Świat wywrócił się do góry nogami. Pandemia koronawirusa zmieniła nasze codziennie życie. To są kwestie oczywiste. Jednak czy istnieją same minusy sytuacji, w której się znaleźliśmy? Czy nie zostaje nam nic tylko rozpacz i marazm? Postanowiłam zapytać, jak młodzież odnajduje się w tych trudnych czasach i porozmawiać z 5 młodymi osobami.
Julia Rutkowska, 19 lat

Indywidualistka, artystka, studentka ASP a przede wszystkim niesamowicie utalentowana osoba. Czy podczas kwarantanny nie odchodzi od sztalugi i maluje całe dnie? Sprawdźmy to!
Spędzasz czas na malowaniu czy może zajmujesz się czymś innym?
Malowanie nie zabiera mi, aż tak dużo czasu. Rysunek i malarstwo to tylko dwa z wielu przedmiotów, które mam na studiach. Obecnie sporo czasu poświęcam na słuchaniu i przepisywaniu wykładów, a także tworzeniu makiet, rysunków architektonicznych i innych projektów.
Może się wydawać, że nic poza projektami nie robię, co rzecz jasna nie jest prawdą.
Niektóre dni przeznaczam na leniuchowanie, odpoczynek
w ogrodzie, oglądanie filmów, gapienie się w telefon lub popołudniowe drzemki (które czasem trwają zdecydowanie za długo). Wolny czas wykorzystuję również na pomoc w domu; sprzątanie, gotowanie, zakupy czy malowanie płotu. Wydaję mi się, że całkiem dobrze bilansuję obowiązki z czasem wolnym, chociaż nie zawsze jest łatwo.
Co jest dla ciebie najcięższe podczas kwarantanny?
Podczas kwarantanny zdecydowanie
najcięższy jest brak możliwości spotykania się ze znajomymi.
Rozmowy przez internet nigdy nie będą w stanie zastąpić
osobistego kontaktu, którego bardzo mi brakuje. Nadchodzą piękne i
słoneczne dni i nie mogę przestać myśleć
o tym ile wspólnych
chwil umyka mi i moim znajomym. Co ciekawe tęsknie też trochę za
uczelnią. Kiedy trzeba było chodzić na zajęcia zawsze się trochę
narzekało – że dojazd długi, zajęcia nieciekawe. Teraz gdy już
tego nie ma, zaczęło mi wszystkiego brakować. To prawda, że
zaczynamy doceniać to co mamy, dopiero gdy to stracimy. Z
niecierpliwością czekam na powrót do normalności.
Łukasz Basiak, 19 lat

Człowiek wielu talentów i zainteresowań. Sporo czasu spędza na nauce, ale zawsze znajdzie chwilę na pomoc rodzinie i znajomym.
Uważa, że truskawki to jedne z najsmaczniejszych owoców!
A dlaczego?
Jak odnajdujesz się w nowej rzeczywistości? Jesteś ekstrawertykiem jak to znosisz?
Odnajdowanie się w nowej rzeczywistości podzieliłbym u mnie na dwa etapy. Początkowo cieszyłem się z przerwy. Moim głównym zajęciem było marnowanie czasu. Nie ma co ukrywać, że złapałem kompletnego lenia. Miałem problemy z zagospodarowaniem sobie czasu, a robiłem cokolwiek, tylko wtedy, gdy mnie o to poproszono. Obecnie zmieniłem trochę nastawienie. Zobaczyłem, że przez nic nie robienie raczej niczego nie osiągnę. Zmiana tego podejścia ma kilka źródeł m.in. zaległości na studiach, które teraz systematycznie nadrabiam. Co do drugiego pytania to zdecydowanie mój temperament nie pomaga mi w obecnej sytuacji. Jestem ekstrawertykiem i lubię mieć wokół siebie ludzi, jednak wiem i pamiętam o tym, że wychodzenie z domu i kontakt z innymi jest potencjalnym zagrożeniem dla mnie, a co gorsze dla mojej rodziny.
O co chodzi z tymi truskawkami?
Jako że jestem synem jedynego, prawdziwego i najlepszego producenta truskawek w okolicy to
w mojej krwi płynie truskawkowy dżem. Jednak w tym roku musimy zmierzyć się z wieloma problemami. Jednym z nich jest susza powodująca degradowanie naszej plantacji, która obecnie wyjątkowo nie jest zaopatrzona w nawadnianie. Należy pamiętać, że woda jest kluczowym składnikiem truskawek, które zawierają jej aż 92 proc. Jeżeli deszcz będzie rzadkim gościem w naszych terenach to truskawki bardziej będą przypominać kwaśne poziomki niż owoce, które znaliśmy do tej pory. Niestety zapewne u wielu producentów owoce zostaną na krzakach…
Dominika Basiak, 20 lat

