Praktyka zweryfikowała ustawowe regulacje o sieci szpitali, która miała ułatwić pacjentom dostęp do świadczeń zdrowotnych i skrócić kolejki, a dyrektorom zarządzanie placówkami. Nie poprawiła się ani sytuacja chorych, ani finansów większości badanych szpitali – wynika z kontroli przeprowadzonej przez NIK. Reforma się nie powiedzie bez zwiększenia nakładów na leczenie szpitalne, uważa środowisko medyczne, które domaga się debaty w tej sprawie.
System podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej działa od 1 października 2017 r. Ministerstwo Zdrowia zapowiadało, że dzięki niemu zmieni się podejście do pacjentów – szpitale zapewnią im kompleksowe świadczenia zdrowotne, obejmujące nie jak wcześniej poszczególne procedury, ale cały skoordynowany cykl leczenia. Jednak już na starcie w sieci znalazły się także takie placówki, które w przypadku części swoich pacjentów nie były w stanie realizować kompleksowych świadczeń ambulatoryjnych. Kontrola NIK pokazała także, że wbrew zapowiedziom włączenie do sieci nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej nie doprowadziło do zmniejszenia kolejek w szpitalnych oddziałach ratunkowych i w izbach przyjęć.
Jednym z głównych celów utworzenia sieci szpitali było poprawienie ich sytuacji finansowej; nowy system miał umożliwić elastyczniejsze gospodarowanie pieniędzmi, a w efekcie stopniowe wychodzenie z długów. Tymczasem proces zadłużania się badanych placówek, które już wcześniej miały problemy w większości przypadków jeszcze przyspieszył, pogorszyła się także sytuacja tych szpitali, którym w przeszłości wiodło się lepiej.
Wbrew założeniom, w wielu placówkach świadczenia nadal nie są udzielane kompleksowo, a włączenie do sieci nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej nie doprowadziło do zmniejszenia kolejek w szpitalnych oddziałach ratunkowych i izbach przyjęć. Według NIK w 22 na 29 badanych szpitali sytuacja finansowa wręcz pogorszyła się. Największe straty miały na koncie 2 placówki: Szpital Miejski Nr 4 w Gliwicach (ok.18,5 mln zł strat) i Szpital Czerniakowski w Warszawie (ok. 17 mln zł strat), a także Szpital w Piekarskim Centrum Medycznym (ok. 13,5 mln zł strat).
Jednym z filarów reformy było wprowadzenie dla sieciowych szpitali ryczałtu, czyli pewnej kwoty, którą szpitale same miały zarządzać. Dzisiaj sieciowe szpitale mówią, że te kwoty są za niskie, a Narodowy Fundusz Zdrowia nie płaci im za „nadwykonania”.
W ocenie środowiska medycznego reforma sieci szpitali wymaga poważnej korekty.