej podczas m.in. liposukcji. Tkanka tłuszczowa jest bogatym źródłem mezenchymalnych komórek macierzystych, które znajdują się również w szpiku kostnym. Dodatkowym atutem jest łatwość uzyskiwania tego materiału przy małej inwazyjności zabiegu oraz mniej skomplikowana procedura izolacji.

– Mezenchymalne komórki macierzyste posiadają potencjał do różnicowania się w kilka typów komórek. W naszym przypadku najbardziej cenna jest zdolność do przekształcenia się w chondrocyt, czyli komórkę łąkotki – wyjaśnia dr Jakub Rybka koordynator bloków biotechnologicznych w WCZT, który otrzymał grant na stworzenie implantu łąkotki.

Do realizacji tego  zadanie, potrzebne są szczegółowe testy związane z potencjałem nanorurek węglowych oraz  biotuszem, który jest niezbędny do jego wytworzenia. Na świecie są stosowane trzy typy implantów łąkotki. – My obecnie mamy wydrukowane pierwsze modele łąkotki z samego żelu ale kończymy izolację komórek mezenchemalnych i będziemy drukować pierwsze modele z komórkami. Nasze badania doprowadzimy do stanu przedklinicznego. Myślę jednak że za około 5 lat będziemy mogli mówić o leczeniu za pomocą biodrukowalnych łąkotek, podsumowuje dr Rybka.

W ocenie dr Rybki w przyszłości osoba z uszkodzoną łąkotką zgłosi się na rezonans magnetyczny celem oceny urazu. Po wstępnej diagnozie pacjentowi pobierane zostanie około 50 ml tkanki tłuszczowej z której izolowane są komórki macierzyste. Następnie metodami hodowli komórkowej zwiększona zostanie ilość komórek. W kolejnym etapie metodą biodruku 3D uzyska się implant łąkotki wzbogacony o autologiczne komórki pacjenta. To będzie ogromny postęp na który liczą pacjenci z urazami łąkotki. (JC)

Więcej: https://uniwersyteckie.pl/nauka/lakotka-prosto-z-drukarki-juz-za-chwile

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać komentarz!
Please enter your name here