Ponad trzy lata leczenia chorych na rdzeniowy zanik mięśni (SMA) w Polsce w ramach programu lekowego, który objął już prawie 90 proc. pacjentów, pokazuje, że korzyści z terapii odnoszą wszyscy chorzy, niezależnie od wieku i stopnia zaawansowania choroby. Kilkuletnie obserwacje z rzeczywistej praktyki klinicznej udowadniają, że terapia nie tylko zatrzymuje postęp choroby, ale jak zaznacza prof. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak, ponad 85 proc. pacjentów objętych terapią uzyskało poprawę stanu zdrowia, a 12 proc. stabilizację choroby. Co więcej, korzyści z terapii odnoszą zarówno dzieci, młodzi dorośli, jak też osoby po 60. roku życia, które chorują od kilkudziesięciu lat.
Rdzeniowy zanik mięśni (SMA)
SMA to ciężka choroba rzadka, w której dochodzi do obumierania neuronów ruchowych znajdujących się w rdzeniu kręgowym i w dolnej części pnia mózgu. W efekcie tych zmian następuje poważne osłabienie mięśni szkieletowych, prowadzące stopniowo do ich częściowego albo całkowitego zaniku.
Za stan ten odpowiedzialna jest wada genu SMN1, która sprawia, że organizm nie produkuje wystarczającej ilości białka warunkującego przeżycie neuronów ruchowych (SMN). Choroba ujawnia się u osób w różnym wieku, jednak w ponad 90 proc. przypadków objawy pojawiają się w okresie niemowlęctwa albo wczesnym dzieciństwie. Nieleczony rdzeniowy zanik mięśni to najczęstsza genetyczna przyczyna śmierci dzieci do 2. roku życia.
Szacuje się, że na rdzeniowy zanik mięśni w Polsce cierpi ok. 1100 osób. Każdego roku lekarze rozpoznają około 50 nowych zachorowań.
2016 rok – przełom w leczeniu SMA
Pierwsza terapia w leczeniu SMA – nusinersen, została zarejestrowana w Stanach Zjednoczonych przez FDA w 2016 r. W styczniu 2019 r. uzyskali do niej dostęp wszyscy polscy pacjenci w ramach programu lekowego „Leczenie rdzeniowego zaniku mięśni”. Pierwsze podania leku rozpoczęły się na przełomie lutego i marca 2019 roku.
Lek, który otrzymują pacjenci – nusinersen – jest oligonukleotydem antysensownym (ASO) o ukierunkowanym działaniu, który celuje w podstawową przyczynę SMA poprzez zwiększanie ilości pełnowartościowego białka przeżycia neuronów ruchowych (SMN). Podawany jest bezpośrednio do ośrodkowego układu nerwowego, gdzie znajdują się neurony ruchowe, co zapewnia leczenie w miejscu, w którym rozpoczyna się choroba. Terapia została zarejestrowana do stosowania u niemowląt, dzieci i osób dorosłych z rdzeniowym zanikiem mięśni (SMA) i obecnie jest dostępna w ramach refundacji w 65 krajach na świecie.
Badania przesiewowe i ich rola w leczeniu przedobjawowym
Prof. Katarzyna Kotulska-Jóźwiak, przewodnicząca Zespołu Koordynacyjnego ds. Leczenia Chorych na SMA, Klinika Neurologii i Epileptologii Instytut „Pomnik – Centrum Zdrowia Dziecka” przypomina, że największym sukcesem ostatnich dwóch lat w obszarze SMA jest wdrożenie programu badań przesiewowych w Polsce dla rdzeniowego zaniku mięśni. Programem udało się objąć cały kraj już w marcu 2022 r, a nie tak jak zakładano do końca 2022 r.
– Przesiew przynosi największe korzyści z leczenia, które jest refundowane. Leczenie pacjentów, którzy rozpoczną terapię w okresie przedobjawowym, czyli na samym początku choroby, jest najbardziej skuteczne, pozwala nawet na uzyskanie bezobjawowego przebiegu choroby – podkreśla.
