Przyszłość jakiej oczekujemy zależy od zaangażowania przedsiębiorczych ludzi. W dążeniu do wolności gospodarczej, prostoty podatków i niezależności energetycznej możemy zrobić znacznie więcej jeśli zjednoczymy te wysiłki. Po to właśnie powstał kilka miesięcy temu społeczny ruch Przedsiębiorcza Polska DAO Biznesu. W ramach cyklu „10 pytań do” Zbigniew Grzeszczuk rozmawia z Jackiem Czauderną, pomysłodawcą i założycielem organizacji DAO.
Panie Jacku proszę rozszyfrować ten enigmatyczny skrót.
DAO Biznesu to program społeczno–gospodarczy Przedsiębiorczej Polski, mający na celu wywieranie realnego wpływu na polityków, często stanowiących prawo gospodarcze bez znajomości zachodzących procesów gospodarczych. DAO Biznesu to w j. angielskim Decentralized Autonomous Organization, czyli Zdecentralizowana Autonomiczna Organizacja, to nasz polski oddolny ruch społeczno – gospodarczy, nie polityczny. Bez prezesów, fundatorów, bez NIP’u i regonu. Złożony z inicjatorów i społeczności, która dynamicznie rośnie. Nasz wspólny, narodowy projekt.
Czym organizacja ma się zajmować?
Klasa średnia musi walczyć o swoje prawa, a nie być obciążana coraz to nowymi regulacjami i podatkami. Musimy oddolnie, cyfrowo, jako polskie społeczeństwo zrobić porządek z archaicznym systemem ubezpieczeń społecznych i arogancją rządu w nakładaniu nam coraz to nowych obciążeń, bez żadnych merytorycznych konsultacji. Musimy mieć realny wpływ, a żeby go mieć, musimy stworzyć na początku wielomilionową społeczność. To pierwszy etap naszego procesu demokracji bezpośredniej, upodmiotowienia narodu i kształtowania wiary oraz świadomości narodowej, że RAZEM MOŻEMY WSZYSTKO, w solidarnym działaniu nowych czasów, o ile pobudzimy się wszyscy ponownie do działania. Tym razem, po latach 80-tych Wielkiej Solidarności, teraz Cyfrowej Solidarności Narodowej!
Do kogo kierują Państwo zaproszenie do członkostwa?
To program dedykowany dla polskich firm, rolników, wolnych zawodów i osób przedsiębiorczych, czyli zatrudnionych na etacie. Dla tych wszystkich, którym los rozwoju gospodarczego naszego kraju nie jest obojętny. Jest nas już ponad 6 500 członków. Jestem przekonany, że do końca roku będzie nas 10 000 a w 2025 r. jeden milion, a może i więcej.
Czy ta inicjatywa ma szansę powodzenia zważywszy, że polscy przedsiębiorcy małą wagę przywiązują do przynależności organizacyjnej?
Przedsiębiorcza Polska – DAO Biznesu to nie jest organizacja. To wolny od składek członkowskich, oddolny ruch społeczno – gospodarczy, który bierze sprawy we własne ręce, bo naród polski ma już dosyć ideologii politycznej i skłócania wewnętrznego różnych grup gospodarczych – jedni nęceni przywilejami, a inni obciążani kolejnymi podatkami i arogancją urzędniczą. Możemy oczywiście twierdzić, że nic z tym się zrobić nie da, bo tak już jest i nie mamy na nic wpływu.
Ale to my ludzie, tutaj w Polsce, zrobiliśmy ten bałagan i zabiliśmy tym samym kapitał społeczny wzajemnego szacunku i wiary w moc sprawczą naszego niesamowitego narodu. Nieraz pokazaliśmy, że możemy się zjednoczyć i działać. Na świecie mamy opinie niesamowicie zdolnego i inteligentnego narodu, bardzo pracowitego. Musimy przywrócić tą wiarę teraz w naszym kraju! I ta wiara wraca, co pokazuje żywo bijący licznik DAO Biznesu (www.dao.org.pl), że łączymy krok po kroku społeczeństwo, zaraz nas będzie 10 000 uczestników! Wszystkie organizacje społeczno-gospodarcze są piękne – izby gospodarcze, fundacje, stowarzyszenia, zrzeszenia pracodawców – teraz tylko cyfrowo połączmy siły. Podzieleni, zapatrzeni w siebie, niewiele w pojedynkę osiągniemy.
