Firmy farmaceutyczne, które inwestują w Polsce w aktywa przemysłowe oraz aktywności innowacyjne, będą mogły liczyć na wsparcie w polityce refundacyjnej, zapewnia Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii. Prace nad założeniami Rozwojowego Trybu Refundacyjnego (RTR) zostały już w resorcie zakończone. Przygotowana przez MPiT propozycja będzie przedmiotem konsultacji społecznych.
– Pani minister, dlaczego prace nad RTR trwają tak długo? Dokumenty nad jego przygotowaniem były już częściowo gotowe w 2016 roku.
– Prace nad Refundacyjnym Trybem Rozwojowym trwały równolegle w dwóch resortach, w Ministerstwie Zdrowia oraz w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Technologii. To jest projekt bardzo złożony, wymagający wielowątkowych analiz, opartych o znajomość bardzo skomplikowanego mechanizmu refundacyjnego. Musieliśmy nie tylko uzgodnić całościową filozofię tego mechanizmu, ale wyjaśniać wiele różnych bardzo technicznych kwestii. To wszystko mamy już za sobą. Zgodnie ze zobowiązaniem jakie podjęliśmy kilka lat temu, Ministerstwo Przedsiębiorczości wzięło na siebie przygotowanie całościowego projektu, co zajęło nam niecałe pół roku. Pod koniec 2018 r. ogłosiliśmy postępowanie przetargowe, a na początku 2019 r. wyłoniliśmy konsorcjum, składające się z branżowej kancelarii prawnej i wyspecjalizowanej firmy analityczno-doradczej, które w ścisłej współpracy wspierały projekt prowadzony w Departamencie Innowacji. Cały projekt został właśnie zamknięty, a jego efektem jest dość obszerny raport oraz zestaw propozycji legislacyjnych stanowiących instrumentarium RTR.
– Przewidziane są konsultacje ze środowiskiem reprezentującym branżę farmaceutyczną nad ostatecznym kształtem projektu?
– Oczywiście. Chcę bardzo mocno podkreślić, że jeszcze w tym miesiącu będziemy takie konsultacje prowadzić. Zależy nam na zbudowaniu efektywnego ekosystemu współpracy pomiędzy globalnymi graczami, a polską gospodarką. System ma premiować firmy zarówno generyczne jak i innowacyjne, które podejmując decyzję o inwestowaniu w konkretne zasoby, budują w Polsce ekosystem innowacyjnej farmacji. Mówimy tu o budowie trwałych fundamentów wzrostu profesjonalizmu naszej kadry naukowej, rozwoju innowacji opartych o dane oraz o nowych obszarach badawczych. W zamian za to firmy takie powinny spodziewać się partnerskiej i przyjaznej polityki refundacyjnej. Przemysł farmaceutyczny już odgrywa znaczącą rolę gospodarczą, ale może być ona znacznie większa po stworzeniu odpowiednich mechanizmów i zachęt dla inwestujących.
– Jakie to będą zachęty?
– Firmom farmaceutycznym inwestującym w Polsce przyznany zostanie status „Przyjaciela Polskiego Przemysłu”. Otrzymają go zwłaszcza producenci, którzy będą prowadzić projekty badawczo-rozwojowe, rozwijać innowacje oparte o analitykę danych, a także rozbudowywać nowoczesną infrastrukturę produkcyjną, z naciskiem na obszar biotechnologii. W zamian za to, będą mogli skorzystać z dość szerokiej gamy instrumentów – zarówno refundacyjnych, jak i pozarefundacyjnych. Oferujemy instrumenty, które będą atrakcyjne zarówno dla firm krajowych, jak i zagranicznych. Zarówno generycznych, jak i innowacyjnych. Robimy to po to, żeby zapewnić polskim pacjentom dostęp do nowoczesnych i skutecznych terapii, ale również długofalowo zwiększyć konkurencyjność całego procesu refundacyjnego.
– Wsparcie dla producentów leków nie koliduje z niedozwoloną formą pomocy publicznej?
– Nie ma takich zagrożeń. Wszystkie wątpliwości zostały już wyjaśnione. Komisja Europejska nie blokuje, ani nie hamuje rozwoju przemysłu farmaceutycznego w żadnym kraju członkowskim. Zgodnie zarówno z Traktatem o Unii Europejskiej jak i z Dyrektywą o Przejrzystości, państwa członkowskie mogą wspierać firmy farmaceutyczne w celu zabezpieczenia pacjenta w produkty lecznicze oraz udostępnienia mu najnowszych osiągnięć farmacji. Przemysł farmaceutyczny jest dla nas bardzo ważną branżą, dlatego został wpisany w Strategię na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju. Przypomnę tylko, że jesteśmy jednym z zaledwie trzech krajów środkowoeuropejskich, w których ten przemysł przetrwał po transformacji ustrojowej. To są firmy, które nie tylko zaspakajają potrzeby lokalnego rynku, ale także inwestujące za granicą.
– Jednocześnie jesteśmy jedynym z europejskich krajów, który najwięcej leków importuje do Polski, bo nie ma mechanizmów wsparcia dla rodzimego przemysłu.
– Staramy się branżę wspierać, ale proszę pamiętać, że polski przemysł farmaceutyczny ma wciąż przed sobą rewolucję biotechnologiczną, która na Zachodzie odbyła się ok. 20 lat temu. Stawia tak naprawdę pierwsze, ale już coraz bardziej odważne kroki w obszarze terapii innowacyjnych. Te najnowsze terapie są najczęściej wdrażane później przez globalne koncerny, dlatego stawiamy to na dwóch szalach. Pacjenci dobrze wiedzą jakie terapie są dostępne na świecie, dlatego musimy to wszystko wyważyć i znaleźć najlepsze rozwiązania. Ten balans jest najtrudniejszym zadaniem przed jakim stoi Komisja Ekonomiczna i minister zdrowia. To są naprawdę trudne racje do rozważenia i w pewnym sensie zawsze pozostaje niedosyt w kwestii albo zbyt dużej odpłatności generyków, albo zbyt małej dostępności innowacji. W systemie wsparcia RTR staramy się zachować balans pomiędzy wsparciem rozwoju nowych technologii terapeutycznych, jak i zabezpieczeniem polskich pacjentów w leki o wskazaniach populacyjnych. Zależy nam jednak na tym, aby nowatorskie terapie dawały wysokie szanse wyleczenia, albo zasadniczej poprawy zdrowia, przy minimalizacji długotrwałości czy wręcz uporczywości leczenia. Każdy, kto wnioskuje o refunduję leku, chce uzyskać dla siebie jak najlepszą cenę. Jednocześnie nie można jednak oczekiwać od producentów, żeby oferowali lek np. za 60 groszy, balansując na granicy opłacalności produkcji. W naszych propozycjach uwzględniliśmy te kwestie bardzo dokładnie, ale ich weryfikacją będą teraz konsultacje społeczne.
Z Jadwigą Emilewicz, ministrem przedsiębiorczości i technologii rozmawiała Jolanta Czudak