Zliberalizowanie zasady stawiania wiatraków na lądzie odblokuje inwestycje w projekty wiatrowe o mocy rzędu 3-4 GW. Nowe procedury będą jednak długotrwałe, więc na pierwsze efekty zmiany przepisów poczekamy kilka lat. O ile projekt ustawy przejdzie przez rząd.
Wiatr może być siłą napędową polskiej transformacji energetycznej. Projekt nowelizacji ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych, który trafił do konsultacji, przewiduje zmianę przepisów o lokalizacji turbin i odblokowanie tym samym inwestycji. Obowiązująca od połowy 2016 roku tzw. zasada 10 H określa minimalną odległość turbiny od budynków i obszarów chronionych jako dziesięciokrotność wysokości siłowni wiatrowej, czyli ok. 1,5 km. W praktyce takich lokalizacji niemal nie ma. W noweli zaproponowano, by w gminach, które będą tego chciały, farmy wiatrowe budowano na podstawie miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego. Podstawą do określenia odległości ma być prognoza oddziaływania na środowisko, przy czym nie może to być mniej niż 500 m.
Jeśli nowela przejdzie i zasada 10 H zostanie zmieniona, moce lądowych farm wiatrowych do 2025 roku podwoją się z 6,7 GW obecnie do 13-14 GW – wynika z szacunków Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej. Z kolei Ministerstwo Rozwoju Pracy i Technologii opiera się tu na szacunkach Instytutu Energetyki Odnawialnej z 2019 roku. Przyjęto, że potencjalna moc nowych elektrowni wiatrowych do 2025 roku wzrośnie o 3,7 GW, do 2030 r. w scenariuszu konserwatywnym będzie to 6 GW, a w rozwojowym – 12,5 GW. Apetyt firm na inwestycje może być jednak większy.
Firmy ustawiają się z wiatrem
Na polskim rynku wiatrowym coraz aktywniej działają duzi zagraniczni inwestorzy, jak EDPR, RWE, Qair, Iberdrola czy Ignitis oraz polskie grupy energetyczne. Zainteresowany energią z wiatraków jest też duży przemysł. Lądowa energetyka wiatrowa już teraz jest, dzięki znacznej poprawie efektywności wykorzystania mocy turbiny, najtańszą technologią wytwarzania energii w Polsce. Zapotrzebowanie na energię elektryczną ze strony dużych odbiorców przemysłowych mogłoby przełożyć się na dodatkowe 1,2 GW mocy – podaje MRPiT.
PKN Orlen, do którego należy Energa, uzyskał ostatnio zgodę na przejęcie trzech farm wiatrowych o mocy 90 MW, a dwa miesiące wcześniej przejął farmę Kanin o mocy 20 MW. W sumie ma 10 farm i w efekcie grupa znalazła się wśród największych producentów energii z wiatru w Polsce. – Zakładamy, że to nie jest ostatnia nasza akwizycja – mówił podczas prezentacji rocznych wyników Zbigniew Leszczyński, członek zarządu ds. rozwoju. – Będziemy kontynuowali rozwój i oczywiście będziemy obserwowali, korzystali z możliwości akwizycji, ale również będą to nasze inwestycje w rozbudowę mocy – dodał Leszczyński.
Co z pozostałymi spółkami energetycznymi? Czy zniesienie zasady 10 H przyniesie od razu spektakularny wzrost mocy? Czy ustawa przejdzie przez rząd i parlament? O tym w dalszej części artykułu na portalu WysokieNapiecie.pl
LINK: https://wysokienapiecie.pl/37261-rzad-konczy-walke-z-wiatrakami-na-ladzie/#dalej