Jak zamierzają Państwo walczyć o ich ”dusze”?
Walczymy wszyscy w społeczności przede wszystkim o siebie. Walczymy o przyszłość naszych rodzinnych firm i gospodarstw rolnych. Walczymy z narzekaniem, jak jest źle, bo o tym wszyscy wiemy. Trzeba odbudować kapitał społeczny Polek i Polaków, obudzić wiarę w lepsze dzisiaj! Nie zadręczać się, co już się stało, bo przeszłości nie zmienimy. Możemy zmieniać tylko to co dzieje się teraz i nie zamartwiać się, co będzie jutro. Wtedy obudzimy odwagę społeczno–gospodarczą ducha narodu.
Odwaga jest nam wszystkim potrzebna do zwykłego działania. Niepotrzebne są strajki i palenie opon pod ministerstwami. Przestraszeni próbują wtedy załagodzić i coś obiecać, a potem i tak nie realizują. W wielomilionowej organizacji będziemy wnioskować o zmiany, a nie prosić się, bo nie mamy o co się prosić. To my, przedsiębiorcy i rolnicy w 75% wytwarzamy Produkt Krajowy Brutto (PKB), to my utrzymujemy nasz kraj w ruchu gospodarczym. A rozbija się naszą jedność politycznymi grami i straszeniem instytucjonalnym. Nieraz słyszę od bogatych – lepiej się nie mieszać, obawiam się, że majątek mi zabiorą. Słyszę też od biedniejących – nie mam czasu na te przepychanki, bo nie wiem jak związać koniec z końcem, boję się zwyczajnie o moje własne jutro…. Tylko razem nie będziemy się bać, bo już więcej nowych obciążeń i tak nie weźmiemy na nasze barki.
A obietnice przedwyborcze polityków, wszystkie obietnice, będziemy zwyczajnie rozliczać. Obiecałeś polityku w kampanii wyborczej, nie zrealizowałeś obietnicy, to zwalniamy z ciepłego krzesełka – odwołany on-line przez społeczeństwo. Powinni być powoływani i odwoływani on-line, a nie na listach papierkowych, wbrew wszelkim regulacjom RODO, kserowane listy wyborcze, znoszenie setek kilogramów do sejmu podpisów tzw. inicjatyw obywatelskich, z których tłuste polityczne koty śmieją się i tylko rozliczają, co cztery lata, poprzedników z ich politycznych przekrętów. Musimy ten ponad 30 letni cyrk przerwać i przywrócić rzetelną, profesjonalną debatę gospodarczą. Bo gospodarka jest fundamentem i krwioobiegiem każdego państwa na świecie, z bogacącą się klasą średnią i rozwiniętym rolnictwem i przemysłem, a nie ideologią korporacji i polityki różnych przywilejów, z równoczesnym planowanym niszczeniem mikro i małych polskich firm i rolników!
Jakie są plany, co do przyszłych działań?
Budujemy w 2024 roku społeczność na minimum 10 000 członków, uruchamiamy system głosowania najważniejszych inicjatyw zgodnych z naszymi priorytetami, które są na stronie www.dao.org.pl . Do kwietna 2025 r. musimy stanowić milionową społeczność, wybieramy przedsiębiorczego, a nie politycznego prezydenta RP, tym samym, przerywamy polityczną karuzelę politycznych prezydentów RP, oderwanych od życia społeczno- gospodarczego. Bo polityka ma być wyłącznie odpowiedzialna za organizację życia społecznego, a nie pogłębianie konfliktów społecznych i podatkowe eliminowanie z rynku 75% PKB!