Wulkan energii. Sportowy i kulinarny freak. Od jakiegoś czasu jest weganką i mówi, że to najlepsza decyzja w jej życiu. Co w tym czasie robi i jak sobie radzi?
W jaki sposób tak zakręcona osoba jak ty wytrzymuje kwarantannę?
W całym moim zakręceniu udało mi się odnaleźć spokój i równowagę, Czas kwarantanny jest chwilą sam na sam ze swoimi myślami. Nie będę ukrywała, że podczas ,,zamknięcia” przechodziłam różne stany emocjonalne, od radości poprzez płacz i krzyczenie w poduszkę – swoją drogą jest to bardzo dobry patent na pozbycie się negatywnych emocji. Jeszcze kilka miesięcy temu imprezowałam, spotykałam się ze znajomymi, tańczyłam i po prostu żyłam pełnią życia. A teraz… wszystko jest inaczej. W czasie kwarantanny obchodziłam najgorsze urodziny mojego życia. Nie dość, że spędziłam je sama, bez przyjaciół to w dodatku zakończyłam okres bycia nastolatką i teraz mam dwójkę z przodu! Nie podoba mi się to, od tej pory nie będę już liczyć ile mam lat, niech Facebook mi przypomina. Jednak, żeby nie było. Istnieją również pozytywne aspekty życia w zamknięciu. Jednym z nich jest fakt, że udało mi się zmotywować do codziennych ćwiczeń z Ewą Chodakowską – serdecznie polecam. Zaczęłam też bardzo interesować się zdrową dietą i superfoodami. Zrezygnowałam również z glutenu, z którym nie mogłam się przysłowiowo ,,rozstać” przed kwarantanną. Także nie jest tak źle!
Sprzedałabyś nam jakieś ciekawe wskazówki, aby żyć zdrowiej i bardziej vege?
Jest to indywidualna sprawa każdej osoby. Ja do weganizmu podchodzę w taki sposób, że skoro można odtworzyć praktycznie każde danie ze zwykłej diety w dodatku nie krzywdząc przy tym ani jednej żywej istoty, to ma to jakiś sens! Moja zasada przy spożywaniu każdego posiłku jest taka – im mniej przetworzonych produktów i im więcej kolorów na talerzu, tym lepiej. Bawmy się naszymi daniami i pamiętajmy, że jemy oczami. Jeżeli posiłek wygląda atrakcyjnie to lepiej smakuje. Chciałabym też polecić superfoody, na które składają się między innymi jagody goji (pomagają dba o naszą odporność) czy morwa biała (pomaga obniżyć poziom cukru we krwi). Doskonale zdaję sobie sprawę, że nie każdy byłby w stanie przejść na dietę wegańską. Jednak proponuję spróbować, chociażby jeden czy dwa dni w tygodniu jeść vege, gdyż może to mieć spory wpływ na nasze zdrowie.
Krystian Szymański, 19 lat