Dodaje: Oczywiście, leczenie wdrożone po wystąpieniu objawów jest także skuteczne i przynosi korzyści. Niemniej jednak zahamowanie procesu chorobowego na etapie rozwiniętych już objawów powoduje, że część z nich pozostanie. Natomiast zahamowanie choroby na etapie przedobjawowym sprawia, że z dużym prawdopodobieństwem chory objawów w ogóle nie rozwinie. A należy pamiętać, że w najostrzejszych, częstych postaciach choroby te objawy to także niewydolność oddechowa, zaburzenia połykania i ryzyko śmierci dziecka.
Ekspertka wskazuje też na efekty leczenia wszystkich pacjentów w programie lekowym. Podkreśla, że w grupie pacjentów leczonych nusinersenem nie zdarzyło się, aby jakikolwiek chory spełniał kryterium nieskuteczności leczenia, zdefiniowanego w programie, jako trwałe pogorszenie kliniczne. Dodaje również, że u ponad 85 proc. pacjentów uzyskana została poprawa stanu zdrowia, czyli nie tylko zatrzymanie choroby, a u ponad 12 proc. osiągnięto stabilizację choroby. Poprawa stanu klinicznego jest różna, średnio w ciągu roku w 64 punktowej skali wynosi 8 punktów. Uważa się, że pacjent wyraźnie odczuwa już poprawę o 4 punkty, która jest zmianą związaną z odzyskaniem przez pacjenta funkcji o istotnym dla jego jakości życia znaczeniu.
Jak wyjaśnia ekspertka, na wysoką efektywność leczenia przedobjawowego wskazują trwające już 6. rok badania NURTURE, w których bierze udział 25 dzieci. Pokazują one, że większość pacjentów rozwija się ruchowo, co bez leczenia w ogóle nie byłoby możliwe, a znakomita większość rozwija się zgodnie z kalendarzem rozwojowym. Z ostatnich analiz wynika, że 100 proc. dzieci samodzielnie siedzi i oddycha, 96 proc. chodzi z podparciem, a 88 proc. chodzi samodzielnie.
– Nasze własne doświadczenia z leczenia pierwszych pacjentów przedobjawowych wskazują z kolei, że wszyscy rozwijają się zgodnie z kalendarzem rozwojowym. Uzyskaliśmy taką odpowiedź na leczenie, która nas najbardziej satysfakcjonuje: wszystkie dzieci wyglądają jak zdrowe. a wyższa skuteczność w naszej populacji niż w badaniach klinicznych może oczywiście wynikać z tego, że nasza grupa jest jeszcze mała, a także z tego, że w Polsce wyniki z przesiewu otrzymywane są w niecałe dwa tygodnie, a leczenie rozpoczynamy w ciągu 2-3 dni od ich otrzymania. To jest szybciej niż gdziekolwiek na świecie i szybciej niż w badaniu NURTURE – podkreśla.
Doświadczenia z kliniki a efekty leczenia
Prof. Anna Kostera-Pruszczyk, kierownik Katedry i Kliniki Neurologii WUM, wiceprzewodnicząca Zespołu Koordynacyjnego ds. Leczenia Chorych na SMA zwraca uwagę, na skuteczność terapii także wśród osób młodych i dorosłych. Jak podkreśla, w prowadzonej przez nią klinice leczonych jest w ramach programu lekowego blisko 70 osób dorosłych i starszych dzieci.
– W trakcie trzyletniej terapii obserwujemy zarówno skuteczność, jak i dobrą tolerancję leczenia. Udało nam się nie tylko zatrzymać postęp choroby, ale obserwujemy również poprawy, często bardzo istotne. Dotyczą one zarówno młodych dorosłych, jak też osób po 60. roku życia, które chorują od kilkudziesięciu lat, nawet jeżeli leczenie rozpoczynali z bardzo zaawansowanymi objawami SMA – wskazuje.
W ocenie ekspertki z punktu widzenia chorych dorosłych, bardzo ważna jest wieloletnia obserwacja skuteczności leczenia. U najmłodszych dzieci poprawy są zwykle bardziej dynamiczne, dosyć szybko widoczne, u dorosłych na efekt trzeba czekać nieco dłużej, ale kolejne dawki leku, kolejne miesiące obserwacji jednoznacznie pokazują, jak bardzo dużo zyskują oni na możliwości leczenia.
Dziennikarski Klub Promocji Zdrowia i Fundacja SMA