Ile kosztuje bezpłatne korzystanie z aplikacji w cyfrowym świecie? Niejednokrotnie bardzo dużo. Nie zawsze sobie to uświadamiamy. W procesie pozyskiwania i przetwarzania danych osobowych słabym ogniwem jest nie tylko prawo, ale podejście użytkowników do udostępniania swoich danych. Często decydując się na darmowy dostęp nie zastanawiamy się nad tym, dlaczego nie musimy ponosić za niego opłat. Korzystając z usług online nie jesteśmy w stanie sprawdzić czy zostały zachowane procedury bezpieczeństwa, a nasze dane są bezpieczne i nie trafiają w niepowołane ręce.
Pojawia się zatem wątpliwość czy bezpieczeństwo może być za darmo? Czy osoby, udostępniające nam do użytku darmowe programy zabezpieczają jednocześnie informacje, które tam przekazujemy, a jeśli tak, to jaki jest sens ich działalności?
Wielu z nas nie zauważa, że w tle ukryta jest ,,płatność” w postaci naszych danych osobowych. Wrażliwe dane każdorazowo mogą trafić w niepowołane ręce. Takiego scenariusza nie da tego wykluczyć, kiedy nie wiemy, gdzie są przechowywane. Żaden użytkownik platform internetowych nie jest w stanie w wiarygodny sposób zweryfikować, w której serwerowni rzeczywiście nasze dane są powielone i wykorzystywane do własnych celów. Powinniśmy zwrócić uwagę, że darmowy dostęp wiąże się zatem z wieloma ryzykami, m.in.: utraty danych osobowych, przejęcia danych intelektualnych czy uciążliwymi reklamami. W obecnych czasach bezpieczeństwo, w szczególności przetwarzania danych osobowych, powinno stać się obligatoryjną kwestią, zanim przystąpimy do użytkowania funkcjonalności online. Powinniśmy zatem uważać, z jakich narzędzi korzystamy podczas spotkań online, które w czasach pandemii stały się narzędziem bardzo przydatnym do funkcjonowania firmy. Decydując się na korzystanie z programów zdalnej komunikacji, w których udostępniamy innym użytkownikom dane wrażliwe, w tym intelektualne i poufne powinniśmy wybrać te oferty, które w swoim regulaminie zapewniają nas o pełnym bezpieczeństwie.
Spotykamy się online, dzielimy się naszą wiedzą na prawo i lewo, bo nie mamy świadomości ryzyka. Nie korzystamy w należyty sposób z ochrony naszej własności intelektualnej podczas przekazu online. Interesujące treści można wyławiać na różne sposoby. Wystarczy mało skomplikowana analiza i detekcja słów kluczowych np. innowacja, pomysł i te fragmenty, gdzie te słowa padają, można gdzieś rejestrować, a później ktoś je analizuje pod kątem ich przydatności. Nic prostszego, żeby dotrzeć do tych informacji. Zawsze ktoś może mieć pokusę, aby je wykorzystać dla własnych celów., dlatego właśnie wiele firm oferuje swoje produkty bezpłatnie przywiązując w ten sposób odbiorcę do swojej oferty.
Oczywiście możemy skorzystać każdorazowo z opcji tzw. ,,premium” uiszczając opłatę za część funkcjonalności, jednakże nadal nie mamy pewności czy zostaje nam zapewnione w ten sposób bezpieczeństwo w sieci. Warto zwrócić uwagę, że niewielu z nas czyta regulaminy, ponieważ niejednokrotnie składają się one z kilkudziesięciu stron zawiłego tekstu.
Każdy użytkownik powinien mieć kontrolę nad powierzaniem danych. Ta kontrola wiąże się z jednak z uiszczeniem opłaty, jednak w zamian za to otrzymujemy jasny i czytelny regulamin zapewniający nas o bezpieczeństwie powierzonych danych. Na polskim rynku znajdziemy firmy, które są w stanie zapewnić nam bezpieczeństwo w trakcie pracy online. I w tym miejscu warto zadać sobie pytanie, ile znaczą dla nas prywatne dane i czy faktycznie warto je udostępniać w darmowych programach, podejmując tym samym ryzyko ich utraty?
Tomasz Dunaj, NOT Informatyka