Przez niechlujstwo i opieszałość poprzedniego rządu Polska utraciła wielomiliardową zaliczkę z Krajowego Planu Odbudowy. Gdybyśmy do końca 2021 roku mieli zatwierdzony KPO, tak jak co najmniej połowa krajów Unii Europejskiej, od razu otrzymalibyśmy 5 miliardów euro. To był jedyny warunek jej uzyskania. Rząd PIS-u tego nie zrobił, dlatego te pieniądze nie wpłynęły do naszego kraju, a mogły już od początku 2020 roku zasilać polską gospodarkę.
Ambicją rządu Donalda Tuska jest uczynić KPO maksymalnie efektywnym i tak zmienić zakres działań ujętych w Krajowym Planie Odbudowy, aby stały się realistyczne do wykonania. Trwają społeczne konsultacje rewizji dokumentu pod względem przeglądu inwestycji i reform zapisanych w tym programie. W ramach KPO mamy wykonać 55 reform i 55 wielkich inwestycji, które wymagają przygotowania legislacyjnego.
Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej prowadzi taki przegląd od styczna 2004 roku i w wyniku tych działań zaproponowało zmiany w 11 reformach i 22 inwestycjach. Oczekuje również na wyniki społecznych konsultacji, w których uczestniczą różne środowiska. Konsultacje, których brakowało przez ostatnie dwa lata za poprzedniego rządu, potrwają do 23 kwietnia.
Stopień przygotowania inwestycji
Ponad 50% środków z KPO ma być przeznaczone na realizację inwestycji w obszarach zielona energia i zmniejszenie energochłonności oraz zielona inteligentna mobilność. Trwa walka z czasem, aby udało się je wykorzystać w całości, pomimo dwuletnich opóźnień.
– Ograniczenie czasowe jest dla nas naprawdę olbrzymim wyzwaniem, ale cieszymy się z tego, że Komisja Europejska zgodziła się na ponowną rewizję naszych reform i inwestycji – wskazuje Jacek Protas, sekretarz stanu w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej. – Przypomnę, że pierwsza rewizja zakończyła się pod koniec ubiegłego roku. Nowy rząd natychmiast poprosił o kolejną rewizję po to żeby móc w ogóle rozpocząć realizację tych inwestycji i reform bo niektóre z nich powinny się zakończyć do końca 2023 roku, a w ogóle się jeszcze nie rozpoczęły. Chcę też poinformować, że my nie piszemy Krajowego Planu Odbudowy od nowa, bo nie mamy takiej możliwości. Ten plan jest zatwierdzony, natomiast jeżeli wystąpią obiektywne ważne okoliczności, to Komisja Europejska może się zgodzić na jego rewizję i my to wykorzystujemy. Wskazujemy na obszary newralgiczne, żeby Komisja Europejska pozwoliła nam przesunąć terminy bądź też zmodyfikować wymagania które zostały postawione żeby te środki wykorzystać i zrealizować inwestycje. Mamy nadzieję, że to się uda.
Po zakończeniu konsultacji społecznych, które potrwają do 23 kwietnia, rząd przyjmie raport i zatwierdzi ostateczną wersję dokumentu do rewizji i rozmów z Komisją Europejską. Cały czas prowadzony jest dialog techniczny z przedstawicielami Komisji Europejskiej, bo czas nagli. Potem KE ma dwa miesiące na rozpatrzenie naszego wniosku polskiego rządu, ale nie ma pewności, że wszystko zostanie zatwierdzone.
– Liczymy na to, że Rada Europy przyjmie rewizje w połowie lipca i zostanie nam dokładnie dwa lata na realizację KPO. Staramy się podczas tej rewizji również zabezpieczyć się w taki sposób, żeby te inwestycje, które w żadnym wypadku nie są do zrealizowania przez dwa lata, przesunąć do tej części pożyczkowej. Tam do końca sierpnia 2026 roku musimy mieć podpisane umowy, a nie zrealizowane inwestycje, co jest łatwiejsze. Nie oznacza to, że dla beneficjenta samorządowego będzie to pożyczka, bo również w tych miejscach rząd gwarantuje że on otrzyma dotacje , a nie pożyczkę. Rząd pokryje te środki z budżetu państwa i będzie zwracał te środki do KE nie żądając zwrotu od samorządów. (JC)