O kolejnych etapach rozwoju Przedsiębiorczej Polski decyduje społeczność. Będzie to robiła wyłącznie w głosowaniach on-line. W DAO nie ma zmowy sztabów, generałów, liderów i prezesów. To nasza społeczność zapytana w referendach on-line postanowi jakie będą dalsze działania – transparentnie, bez manipulowania społecznego i podżegania jednych na drugich. DAO Biznesu chce normalnej Polski, która będzie potęgą gospodarczą, bo potencjału w narodzie polskim jest bardzo dużo. Musimy tylko uporządkować nasze głowy i odważnie patrzeć na otaczający nas świat. Będąc razem nic nam siłą administracyjną urzędnicy i politycy nie zrobią!
Co w pierwszej kolejności należałoby zrobić, aby polski przedsiębiorca poczuł, że nie jest jak twierdzi 40% społeczeństwa kombinatorem, złodziejem niepłacącym podatków i gnębiącym pracowników osobnikiem?
Po pierwsze musimy wszyscy zadbać, żeby zatrzymać negatywną ideologię w samych mediach publicznych na temat prywatnych firm i rolników, którą zwyczajnie szczują politycy od lewicy do prawicy. Buduje się w naszym społeczeństwie opinie, że prywatne firmy wykorzystują pracowników, są szarą strefą gospodarki i serwują śmieciowe umowy zatrudnienia. Tylko współtwórcami tego chorego systemu podatkowego i ubezpieczeń społecznych są sami politycy. Jak brakuje w budżecie państwa środków finansowych, to obciąża się zdecentralizowany i rozdrobniony sektor MŚP i rolników.
Korporacje mają swoje przywileje, nie wspomnę o spółkach skarbu państwa. Jak brakuje pieniędzy w tych spółkach, są natychmiast zasilane przez polityków z … budżetu państwa, czyli z naszych podatków. Społeczeństwo nie jest świadome, że pensja netto, „na rękę”, jest obciążona 75% narzutów zusowskich, przy umowie o pracę, która w Polsce staje się jakimś przywilejem i nagrodą.
Konieczność płacenia wynagrodzeń pracownikom będącym na zwolnieniach lekarskich przez pierwsze trzy tygodnie, nie pomaga w normalnym prowadzeniu działalności gospodarczej. Oczywiście obietnice polityczne – pierwszy dzień zwolnienia L4 płaci ZUS, do dzisiaj niezrealizowane. Coraz nowe obciążenia związane z raportowaniem ESG, zielonego ładu, ustawy plastikowej, galopujące koszty energii, powodują, że tylko w pierwszym kwartale 2024 r. zamknęło się w Polsce albo zawiesiło działalność 345 000 mikro i małych firm. Nawet pracownicy publicznej służby zdrowia mają propozycje nie do odrzucenia, przechodzenia na tzw. kontrakty, bo szpitale zadłużone są ze składkami ZUS.
Tego bałaganu gospodarczego i podatkowego politycy za nas nie załatwią, bo walczą tyko o poparcie swoich partii, a nie o gospodarkę i dobrostan społeczny. Wszelkie nasze wnioski uproszczeń podatkowych odrzucają, bo niby nie ma pieniędzy w budżecie państwa. Jednocześnie prowadzą debaty o wolnym dniu w wigilię, koszt 6 mld złotych, oczywiście tylko dla niektórych grup społecznych. Po to żeby poróżnić znowu społeczeństwo, rozbić je populizmem mającym tylko jeden cel – poparcie dla partii lobbującej i odwrócenie uwagi od upadającej polskiej gospodarki. Interes gospodarczy się nie liczy, tylko polityczny. To jest droga donikąd, dlatego DAO Biznesu ma historyczną misję do spełniania – ratowania naszego kraju z zapaści gospodarczej.
Z czego zamierzają Państwo utrzymywać organizację?
