Idealne miasto powinno liczyć ok. 50 tys. mieszkańców, bo władze mają z nimi łatwiejszy kontakt i mogą reagować na ich potrzeby. Idea smart city niweluje barierę, która powstaje szczególnie w dużych ośrodkach. – Digitalizacja nie tylko optymalizuje załatwianie urzędowych spraw, ale też pomaga budować rozwiązania biznesowe choćby poprzez upublicznianie danych – tłumaczy Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
Miasta, które nie wsłuchują się w głosy swoich mieszkańców i nadal tkwią w tradycyjnym, urzędniczym modelu zarządzania nie mają przyszłości.
– Wiele samorządów zrozumiało, że nie ma odwrotu od „bycia smart”, czyli walki o przyjazne warunki do życia i traktowaniu mieszkańca jako partnera – uważa Sławomir Gajewski, prezes zarządu gdańskiej firmy deweloperskiej Torus.
propertynews.pl