„Ujawnijcie truciciela! Politycy do roboty!”- głosiły hasła na transparentach wczorajszego protestu mieszkańców przy moście w Cigacicach, którzy stworzyli Koalicję Mostów Nadoodrzańskich. Zamierzają blokować mosty, aby wywrzeć nacisk na władze w sprawie ujawnienia truciciela.
Jest nowy trop w sprawie gigantycznej katastrofy ekologicznej na Odrze. Prowadzi do spółki KGHM. Między 29 lipca a 10 sierpnia ogromne ilości zasolonej wody miały trafiać do Odry ze zbiornika Żelazny Most Zakładu Hydrotechnicznego KGHM w Głogowie. Tak wynika z opisywanej przez Magdalenę Kozioł na naszych łamach kontroli, jakiej dokonał legnicki poseł Koalicji Obywatelskiej – Piotr Borys.
To nie wyjaśnia przyczyny zgłaszanych przez wędkarzy masowego śnięcia ryb w górnym biegu rzeki, ale może dawać odpowiedź, skąd się wzięło duże zasolenie Odry, stwierdzone przez kontrole polskie i niemieckie. Wiadomo, że KGHM miał na zrzut zezwolenie. I wiadomo, że mimo gwałtownie eskalującego kryzysu na Odrze nikt z Wód Polskich, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska we Wrocławiu ani z Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego nie nakazał wstrzymania zrzutu w obliczu katastrofy.
Czy zrzut doprawił jeszcze Odrę? Gdzie jest przyczyna masowego wyginięcia życia w rzece? Czy winny zostanie ukarany? Piotr Żytnicki nie daje nam w tej kwestii powodu do optymizmu. Opisuje przypadek zatrucia Warty sprzed siedmiu lat. Tam udało się winnego znaleźć. Nie odpowiedział za zatrucie do dziś.
Wyjaśnienia przyczyn katastrofy głośno domagają się mieszkańcy nadoodrzańskich terenów. Wielu z nich z dnia na dzień straciło źródło dochodów, gdyż rzeka dawała im pracę. Teraz nieformalnie stworzyli Koalicję Mostów Nadoodrzańskich. Zamierzają blokować mosty, aby wywrzeć nacisk na władze w sprawie ujawnienia truciciela. Wczoraj wieczorem w gorącej atmosferze odbyło się spotkanie przy moście w Cigacicach. „Ryba psuje się od głowy”, „Spływaj, dziadu”, „Ujawnijcie truciciela! Politycy do roboty!”- głosiły hasła na transparentach.
Tymczasem politycy nie tyle biorą się do roboty, co za wypłacanie swoim ludziom sowitych wynagrodzeń. Obsadzone przez partyjnych nominatów instytucje nadzoru nad środowiskiem przestają być organami państwa, stały się partyjnymi przybudówkami. W środę Aleksander Gurgul pisał jak zagarnia je PiS. Dziś przygląda się desantowi ludzi Zbigniewa Ziobry na Lasy Państwowe. Okazuje się, że i tutaj konfitury rozdane zostały między swoich. Tak nie da się tworzyć silnego państwa, ale można stworzyć oligarchów, dla których ważne będzie utrwalanie tego systemu tak długo, jak tylko da się na tym zarobić.
Jacek Glugla,
redaktor naczelny Gazety Wyborczej Bydgoszcz