Organizacji nie ma. Jest ruch społeczno-gospodarczy. Ruch ludzi dobrej woli, przedsiębiorców, rolników, wolnych zawodów i pracujących na etacie, bezrobotnych, którzy nie mogą znaleźć normalnej pracy. Zaangażowanych ludzi, którzy oddolnie budują społeczność. Czysty od pieniędzy, sponsoringów, ale bogaty we wspaniałych ludzi, którzy budują pro bono naszą wielką społeczność. Uważam, że zrobimy ten projekt organicznie, prawdziwie społecznie, bez układów i geszeftów. Jak nie zrobimy, to nie zrobimy. Ale wtedy nie mamy moralnego prawa narzekania, że jest źle. Czas to jest pieniądz – jak każdy Polak poświęci 1 godz. tygodniowo dla DAO to mamy 17 milionów godzin pracy społecznej dla DAO – 17 milionów aktywnych zawodowo Polek i Polaków. Wtedy możemy wszystko. Utrzymamy naszą organizację naszym zaangażowaniem i wiarą, że zawsze jest dobry czas na normalność i zmiany gospodarcze, wolne od ideologii politycznej i partyjniactwa, którego osobiście nie toleruję. Tych politycznych kłótni o nic. Wszyscy naraz się przekrzykują i wypominają, co ktoś, kiedyś powiedział. Naród ogląda te bzdury w publicznej telewizji i kłóci się potem w swoich rodzinnych domach.
Gospodarka? Zero debat i pracy nad projektami i raportowania realizacji tych projektów. Utrzymać musi nas merytoryczne podejście i aktywnie pracujące z nami firmy pro bono, obecnie budujące dla społeczności platformę głosowań on-line w technologii blockchain, topowe firmy IT, które same się do nas zgłosiły.
Jaki jest pana stosunek do agend rządowych, izb gospodarczych, które w swoich statutowych zapisach wpisane mają dbałość o przedsiębiorców?
Podziwiam i cieszę się, że wszyscy walczymy o dobro ekonomiczne naszego kraju. Gdzie w tych wszystkich staraniach jest klasa średnia i rolnicy niech każda organizacja sama sobie odpowie. Ile w tej pracy jest gospodarczych zmagań, a ile polityki? Ile jest zmagań w celu autentycznej ochrony małych rodzinnych firm detalicznych a ile lobbingowych akcji dla korpo, bo „dostaliśmy sponsoring”. Ile tych izb gospodarczych jest utrzymywane z tzw. dotacji samorządowych, niestety upolitycznionych.
Obawy prezesów i dyrektorów tych wszystkich agend rządowych, gospodarczych, rad dialogu niby społecznego (RDS)? Odpowiem – zwykły strach, co się dzieje? Przecież mamy RDS, o co Wam chodzi, społecznicy DAO? Dołączcie do nas, po co tworzyć nowe twory, bez partyjnego wsparcia nic nie zrobicie – to takie właśnie argumenty słyszę. I pytania – ilu skupiacie pracowników? Jesteście zrzeszeniem pracodawców czy pracowników? Kiedy zakładacie partię?
Otóż muszę wszystkich rozczarować. Nie idziemy tą drogą, idziemy drogą, jaką wybierze społeczność, którą zbudujemy, bo jesteśmy konsekwentni i zmęczeni tłustymi kotami zasiadającymi w organizacjach zadufanych w sobie, która każda z osobna twierdzi, że uratuje polską gospodarkę, że obiecała coś przedsiębiorcom. Nic panie prezeski i panowie prezesi nie obiecaliście, bo to niestety obietnice bez jakiegokolwiek pokrycia. Tylko jeden wspólny, cyfrowy ruch, Wy liderzy Waszych organizacji, stojący ramię w ramię, możemy coś wspólnie zmienić i MIEĆ REALNY WPŁYW na nasze życie społeczno-gospodarcze.
Przecież chyba wszyscy już wystarczająco wyraźnie widzimy, że jesteśmy rozjeżdżani i wyśmiewani przez polityków latających z gaśnicami po sejmie, spekulujących cenami paliwa, manipulującymi składkami zdrowotnymi i VAT’em, jak więcej tylko od nas wydoić i zrobić sobie z naszych pieniędzy kolejne wybory i wybrać zaserwowanych przez nich samych kandydatów. Najwyższy czas, żeby Art. 4 Konstytucji RP wrócił do życia – władza należy do narodu w on-line referendach. Do tego potrzebny jest przedsiębiorczy prezydent RP, odważny prezydent RP, nie uwikłany w polityczne gierki, układy, wystawiony dla narodu przez kacyków partyjnych.
