Polski samochód elektryczny będzie się nazywał Izera. ElectroMobility Poland pokazało dziś dwa prototypy swojego przyszłego samochodu elektrycznego. Podczas prezentacji podkreślano, że ma to być samochód produkowany na masową skalę i w przystępnej cenie. Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland ujawnił, że z 30 branych pod uwagę lokalizacji budowy fabryki wyłoniono trzy miejsca. Na razie wiadomo tylko, że inwestycja powstanie na Śląsku.
Należy pamiętać, że to na razie prototypy, a nie gotowe auta, które za chwilę zobaczymy na naszych ulicach. Jednak mogę zapewnić, że modele wdrożone do produkcji w 2023 roku nie będą odbiegać charakterem od zaprezentowanych dzisiaj – mówił Piotr Zaremba podczas prezentacji dla dziennikarzy.
Charakterem na pewno, ale diabeł zawsze tkwi w szczegółach. W wypadku pokazanych prototypów są one dobrze przemyślane i dopracowane. Tadeusz Jelec, konsultant projektu i wieloletni stylista Jaguara zapewnia, że seryjne samochody zachowają wiele ze styli i jakości prototypów.
Technologicznie niewiele jeszcze wiadomo, oprócz tego, że napęd będzie elektryczny. ElecroMobility wciąż rozmawia z dwoma dostawcami platform. Nie można więc jeszcze powiedzieć, o jakie konkretnie technologie samochód będzie oparty.
– Stosowany w samochodach elektryczny napęd pozwoli osiągnąć przyspieszenie od 0 do 100 km/h w niecałe osiem sekund. Planujemy wprowadzenie dwóch pojemności baterii. Wszystko po to, żeby najlepiej dopasować oferowany zasięg do potrzeb użytkowników. Samochodami będzie można przejechać do 400 km na jednym ładowaniu. Bez problemu naładujemy je w domowych ładowarkach typu „powerwall” i szybkich stacjach ładowania – tłumaczy Łukasz Maliczenko, dyrektor ds. rozwoju technicznego produktu ElectroMobility Poland.
Piotr Zaremba dodaje, że podstawą będą jednak ładowarki domowe, co pomoże zmniejszyć dokuczającą polskiej energetyce dolinę nocną – okres, w którym energia, którą elektrownie produkują przez całą dobę jest marnowana.
Minister klimatu Michał Kurtyka dostrzega też inną rolę, jaką w rozwoju gospodarczym Polski może odegrać powstanie nowej marki polskich samochodów elektrycznych. – Polska energetyka i przemysł dokonują ogromnego wysiłku modernizacyjnego, aby zmniejszać swój negatywny wpływ na środowisko. Dla Ministerstwa Klimatu bardzo ważne jest, aby ponoszone nakłady wiązały się również z rozwojem technologicznym Polski. Wzrost znaczenia elektromobilności to szansa na budowę polskiej marki motoryzacyjnej, a w konsekwencji na dalszy rozwój polskiej gospodarki – podkreśla Michał Kurtyka.
– Elektromobilność nie jest już mglistą wizją przyszłości, ale technologiczną i biznesową rzeczywistością, którą musimy zacząć skutecznie wykorzystywać. Motoryzacja jest drugim co do wielkości sektorem przemysłowym w kraju. Segment produkcyjny zatrudnia ponad 200 tys. osób. Handel i usługi związane z branżą to kolejne 270 tys. miejsc pracy. Motoryzacja tworzy około 7 proc. PKB Polski. Jesteśmy też największym krajem w Europie, który nie ma własnej marki samochodowej. Właścicielami technologii, na bazie których powstają samochody, są w większości zagraniczne firmy. Ok. 70 proc. z tego, co wytwarzamy jest przeznaczone na eksport. Chcemy, żeby Izera mogła stać się katalizatorem zmian, które podniosą innowacyjność całej branży i przygotują ją na wyzwania zmieniającej się rzeczywistości rynkowej. To szansa na wykreowanie nowej polskiej specjalizacji opartej na własnych rozwiązaniach, które będą mogły konkurować na globalnym rynku – mówi Małgorzata Królak, dyrektor biura projektu ElectroMobility Poland.
Fabryka ElectroMobility ma zatrudniać 3 000 osób i stworzyć w łańcuchach dostaw kolejnych 12 tys. miejsc pracy. Według Piotra Zaremby istnieje możliwość, że w kraju powstanie także fabryka silników dla tych aut. Będzie to zależało m.in. od tego, jaką platformę ostatecznie wybierze spółka. Samochody mają wyjechać na drogi w 20203 roku. (Wnp.pl)
Ładnie wygląda ta Izera, czekamy kiedy wejdzie do produkcji.