Jak to mówią ,,chłopak do tańca i do różańca!”. Lubi czasem poszaleć, ale nie ukrywa tego, że wiara jest istotną częścią jego życia. Swój wolny czas od kilku lat poświęcał na treningi. Jak jest teraz?
Jak twoja forma na lato? Czy przez epidemię musiałeś ograniczyć w jakiś sposób treningi?
Nie, nie musiałem ograniczać treningów w żaden sposób. Przed okresem kwarantanny nie korzystałam z siłowni. Zazwyczaj ćwiczyłem w domu czy też na podwórku o ile pogoda pozwalała. Tak swoją drogą to jestem szczęściarzem, że mam możliwość uprawiania aktywności fizycznej na dworze i bardzo współczuję tym, którzy mieszkają w blokach. Moje treningi opierają się głównie na ćwiczeniach z wykorzystaniem masy własnego ciała i nie potrzebuję jakiejś dużej ilości sprzętu, więc zamknięcie siłowni czy innych studiów fitness w żaden sposób mnie nie dotknęło. Mam za to dużo więcej czasu wolnego który poświęcam między innymi na częstsze i dłuższe treningi.
Co sądzisz o restrykcjach
związanych z odprawianiem mszy świętych? Czy uczestniczysz
w
nabożeństwach podczas pandemii?
Obecnie nie chodzę na msze do kościoła. Zazwyczaj oglądam z rodzicami transmisję z nabożeństw. Najczęściej korzystamy z telewizji bądź internetu. Oczywiście takiej liturgii nie można porównać do fizycznego w niej uczestniczenia, ale jeśli nie ma innej opcji to jest to bardzo dobre rozwiązanie. Ma to jakiś cel, którym jest po prostu ochrona przed rozprzestrzenianiem koronawirusa.
Uważam, że restrykcje zostały wprowadzone bardzo słusznie. W końcu kościoły są miejscami, w których gromadzi się dużo osób na niewielkiej (zazwyczaj) przestrzeni i są to warunki bardzo korzystne dla rozprzestrzeniania się wirusa.
Hubert Dmoch, 20 lat

W przyszłości chce założyć własną firmę, a w wolnym czasie stawia na samorozwój. Bardzo dużo czyta, gdyż uważa że książki wzbogacają umysł. Co robi teraz?
Czy literatura, którą czytasz przynosi ci pewnego rodzaju ukojenie od codzienności?
Jasne, książki które czytam dają mi bardzo dużo ukojenia jak
i wiedzę praktyczną. Są pewnego rodzaju odskocznią od codzienności, która w czasie epidemii nie jest zbyt przyjemna. Oczywiście jestem lekko przerażony obecną sytuacją, ale odnajduję w niej jakieś pozytywy. Jednym z nich jest fakt, że mogę poświęcić więcej czasu na czytanie, ze względu na ograniczoną ilość obowiązków. Sprawia mi to ogromną przyjemność i w każdej wolnej chwili sięgam po książki i je konsumuję. Jest to dla mnie sposób na odstresowanie się od rzeczy związanych np. ze studiami. Zauważyłem że, dzięki literaturze stałem się bardziej opanowanym i produktywnym człowiekiem w wielu różnych sytuacjach.
Jaka będzie pierwsza rzecz, którą zrobisz po zakończeniu całej epidemii?
Przede wszystkim, gdy to wszystko się
skończy chciałabym spotkać się ze swoją rodziną i przyjaciółmi.
Po tak długim okresie odizolowania strasznie mi ich brakuje i czuje
pewnego rodzaju ogromną pustkę, która mi doskwiera. Oczywiście,
spotykamy się czasem ,,w internecie” i bardzo długo ze sobą
rozmawiamy, ale nie jest to w stanie zastąpić fizycznego spotkania.
Jestem pewny, że moment,
w którym zobaczę się ze swoimi
przyjaciółmi będzie jednym z najwspanialszych w moim życiu. Już
się nie mogę doczekać. Brakuje mi wspólnych wycieczek rowerowych
i pikników. Mam również nadzieję, że właśnie niedługo będzie
można zrealizować tę „moją pierwszą rzecz”, o którą pytasz
i w końcu zobaczę tych, na których tak bardzo mi zależy.
Autorka: Natalia Stankiewicz, studentka dziennikarstwa na UKSW