O czym marzy Jacek Czauderna?
Marzy mi się Polska, która na pierwszym miejscu stawia gospodarkę, proste podatki, bo takie każdy obywatel zapłaci i nie będzie manipulował kosztami albo innymi ulgami, jak tu mniej zapłacić. Koniec z ideologią partyjną i narzucaniem politycznej, religijnej woli.
Marzy mi się silna samorządowo Polska, bez centralnych układów politycznych ingerujących w samorządność, bo przedsiębiorcy i rolnicy właśnie w swoich małych ojczyznach budują sukces gospodarczy naszego kraju. A nagle pojawia się jakiś Nowy Ład i cała praca idzie na marne, bo studenci w ministerstwach próbowali coś poprawić, po kilkuset poprawkach w niby ustawach sprzecznych w sobie…
Marzy mi się polska edukacja, w której praca jest nobilitacją i zasługą, a nie zastępczym zawodem, bo nie mogłam/mogłem znaleźć nigdzie pracy i uczę na razie w szkole… Bo wyedukowane społeczeństwo jest pewne siebie, uśmiechnięte – dlatego edukacja musi być najlepiej opłacanym zawodem. Tak samo służba zdrowia, bo przecież nasze zdrowie fizyczne i psychiczne nie ma ceny, o czym bardzo często zapominamy do momentu, jak trafiamy do publicznej służby zdrowia. Wtedy dowiadujemy się, że pilny zabieg medyczny będzie za 9 miesięcy. Chyba, że mamy jakieś znajomości albo pieniądze na tenże zabieg w prywatnej służbie zdrowia. Takie niby same, a jakże się tragicznie różnią…
Marzą mi się obrady w sejmie, gdzie na pierwszym czytaniu nowych ustaw jest pełna sala plenarna sejmu profesjonalistów, bo teraz są pustki, nie ma sensu siedzieć i słuchać. Natomiast w ostatnim czytaniu ustawy, ta sama sala plenarna jest pełna maszynek do głosowania, czytających SMS’y, jak ma zagłosować zgodnie z linią swojej partii. I teksty tych ustaw żeby były zrozumiałe dla społeczeństwa. Tak samo przepisy ubezpieczeń społecznych, dzisiaj to zwykły haracz społeczny, bez świadczeń usług zdrowotnych, w normalnych terminach, no chyba że prywatnie.
Marzy mi się w sejmie z tyłu wielki telebim do głosowań on-line najważniejszych spraw dla Polski i jak jakiś poseł czyta bzdury, nie zrozumiałe dla społeczeństwa, zostaje on-line zdjęty z mównicy sejmowej. Jak obraża, bluzga na swoje koleżanki i kolegów i czyni z parlamentarnego ołtarza polskiej demokracji chamską stajnię.
Marzy mi się wspólna, organiczna budowa polskiego kapitału społecznego wzajemnego szacunku, autentycznej tolerancji i kultywowania prawdziwych wartości oraz miłości do naszych najbliższych, bez jazgotu i agresji podsycanej ideologią, stresem i uwikłaniem w historyczne spory, których nie odkręcimy, bo są historią.
Marzy mi się wreszcie uśmiechnięta Polska, dumnych z własnej suwerenności gospodarczej Polek i Polaków. Polska wolna od ideologii i nienawiści partyjnej, wykorzystywania przez polityków wszystkiego co możliwe do walki partyjnej, a mam na myśli tragedie narodowe w Smoleńsku, narzucanie woli kobietom, niszczenie kościoła katolickiego z równoczesnym brakiem tolerancji seksualnej, grania przywilejami finansowymi w różnych grupach społecznych, żeby tylko nas wszystkich poróżnić i skłócić.
Możemy i musimy budować świadomie naszą społeczność tutaj i teraz, żeby z perspektywy upływającego szybko czasu, zwyczajnie nie żałować, że mogliśmy coś wspólnie wielkiego zrobić, ale nie zrobiliśmy.