Produkcja przemysłowa w czerwcu 2019 roku spadła o 2,7 proc. co jest najgorszym wynikiem od lipca 2016 roku – ocenili ekonomiści PKO BP komentując najnowsze dane GUS. Spadek produkcji zanotowano w 20 spośród 34 badanych branż. Najbardziej widoczny był w produkcji odzieży, metali, wydobyciu węgla oraz produkcji pojazdów samochodowych. Zdaniem ekonomistów na takim wyniku zaważył silny negatywny efekt kalendarzowy – dwa dni robocze mniej w porównaniu z czerwcem 2018 roku. Kontynuację wzrostu produkcji widać za to w większości branż eksportowych.
Główny Urząd Statystyczny poinformował 18 lipca, że produkcja przemysłowa w czerwcu 2019 r. spadła o 2,7 proc. rok do roku, a w porównaniu z poprzednim miesiącem spadła o 5,9 proc. Produkcja przemysłowa wyrównana sezonowo w ujęciu rocznym wzrosła o 2,7 proc., a miesiąc do miesiąca spadła o 2,0 proc.
„Produkcja przemysłowa w czerwcu spadła o 2,7 proc. rok do roku (…) co jest najgorszym wynikiem od lipca 2016. Trend wzrostowy wyhamował do około 5,8 proc. z 6,6 proc. po maju” – napisali w komentarzu ekonomiści PKO BP. „Nie spełniły się też nasze oczekiwania co do przyspieszenia dynamiki produkcji energii w związku z falą upałów” – dodali.
Jak wskazali, okrojona struktura odczytu zaprezentowana przez GUS pokazała spadek produkcji w 20 z 34 branż. „Najbardziej widoczny w produkcji odzieży (-13,5 proc. r/r), metali (-11,1 proc. r/r), wydobyciu węgla (-10,7 proc. r/r) oraz produkcji pojazdów samochodowych (-8,5 proc. r/r). Wśród rosnących branż wyróżniły się: produkcja pozostałego sprzętu transportowego (11,1 proc. r/r), napojów (6,6 proc. r/r) oraz komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych (3,5 proc. r/r), a więc branże zaliczane do eksportowych” – czytamy.
Ekonomiści zauważyli, że kontynuacja wzrostu produkcji większości branż eksportowych sugeruje, że „słabość odczytu nie wynikała raczej z przesuniętego w czasie przełożenia się spowolnienia koniunktury w Europie Zachodniej na naszą gospodarkę”. „Siła spadku (nawet po uwzględnieniu kalendarza) nakazuje jednak ostrożność w wyciąganiu wniosków co do długofalowych trendów” – napisano.
Według ekonomistów lipiec powinien pokazać odwrócenie się efektów kalendarzowych (o jeden dzień roboczy więcej r/r), co przełoży się na ponowne przyspieszenie produkcji powyżej średnioterminowego trendu, tj. 5-6 proc. rok do roku.
„Zgodnie z naszymi oczekiwaniami głęboki spadek odnotowała inflacja PPI. Ceny produkcji sprzedanej przemysłu rosły w czerwcu o 0,6 proc. rok do roku wobec 1,4 proc. rok do roku w maju. Główną przyczyną spadków były obniżki cen na światowych rynkach surowców, w szczególności ropy naftowej i węgla. Spadek inflacji bazowej PPI (przetwórstwo po wyłączeniu rafinacji ropy i produkcji koksu) do najniższego poziomu od kwietnia ubiegłego roku nie wspiera (póki co) oczekiwań na odbicie towarowej części inflacji bazowej (usługi już dynamicznie rosną). Kolejne miesiące mogą przynieść dalsze spowolnienie inflacji PPI (ceny surowców), które będą jednak ograniczane przez uwolnione ceny energii” – napisano.
Ekonomiści PKO BP wskazali, że „silne zaburzenia kalendarzowe, efekty pogodowe oraz czynniki jednorazowe w części branż (np. farmacja) mogą mocno zaburzać dane, stąd ocena fundamentalnych trendów jest utrudniona”. „W połączeniu ze spadkiem inflacji PPI oznacza to, że dane wspierają obecne, oczekujące nastawienie RPP” – dodano.
wnp.pl